Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Korzystne zmiany na Południu Polski


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
70 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   cezorator

cezorator

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 950 postów
  • LokalizacjaSosnowiec
  • Imię:Cezary
  • Nazwisko:Pacocha

Napisano 14 grudzień 2006 - 08:43

No i stało się. :D :D :D :D :D
Sami koledzy poczytajcie:
http://www.pzw.org.pl/pzwkrosno/mod.php?dir=wiadomosci&f ile=cascade&id_wiadomosci=4523&id_kategorii=4&op cja=wiadomosc&pozycja=0
ZO PZW w Krośnie podjął bardzo korzystną dla ryb uchwałę.
Mam nadzieję, że to jest początek pozytywnych zmian w zasadach wędkowania. :mellow: :mellow: :mellow: :mellow: :mellow: :mellow: :mellow: :mellow:


#2 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6194 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 14 grudzień 2006 - 09:03

Cóż mogę powiedzieć... Wprowadźmy coś takiego na ZZ (może z wyłączenim zbrojenia przynęty jedną kotwiczką), zamiast idiotycznego zakazu trollingu. Od razu okaże się, kto zabiera najwięcej ryb. Ja osobiście jestem za bardziej restrykcyjnym limitem - 9 ryb/miesiąc to baaaardzo dużo...

#3 OFFLINE   cezorator

cezorator

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 950 postów
  • LokalizacjaSosnowiec
  • Imię:Cezary
  • Nazwisko:Pacocha

Napisano 14 grudzień 2006 - 09:22

Krzyśku ale ja myślę, że to jest dopiero początek pozytywnych zmian. :D :D
Takie ograniczenie do 9 ryb, to i tak znacznie lepsze rozwiązanie niż tylko ograniczenia regulaminowe.


#4 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6194 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 14 grudzień 2006 - 09:37

Zgadza się, dotychczasowy regulamin dopuszcza zabranie (oczywiście to przykład przerysowany) np. 90 sandaczy miesięcznie...

Oby wszędzie w Polsce zmiany poszły w podobnym kierunku.

#5 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9641 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 14 grudzień 2006 - 09:40

Ja uważam że w warunkach jakie mamy (macie) w Polsce powinno sie wprowadzić no kill na drapieżniki w ramach podstawowej składki, i ew za dość wysoką opłatą zezwolenie na zabieranie np. jednej ryby na każdy miesiąc trwania sezonu.
Takprzynajmniej na kilka lat do odbudowania stada podstawowego.
Dodatkowo nie od rzeczy byłoby wprowadzenie do egzminu na kartę wędkarską podstaw C&R, oraz wprowadzenie wreszcie maksymalnego wyiaru ochronnego na drapieżniki.
Naprawdę nie wiem na co ramolstwo z ZGPZW czeka.... :angry:

#6 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 14 grudzień 2006 - 10:25

Wiadomo, ze od czegos trzeba zaczac...
Juz pare razy jednak pisalem, ze mozna stworzyc przepis o chodzeniu na rekach...z rownym skutkiem jak o niezabieraniu ryb.

Na ZZ to chyba tylko kontrole po kilka razy dziennie tych samych lodek i wysokie kary pieniezne, ktore trzeba zaplacic w 24 godz.
W przypadku recydywy kara x2 + zabranie karty wedkarskiej i wyrzucenie ze zwiazku bez prawa powrotu.
Gumo

#7 OFFLINE   pablom

pablom

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2024 postów
  • LokalizacjaSulejówek

Napisano 14 grudzień 2006 - 10:40

Ktos pomyslal, zmiany w odpowiednim kierunku,tylko czy to bedzie przestrzegane. Podobno od roku rybacy moga zabierac nie wiecej jak 10% drapinikow, ale tylko na papieze, kto czesto odwiedza ZZ lub Wisle powyzej Wa-wy, ma niejednokrotnie okazje zaobserwowac ze ;prawo-prawem ale ryba jest to tza brac;. W Polsce jest kilka ciekawych pomyslow, sa grupy ludzi ktorzy potrafia skutecznie ograniczyc zapaly klusoli i miesiarzy, ale niestety zyca sie im klody pod nogi. :wacko:
A WYSTARCZY TYLKO PRZESTRZEGAC PRAWA I CHCIEC COS ZMIENIC W SWOIM OTOCZENIU

#8 OFFLINE   MaleX

MaleX

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 489 postów
  • LokalizacjaTeren prywatny
  • Imię:Marcin

Napisano 14 grudzień 2006 - 13:49

Witam,
zmiany dokonane przez PZW Krosno zapewne godne są pochwały. Całkowicie zgadzam się ze Standerusem; wprowadzenie górnego wymiaru ochronnego niedługo stanie się, jak sądzę, nie tylko ekscentrycznym „wymysłem”, a po prostu zwykłą koniecznością, nie wspominając już o C&R. Natomiast jeśli chodzi o okręg Krosno, to muszę niestety dorzucić kilka gorzkich słów pod ich adresem do ogólnego zachwytu jaki często obserwuje na różnych forach internetowych...
Otóż, nie wiem czy ktoś z was łowił, a może lepiej próbował łowić, ryby łososiowate na wodach rzeczonego okręgu, oczywiście wyłączając wody Sanu. Tak się składa, że kilkanaście (może więcej) dni w roku spędzam na wodach górskich, na których „gospodarzem” jest PZW Krosno. Łowiłem na wszystkich większych rzekach okręgu. I dla lepszego zilustrowania moich uwag posłużę się przypadkiem górnej Wisłoki. W zeszłym roku odwiedziłem rzekę kilkakrotnie (na odcinku zaliczanym jako „wody górskie”), pierwszy raz w długi majowy weekend. Trudno byłoby oddać słowami osobliwe piękno tej rzeczki (szczególnie odcinek w Parku). Na początku byłem zdziwiony całkowitą samotnością, przecież to dni wolne od pracy!! Pogoda wyśmienita, woda na pierwszy rzut oka idealna, tylko ta samotność nad wodą... Po całym dniu łowienia sprawa się wyjaśniła (wtedy tak nie myślałem), zaliczyłem jedno branie na oko 25-26 cm pstrążka oraz jedno wyjście takiej samej ryby. Owszem, jeden pobyt nad wodą nie pozwala oszacować rybostanu. Kilka dni później wracam, pogoda idealna, drobny deszczyk woda „trącona” – wynik w sumie gorszy, ale wciąż jestem SAM nad wodą. Wszystko zwalam na moje umiejętności wędkarskie itp. Następne wyjazdy nad Wisłokę (zawsze w samotności nad wodą), doprowadzają mnie do stanu, kiedy to zaczynam mówić do siebie: „Marcinie, jeżeli nie ma ryb w rzece to złowienie ich bywa naprawdę trudne”. W międzyczasie odwiedzam jeszcze dwie rzeczki okręgu Krosno, sytuacja się powtarza – odwiedzam też San, i okazuje się, że jednak umiem łowić, a nad Sanem to mogę nawet porozmawiać z wędkarzami, mnóstwem wędkarzy... Oczywiście wybór należy do mnie i jest niestety oparty o zasadę „coś za coś”, albo samotność nad wodą albo ryby, opłaty takiej samej wysokości, tam ryby tu samotność i piękne widoki... Co wybrać? Nie zastanawiam się nad tym, bardziej intryguje mnie słowo „gospodarz”. Zaczynam układać w myślach dość karkołomne porównania; wyobrażam sobie, że kupuje np. sześciopokojowe mieszkanie, największy pokój urządzam najlepiej jak potrafię, na koniec na ścianie wieszam obraz Rembrandta i zapraszam turystów do kontemplacji pomieszczenia, wszyscy się zachwycają i chwalą „gospodarza”, sielanka i moja duma trwa do momentu, kiedy to nieopatrznie ktoś z turystów otwiera drzwi do jednego z pustych pokojów... Stawiam sobie pytanie retoryczne: czy powinienem kupić mieszkanie jednopokojowe? Przecież „coś za coś”!! Ale czy „gospodarz” winien tak myśleć – turysta może, ale „gospodarz”?!
Nie jest moim celem dyskredytowanie działaczy okręgu Krosno oraz ich starań o polepszenie rybostanu (choćby tylko w rzece San), jestem zadowolony, że potrafili stworzyć naprawdę dobre łowisko. Jedynie nieśmiało pytam o podstawy racjonalnego gospodarowania. Czy musimy zadowolić się typowo polskim minimalizmem? Czy może powinniśmy poszerzyć perspektywę spojrzenia? A może jest dobrze i tylko się niesłusznie czepiam? Może sam powinienem coś zrobić, a nie tylko wytykać? Zapewne...
Pozdrawiam,
Marcin.


#9 OFFLINE   radeqs

radeqs

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 824 postów
  • LokalizacjaRuda Śląska
  • Imię:Konrad

Napisano 14 grudzień 2006 - 15:56

Propunuje jechać na ryby w nowosądeckie. Tam wyniki na wszystkich wodach górskich są takie jak na opisanej przez Ciebie górnej Wisłoce. San w tej chwili wydaje się najlepszym górski łowiskiem pod gospodarką PZW. I to chyba należy docenić. I jeszcze jedno: upilnowanie Sanu jest moim zdaniem realizowalne, aby ryby były we wszystkich wodach konieczna jest zmiana świadomości ludzi.

Pozdrawiam

#10 OFFLINE   Krzysztof

Krzysztof

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 511 postów
  • LokalizacjaNiemcy

Napisano 14 grudzień 2006 - 16:27

Witam !!!
A ja uwazam ze nalezy zabronic wdkarstwa calkowicie bo to sprawia rybie ból...
Ryb nalezy kupic od rybaka lub ze sklepu a nie samemu zwierzta mczyc ......
Panowie pomysl z Krosna równie dobry jak i glupi .Wody trzeba zarybiac i pilnowac zeby przestrzegany byl regulamin a nie kombinowac z jedn ryb do zabrania w miesicu .To tak jak z zakazem palenia papierosów ,palic nie wolno ale kupic mozna.
Niech oplaty bd wiksze a limity mniejsze np.jeden szczupak dziennie a nie cztery ,i po zlowieniu musi byc bezwlocznie zabity jezeli chce si go zabrac ,nie ma zadnych wymian na wiksze .Moze tez byc jeden sandacz czy trzy leszcze a po zlowieniu jednej ryby powyzej piciu kilogramów nalezy wdkowanie zakonczyc .To tylko moja propozycja i rozwazania .
Sama idea zlów i wypusc jest wypaczona bo zezwala na zncanie si nad zwierztami co jest w swietle prawa zabronione i tylko jedynym usprawiedliwieniem moze byc zdobycie pozywienia .Wiem ze sypn si teraz gromy na moj osob .Bawienie si czyli lowienie i wypuszczanie jest tylko jednostronne a mianowicie bawi si WDKARZ bo ryba walczy o zycie i wielokrotnie nawet wypuszczona nie przezywa.Ryb nie ma bo jest gówniana gospodarka rybacka czytaj rabunkowa .bo mentalnosc naszego narodu jest taka a nie inna gdzie cwaniactwo nie jest pitnowane tylko chwalone .Bo trzeba byc dobrym cwaniakiem zeby przezyc od pierwszego do ostatniego dnia miesica i jest to zarazem sposób na przetrwanie .Tak mozna by wymieniac i wymieniac w nieskonc zonosc .Nie wdkarze s przyczyn braku ryb a w wikszej czsci dzierzawcy wód bo albo je okradaj ze wszystkiego albo zaniedbuj swoje obowizki i nie pilnuj powierzonego im mienia .Sam znam i widzialem na wlasne oczy praktyki rybackie i nikt mi nie powie ze dziadek co bierze wiadro ploci robi wiksze szkody w rybostanie .On bierze a oni wyrzucaj na smieci bo im nikt ich nie kupi.
ZEBY RYBY BYLY POTRZEBNY JEST GOSPODARZ!!!!
Pozdrawiam !!!
Krzysztof


#11 OFFLINE   pikeman

pikeman

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 61 postów

Napisano 14 grudzień 2006 - 16:32

Ty prowokatorze !!! Teraz to się rozróba zacznie, łooo matko :lol: :lol: :lol:

#12 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9641 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 14 grudzień 2006 - 18:27

O dżizaz, nie zdziwił mnie podpis niemcy w lokalizacji, z tego co wiem to intelektualna moda w tym kraju. Bynajmniej nie chcę abys moją dalszą wypowieź potraktował jako jakis atak osobisty czy coś w tym stylu. Ale uważam, teksty o tym jak ryby cierpia itp są trochę ... jak to że nastąpi zagłąda świata i pojutrze wczoraj dlatego że jeżdżę swoim landroverem i niszczę środowisko emitując CO2. Dla mnie jest to raczej wynik zastosowania zdrowego chłopskiego rozsądku do spraw troszkę bardziej skomplikowanych i dlatego wygłaszanie frazesów jak to ryby cierpią i nie powinniśmy ich łowić niezbyt do mnie trafia.
Bodaj dwa miesiące temu był we FF&FT (brytyjska gazeta o łowieniu na muchę) artykuł dr. Malcolma McGrenlach'a (mam nadzieje że nie pomerdałem nazwiska) na ten temat, dość skutecznie obalający tezy o zadawaniu rybow cierpień.
To że nam wbicie haka jak od wyciągarki w szczęke sprawiłoby ból słabo przeżywalny nie znaczy że dzieje sie tak z rybami -inne unerwienie, duże części pyska u wielu drapieżników są pozbawione takich receptorów.
Po za tym cierpienia zadane rybie przez wędkarza są moim zdaniem o wiele mniejsze niż te które zadaje rybie np szczupak czy sandacz (no pewnie, argument że one musza bo taka ich natura - ja niestety tez musze bo taka moja natura <_< ). Nie ma sie co oszukiwać że kupienie ryby od rybaka jest eco-friendly - nie wiem czy miałeś możliwość zaobserwowania co z rybami robia rybacy, polecam nim zasuniesz takim argumentem :unsure:


#13 OFFLINE   Krzysztof

Krzysztof

    Zaawansowany

  • Zbanowani
  • PipPipPip
  • 511 postów
  • LokalizacjaNiemcy

Napisano 14 grudzień 2006 - 19:33

Witam !!!
A jaka jest intelektualna moda w Irlandi ?
A moze mysliwi powinni tez do zwierzyny strzelac i od razu jechac z rann sarn do lecznicy ????Byles moze kiedys szczupakiem ze to wiesz ?
Podleczyc i potem znów polowac.Widzisz ja mysl ze taki maly kompromis trzeba znalesc zeby wszyscy byli zadowoleni a nie jedna grupa .Czy trzeba wszystko malpowac od anglików?
Musimy poszukac rozwizan które bd dobre dla wszystkich wdkarzy i dostosowane do naszego kraju.Niech puding fresa (notabene niejadalny dla nas)robi u siebie co chc ale zadna ze stron nie moze wymuszac na innych czegos co im nie pasuje .
I prosz nie syp mi w oczy ze niemcy ....bo ja tylko tam mieszkam i pracuj ale jestem polakiem i mysl po polsku .
Tak jak wielu kolegów wolalbym pienidze wydawane w skandynawi wydac w gospodarstwie agroturystycznym w Polsce.
Pozdrawiam !!!
Krzysztof


#14 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9641 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 14 grudzień 2006 - 19:57

Witam !!!
A jaka jest intelektualna moda w Irlandi ?
... ale zadna ze stron nie moze wymuszac na innych czegos co im nie pasuje . No właśnie
I prosz nie syp mi w oczy ze niemcy ....

1. Intelektualna moda w Irlandii jest .... dużo by pisac ale oni jakoś tak słabo intelektualni... :mellow:
2. dlatego pisałem zebyś nie brał do siebie - po prostu takie mam odczucie ze znajomości z paroma niemcami i po kilku pobytach tam, że w niemcowni starają się byc trochę bardziej papiescy niż ich własny papież, nie do konca kumając przeciwko czemu prostestują, ale tak dla zasady są anty (i znów proszę nie bierz tego do siebie, to tylko taka generalizacja stereotypem nie podparta własnym doświadczeniem :mellow: )

#15 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 14 grudzień 2006 - 23:26

Witam.Wszystkiego na raz nie da się zmienić, a już napewno nie ludzkich przyzwyczajeń. Szczególnie tych złych. Zabieranie nadmiaru ryb, to bardzo poważny problem. Mieszkam nad największym zbiornikiem zaporowym czyli j.Włocławskim. Przez kilkanaście ostatnich lat, wędkarscy spece wyławiali tony sandacza i suma w celach handlowych. Wyławiali, bo od czterech lat ci sami spece, prawie nic nie łowią, mimo, że są codziennie nad wodą i znają każdy kamień w rzece. Razem z nimi, ramię w ramię mistrzowie szarpaka, szczególnie w chłodniejszych porach roku i rybacy. Już trzeci rok obowiązuje, na kilkukilometrowym odcinku Wisły, zakaz połowu z łodzi od listopada do czerwca, zakaz połowu pod lodem na tym odcinku rzeki oraz całoroczny zakaz połowów siecią. Ocinek ten jest zimowiskiem wielu gatunków ryb, dlatego zawalczyliśmy o ochronę tego rejonu. Z roku na rok, jest coraz mniej szarpakowców, prawie ich teraz nie ma tak naprawdę, a jescze nie dawno chlastali w biały dzień na oczach całego miasta.(Tak jak to widziałem w Elblągu-horror) Oczywiście sam zakaz nie wystarczył. Nękanie mandatami zrobiło swoje. Czy ryb jest więcej? Niestety nie, bo podstawowe stada tarłowe, nie zdołały się jeszcze odbudować. To zaledwie krpla w morzu potrzeb, ale zadziałała. Wszystkiego na raz zmienić się nie da, ale krok po kroku. Dobra inicjatywa w Krośnie, lepiej zrobić cokolwiek niż nic.

