Na Tresnej i Międzybrodziu chyba wszystkie bolki wyklepane... Albo foty pojawią się z kilkumiesięczną obsuwą :-)
Bolenie 2018
#81 OFFLINE
Napisano 21 maj 2018 - 12:18
- dawidzcm i mosquito lubią to
#82 OFFLINE
Napisano 21 maj 2018 - 14:01
Wyklepać to można 60taka..
Te większe trzymają się dość dobrze
- Guzu, wujek, Artech i 30 innych osób lubią to
#83 OFFLINE
#84 OFFLINE
Napisano 22 maj 2018 - 12:31
Z przykosy. Wobek rapid od Bielika. Batson IST 1144F, Twin Power 4000, pletka 0,12.
- Artech, tasiek321, Slavobeer i 32 innych osób lubią to
#85 OFFLINE
Napisano 22 maj 2018 - 17:33
Popularny
Takie tam z... "drona"
- Guzu, mario, Artech i 71 innych osób lubią to
#86 OFFLINE
Napisano 23 maj 2018 - 17:24
Do tej pory same sportowce się trafiały. Ten już taki fajny na 70+.
Pozdrawiam
Daniel
Załączone pliki
- Artech, Slavobeer, mike i 27 innych osób lubią to
#87 OFFLINE
Napisano 23 maj 2018 - 21:28
Dzisiejszy wypad na klenie nie zanosił się na udany. Jeden 30 cm jazik i nic więcej. Z tym że po przyjeździe zauważyłem parę ataków boleni. Kij którego używałem to mój "poskramiacz boleni" Graphiteleader Corto EX 792L-HS do tego stradic 1000 fk plecionka 0,5 egi metal i przypon ponad metrowy fluorocarbonu 0,20. To była ostatnia próba, abym nie miał żalu do siebie że nic w kwestii boleniowania nie podziałałem. Przyznać muszę że nie wierzyłem w jakiekolwiek branie. Nagle bum siedzi, walka nie była zbyt długa może max 5-10 minut. Ten kijek to istny monster wśród ul. Przynęta w którą przyfasolił to wobler enigma 6,5 cm kolegi Heshera. Rzeka Gwda. Bolek mierzył 71 cm co jest moim nowym rekordem.
IMG_20180523_211552.jpg 40,44 KB 53 Ilość pobrań
Użytkownik bartosz311287 edytował ten post 23 maj 2018 - 21:47
- Guzu, Artech, slawito i 21 innych osób lubią to
#88 OFFLINE
Napisano 25 maj 2018 - 11:48
Z cyklu: godzinny wypad po pracy. Kijek i sprzęt w samochodzie. Zajeżdżam, biegusiem na niczym nie wyróżniającą się miejscówkę, pełne słońce, silny wiatr.... i masa wszelkiego rodzaju elementów flory płynie po powierzchni... no pięknie. przez ok 10 min skradam się przez chaszcze do miejscówki, bolki niemrawo pokazują się w okolicy. 40 min machania kijkiem i co rzut to albo listek lub gałązka ewentualnie, zielone nieokreślone coś na kotwicy, staram się zachować spokój. Przesuwam się o 10 m chowam za trawkami, zmieniam wobka, chwila przerwy w nieustajacym spływie nawodnego syfu, rzut niespieszne zwijanie linki. Tuż pod nogami falka za przynętą- bach: zgrabny warciański bolek po chwili w podbieraku
bolo.jpg 119,16 KB 43 Ilość pobrań
66 cm wypracowanego szczęścia
SG parabellum 7-23 g
zauber 4000
plecionka 12 lb, fluorocarbon 0,22
- wujek, Artech, slawito i 19 innych osób lubią to
#89 Guest_DAWIDspinn_*
Napisano 25 maj 2018 - 15:20
Popularny
W końcu! Wisła obdarowała mnie boleniem za którym chodzę już tyle lat. Długo zapamiętam ten dzień. Od rana miałem przeczucie, jednak dopiero wieczorem znalazłem wolną godzinkę i ruszyłem nad wodę. To był odpowiedni czas i miejsce. Boleń wziął na cofce małej główki przy kamienistej opasce. Po braniu od razu niesamowity odjazd w stronę warkocza, gdzie siłę ryby wspomagał jeszcze nurt. Emocje brały górę, jednak próbowałem zachować spokój i nie popełnić żadnego błędu. Nie wiem nawet ile czasu minęło zanim wyjąłem rybę na brzeg. Gabaryty rapy zrobiły na mnie mega wrażenie, szczerze to nie widziałem jeszcze takiego. Miarka przekroczyła 80 cm, nareszcie! Na takiego czekałem. Na końcu King Rivera jak zwykle niezawodny Rapid od Bielika. Kołowrotek Black Stone 3007 z nawinętą plecionką Octabraid 0,12mm Poprzeczka postawiona wysoko, ale trzeba walczyć dalej, wszystko się może zdarzyć! Każdemu życzę takich chwil nad wodą!
na jerka 1.jpg 60,62 KB 47 Ilość pobrań
na jerka 2.jpg 51,35 KB 45 Ilość pobrań
- Guzu, wujek, Artech i 66 innych osób lubią to
#90 OFFLINE
Napisano 25 maj 2018 - 21:55
Miałem dziś chwilę wolnego czasu, chwilę zbyt krótką aby odwiedzić bolenie z rzeki oddalonej o 200 km ale na tyle długą aby poświęcić czas na odwiedzenie boleniowego bajora. Postanowiłem skupić się nie tyle na łowieniu, co na obserwacji i analizie zachowań ryb, które ostatnio nie zdradzają oznak żerowania... Wspinałem się po dzikich skarpach z których miałem doskonały widok na wszystko co dzieje się pod wodą. Moje obserwacje umilały szerszenie, które pozyskiwały elementy tkanek mieszczących się między korą a pniem dębu, odkryte wcześniej przez bobrowe zębiska, szerszenie miały około 4 cm i piękne brązowe głowy, były tak zajęte, że zupełnie nie przejmowały się moim towarzystwem a nawet korzystały z mojej czapki jako chwilowego przystanku w drodze do magazynu...
Bolenie majestatycznie pływały pod powierzchnią wody, było ich sporo, najmniejsze i zarazem najliczniejsze skupiały się przy samym brzegu, większe na skraju grążeli a te, które wszyscy lubimy łowić pojawiały się na granicy możliwości rzutowych z pozycji brzegowej. Nad wodą krążyły świtezianki oraz nieliczne ale za to tłuste, chruściki. Bolenie, bez większego zaangażowania czy agresji, śledziły niespiesznie co niższy lot ważek, owad zwodowany był zasysany. "Akwarium" to fajna sprawa ale skoro duże bolenie nie straszyły nawet narybku to nie dziwi, fakt braku zainteresowania wędkarzami... Wybieram jednego z boleni jako cel, podaję mu między oczy, dwucentymetrowego smużaka, ryba zakręca w miejscu i chwyta "żuka"...nie zacinam, widzę jak boleń płynie w moją stronę a z pyszczka wystaje mu kawałek mojego żyłkowego przyponu... teraz tnę, widzę dwa młynki, ryba ucieka a mój żuk wzbija się w powietrze. Kolejne cele, w zależności od zainteresowania lotami, reagują na żuka lub nie. Mój żuk nie może pracować, musi opadać i drgać w miejscu, generując kręgi na wodzie, kiedy pracuje ryby wiedzą, że nie należy się zbliżać... wszystkie cele brały całego żuka w pysk, wszystkie zacięcia były całkowicie nieskuteczne, mimo, że ciąłem "na wzrok" , czemu?...może zbyt duży kąt?...poruszałem się na stromej skarpie...
Nieco smutny, postanawiam odwiedzić, zatokę żalu, nie będę się już bawił, chociaż wiem, że i tak ryby nie biorą..., zakładam Kiziora od @Qcyka. Przyznam, że długo uczyłem się jak prezentować bezsterowca i wypracowałem sobie dość ciekawy sposób...Podaję, wodzę jakieś dwa metry i czuję ten przyjemny, twardy i wyraźny strzał, zacinam... i koniec mojej plecionki wylatuje na wodę...puścił?, nieprzewiązany od kilku dni węzeł łączący linkę z żyłką..., przetarł się od sporej ilości uderzeń w ringi, miał prawo...moja wina... wyprawa bez finału ale nie stracony czas, lekcja, kara...wiem, że rzeka może wynagrodzić mi porażkę ale jakoś uparłem się na to bagno, nie spocznę póki nie zacisnę dłoni na karku tłustego lorabasa z tej pięknej leśnej wody...
- Guzu, wujek, Artech i 40 innych osób lubią to
#91 OFFLINE
Napisano 26 maj 2018 - 18:30
Jakub, określi bliżej ciąłem na wzrok.
Pierwsze doświadczenia z bezsterowcami prowadzonymi tak by marszczyły wodę też tak wyglądały.. jak przestałem zacinać, ryby były zawsze. Przy czym rozumiem może różnicę, bo w żuka tak postawionego to będzie raczej rodzaj cmok, a nie atak z dołu, tyłu połączony z natychmiastowym nawrotem.
Edit: a jeśli nie to co wyżej napisałem do dwa dodatkowe kółka łącznikowe do kotwiczki zrobią swoje.
Użytkownik AdasCzeski edytował ten post 26 maj 2018 - 18:49
- Paweł R. lubi to
#92 OFFLINE
Napisano 26 maj 2018 - 19:30
Wysłane z mojego ASUS_X00DD przy użyciu Tapatalka
- Remicki lubi to
#93 OFFLINE
Napisano 27 maj 2018 - 12:35
Adam, ciąłem jak widziałem, że żuk jest cały w pysku i ryba z nim odpływa, z pyska wystawała tylko żyłka.
Kiziora wykorzystuję nieco inaczej, nie prowadzę go tak aby sunął po powierzchni wody, choć owa technika też często się sprawdza...
Niestety mam tak, że zanim wdrożę coś o czym doskonale wiem i co wydaje się logiczne, upływa sporo czasu abym przełamał swój wewnętrzny opór i zastosował to w praktyce, co dziwne osoby z ogromnym doświadczeniem, przy którym moje wydaje się tylko marnym puchem, też mają taki defekt co oczywiście utrudnia i wydłuża osiąganie celu.
Do brzegu... chore ryby obserwuję od dziecka, wiem jak pływają, jak się zachowują i co jest w ich zachowaniu i wyglądzie specyficzne, pierwszy rzut oka i na pozór dla wielu "normalne" ryby oceniam jako chore...pomijając mój zawód, mam to w genach gdyż zawsze bardziej ciekawiło mnie leczenie ryb niż karmienie czy obserwacja innych zachowań, może jest to dziwne ale tak już jest. Apatia, opadanie, nieregularny ruch, ruch zbyt wolny czy spóźniona reakcja na bodźce i to co wykorzystałem w bezsterowcu czyli drżenie, ryby chore drgają jakby chciały, co jakiś czas, zrzucić coś z siebie, unoszą głowy i "wzdrygają" się, nie wiem czy opisuję to zrozumiale... Wiedząc o tym wszystkim, w końcu, zacząłem to wykorzystywać to na potrzeby łowienia ryb (ryb, które nie żerują tzn. nie żerują wściekle ale jak wszystkie zwierzęta nie odpuszczą okazji pochwycenia łatwej zdobyczy lub zwyczajnie mają w genach swój cel i mają swoje miejsce w piramidzie gdzie natura nakazuje im eliminować chore osobniki (nie chcę tu filozofować czemu, dlaczego i jaki jest tego powód bo nie ma to większego znaczenia dla sprawy...).
Reasumując, podaję bezsterowca, który naturalnie opada i nadaję mu szczytówką drgania, nie szarpię nie tłiczuję tylko drgam, wobler się trzęsie, drga trochę jak wibrujący telefon komórkowy, proces jest męczący dla nadgarstka jednak nic to, kiedy można złowić bolenia, którego nie interesują nawet skupiska żywych, zdrowych ryb pływających przed samym nosem...
Nie jest to lorbas o którym wspomniałem wcześniej (wiem, że nie powinien się tu pojawić choć ma on na celu uwiarygodnienie moich obserwacji a nie bycie obiektem glorii) ale z racji awarii o której wspomniałem wcześniej został mi tylko model 95, który na potrzeby mojej techniki nie do końca nadaje się idealnie... Dodam, że nie jest moim celem pouczanie, dawanie wskazówek czy coś podobnego, chciałem tylko zwrócić uwagę na niedoskonałość naszego "ludzkiego" umysłu, który często jest niezwykle trudnoreformowalny, śmieszne ale jakże prawdziwe i dotyka, jeśli nie wszystkich, to ogromną większość z nas...
NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"
Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 29 maj 2018 - 10:49
- Guzu, wujek, Artech i 37 innych osób lubią to
#94 OFFLINE
Napisano 27 maj 2018 - 16:35
Popularny
Burciane w maju też jakieś wpadły
- Guzu, wujek, Artech i 53 innych osób lubią to
#95 OFFLINE
#96 OFFLINE
Napisano 28 maj 2018 - 06:31
Popularny
gratuluję - ładne ryby
z dużej wody wyjechało kilka boleni, bolenie gryzły krąpiki Oleixa, fanatiki i megabassy fx9 - WOLNO PROWADZONE
Użytkownik ziom7 edytował ten post 28 maj 2018 - 07:01
- Guzu, Artech, minkof i 53 innych osób lubią to
#97 OFFLINE
Napisano 28 maj 2018 - 16:11
Gratulacje Panowie. Mój Piaskowy. Też wolno prowadzony.
20180528_170725.jpg 145,74 KB 49 Ilość pobrań
- Artech, analityk, tasiek321 i 26 innych osób lubią to
#98 OFFLINE
#99 OFFLINE
Napisano 29 maj 2018 - 12:34
Popularny
Na kanale pływają same szproty.. zresztą łowienie tam ociera się o bezsens..
...jeżeli na jeziorach fale same wyrzucają fajne rapy na brzeg
Użytkownik MichałAspiusFishing edytował ten post 29 maj 2018 - 12:53
- mifek, Artech, minkof i 68 innych osób lubią to
#100 OFFLINE
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych