Fajnie panowie gadacie tylko jest jedno ale...
Po co rybacy na wodach PZW przy takiej presji jaka jest ??
Eliminowanie niepotrzebnych gatunków??
Trochę nie tędy chyba droga...
Przyroda znakomicie sobie radzi i bez ingerencji człowieka...
Presja wędkarska najczęsciej powoduje zaburzenie tej delikatnej równowagi.
Najczęsciej niestety jest to brak wytrzebionego z wody drapieżnika.
Czy wtedy nalezy trzebić bialoryb który nadmiernie się rozmnaża i zaczyna karłowacieć, czy może jednak ograniczyć presję na drapiezniki odpowiednimi ograniczeniami i uzupełnieniem obsady poprzez zarybienia??
Odłowienie drobnicy jest szybsze, prostsze, tyle że nie przynosi efektów na dłuższą metę, a jedynie nakręca spiralę.
To taki odpowiednik budowy wałów przeciwpowodziowych o które potem trzeba dbac i konserwować.
Brak drapieznika w wodzie powoduje karlowacenie i przyrosty bialorybu, robi się go coraz więcej mimo nawet odłowów, tyle że coraz mniejszego...
W kocu mamy ch...nię taką jaką mamy na większości jezior. Masa drobnej płotki, drobnego leszcze i ch.j wie co jeszcze, ale wędkarzy juz one nie interesują. Trzeba więc odłowić...
Tak niestety wygląda gopodarka na wodach PZW i udowadnianie że rybacy sa potrzebni...