Rochu nam niestety przyjdzie chyba poczekać na kolejny atak, mam nadzieję mroźnej i już nie odstępującej zimy, a wreszcie na tak wytęsknione kiwanie nad przeręblem.
Za chwilę wyruszam na Parsęte jej górny odcinek, czy potokowce będą chciały współpracować - zobaczymy, może jakieś brania, wyjścia do przynęty?...
A ja nie mam pstrągowej rzeczki w zasięgu wędki... Buuuu
Co do zimy, to już przestaję w nią wierzyć. Chociaż?... Może pan Luty okaże się być godnym miana swego? Oby!