Ze swojej strony mogę powiedzieć, że parę ciekawych rzeczy się dowiedziałem. Sporo było dla mnie oczywistych, bo na studiach na UŁ współpracowałem z kadrą, która zajmowała się monitoringiem populacji ryb m.in. na Warcie, Pilicy, czy ciepłych wodach pod Szczecinem (w tym oczywiście elektropołowami). Ale przez dwa lata to tylko trochę liznąłem ichtiologii. No i np. nie spodziewałem się, że populacja płoci może na tyle zdominować okonia, że ten będzie bardzo wolno rósł i bardzo późno dorastał do rybożerności przez co i jakościowo i ilościowo będzie zupełnie nieinteresujący z wędkarskiego punktu widzenia. Zawsze myślałem, że dużo płoci = dużo żarcia dla okoni
A główny wniosek z rozmowy, co było kilka razy podkreślone, jest chyba taki, że samo C&R nie jest rozwiązaniem, które spowoduje wzrost ilości ryb, a jedynym skutecznym środkiem do tego jest ograniczenie presji.