Krótko: postanowiłem nie odpuszczać. Poprosiłem zaprzyjaźnionego WuCeWuJa, Wieszaka, o pożyczenie maski do nurkowania. Spotkaliśmy się na Rydwanie (moja żwirownia). Płuca i wzrok dopisały. Trzecie zanurzenie okazało się szczęśliwe. Stała na czystym żwirku, metr od granicy ze strefą zielska.
Teraz czeka ją remont. Lakier znowu oblazł, a drewno całkowicie nasiąkło. Ale ją mam
![:D](/public/style_emoticons/default/biggrin.png)
Wieszak zaopatrzył mnie też w zapas suchutkiej lipy, więc wkrótce ruszy produkcja gliderów. Zima nie będzie taka zła!