#16 OFFLINE   Yeah

Yeah

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 760 postów
  • LokalizacjaDar es Salaam

Napisano 15 grudzień 2006 - 03:47

osobiscie uwazam ze lepiej ze cos zrobili,
ale jesli chodzi o gospodarowanie wodami przez pzw krosno i rzeszow (bo tu okazje mam lowic) jest tragiczne.
rybostan jest ze tak powiem tragiczny. tak jak kolega majster pisal powyzej, jedynie na sanie mozna cos polowic, ale rewelacji nie ma. :(

#17 OFFLINE   pablom

pablom

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2024 postów
  • LokalizacjaSulejówek

Napisano 15 grudzień 2006 - 14:45

dokladnie tak, rybostan mamy tragiczny i to nie tylko w okręgach weminionych, ale ogólnie :( , podstawowy drapieżnik jak szczupak zaczyna być powoli zagrożonym gatunkiem, pozostałe też nie mają się najlepiej. Więc każdą pozytywną zmiane trzeba chwalić i jeśli to możliwe starać się przenośić na własny grunt.Od samego gadania niewqiele się zmieni, dam mały przykład, koło do którego należe rok temu zmieniło szefa SSR. Nowy zebrał grupe ludzi chętnych do pracy, zaistaniał ogólny entuzjazm i nawet ludzie bez blachy pomagali w kontrolach. Efekt działań jest taki: w kole nagle przybyło po kilku latach niepłacenia składek blisko 50 wędkarzy, nie widać ludzi łapiących pod jazami i na kilka wędek więcej. Niestety sama SSR niewiele może a pewne osoby w kole uznały że to wystarczy( zostali pochwaleni w bodajże WW).

#18 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 16 grudzień 2006 - 16:03

Mnie się ten pomysł nie podoba. Jak zwykle działacze źle się zabrali do problemu. Trzeba sobie uświadomić co jest podstawowym problemem i próbować się z nim uprać. Brak ryb nie wynika z częstego przebywania wędkarzy nad wodą, a właśnie z tym ZO Krosno walczy. Wymiarowy pstrąg uzyskany z zarybiania palczakiem kosztuje około 100 zł. Brak ryb wynika z nadmiaru zabieranych ryb przez wędkarzy i kłusowników. I to jest podstawowy problem. Ja się z tym uprać? Przede wszystkim łożyć na pilnowanie wód i egzekucję regulaminu. Obciążyć w 100% tych którzy mają smak na dziką świeżą rybę. Promować DUŻYMI zniżkami C&R. I to wszystko. Ciekawe czy dożyje dnia kiedy wpadną na to w PZW.

#19 OFFLINE   pablom

pablom

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2024 postów
  • LokalizacjaSulejówek

Napisano 16 grudzień 2006 - 18:22

@Robert zgadzam się z tobą, ale oprócz tego należałoby jeszze, wypełniać deklaracje co do ilości zabieranych i łowionych ryb, pozwoliło by to w pewnej mierze ocenić zasobności naszych wód i lepsze gospodarowanie nimi. Ale tak jak piszesz trzeba zacząć od jakiejkolwiek gospodarki poza rabunkową. Ten krok nie jest idealny, ale każdy który w jakimś małym stopniu chroni ryby jest lepszy niż żaden, co prawda stracą na tym wędkarze ale być może mniej ryb dostanie w łeb.

#20 OFFLINE   Robert

Robert

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3757 postów
  • LokalizacjaAreszt Wydobywczy Istambuł

Napisano 16 grudzień 2006 - 18:49

Czytając nowe zasady łowienia i fragment o limitach, przypomniał mi się przepis jaki wprowadziło PZW kiedy introdukowano amura do polskich wód. Można było zabrać 2 ryby w tygodniu. Oczywiście i na szczęście nikt tego nie przestrzegał. Warunkiem powodzenia jakichkolwiek zmian jest skuteczna egzekucja. To podstawa. Najwyższa pora aby skończyła się ta farsa za nasze pieniądze. Problem PZW polega na tym, że decydenci boja się radykalnych zmian. Dla mnie te zmiany w ZO Krosno to kolejna nieudana próba. Bez poważnego podejścia do ochrony wód nic się nie uda.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 4

0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych