Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Światełko w tunelu ???


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
2 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   Edwardo

Edwardo

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 75 postów
  • LokalizacjaPólnocne Mazowsze

Napisano 28 marzec 2012 - 17:39

Nie wiem czy w odpowiednim dziale, ale pozwolę sobie wstawić ważny dla nas tekst, za:
http://otop.org.pl/aktualnosci/2012/03/28/321-komisja-europe jska-gospodarka-wodna-w-polsce-niezgodna-z-unijnymi-przepisa mi/

Decyzja unijnych komisarzy z 22 marca br. o wysłaniu do Polski
pierwszego formalnego ostrzeżenia o niezgodności sposobu utrzymywania
polskich rzek z unijnym prawem środowiskowym rozpoczyna tzw. procedurę
naruszeniową. Jeśli Komisja Europejska nie uzna wyjaśnień polskiego
rządu, sprawa może trafić do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Pomiędzy pierwszym ostrzeżeniem z Komisji Europejskiej, a skargą do
Trybunału jest tylko jeden etap pośredni - tzw. uzasadniona opinia,
która jest ostatnim formalnym ostrzeżeniem - wyjaśnia Małgorzata
Górska - rzecznik ds. polityki ochrony przyrody w Ogólnopolskim
Towarzystwie Ochrony Ptaków. - Nasze organizacje zgadzają się z
argumentami Komisji. Aby uniknąć wyroku Trybunału, Polska musi
przekonać Komisję, że jest w stanie zagwarantować bezpieczeństwo
polskim rzekom i zacząć mądrze gospodarować zasobami wodnymi.

Komisja Europejska uważa, że prace realizowane na polskich rzekach pod
nazwą ich utrzymywania w rzeczywistości są nie tylko utrzymywaniem,
ale wielokrotnie powodują trwałe przekształcenia koryta rzecznego i
jego strefy brzegowej. Zgodnie z unijnym prawem, takie przekształcenia
wymagają uprzedniej oceny oddziaływania na środowisko i ew. na obszary
Natura 2000, co w Polsce nie jest realizowane - mówi Paweł Pawlaczyk z
Klubu Przyrodników.
To nie jedyna procedura naruszeniowa prowadzona przez Komisję
Europejską dotycząca złej gospodarki wodnej w Polsce. Miesiąc
wcześniej Komisja wszczęła odrębne postępowanie w sprawie prac
nazwanych utrzymywaniem rzek i naprawą szkód powodziowych w
województwie podlaskim, w znacznej części zrealizowanych w obszarach
Natura 2000, a niepoprzedzonych żadnymi ocenami. Komisja prowadzi też
odrębne postępowanie w sprawie braku pełnej transpozycji do polskiego
prawa tzw. Ramowej Dyrektywy Wodnej, będącej podstawą gospodarki
wodnej w UE, a stanowiącej, że do 2015 r. należy przywrócić tzw. dobry
stan ekologiczny wszystkich wód.

Problemem gospodarki wodnej i ochrony przeciwpowodziowej w naszym
kraju jest bazowanie na rozwiązaniach anachronicznych, nie biorących
pod uwagę, że rzeka jest żywym ekosystemem - takich jak zabudowa
hydrotechniczna rzek, kształtowanie uproszczonego przekroju
poprzecznego cieków, zwiększanie przepustowości koryt rzecznych i
obszarów międzywala (m.in. poprzez pogłębianie koryta, wycinkę drzew i
krzewów, próby likwidacji wszystkich naturalnych elementów koryta, jak
odsypy i namuliska, przegłębienia, wyrwy w brzegach). Działania te
często nie przynoszą zakładanych efektów, zwiększają zagrożenie
powodziowe i niszczą cenne środowisko przyrodnicze rzek, ich dolin,
prowadzą do osuszania mokradeł. Co gorsza, w planowaniu przedsięwzięć
z zakresu gospodarki wodnej niejednokrotnie ignoruje się procedurę
oceny oddziaływania na środowisko.

Istnieje wiele innych skutecznych i nowoczesnych metod ochrony
przeciwpowodziowej oraz gospodarowania wodą - tłumaczy dr Marta
Wiśniewska, konsultant ds. Infrastruktury i Środowiska w WWF Polska. -
Jeśli w naszych działaniach nie będziemy brać pod uwagę naturalnych
uwarunkowań to nie tylko rosnąć będzie ryzyko zagrożenia powodziami
dla ludzi, szkody w mieniu i środowisku, ale będą także rosnąć straty
w rolnictwie, turystyce i innych sektorach gospodarki zależnych od
wody.

Ramowa Dyrektywa Wodna UE zobowiązuje do utrzymania lub odtworzenia
dobrego stanu ekologicznego ekosystemów rzecznych, biorąc przy tym pod
uwagę także potrzeby zarządzania ryzykiem powodziowym i korzystania z
wody do rożnych celów. Jej pełne wdrożenie będzie musiało zmienić
polską gospodarkę wodną, ale jest szansą na piękne, czyste, naturalne
i bogate w ryby rzeki.

Więcej informacji:

Małgorzata Górska
Rzecznik ds. polityki ochrony przyrody,
OTOP + 48 501 542 851, malgorzata.gorska(at)otop.org.pl

Niestety, KE swoje a u nas jak za Stalina.A 2015 tuż tuż :lol:
Pozdrawiam P

#2 OFFLINE   Slavobeer

Slavobeer

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1124 postów
  • LokalizacjaWrocław
  • Imię:Sławomir
  • Nazwisko:Sławozbir

Napisano 28 marzec 2012 - 18:52

Faktycznie może wreszcie dobiorą się do tyłków ludziom odpowiedzialnym w naszym kraju za to co się stało/dzieje/ma się wydarzyć.
Oby...
Popieram w 100% takie działania.

Slavo

#3 OFFLINE   Maynard

Maynard

    Cast Spinn C&R

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1912 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 28 marzec 2012 - 19:07

No cóż, należy się uczepić w tym przypadku RDW, by z unijnych regulacji wyniknęło coś naprawdę pozytywnego. To i tak skandal, że sami nie dbamy o to, co kraje wyżej rozwinięte utraciły w szale swojego rozwoju, próbując teraz to odzyskać ogromnym kosztem (głównie unijnym, rzecz jasna...). Oczywiście to wszystko jest bardzo niejednoznaczne, bo np. z jednej strony w Jeziorsku ptaszki 2000 i planowe regulacje piętrzenia, a z drugiej tarła ryb na wielu kilometrach biegu rzeki poniżej. Pamiętam piękne tarło w zalanych trawach i kilka dni później te trawy powiewające niemal metr powyżej poziomu rzeki... Ale skoro na gospodarce wodnej nie chce się zarabiać, tylko trzeba dzięki niej co najwyżej rozkradać, to nic dziwnego w takich sytuacjach.
No ale nic to, zobaczymy co na to rząd. Nie chcę tu wszczynać dyskusji politycznych, ale ostatnio Premier ocenił infrastrukturę przed Euro (które jest lada dzień) jako dobrą w kluczowych miastach. Jak kto chce mogę wrzucić fotki z dworca PKP w Poznaniu, okolic targów poznańskich, czy kluczowego dla centrum miasta ronda obok dworca. Ciekawe więc, na jak dobry ocenią stan naszych wód i jak będą się tłumaczyć, co będą gotowi obiecać unijnym regulatorom naszego kraju. A nuż coś dobrego z tej opresji wyniknie dla nas wędkarzy, czy dla naszej gospodarki (choć zapieramy się rękami i nogami).

Pozdrawiam
Grzesiek