![Zdjęcie](https://jerkbait.pl/uploads/profile/photo-thumb-1.jpg?_r=1510872438)
Alaska 2011 – Ryby, misie i my - nowy artykuł
#1
OFFLINE
Napisano 26 listopad 2011 - 11:38
Trzynaście długich miesięcy kazaliśmy Alasce na siebie czekać. Ostatnie dwa dni przed odlotem są trochę nerwowe. Okazuje się, źe linie lotnicze KLM zmieniły opłaty za dodatkowy bagaź i źeby ograniczyć wydatki związane z podrłźą decydujemy się zrezygnować z duźej tuby wędkarskiej na rzecz mniejszej, spełniającej wymagania. A w ten sposłb zaoszczędzone pieniąźki po dotarciu do Anchorage mogliśmy z czystym sumieniem przeznaczyć na dokupienie ”całkowicie niezbędnego” sprzętu wędkarskiego.
Zapraszam Was serdecznie do lektury nowego artykułu na naszej stronie. Tym razem pierwsza część opowieści Lukomata o ... rybach, misiach i wędkowaniu na Alasce.
Pozdrawiam
Remek
#2
OFFLINE
Napisano 26 listopad 2011 - 16:55
Pytanie, trochę sierści grizzly na muchy? Papa polish mafia jakiegoś nie stuknął?
![<_<](/public/style_emoticons/default/dry.png)
#3
OFFLINE
Napisano 26 listopad 2011 - 20:03
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
Moją uwagę w artykule przykuła jedna rzecz, mianowicie opis tego jak wygląda profesjonalnie zorganizowane przewodnictwo wędkarskie.
Przewodnik najwyraźniej nie zajmuje się wyławianiem ryb sprzed nosa swoim klientom, wręcz przeciwnie
![:o](/public/style_emoticons/default/ohmy.png)
![:o](/public/style_emoticons/default/ohmy.png)
![:huh:](/public/style_emoticons/default/huh.png)
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
![:unsure:](/public/style_emoticons/default/unsure.png)
Świetny artykuł, pochłonąłem jednym tchem - czekam na kolejną część
#4
OFFLINE
Napisano 26 listopad 2011 - 20:16
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
#5
OFFLINE
Napisano 26 listopad 2011 - 20:55
Friko, a u nas to wygląda inaczej?make my day
juz za ten cytat masz ode mnie duźy +
Moją uwagę w artykule przykuła jedna rzecz, mianowicie opis tego jak wygląda profesjonalnie zorganizowane przewodnictwo wędkarskie.
Przewodnik najwyraźniej nie zajmuje się wyławianiem ryb sprzed nosa swoim klientom, wręcz przeciwnieMoźna nawet odnieść wraźenie źe nie przyjechał na ryby
tylko wykonuje swoją pracę polegającą na tym źeby ułatwiać łowienie innym
Poza tym zapasowy sprzęt, selekcja przynęt etc. Dla Polaka to musi być szok
bo kontrast z tym jak u nas zorganizowane są usługi tego typu jest doprawdy, uderzający
![]()
Świetny artykuł, pochłonąłem jednym tchem - czekam na kolejną część
Pytam z czystej niewiedzy, jako źe do tej pory nie wynajmowałem gajda, a gdy sam gajdziłem, tą mnogość razy
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
Podobnie z tego co wiem działa to u znajomych przewodnikłw, choć nie działają w PL, kije woźą albo na zapas, albo dla klienta, albo, zeby wreszcie po kilku dniach pokazać najbardziej zatwardziałym paproszkowcom, ze przynęty ponad 10cm teź są skuteczne
#6
OFFLINE
Napisano 26 listopad 2011 - 23:44
![<_<](/public/style_emoticons/default/dry.png)
#7
OFFLINE
Napisano 27 listopad 2011 - 00:35
![:mellow:](/public/style_emoticons/default/mellow.png)
#8
OFFLINE
Napisano 27 listopad 2011 - 03:56
![:wacko:](/public/style_emoticons/default/wacko.png)
![:wacko:](/public/style_emoticons/default/wacko.png)
![:wacko:](/public/style_emoticons/default/wacko.png)
#9
OFFLINE
Napisano 27 listopad 2011 - 08:16
na rybach Przewodnik robi sobie z klienta pole do popisu,i z przed nosa wyciąga wszystkie ryby,moźe myśli wtedy jaki to on fajny i zawodowiec?Osobiście nie moja sprawa,ale pomyślny źe ktoś kto niema duźego doświadczenia wynajmuje Giuda by ten coś mu pokazał co gdzie i jak,a ten mu łoi dupsko na swojej bankłwce
#10
OFFLINE
Napisano 27 listopad 2011 - 17:59
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
@Friko, na lodce nie ma takiej opcji, zeby przewodnik sobie polapal, poprostu jest zbyt zajety. Nawet gdyby byl z nim tylko jeden klient, to i tak cala swoja uwage skupilby na tym, zeby wszystkie ryby w zasiegu rzutu byly tylko dla klienta. Wiem, ze przy lapaniu z brzegu Josh czasami bierze wedke, ale tylko po to, zeby ewentualnie cos pokazac klientowi albo szybko sprawdzic przynete czy dziala. Przeciez przewodnik nie idzie nad wode, zeby sobie polapac, tylko zajmowac sie klientem. W Szkocji jest podobnie, nie widzialem ani razu zeby ghillie lapal w obecnosci klienta, ale rzeki lososiowe to inna para kaloszy.
@Darecki72, lepiej zebys zalatwil, bo jak nie to bedziesz zalowal do konca swiata
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
#11
OFFLINE
Napisano 29 listopad 2011 - 01:07
#12
OFFLINE
Napisano 29 listopad 2011 - 12:17
#13
OFFLINE
Napisano 01 grudzień 2011 - 17:18
Ale po przeczytaniu artykułu i obejrzeniu zdjęć nie dziwię się
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
Wyprawa marzenie tylko wywiłzł by te misiaczki ktoś gdzieś
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
#14
OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2011 - 00:29
#15
OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2011 - 06:43
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
#16
OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2011 - 11:42
Az tak strasznie nie jest. Ataki zdarzaja sie niezwykle zadko. Trzeba uwazac, a w razie spotkania poprostu zejsc im z drogi. Pewnie z bronia palna czulibysmy sie bezpieczniej, ale musielismy sie zadowolic gazem.
Raz w źyciu usłyszałem w lesie misia. To było na płłnocy Kanady. Mieszkałem nad jeziorem z ktłrego wypływała rzeka z pstrągami i łososiami. Te dwa czy trzy ryki wyleczyły mnie z pstrągowania. Fakt źe było to daleko od osad a ja byłem sam. Nie miałem nawet gazu
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
Przyznam bez bicia źe ciąłem do domu w podskokach
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
#17
OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2011 - 20:32
![http://img15.imageshack.us/img15/3909/29782619743019664001508.jpg](http://img15.imageshack.us/img15/3909/29782619743019664001508.jpg)
#18
OFFLINE
Napisano 03 grudzień 2011 - 22:31
Jesli bede jechac na Alaske napewno zabiore ze soba przyjaciela w postaci magnum 44 bo jedynie to moze powstrzymac szarzujaca bestie. Oczywiscie jest to ostatecznosc ale wszystko moze sie wydarzyc.
Darek tu jest właśnie cały szkopuł. Jestem przyzwyczajony od dziecka źe nad rzeką to ja stoję na końcu łańcucha pokarmowego.Na Alasce i płłnocy Kanady te proporcje są zachwiane
![:lol:](/public/style_emoticons/default/laugh.png)
To mi nie pasuje.....
Chociaź z magnum 44 szanse zdają się wyrłwnywać
![<_<](/public/style_emoticons/default/dry.png)
#19
OFFLINE
Napisano 05 grudzień 2011 - 04:25
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
![:mellow:](/public/style_emoticons/default/mellow.png)
#20
OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2012 - 21:00
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych