Certate / InfinityQ
#1 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 14:52
Po ok. 2 latach łowienia na w/w kołowrotki pokusiłem się na wydanie opinii na temat ew. różnic. Jest to maja ocena, zwykłego użytkownika, a nie eksperta. Na wstępie chciałbym zaznaczyć, iż używane były ogólnie rzecz biorąc, do lekkiego i średniego spinningu. Nad wodą spędziły podobną ilość godz. Otóż, różnic nie zauważyłem żadnych. Nie mniej jednak,w obu modelach (3000) pojawiły się luzy na korbce. Nic poza tym. Zbyt późno zacząłem odkręcać korbkę. Oba wylądowały w wodzie. Po wylaniu wody ze szpuli i wysuszeniu działały jak wcześniej. Podczas konserwacji nie zauważyłem śladów zużycia czegokolwiek. Osobiście konserwowałem jedynie Infinity Q. i popełniłem ten sam błąd co Waldek-Pooper. Przekręciłem śrubkę mocującą 2 blaszki do korpusu. To faktycznie nieporozumienie. Także, moja ocena jest taka, iż oprócz innych kolorów i różnicy w cenie, nic ich nie różni. Działają tak jak wcześniej tzn lekko, a zarazem twardo, stabilnie, z lekkim szumem, dając poczucie dużej mocy. Zdumiewa mnie jeszcze jedna sprawa, a mianowicie prostota konstrukcji. Każdy z powodzeniem może sam dokonać konserwacji, aczkolwiek przydałby się shimanowski port do smarowania.
To tyle. Może ktoś ma inne uwagi?
Pozdrawiam.
#2 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 15:01
Ciekawe to co piszesz.
Roznice miedzy Infinity i Certate byly juz dyskutowane kilkukrotnie, ale malo kto mial mozliwosc rownoczescnie uzytkowac oba, by moc to z sensem porownac.
Nalezy jednak wspomniec ze rozmiar 3000 niespecjalnie sie wysila przy lekkim - srednim spiningu, wiec trudno by wyszly jakies roznice, skoro sie zaden z nich nie zuzyl - jak sam napisales.
Jak chodzi o roznice w cenie to mysle ze optymalnym rozwiazaniem jest zakup Certate w cenie Inifinity - o tym juz bylo na forum niejednokrotnie.
Osobiscie mam drugi sezon, nie za czesto uzywany, Certate 2500 R.
Po wycieczce do Szwecji i tygodniu na dolnej Odrze delikatnie prosil o przeczyszczenie.
Faktycznie nie bylo jakis wielkich problemow z dobraniem sie do niego, umyciem WD40, nasmarowaniem itd.
Problem ze srubkami do trzymania tych blaszek jest nie do unikniecia - tez mam przekrecone
Czy shimanowski port do smarowania rozwiazuje sprawe starego smaru na trybach ? jak ?
Nie mialem kolowrotka z tym patentem, stad moje pytanie
Guzu
#3 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 15:43
Posiadam kilkuletni TP 4000FA. Używam go cięższego łowienia, trocie, szczupaki- a wiec ciężkie gumy. Wstyd się przyznać, ale jeszcze nie był konserwowany w środku . Natomiast pozostałe elementy i owszem rozbierałem. Kilka razy w sezonie dolewałem do korpusu shimanowskiej oliwki i wszystko jest ok. Nie mam pojęcia jak tam w środku wygląda, strach to rozbierać, takie skomplikowane. I tu przewaga Daiwy, prostota konstrukcji. Kiedyś pytałem się Pana Leśniaka(świetny serwisant)o konserwację tego modelu. Powiedział, że jeżeli nic się nie dzieje, to wystarczy dolewać oliwki. Ale po pewnym czasie należy go przejrzeć. Chyba , raczej na pewno- przesadziłem! Dodam, iż zbyt dużo nie oram nim w roku, nie mniej jednak ma kilka lat. Jest bardzo dobrze uszczelniony. Kilka razy wylądowaliśmy w błocie. Wystarczyło zwykłe obmycie w wodzie. On po prostu nadal chodzi bez zarzutu.
Mam pytanie w jaki sposób przymocowałeś w Certate te zegarmistrzowski śrubki?
Pozdrawiam
#4 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 15:52
Oliwka na mechanizmy to chyba niespecjalnie zdrowo, lepsze by bylo cos co smaruje.
Ja uzywam Quantum Hot Souce do wszystkiego czym krece przy wedkowaniu
Z 3 srubek w bocznym panelu przekrecilem 1, wiec akurat ten trzyma sie na 2. Ta przekrecona jest w gwincie i nie wypada, ale nie dociska i nie da sie jej dokrecic.
Moze sa rozne stopnie przekrecenia tych srubek ?
Ostatnio czyscilem doglebnie Emblema XiA, ktory kilka dobrych sezonow nie mial okazji byc serwisowany.
Teraz prezentuje sie duzo lepiej, ale co wywolalo zdziwienie, to ze obudowa tego kolowrotka jest z jakiegos spieku, a nie z metalu...myslalem ze to metalowy kolowrotek...
Guzu
#5 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 16:01
Jeszcze jedno. To prawda lekki i średni spinning to niewiele, ale jednak prawie 2 lata nawet przy średnim mogłoby się coś dziać. Zważywszy na to, że wówczas były to nowe i chyba nie sprawdzone konstrukcję. Wtedy właśnie po raz pierwszy zetknąłem się z Daiwą.
Cały czas miałem przed oczyma art. p. Piotra Sierputowskiego na temat Daiwy Tournament ZiA....mamy nowego Króla, niech żyje Król. Po krótkim czasie pisał w WCWI,że był to niewypał Daiwy.
Stąd były moje obawy, ale wszystko jest ok. Pozdrawiam
#6 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 16:05
Udalo mi sie kupic nowego w Niemczech.
To bardziej sprzet kolekcjonerski, niz wedkarski.
Wartosc uzytkowa na poziomie Emblema ZiA a wartosc byla jak 2x Emblem ZiA...
Guzu
#7 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 16:09
Pzdr
#8 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 16:11
#9 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 17:43
Właśnie dzisiaj ukończyłem konserwację TP 2500FB.Witam,
...............Czy shimanowski port do smarowania rozwiazuje sprawe starego smaru na trybach ? jak ?
Nie mialem kolowrotka z tym patentem, stad moje pytanie
Guzu
Powiem tak.
W mojej opinii, port do smarowania, to taki sobie pic.
Dwa pełne sezony pstrągowania (i nie tylko), ujawniły dzisiaj, że mechanizm, pomimo kilkukrotnego dolewania oliwki, był praktycznie suchy.
Młynek jest równie prosty w budowie jak Infinity. Ma może tylko więcej elementów składowych, w rolce kabłąka.
Skomplikowanie i poważnie wygląda jedynie urządzenie blokady obrotów wstecznych. Do tego nawet nie próbowałem się dobierać.
Jak pisałeś Danielu, tylko smar (ja użyłem firmy Zebco) daje możliwość właściwego smarowania przekładni.
To prawda i moim zdaniem, nie należy dawać wiary, że port do smarowania rozwiązuje problem.
Poza brakiem smaru, nie zauważyłem żadnych oznak zużycia czy wypracowania mechanizmu.
Jest właściwie jak nowy chociaż nie oszczędzałem go zupełnie.
Co do Infinity. Ponad 2 letni okres używania daje mi jakiś obraz.
To w moim odczuciu naprawdę bardzo dobra konstrukcja.
Nie wiem czy równoważna z Certate ale nawet jeśli nie, to znajduje się bardzo blisko niej, pod względem jakości wykonania.
Śrubki? Przegwintowane gniazda? Cóż, są gówniane i tak to trzeba jednoznacznie określić.
Reszta warta jest wydanych pieniędzy.
To młynek, z gatunku tych, które rzeczywiście dają poczucie panowania nad zestawem i rybą, w każdum momencie holu.
#10 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 18:15
Pisałeś wcześniej, że w Infinity Q podczas konserwacji pozostały 2 małe podkładki. Możesz napisać pod którą śrubkę je podłożyłeś ?
Ja swoich w ogóle ich nie zauważyłem. Dostrzegłem je dopiero podczas skręcania. Włożyłem je w jedno miejsce pod blaszkę, która zamyka łożysko oporowe. Na rysunku tech. nic o tych mikro - podkładkach nie wspominają. Chociaż muszę przyznać, że kołowrotek kręci dobrze.
