Zapewne jest wielu, którzy stracili będąc nad wodą aparat telefoniczny. Jedni przez przypadek, inni liczący się z tym, że jest takie zagrożenie.
Nie ma problemu, gdy jesteśmy np. z kolegą, a my holujemy rybkę, jak jest uprzejmy pomorze: nagra filmik, zrobi fotki i jest OK.
Gorzej jest, gdy jesteśmy sami i... w jednej ręce emocje, hol - w drugiej aparat i robienie filmu lub fotek ! Napewno któraś z rąk zawiedzie.
Ryzykujemy, że stracimy rybę i ryzykujemy, że stracimy telefon. Albo jedno, albo drugie !
Ja dotychczas straciłem w wodzie dwa telefony ! Jednak tylko i wyłącznie dlatego, że najczęściej sam testuję woblery. Jedną ręką prowadzę przynętę, drugą nagrywam filmik.
Inną kwestią jest nagrywanie na żywo wędkowania. Telefon położony na ziemi - jest poprostu za nisko, tak też, do zrobienia sobie pamiątkowego ze swoim trofeum.
Aparat umieszczony na statywie zachowuje stabilność, (brak drgań). Po zaplanowaniu i ustawieniu odpowiedniego kąta i zakresu objętości szerokości obiektywu, mając kartę pamięći, spokojnie możemy nagrywać, właściwie każdy swój wyrzut przynęty, sposób, np. spinningowania, zacięcie, hol rybki i robić sobie zdjęcia czasowe. Jest to wygodne i satysfakcjonujące po skadrowaniu nagrania z holu rybki.
Dlatego też, nie wydając pieniędzy na jakieś nowości rynkowe, (nie wiem nawet czy są statywy do aparatów telefonicznych?) zmajsterkowałem taki oto statyw, który swobodnie wkładam do bocznej kieszonki spodni wędkarskich i już nie muszę się martwić.