
Jerkowanie klasycznym zestawem spinningowym
#1
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 12:47
Zdaję sobie sprawę, że wsadzam kij w mrowisko, ale uważam, że temat jerkowania klasycznym zestawem spinningowym wart jest przedyskutowania. Znam wielu spinningistów, którzy chętnie łowiliby jerkami, ale powstrzymuje ich brak klasycznego sprzętu jerkowego jak również konieczność nauki rzucania multiplikatorem. Ja osobiście jerkuję klasycznym, sandaczowym kijem zrobionym na Batsonie IMB 784, kołowrotkim ze stałą szpulą. Używam średnich jerków:Slaider 10,Fatso 10 i muszę powiedzieć, że idzie mi nieżle, biorąc pod uwagę chęć wspópracy sandaczy i szczupaków. Chciałbym abyście wypowiedzieli się na ten temat, uwzględniając wszystkie pozytywy i negatywy tej metody.
Pozdrawiam.
#2
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 12:57
Juz pare tych kijkow w mrowisku sterczy

Osobiscie, po przygodzie z multikiem, szybciutko przesiadlem sie na zestaw normalny i radze sobie. Tak przynajmniej mi sie wydaje.
Ze sprzetem jest odwrotnie jak w castingu. Im ciezej tym bardziej trzeba sie przylozyc do wybrania elementow by to mialo sens. W castingu im lzej...
Tez przez jakis czas uzywalem Batsona do lapania na Slidery, teraz pozyskalem troche inna zabawke.
Ciekawi mnie temat sandaczy, moglbys napisac troche jak sobie radzisz z jerkami i nimi ?
Guzu
#3
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 12:59
jerzy
#4
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 13:15
zestaw stałoszpulowy do ciężkiego jerku wymaga kołowrotka o relatywnie większej masie... Tym samynm wysiłek przy wielogodzinnej zabawie jest dużo wiekszy niz przy adekwatnym zestawie z wyciągarką...
#5
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 13:37
Absolutnie sie nie zgadzam. Lowienie krotkim spinigiem (210cm) i kolowrotkiem o wadze 400 gramow na pewno nie bedzie duzo wiekszym wysilkiem. Niz jerkowanie multikiem.
Role gra tez wywazenie zestawu, wyczucie, praca nadgarstkiem, szarpanie wedki i 1000 rzeczy. To nie chodzi tylko gramy.
Poza tym lowiac kolowrotkiem spiningowym o nawoju ok 80 cm mozesz prowadzic zabawki typu Jack itd wogole nie ruszajac wedka, a wowczas szybciej wystapi zmeczenie materialu na przyponach od bran, niz w ramionach.

Guzu
#6
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 13:38
#7
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 13:44
Quote
Role gra tez wywazenie zestawu, wyczucie, praca nadgarstkiem, szarpanie wedki i 1000 rzeczy. To nie chodzi tylko gramy.
przy tysięcznym szarpnięciu, kazdy z tych gramów odczujesz... zaufaj mi
#8
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 13:46
Ufam Ci, jak chodzi o 1000 szarpniecie. Zaufaj mi tez troche: ja rzadko kiedy szarpie jerki wiecej niz 50 razy w ciagu dnia

Dlatego tak lubie te przynety bo lowic mozna jak sie chce...
Guzu
#9
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 13:49

A kwestia, że każdy łowi, jak chce nie podlega dyskusji

#10
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 13:57
#11
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 14:08
#12
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 14:48
Powtorze, ze nawet niektore przynety tego typu sa sygnowane jako: trolingowe, jerkowe, woblerowe...wzystko naraz.
I to pisze tak na nich sam producent, wiec granica jest raczej cienka i chyba nie ma co grodzic.
Wychodzac z tego zalozenia....nie jest konieczne napinanie sie na specjalny zestaw z multikiem, bo jezeli ktos to zrobi na sile, dlatego bo przyjete jest...,....,....to bedzie gorzej zamiast lepiej..
Z drugiej strony, ogromna wiekszosc ryb zlowilem na przynety do 30g i do ok. 15cm dlugosci. Bardzo czesto okazywalo sie, ze nie ma znaczenia wielkosc przynety (w pewnych ramach), bo i tak lowilo sie ryby roznej wielkosci.
Nie ma wiec w moim przekonaniu potrzeby, zeby stosowac ciezkie i wielkie przynety. Dla mnie, w najbardziej jaskrawych przypadkach (np. podejscie w US do lowienia Muskie) to wyglada jak walenie z armat do wrobli.
Przy tych zalozeniach wystarczy w miare mocny kolowrotek o wielkosci 4 i sztywna wedka do 2,4m.
Sam uzywam 2,3m do 2oz, dobrej klasy, z kolowrotkiem Penn Slammer 360 (jakies 350g wagi)
Ale fakt, samemu trzeba do tego dojsc, co i jak. Nie da rady nauczyc sie tego z filmow, opowiesci, ksiazek...trzeba wykonywac tysiace rzutow, lowic w skrajnie roznych miejscach, odwiedzac rozne akweny....
To, co napisalem nalezy traktowac jako jedna z mozliwosci w podejsciu do lowienia...
Gumo
#13
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 14:57
Sam uzywam 2,3m do 2oz, dobrej klasy, z kolowrotkiem Penn Slammer 360 (jakies 350g wagi)
Coś w tym jest, mam kolegę, co lowi metodą jerkowa za pomocę kolowrotka Daiwa BG, po kilku sezonach żadnych problemow technicznych.
jerzy
#14
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 15:06

Tak więc poprowadzić taką przynętę można praktycznie wszystkim, większością zestawów o odpowiednim kalibrze też pewnie można ją wyrzucić.
Natomiast jeśli przychodzi do systematycznego i celowego łowienia na duże przynęty to wydaje mi się iż w przedziale wagowym gdzieś od 35 gram w górę zdecydowanie wygodniejszy jest dobrze dobrany zestaw z multiplikatorem, po prostu. Tak się przynajmniej ukształtowała historia w moim przypadku, chociaż łowienie na slidera zaczynałem od ciężkiego spinningu.
Pozdrawiam
#15
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 15:06
Bardzo ciekawy pomysl, choc trzeba sie przyzwyczaic do cofajacego sie rotora. Ale mechanizm jest potwornie mocny..mam do zadan spec. wersje BG30, wypiera go Slammer podobnej wielkosci z powodu lepszych wlasnoisci uzytkowych.
Gumo
#16
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 15:24


@gumo, nie wiem jaki dokładnie jest to model, bo nie przygladalem się zbytnio. Wiem, ze ma imponującą złota szpulę i jest mocarny. Wycholował juz kilka naprawdę dużych ryb i nic mu nie dolega. Ja jednak nie chcialbym łowic czymś takim, bo w moim przekonaniu porządnej klasy round albo niski profil jest róznie mocny jeśli nie mocniejszy a przy tym lżejszy i mniejszy. Jednak to moje zdanie i szanuje tych co łowia tradycyjnie.
jerzy
#17
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 15:49
Quote
w moim przypadku mniej komfortowe
A w przypadku @Thymallusa w każdym, a w przypadku @Gumofilca w żadnym


Że tak naprawdę, każdy łowi tak jak lubi - i o to chyba chodzi

#18
OFFLINE
Napisano 03 listopad 2006 - 18:00
Wracając do tematu. Stałoszpulowcem da się jerkować. Warunek podstawowy to krótka wędka i mocny kołowrotek.
A co do nauki rzucania multiplikatorem to uważam że nie taki diabeł straszny jak go malują. To naprawdę nie jest trudne!!! Nie mówie o lekkim castingu bo nie mam doświadczenia. Może rzucanie pstrągowymi wabikami jest trudne ale przynęty ciężkie latają w zasadzie same. Wystarczy im w tym nie przeszkadzać a wszystko będzie dobrze.
Tyle ode mnie.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych