Serwis kołowrotków w JP
#1 OFFLINE
Napisano 17 marzec 2012 - 12:02
Standardowy serwis posezonowy 1 szt wyniósł mnie średnio 160zł + wysyłka, w sumie około 250zł (przy dzisiejszym dość niskim kursie jena)
Jest tylko jeden problem, bo zgodnie z przepisami EU przedmiot, który opuszcza terytorium EU i wraca w tzw. stanie zmienionym (np. naprawa, wymiana) podlega ponownemu opodatkowaniu (cło i VAT), jeśli japoniec zadeklaruję kołowrotek jako używany powracający z serwisu, to jak celnik ma dobry humor to przepuści, jeśli nie, to nie pomogą nawet dowody z opłacenia cła przy zakupie pierwotnym. Aby tego uniknąć są dwa sposoby :
- klasyczny, czyli przywozi Wam znajomy
- urzędowy : procedura uszlachetniania biernego skrócona, przedstawiacie dowody opłacenia cła, wypełnianie SAD i składacie podanie o objęcie sprzętu tą procedurą, teoretycznie do załatwienia od ręki (zależy od konkretnego urzędu) i wracając sprzęt nie jest już clony ponownie.
Polecam kontakt z krajową informacją celną i Panem Januszem Wantula - full profesjonalizm w obsłudze petenta i duża pomoc ! Sam byłem bardzo mile zaskoczony.
#2 OFFLINE
Napisano 17 marzec 2012 - 18:14
#3 OFFLINE
Napisano 17 marzec 2012 - 18:43
Ale to standardowy przegląd : rozebranie, kąpiel w degreaser'e, smarowanie, wymiana podkładek dystansowych + złożenie jak w fabryce, nic nie ząbkuje itp. U mnie okazało się, że nie jest konieczna wymiana żadnych części.
Ale najważniejsze, że serwis fabryczny nie zdziera za usługę, te 4000jpy to dla Japończyka pestka, z częściami w zakresie przekładni/bebechów mówili mi, że nie powinno przekroczyć 10-11tys jpy.
#4 ONLINE
Napisano 17 marzec 2012 - 19:56
Nie ma cła ,podatku , i nie trwa to dwa miechy .
Pozdrawiam tych co to robią w kraju.
#5 OFFLINE
Napisano 17 marzec 2012 - 20:00
#6 OFFLINE
Napisano 17 marzec 2012 - 20:49
- w jednym z nich byłem przekonany, że coś będzie trzeba wymienić
- do JP zawiózł mi je znajomy
i najważniejze
- nie mam nikogo w okolicy kto potrafi to zrobić profesjonalnie i pewnie nie jestem jedyny, a proszenie się kogoś po forach nie jest w moim stylu, raz to robiłem i do dziś nie czuję się z tym komfortowo. Raz w życiu oddałem do takiego profesjonalisty Certate i niestety ząbkowała już do końca swojego żywota. I jak tu teraz dochodzić swoich praw skoro po znajomości, za cenę materiałów i niby z uprzejmości - przecież tylko rozłożyłem i złożyłem, to żadna filozofia - a jednak ... Sam mam niestety dwie lewe ręce do tego.
jeśli uważasz, że 200-250zł za profesjonalny serwis sprzętu, za który zapłaciło się 1500-2000zł to wyrzucanie kasy w błoto przez ludzi, którzy nie mają co z nią robić, to ja dziękuje, kłania się nasz mały polski zaścianek.
Nic dziwnego, że PL nie ma porządnego komercyjnego serwisu, do którego można oddać sprzęt bez duszy na ramieniu, zawsze się temu dziwiłem, ale teraz zaczynam to rozumieć.
#7 OFFLINE
Napisano 17 marzec 2012 - 21:06
Dzieki.
Wiekszosc kolowrotkow serwisuje sam. Mieszkajac TU uznalem ze to jedyna mozliwosc.
Wysylka do jp na pewno fajnie brzmi.jak dobrze robia to fajnie.ale 10k Jpy za serwis to bym kazal odeslac w stanie oryginalnym. I nie ma co mowic o czesciach bo ich ceny sa znane- wystarczy schemat japonski otworzyc...
#8 OFFLINE
Napisano 17 marzec 2012 - 21:30
Ale sedno problemu dla mnie jest gdzie indziej, ja nie potrafię, nie znam się i nie chcę moja nerwica wykończyła by mnie przy takiej robótce, a to serwisowanie w PL po prostu stoi na głowie. To naprawdę nie jest normalne, że ten kto ma lepsze kontakty i znajomości z jakimiś wirtualnymi osobami w kraju to sobie sprzęt JDM przeserwisuje (jeśli sam nie chce lub nie potrafi). Sam chętnie zapłaciłbym komuś/serwisowi te pieniądze co niby zostały JP (tak na marginesie to nie podejrzewam, że ci koledzy odprowadzają od tego podatki), ale za profesjonalną usługę i mam tu głównie na myśli kwestię odpowiedzialności i możliwość egzekwowania od takiego kogoś gwarancji za usługę w normalny, cywilizowany i ustalony prawem sposób.
#9 ONLINE
Napisano 17 marzec 2012 - 22:25
Co do serwisów w Polsce (masz całkowita rację) to totalna porażka ale nie tylko w kwestii wędkarstwa tylko w kazdej dziedzinie . To własnie skłoniło mnie i pewnie paru innych gosci do samodzielnego serwisowania. Ekonomia to niestety u nas priorytet. Dlatego naisałem wcześniej o tym że gdy ma sie kasę to....... Poszukaj dobrze ,na pewno kogoś znajdziesz w kraju. Skośnoocy też czasani popełniają błedy i nie wiem czy jest to takie opłacalne. To jest moje odczucie.
#10 OFFLINE
Napisano 17 marzec 2012 - 22:28
Dla mnie , mimo tego że nienarzekam i stać mnie by było na taki wydatek bez nadmiernego uszczuplenia budżetu taki wydatek jest zupełnie pozbawiony sensu. Możesz nawet mnie zakwalifikować do kategorii pod tytułem Mały polski zaścianek.
Myślisz, że w tym serwisie w Japonii pracują nadludzie??? I nikt w PL nie ogarnie smarowania i regulacji prostej maszynki.
Kwestia gwarancji - jak coś będzie nie tak to odeślesz do Japonii aby poprawili...
Płacenie 10-20% wartości młynka za iluzoryczną gwarancję ma iluzoryczny sens.
Ale wolnoć Tomku w swoim domku...
#11 OFFLINE
Napisano 17 marzec 2012 - 23:04
Po pierwsze nikogo nie namawiałem i nie namawiam, po prostu pomyślałem, ze taka informacja może kogoś zainteresować i tyle.
Po drugie jeśli uważasz, że Certate, Exista itp. wystarczy rozłożyć i złożyć to się mylisz, gwarantuję, że nie będzie pracował tak samo, a znaczenie trybów itp. jest nie dla mnie, cholera mnie przy tym bierze.
Po trzecie przy naszych zarobkach to może i byłby problem z serwisowaniem co roku, ale ja mam na tyle kołowrotków i tak rozłożonych, że konserwacji wymagają raz na 2-3 lata.
Tak, jak coś będzie nie tak, to odeślę, poprawią i zwrócą koszty wysyłki, ale chodziło mi raczej o ogólny problem gwarancji za usługę w PL.
Argument odnośnie utraty wartości, dokładania kasy co sezon już zupełnie do mnie nie trafia, to tak jak z traktowaniem samochodów w PL. Inna sprawa, że dokłada się do tego chora polityka ASO
Jeśli ktoś potrafi, chce i ma do siebie zaufanie to nie ma tematu, dla mnie jest to jakaś alternatywa na ograniczenie stresu , a serwisowanie po jak napisałem wirtualnych znajomych jest OK jak ktoś chce i ma taką możliwość, ale to nie dotyka tak naprawdę sedna problemu.
ps. co do polityki wszystkich serwisów to niestety smutna prawda, sam walczyłem z serwisem Canon'a przez pół roku, już myślałem, że pójdę do sądu, ale napisałem pismo do centrali w JP z całą dokumentacją. Dostałem odpowiedź z przeprosinami, wysłałem sprzęt do JP, odesłali na swój koszt wreszcie prawidłowo naprawiony, zwrócili kasę za przesyłkę, a polskie serwis dostał opierdol i od nich tez dostałem po tym notę z przeprosinami, więc ja jednak mam zaufanie do skośnookich
Skończmy temat, bo to jakoś bezsensownie w stosunku do moich intencji się rozrosło. Wątek miał charakter informacyjny i nie wiem po co komentarze odnośnie sensu i finansów, przecież każdy ma swój rozum i nie potrzebuję opinii innych (tak zakładam), aby zadecydować co ma robić. Ja np. nie potrzebowałem tych wszystkich komentarzy, aby w stosunku do moich możliwości i potrzeb nadal uważać, że to było dla mnie dobre rozwiązanie. Co innego jeśli przedstawiłbyś realną alternatywę, a na pewno w PL znajdziesz kogoś takiego taką alternatywą dla mnie niestety nie jest, i zapewniam, że serwisowanie sprzętu w JP nie poprawia mi samooceny
Użytkownik bazyloss edytował ten post 25 luty 2013 - 12:58
#12 OFFLINE
Napisano 18 marzec 2012 - 00:12
Patrzac do wnetrza kolowrotka spiningowego, powiedzmy Shimano Stella.
Rzuca sie w oczy iz wnetrznosci tego kolowrotka sprowadzaja sie do :
kola przekladni
piniona
2 prowadnic wodzika posuwu szpuli
samego wodzika (w kilku elementach)
walka posuwu szpuli
ilus tam lozysk
Nie wiem jaki zakres ma miec serwis a od kiedy zaczyna sie naprawa. Ale nie sadze by w Japonii, Laponii czy na Ksiezycu ktos wymienial elementy dla samego ich wymieniania.
Zebysmy zrozumieli sie jasno : naprawde nie mam negatywnego zdania o serwisowaniu kolowrotkow gdzie kazdemu sie to podoba. Skomentowalem jedynie podana przez Ciebie kwote (ponad 10K JPY).
Moze moj odbior kwot w jenach wynika z tego ze nigdy w Japonii nie bylem
Pozdrawiam i milego lowienia
Guzu
p.s. jeszcze raz dzieki za chec podzielenia sie praktycznymi informacjami.
#13 OFFLINE
Napisano 18 marzec 2012 - 01:03
Nie zrozumiałem tylko odnośnika do 10t, te 10t jpy to około 380zł, przecież zamówienie tych części np. do Certate, o których piszesz, a nawet nie wszystkich z przesyłką nie wyjdzie, aż tak dużo taniej (pomijam łożyska, bo są nieprzyzwoicie drogie, również w PL), a w tej cenie jest też usługa.
ps. zazdroszczę Wam, że macie do tego rękę, ja dwa razy w żuciu próbowałem na tańszych modelach i nawet nie wiedziałem ile smarowidła powinienem nałożyć i nie twierdzę, że to niesamowita filozofia, ale wymaga micro kultury technicznej , jednak też doświadczenia i spokoju wewnętrznego, a tych trzech elementów u mnie brakuje. Mi to po prostu nie sprawia żadnej przyjemności, a wprost przeciwnie. Po co mam się stresować skoro mam dostępną dla mnie alternatywę Choć znajomy chyba w kwietniu leci do JP ostatni raz i ona też się skończy
pozdrówka
#14 OFFLINE
Napisano 18 marzec 2012 - 01:42
Ale teraz po rozkręceniu kilkudziesięciu i udanym złożeniu rozkręcam nawet nowe z ciekawości.
#15 ONLINE
Napisano 18 marzec 2012 - 09:26
#16 OFFLINE
Napisano 18 marzec 2012 - 10:50
właśnie tym wpisem uderzyłeś w sedno, które mnie dotyczy Skoro nigdy nie rozbierałem takiego kołowrotka, a miałem możliwość (transport) to po co miałem to robić (biorąc oczywiście pod uwagę, że nie mam do takich spraw smykałki). Oczywiście, że zastanawiałem się nad własną ingerencją, ale nawet nie udało mi się wymyślić jak mądrze poznaczyć tryby
Tak jak pisałem ten mój znajomek leci w kwietniu chyba ostatni raz do JP i ta alternatywa mi tez odpadnie, więc czy możesz coś więcej napisać na temat Pana Leśniaka, kilka razy coś mi się obiło.
do miramar69:
zapewne masz trochę racji, sam kupiłem kiedyś taka okazyjną Certate, która wydawała jedno ciche pyknięcie przy określonym położeniu, a jeden maniak pokazał mi po tym, że na pewno była otwierana , było oczywiście zadeklarowana jako absolutnie nie używana
Ja skorzystałem z pośrednictwa zaufanego małego sklepu, w którym kupuję sprzęt od lat i kołowrotki poszły do serwisów firmowych - tak jak pisałem.
Nie raz oglądałem sprzedawane przez tych Panów kołowrotki i przyznaję, że czasem biłem się z myślami Z drugiej strony to trochę dziwne, w JP świadomych oszukańców to naprawdę szukać ze świecą, a sprzęt używany w większości jest w doskonałym stanie, oni naprawdę dbają o sprzęt i nie żałują na to kasy - stać ich
Jak się na czymś nie znam lub nie potrafię, to nie udaje, że jest inaczej. Jak coś potrafię to to wykorzystuję, np. ja praktycznie nie noszę sprzętu PC do serwisu (no chyba, że jest coś naprawdę poważnego lub zdiagnozuję, że wymaga przelutowywania ścieżek - to już dla mnie ten sam zakres co rozbieranie kołowrotków), a znam ludzi, którzy płacą 150zł za postawienie systemu ! i wcale głupi nie są, więc pewnie ja patrzę na tych ludzi jak WY na mnie
#17 OFFLINE
Napisano 18 marzec 2012 - 11:47
Arigato i North z ebay to oszusci? bo jakos taka informacja jest tu podawana miedzy wierszami?
Nic mi do nich, nie sa moimi kolegami ani nie robie z nimi interesow, ale widze ze mamy na forum specow, ktorzy wiedza lepiej niz ludzie z calego swiata - patrz komentarze w systemie ebay
Mnie to osobiscie cieszy - ze nasze forum skupia takich znawcow tematu.
Jak dotad nie wiedzialem, ze oferta na ebay obejmuje kolowrotki poserwisowe. Nie mam do konca jasnosci co to pojecie oznacza ? Ktos wysyla kolowrotek do serwisu za 11.000 JPY i dostaje NOWY kolowrotek a serwis zostawia sobie ten stary ?
Nie bylo tak @bazyloss ze za te 11.000 JPY to wymieniaja bebechy a kolowrotek zostaje TEN SAM ?
Ja juz sie pogubilem. Pomozcie.
Jesli Certate wydawalo STUK to znaczy ze byla otwarta o jeden raz za malo, a nie o jeden raz za duzo.
Pozwole sobie skomentowac porownanie PC do kolowrotkow i vice versa. Serwis kolowrotka to zachowujac adekwatny stopien komplikacji ze swiata komputerowego byloby jak uruchomienie systemu MS DOS z dyskietki startowej a potem przeniesienie systemu na dysk HDD. Mam nadzieje, ze jeszcze ktos pamieta te czasy...
Tyle w temacie z mojej strony
Pozdrawiam
Guzu
#18 OFFLINE
Napisano 18 marzec 2012 - 11:58
Co do tej wymiany kołowrotka w serwisie firmowym to zakładam, że to taki żarcik ? , bo zakładam, że dla większości odpowiedź jest oczywista.
No taaak, pamiętam te czasy i Norton Commander bez myszy, pamiętam jak jeszcze rysowałem w AutoCad bez myszy
Uwierz mi, znam osobiście wykładowców politechniki, którzy nie potrafią/nie chcą skonfigurować skrzynki pocztowej.
ps. co do tej pukającej Certate to zupełnie nie rozumie, człowiek, który ją oglądał (absolwent mechaniki precyzyjnej) powiedział mi, że technologia i dokładność wycinania elementów , a potem spasowania jest taka kosmiczna, że gdy z koła ostatni raz schodzi obrabiarka to zostawia taki mini-micro ząbek w tym miejscu i rozkładając kołowrotek nowy trzeba je założyć dokładnie w tym samym położeniu, bo będzie tak ząbkować, podobnie z używanym po ułożeniu - i tym mnie właśnie ostatecznie zniechęcił do robótek ręcznych, ale chętnie dowiem się, że jest inaczej, może się kiedyś odważę.
#19 OFFLINE
Napisano 18 marzec 2012 - 12:14
Jasne, że w normalnym kraju, tak powinno być, iż kupując sprzęt za ciężko zarobione i dość spore pieniążki, producent zapewnia profesjonalny serwis dla utrzymania maszynek jak najdłużej w pełni funkcjonalnych. W Japonii tak właśnie jest. Samemu serwisują głównie pasjonaci.
U nas decydują kryteria ekonomiczne i niestety złe opinie, które towarzyszą pracy serwisów. Wolimy zrobić sami, niż oddać niekompetentnej osobie, tracić czas, pieniądze, nerwy. Pytanie, co ma zrobić osoba, która nie potrafi lub nie ma czasu, znajomych, którzy by pomogli, etc. Jest zdana na serwis. Jeśli ją stać, niech robi to w JP - oby była zadowolona.
A tak OT, odnośnie choćby tych dwóch zalinkowanych sprzedawców z jebaja, to nie do końca są to młynki poserwisowe, gdyż nie przychodzą w stanie po serwisie, natomiast są to młynki, które często są odkupione od osób, które nie chcą ich już serwisować i dłużej używać - co absolutnie nie oznacza, że są złe, zepsute, zużyte. Co do jakości (a zarazem podejścia made in JP), jedyną nacją sprzedawców, przez którą nigdy nie zostałem oszukany są Japończycy (choć na pewno i u nich zdarzają się nieuczciwi ludzie), a kupowałem na całym świecie. Tylko w JP stan maszyny zawsze odpowiadał rzeczywistości. Poza tym, są to niezwykle kontaktowi ludzie, z którymi, przy minimalnej znajomości jęz. ang idzie się dogadać o wszystkich szczegółach młynka. No to zrobiłem im reklamę, ale celowo, aby uzmysłowić ich mentalność i istotę rynku. Tam ludzie przywiązują olbrzymią wagę do możliwości serwisowania maszynek w fabryce. Najlepszy przykład dotyczy Stelli Millennium. Po wejściu modelu na rynku wtórnym pojawiała się niezwykle rzadko, pojedyncze egz. Od około roku, półtora, do kupienia było - tylko na jebaju, nie wspominając o serwisach jp - kilkadziesiąt, jeśli nie więcej egz. Dlaczego, ano głównie dlatego, że odpadła możliwość darmowego serwisu w Shimano, który był gwarantowany na 10 latek. No i na rynek trafiło sporo dobrego, często nowego sprzętu. Tylko dlatego, że mogą kupić nowe modele na gwarancji, niezależnie od tego, czy będą z niej korzystać, czy nie. Taka specyfika.
#20 OFFLINE
Napisano 18 marzec 2012 - 12:19
a kultura sprzedawcy gazet koło stacji Shibuya bije na głowę nie jednego profesora w PL.
Może nie jestem do końca obiektywny, bo jednak trochę zafascynowany Japonią i jej mieszkańcami, ale ich otwartość i SZCZERA chęć pomocy jest unikalna w skali światowej. Oczywiście ta kultura ma swoje ciemne strony jak największy na świecie odsetek samobójstw dzieci do 10 roku życia czy masakrycznie duża strefa dewiacji seksualnych (ale przynajmniej nie czarna, a przez to kontrolowalna, np. na ulicach są automaty z używaną bielizną ..... do powąchania )