Kilka dni temu w kącie pustego pokoju zorganizowałem sobie stoliczek:

Chwilę później wystrugałem kilkanaście najprostszych konstrukcji:



Polazłem nad wodę i stwierdziłem, że paskudy pracują bardzo ładnie i stabilnie więc strzeliłem seryjkę, która poszła w lakier:

Jednak w nocy doszedłem do wniosku, że zabawa polega tu na wymyślaniu a nie powielaniu więc będę starał się zrobić woblera, który będzie moim autorskim wynalazkiem




Skoro już mam wszystko pod ręką to muszę zrobić wabik na bolenie i to będzie mój priorytet. Nie potrzebuję woblera, który drga, lusterkuje czy majda się jak wahadło, takie już są...wiem, że to będzie bardzo trudne ale spróbuję...


Stelaż poprowadziłem inaczej niż ma to większość woblerów a mianowicie osiowo w grzbiecie, czyli tak jak przebiega on u żywej ryby. Szerokość wabika jest dopasowana do naturalnej szerokości rybki o identycznej długości. Grzbiecik jest szerszy a brzuszek zwężony w kil. Myślę, że wiele mi podpowie wizyta nad wodą i będzie fajna zabawa...