Bo tak po prawdzie. Czy istnieją w tej kwestii jakiekolwiek nauką poparte dowody, co dla ryb zdrowsze?
Pewnie nie, ale i nie o to idzie.
Sugerowane autorytety równie niejednoznacznie podpowiadają… tak, że nawet doświadczeni doznają zwątpienia.
Zdaje się być coraz bardziej pewne, iż trzeba posiadać odpowiedni podbierak, odpowiedni Lip-Grip, odpowiednią dłoń a nade wszystko…własny, sprawdzony i w miarę niezawodny sposób.
Dla tych, którym uwolnienie ryby ważniejsze jest od zaszczytów z jej złowieniem związanych "będzie sposób najprostszy".
Uwolnienie w wodzie z minimum ingerencji cielesnych.
Tym, którzy chcą ( i powinni) przekazać radosną wiadomość o złowionym okazie pozostaje wybór. Wybór podobny. Minimum ingerencji w kontaktach z żywą jeszcze istotą.
Jak?
"Nie zapraszać" na brzeg czy do łodzi wszystkiego, co złowimy.
Czy istotne jest (dla nawet początkującego wędkarza) okraszanie ledwie wymiarowymi rybami forum?
"Chcesz zeżreć"? Zabij w wodzie .
Chcesz sfotografować…użyj pewnego (sprawdzonego) sposobu.
W sytuacjach, kiedy zaskakiwani jesteśmy przebiegiem zdarzeń lepiej zachować dobre wspomnienie (i spokojny sen) w przeciwieństwie do zakłamanej teraźniejszości i prędzej czy później odkrytej prawdy.
Odpowiedni podbierak wydaje się najmniej ingerencyjny spośród wszystkich innych metod lądowania ryby. I nie jest to kwestia, że jest łatwiej.
Nie mam podbieraka. Dobrego podbieraka. Nabędę.
Piłem (piję), i gdyby okazało się, że powtarzam stwierdzenia, mylę zagadnienia, gadam od rzeczy…przepraszam i proszę o skorygowanie ( łagodne proszę) .