Mam takie:
1) UMBX-700ML-B - 7 stóp(2,13m), cw 1/4 - 5/8, po ludzku to do 18g
2) UMBX-700MH-B - 7 stóp(2,13m), cw 3/8 - 1, po ludzku to do 28g.
Ciężko mi się wypowiadać na tego drugiego bo mało nim łowiłem - mam go tylko pod koguty.
Natomiast pierwszy służył mi dzielnie na Odrze i podczas łowienia z łódki.
Jak odebrałem go z pracowni i polazłem nad Odrę, żeby potestować to przy pierwszym rzucie już ciąłem bo sadziłem, że to branie
a to tylko guma przetoczyła się po żwirowym dnie. Najciężej jak łowiłem tym kijkiem to 25g+guma. Poradziłby sobie i z czymś cięższym, ale nie próbowałem bo od tego mam tego mocniejszego. Ten mój nie radzi sobie znowu z małymi przynętami - w moim mniemaniu małe przynęty to ~7g+guma. Choć po namyśle mogę powiedzieć, że to ja sobie nie radze bo oczywiście rzucić się rzuci, przynętę będzie czuć, ale ja wolałbym właśnie czegoś takiego jak to o co pytasz albo jeszcze czegoś delikatniejszego. Kamyczek w ogródku - spadają mi z niego ryby. Jestem przyzwyczajony do wolniejszych kijów i jak mam branie na krótkim dyszlu i zakręconym hamulcu (z założenia mam łowić sandacze) to mi się ryby odbijają od niego. Pierwszego szczupaczka podholowałem pod nogi, wyciągałem aparat, starając się trzymać napięta plecionkę, szczupak był dobrze zapięty, ale machnął łbem i zdjęcia już nie zrobiłem. Miałem też coś (nawet nie wiem co to było) przy samym wyciąganiu przynęty z wody, na szczycie główki, zaje***ło.. poszło do dna na półtorametrowej wodzie dwa razy przymurowało i do tej pory nie wiem co to było.. nawet nie zdążyłem zareagować, jestem przekonany, że na bardziej miękkim kiju bym dociął - tu bylem zbyt przerażony, że coś mi chce z ręki wędkę zabrać i nie zareagowałem. Piękna wiązanka poszła w stronę wody
.