Pozdrawiam Tadeusz.
#11 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 18:50
Małe? Takie mini podkładeczki? Nie bardzo już pamiętam jak to było .Waldek.
Pisałeś wcześniej, że w Infinity Q podczas konserwacji pozostały 2 małe podkładki. Możesz napisać pod którą śrubkę je podłożyłeś ?
Ja swoich w ogóle ich nie zauważyłem. Dostrzegłem je dopiero podczas skręcania. Włożyłem je w jedno miejsce pod blaszkę, która zamyka łożysko oporowe. Na rysunku tech. nic o tych mikro - podkładkach nie wspominają. Chociaż muszę przyznać, że kołowrotek kręci dobrze.
Pozdrawiam Tadeusz.
Zdaje się i za cholerę nie wiem, czy słusznie upchałem je pomiędzy elementy obudowy.
Gdzieś tam, pod rotorem, o ile kojarzę, były śruby łączące elementy obudowy.
Ulokowałem podkładeczkę, na śrubie łączącej panel boczny, z korpusem głównym, na zasadzie jakby tulei dystansowej. Jest to jakoś tak, że podkładka znajduje się pomiędzy elementami obudowy, na tej śrubce, które je łączy.
Druga podkładeczka, spełnia identyczną rolę, na drugiej śrubce łączącej.
Chyba tak to jakoś skręciłem. Tak czy siak młynek chodzi bez zarzutu
#12 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 19:05
Tak jak juz wspomnialem. Uzytkowo nie daje nic wiecej niz Emblem.
Pewnie hamulec ma lepszy, ale czy az taki wyrafinowany hamulec jest potrzebny jak sie uzwywa plecionki 10 lb ? (takiej linki uzywalem).
Jak chodzi o plynnosc pracy, Stella F zabijala go. Spasowanie mechanizmu na poziomie b dobrym.
Kolowrotek cieszyl oko.
Wagowo byl normalny - troche ponad 250 gramow.
Ciezko mi z perspektywy czasu dopatrzyc sie w nim czegos extra. Moze mial mechanizm supertrwaly...nie sprawdzilem.
Gdyby chodzilo tylko o trwalosc, to jeszcze nie spotkalem osoby, ktora by sie wykazala w tej kategorii meczac Penna Slammera
Sam mam 2 i szybciej kupie 3go niz pozbede sie ktoregos z posiadanych.
Guzu
#13 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 19:07
Jesli wiec chodzi jak nalezy, to znaczy ze sa na swoim miejscu
Guzu
#14 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 19:10
PS
Tak nawiasem, Tadeusz, niezły pomysł z tym schematem. Może warto było do niego zajrzeć w trakcie składania. Ale...to może za rok
#15 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 20:10
Tadeusz
#16 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 20:15
Pozdrawiam Tadeusz
#17 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 20:23
Na pewno, przynajmniej jedna podkładka, ta pod śrubką, która jest położona, jakby to określić, nieco dalej od stopki kołowrotka, spełnia rolę tulejki dystansowej.
Jak było?
Czy tam dałem obydwie podkładki, w to miejsce, czy jedną? Teraz już nie wiem.
Pewnie było tak, jak napisałem wcześniej.
Pamiętam tylko, że jak w tym miejscu, dalszym od stopki, nie dałem podkładki/podkładek?, to wówczas, po skręceniu, kosz kręcił się ze sporym oporem.
Musiałbym ponownie rozebrać, żeby sprawdzić, jak to zrobiłem a na to nie mam zbyt wielkiej ochoty
#18 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 20:34
#19 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 21:32
Tadeusz
#20 OFFLINE
Napisano 17 październik 2008 - 21:46
Ostatnio widziałem jak facet na kutrze targa dorsze najnowszą Stellą c3000. Pilkery po 200 gramów. Na moje pytanie, czy nie szkoda takim małym...A on na to: ... jak się ma rozłożyć to się rozłoży, łowię z pół roku i chodzi, bo ma jakąś tam przekładnie japońską.
Pewnie chodziło mu o Barier Gear. Dobranoc
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych