Byłem kilka razy na tym odcinku bez wędki, ale wydał mi się za bardzo skanalizowany (bliżej Leśnicy, bo dalej robi się ładniej) i za blisko domów, pełno ludzi spacerowało nad rzeką. Takie jakieś równe brzegi i to mnie zniechęciło do przyjazdu z kijem. Latem i jesienią wolałem pojechać na odcinek w okolicach Jerzmanowa, Skałki, Samotworu.
Była straszna niżówka i lazłem korytem w spodniach. O wiele bardziej dziki odcinek, a to akurat mi się podoba. Niestety nie trafiłem wtedy na klenie, a tylko okonie i mikro-szczupaczki na obrotówki, które siedziały w każdym dołku o głębokości ok. 1,0-1,5m.
Poza tym Bystrzycą płynął na tych głębszych odcinkach straszny syf, brudna, brunatna woda, która tylko na niektórych płytszych odcinkach, gdzie był piaseczek, robiła pozytywne wrażenie.
Załączyłem zdjęcie mini-przykosy, która się utworzyła w okolicach Samotworu. Zawsze chciałem zobaczyć jak wygląda prawdziwa przykosa, o których tyle się czyta w gazetach i się udało - w mikroskali.
Piękny widoczek...
W tym dołku przed przykosą patrząc od mojej strony były zębate mikrusy. Ze względu na rozmiary oczywiście nie da rady wkleić fotek
Ale zabawa była.
A co do poziomu wody to sami widzicie.
Czekam na ocieplenie i zaczynam straszyć ryby na Widawie i Bystrzycy
Cel na ten rok to poznanie odcinka Bystrzycy w okolicach Kątów Wrocławskich, Ślęza powyżej Partynic i Widawy ciąg dalszy. Na mapach wygląda to na niezłą dzicz, sporo powalonych drzew, więc zapowiada się ciekawie.