Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

X edycja - WYPRZEDAŻ GARAŻOWA - 2025
Po raz dziesiąty spotkamy się na wyprzedaży garażowej - 5 kwietnia 2025 r (startujemy o godz. 10:00 a kończymy o 15:00). Dla publiczności (osób kupujących) wejście będzie jak zawsze bezpłatne i bez żadnych ograniczeń. Ostatni garaż był jednym z najbardziej udanych jeśli chodzi o ilość kupujących a na X jubileuszowym planujemy podbić rekord frekwencyjny!
Rezerwacja stolików dla sprzedających -> Wyprzedaż garażowa - rezerwacja stolików


Zdjęcie

Sandacze 2021


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
115 odpowiedzi w tym temacie

#81 OFFLINE   volfi

volfi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 154 postów
  • LokalizacjaRuda Slaska

Napisano 07 październik 2021 - 19:33

taki 88 z ostatnich dni ryba juz jesienna fajnie spasiona

Załączone pliki



#82 OFFLINE   fox mulder

fox mulder

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 110 postów

Napisano 07 październik 2021 - 23:34

No cóż , w końcu mogę się pochawalić jakąś rybą i szczerze mówiąc w życiu nie pomyślałbym , że to będzie Sandacz :)

Pozwoliłem sobie nieco zmodyfikować fotkę,myślę,że kolega się nie obrazi. Ryba ewidentnie ''pod kątem''.Tu już proporcje bardziej naturalne ;)

Załączone pliki

  • Załączony plik  4.jpg   62,64 KB   102 Ilość pobrań

Użytkownik fox mulder edytował ten post 07 październik 2021 - 23:47


#83 OFFLINE   MARIUSZ 69

MARIUSZ 69

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2042 postów
  • LokalizacjaLubelskie
  • Imię:Mariusz

Napisano 09 październik 2021 - 07:58

*
Popularny

Sezon ten dziwny jest od początku ,trzeba było większość wypracowanych tematów zmienić czasmi całkowicie. Ryby występowały w nietypowych miejscach co wymuszało stosowanie niestandardowych przynęt.Dużo drobnych sandaczy co jest efektem nocnych zasiadek łowiących na trupa.Krążące opowieści o ilości ryb wyciętych właśnie w nocy mają bezpośredni wpływ na to co się dzieje na wodzie .Poddawać się nie wolno oczywiście trzeba walczyć ,a żeby walczyć należy czasmi się wzmocnić

ac9d16b363b40d221887c73c1048932a.jpg95d1f899b1bc756c76945b72f2de5ec2.jpg

Po takim wzmocnieniu od razu morale wzrasta.Sandacze potrafią zaskoczyć w ten sposób że niby pewne godziny powinny być odpowiednie a nie są i odwrotnie. W samo południe trafiłem kilka ładnych ryb .Czasami trzeba przebywać cały dzień ba wodzie, dranie odpalają na 30 min i stop.Łatwo można było przegapić ten moment. Ale jak odpalały to szybko zapomniało się o twstychzystkich niedogodnościach, wystarczy trzy magiczne pstryki i gęba sama się śmieje .

6039167a0c842c4f3d23b87bffe49d9c.jpg3c15896202eea806843e32219ec385df.jpgcc44a2804afb8aab7776e29cd5123131.jpgfdc3b41db0659d3e5ee823b5699f79cb.jpg

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                                                 :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 09 październik 2021 - 19:09


#84 OFFLINE   spinspektor

spinspektor

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 424 postów
  • Lokalizacjaxyz

Napisano 16 październik 2021 - 13:45

Dzisiejszy sandacz 81 cm, który zachowywał się jak szczupak. Walnął jak zły w wolno prowadzonego Pig Shad Tournament.
Ogólnie dzisiaj zedy były jakieś podejrzane bo oprócz tego złowiłem jeszcze 75 i 65 i wszystko na większe przynęty ślamazarnie prowadzone. Ryby stały na metrowej wodzie.

29606efd9edb5040944a497841444863.jpg

#85 OFFLINE   malinabar

malinabar

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2345 postów
  • Lokalizacjapłd.-zach.
  • Imię:Bartek

Napisano 26 październik 2021 - 23:17

*
Popularny

Wrzesień nie był jakiś przełomowy w tym roku , choć przyniósł wiele niespodzianek i radości w stosunku do pierwszych miesięcy sezonu . 

Pierwszy weekend, niedziela . Nie lubię wypływać w dni wolne , ale stało się.  Walczę od rana , mijam kilka łodzi , staram się unikać wszelkich bojek,  zrywek , markerów i innego badziewia rozstawionego z każdej nieomal strony . Mam jakieś niezłe zapisy , jakieś leszczowe przecierki ale konkretnych brań brak . Poziom wody nadal  fantastycznie wysoki , tylko ten wschodni wiatr ... Robię dobre miejsce z potencjałem . Jest wprawdzie dosyć mulisto , ale zgłębia się o jakieś dwadzieścia centów na niewielkim w sumie obszarze a w pobliżu mam kawał niezłej gałęzi , która wzięła się była skądś w tym roku . Taka niespodzianka , którą już wyławiałem dwukrotnie i skwapliwie wodowałem z powrotem na miejsce . W oddali majaczą jakieś dwie nowe krypy , które oczywiście prują prosto na mnie . Jakżeby inaczej ... Zaskakujące zupełnie branie na krawędzi zgłębienia , w pobliżu krzaczka . Ot klasyczne , niezbyt mocne ale pewne pyknięcie tuż nad dnem na lekkim balonie, które zacięte w tempo daje nieomal pewność,  że ryba jest dobrze wpięta . Hol już zacny , z mocnym murowaniem do dna , choć ryba początkowo wychodzi do powierzchni , co zdarza się całkiem często na tej płytkiej przecież wodzie . Jako że branie było na pełnym wyrzucie,  to zabawy i przyjemności z walki było mnóstwo . Podebranie bezproblemowe , chociaż ze dwa razy musiałem podprowadzić grubaska do siatki podbieraka . W momencie , w którym w niej parkuje , dwie nadpływające łodzie okazują się dużymi pontonami w pełnej obsadzie żądnych krwi i zdobyczy spinningistów . Przekładam podbierak z rybą na drugą burtę i mimo,  że przepływają absurdalnie blisko , udaje mi się zachować jego zawartość w tajemnicy . Oczywiście staram się utwierdzić ich w przekonaniu , że ten szczupaczek musi chwilę odpocząć w wodzie , bo zażarł był głęboko  ;). Ryba już fajna i gruba , a przynęta mała i szarobura .

 

Załączony plik  IMG_20210905_081320.jpg   74,49 KB   61 Ilość pobrań

 

Po dwóch tygodniach uganiania się za rybą , jakimś zacnym przerywnikiem szczupaczym , kilkoma pstrykami i generalnie wielką pustką na echu , ponownie w weekend , trafiam wymęczoną i wypracowaną chudzinkę . Tym razem na "głębokim" , w dobrym i typowo jesiennym miejscu w pobliżu korytka mam kontakt przedziwny , choć wyraźny . Takie zawirowanie wody , powodujące zgubienie rytmu skaczącej miarowo i spokojnie nad dnem gumy . Kilka rzutów i branie z tych zupełnie nietypowych . Tak , jakby guma wpadła na coś znajdującego się na szczycie podbicia , po czym spadała obijając się z lekka znacznie niżej , niż to możliwe . Brzmi zawile , ale oddaje sens odczuć tego,  co działo się na końcu zestawu . Zacinam toto i w pierwszej chwili jestem przekonany,  że to leszcz kapotnik . Ale po chwili robi się sandaczowo i całkiem mocno . Kilka fajnych i mocnych dogięć kijka , sandał okazuje się typowym krawaciarzem , który wypina się natychmiast po podebraniu . Przynętowo już normalnie,  czyli 4,5" i żywe kolorki .

 

Załączony plik  IMG_20210918_163837.jpg   60,12 KB   58 Ilość pobrań

 

Po dwóch dniach  , na typowym pigalaku, pustym akurat o tej wieczorowej porze smętnego poniedziałku , na oczach brzegowych bywalców trafiam fajnego czarnuszka . Woda nieco opadła , co w tym akurat miejscu, przy niewielkim zefirku, dało możliwość naprawdę lekkiego łowienia w długim i leniwym opadzie . Branie w miejscu , w którym spodziewałem się ryby, choć mocno zaskakujące mimo wszystko  :) . Zacięte w trakcie wjazdu w przynętę . Dziwnego i bezwzględnego . Tak tutaj często biorą cwaniaki,  jakby z całą mocą coś zabrało gumę i  momentalne ruszyło w przeciwną stronę , prostując nieomal łokieć . Obolały nota bene od jakichś dwóch miesięcy z powodu przeciążeń starych i nowych, więc każde mocne i spudłowane zwłaszcza zacięcie rozlewało się żywym ogniem przypominając , że powinienem go oszczędzać . Tak czy siak ryba piękna , znowu smolista,  gruba i waleczna . Wypięta tuż po podebraniu , choć cała mała i szara gumka była w pysku skubańca . Najgorsze było to, że brzegowcy kolejny raz widzieli , że coś dzieje się przed ich nosem i od tego momentu już systematycznie zaczęli wywozić nocami zestawy tu , gdzie tego jeszcze nie robili . Takie realia ...

 

Załączony plik  IMG_20210920_180208.jpg   55,65 KB   59 Ilość pobrań

 

Ta ryba dała znowu całe mnóstwo radości , choć wtedy nie mogłem przypuszczać,  że nazajutrz pobiję mój najważniejszy PB ...

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                                                  :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 28 październik 2021 - 11:05


#86 OFFLINE   Zielony

Zielony

    Forumowicz

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPip
  • 496 postów
  • LokalizacjaNiedrzwica

Napisano 28 październik 2021 - 07:34

To nieprawda, że muszkarz nie łowi spinningiem. Ja ostatnio coraz częściej próbuję złowić sandacza przy pomocy spina. Mam mało doświadczeń w tym zakresie więc tym ciekawsze takie łowienie jest. Udało mi się złowić sporego sandacza a przynajmniej dla mnie dużego bo te ze zdjęć w wątku powyżej to wprost potwory. Mój ma 76cm.

fb8addedd9aaa663med.jpg



#87 OFFLINE   pablo__20

pablo__20

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 191 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Pietras

Napisano 30 październik 2021 - 18:19

*
Popularny

Porządne odrzańskie kopnięcie o zachodzie słońca.

Załączone pliki



#88 OFFLINE   GBP

GBP

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 216 postów
  • LokalizacjaZabierzów
  • Imię:G
  • Nazwisko:B

Napisano 14 listopad 2021 - 20:24

Nocne 79 na boleniowego Panica. Podziekowania dla kolegów za zaproszenie na metę.

Załączone pliki



#89 OFFLINE   scOOtt

scOOtt

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 815 postów
  • LokalizacjaLubin
  • Imię:Łukasz

Napisano 15 listopad 2021 - 18:24

Amator 15cm cannibala. Ładował w niego skurczybyk trzy razy zanim go wciąłem.
20211115-095502.jpg
20211115-095506-001.jpg

#90 OFFLINE   malinabar

malinabar

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2345 postów
  • Lokalizacjapłd.-zach.
  • Imię:Bartek

Napisano 15 listopad 2021 - 22:39

*
Popularny

Te duże i wielkie zawsze przychodzą niespodziewanie , zaskakując totalnie i wprowadzając w stan nieomal euforyczny . Potrafi to trzymać naprawdę długo , wiem coś o tym  ;) . Jest to pojawienie się okazu oczywiście wypadkową naszych działań , rozciągniętych w czasie dłuższym bądź krótszym , przemyśleń i obserwacji . Pewnego czynnika przypadkowości tez wykluczyć nie można choć wydaje się , że w przypadku smoczych wielkoludów jest on raczej marginalny . Tak czy inaczej wielki sandacz to święto , radość i uniesienie dla mnie przynajmniej niebywałe . Tym bardziej , że sytuacja na moich wodach dawno już przekroczyła punkt krytyczny dla presji na łowiska w stosunku do ich wydolności . Dlatego to spotkanie , którego doświadczyłem , traktuję absolutnie w kategorii bonusu od ukochanej Wody . Nagrody za wierność , czułość , troskę i uczucie,  jakim Ją darzę . Wiem,  że to aż nadto górnolotne sformułowanie,  ale cóż - tak to odbieram . I dobrze mi z tym  :) . Choć i frustracji z tego powodu nie brakuje niestety . Odnoszę wrażenie toczącej się nieustannie krucjaty , wypowiedzianej tej pięknej rybie przez absolutnie wszystkich wędkujących , w której jest ona skazana na zagładę do ostatniego przedstawiciela w danym zbiorniku . Nie ważne,  czy to karpiarz , sumiarz , nołkilowiec niedzielny - gdzie bytuje sandacz , tam w ludziach rodzą się demony ... Czy to północ , południe , wschód czy zachód , jak Polska długa i szeroka ten proceder trwa i nic tego nie zmieni . Dlatego ten okaz traktuję jak nagrodę i wiedza o tym , że tej jesieni nieco większa ryba została ukatrupiona na jednej z pobliskich sadzawek wbrew przepisom i elementarnym choćby zasadom wędkarskiej przyzwoitości , wywołuje już we mnie tylko rezygnację ...

21 września . Od kilku dni ryby są ewidentnie aktywne . Są brania , kontakty , dobre zapisy na echu i zdjęcia na łódce . Po kolejnym weekendowym najeździe Hunów woda ma chwilę odpoczynku . Od kilku dni odbieram symptomy świadczące o tym,  że w rejonie kręcą się duże ryby . A to w przynętę na szczycie podbicia z siłą parowozu wjeżdża coś , co nieomal kładzie szczytówkę na wodzie . A to podczas kolejnej sekwencji skoków guma trafia na ułamek sekundy w beton , po czym następuje pustka a drobnica wyskakuje w popłochu . Drobna łuseczka z krawata stanowi ewidentny podpis sprawcy ... Ze dwa razy staję tuż po zauważeniu obłędnego zapisu na SI , rzucam i o dziwo mam miękki wjazd z boku jakby, zacinam i czuję pierwsze bujnięcia sandaczowe , po czym ryba po prostu odpada . Na to wszystko nakłada się kontuzja łokcia , która od dobrego miesiąca powoduje,  że każde zacięcie w pustkę lub w twarde eksploduje bólem elektrycznym nieomal , po którym nawet już kląć się  nie chce ...

Tego wtorku pogoda spłatała psikusa . Wiatr zmienił się zupełnie na rzadko spotykaną u mnie i chyba najgorszą z możliwych konfigurację północno-wschodnią . Szukam zapisów i kontaktów w miejscach jeszcze do wczoraj działających , ale ryby jakby wymiotło . Kolejne spoty puste . Łowię już czas jakiś i łokieć zaczyna nieźle doskwierać . Mam powoli dosyć . Wracając robię jeszcze najbardziej obiecującą i najbardziej chyba okazodajną dla mnie miejscówkę . Napływam na nią zupełnie nietypowo z powodu nietypowego kierunku wiatru . W momencie , w którym łódź obraca się po zakotwiczeniu rzucam okiem na echo , na którym spodziewam się zobaczyć początek interesujących zagłębień i rowków stanowiących o atrakcyjności tego miejsca . Rzeczywiście widzę je . I widzę również końcówkę czegoś , co tam stało . Jest wielkie i porażające . Po sekundzie dociera do mnie,  że jest w rejonie wielka ryba . W drugim chyba rzucie łapię twardy zaczep , który generuje odruchowe zacięcie i ból obłędny nieszczęsnego łokcia . Podpaliłem się i zaciąłem naprawdę solidnie . Nie powinno tego zaczepu tutaj być . Ale też atakuję miejsce od zupełnie nowej dla mnie strony . Wjechałem prawdopodobnie w ostrą krawędź głębszych żłobień dna . Nie mam najmniejszej ochoty palić miejsca i mieląc pod nosem przekleństwa próbuję odstrzelić przynętę . Udaje się . Biorę kij w zbolałą rękę , robię pierwszy obrót kołowrotka i coś zabiera gwałtownie przynętę , z siłą spadającej płyty chodnikowej ciągnąc ją jednocześnie w dół i w bok . Tak to odbieram . Zacięcie zbiega się praktycznie z początkiem holu . Od tego momentu wszystko dzieje się niejako poza i tak bardziej automatycznie . Wiem , że to smok i życiówka . Ryba jest obłędnie silna i ciężka w odbiorze . Czuję też,  że chodzi dziwnie ostro, co w połączeniu z dziwnym braniem nie pozwala na forsowanie tematu . Tak straciłem w tym roku wielką rybę , kiedy zadziałałem zbyt siłowo i ta się po prostu spięła . Mam wrażenie , że ten hol był naprawdę długi . Starałem się być spokojny i rozważny . Ryba była bardzo silna . Tak silnego sandacza jeszcze nie miałem . Do tego takie dziwnie dynamiczne zwroty kierunku , połączone z chwilową jakby utratą kontaktu z rybą ... Tak czy inaczej było wszystko , co można sobie wymarzyć . Silne jak parowóz parcie w dno , grube odjazdy na hamulcu , przejścia chyba trzy lub czterokrotne od rufy po skosie pod łódką do dziobu , wprost w kotwicę . Trochę poskakałem po łódce . A tak w ogóle odnoszę wrażenie ,że niewiele z tego holu pamiętam  :D . Pamiętam tylko łomot serca i miękkość kolan,  kiedy sandacz pierwszy raz pojawił się przy łodzi . Ten widok ogromnego łba , trzepiącego na boki i gumy , falującej na zewnątrz - bezcenny .  Cztery razy próbowałem zapakować byka do podbieraka i za każdym razem potężnym odejściem schodził do dna , generując gejzer wody . Z każdym z nich moje szanse topniały , co nie pomagało zachować choćby resztek zimnej krwi . Na pomoc w duchu przywołałem chyba wszystkie możliwe siły , mogące przechylić szalę tych zmagań na moją stronę . Udało się . Ryba wypełniła cała podbierak w ten charakterystyczny dla sandacza , sztywny i nie podatny na zgięcia sposób . Jest ogromna . Takiej jeszcze nie miałem . Ba , nawet na żywo nie widziałem . Ma równe 100 cm , w co nie mogłem wręcz uwierzyć . Jest smukła i zupełnie bez brzucha . Nieskazitelna w pięknie płetw , łusek , kolorów . Cudowne stworzenie , pomnik natury . Tylko omszały łeb i delikatne żłobienia na pokrywach skrzelowych zdradzały , że to stara samica . Tak właśnie ją odebrałem - Pani Sandaczowa . Zupełne przeciwieństwo mojego zeszłorocznego rekordu.  Nawet płetwa grzbietowa taka zgrabnie niewielka do proporcji całego ciała . 

Ryba wpięta w krawat bardzo mocno . Musiałem użyć kombinerek do jej wypięcia . Szczęśliwie moje obawy co do zacięcia były płonne i Gamakatsu 3/0 wytrzymało bez problemu . Przynęta to absolutny sandaczowy klasyk 4,5" w absolutnie klasycznym,  sandaczowym umaszczeniu  ;) . Sprzętowo standardowo M1 10 lb , Vaniek 16' C3000 , Duel Hardcore X8 Pro PE 1,0 , wolfram 35 cm 10 kg . 

Sandacz jest bardzo ciężki . Obolały łokieć powoduje , że trzymam go nieomal przy ciele i robię raptem dwa zdjęcia trzymając go . Reszta w siatce podbieraka . Odpływa powoli i dostojnie . Jest zmęczony . Ja też . Nie łowię już więcej .  Mam brzegowych świadków całego zdarzenia . Rozpoczyna to nowy etap działań eksterminacyjnych na tej wodzie . Brzegowcy obserwują , co na łódce się dzieje i natychmiast zdalnie sterowanymi modelami wywożą trupki wprost pod burtę ... Ręce opadają . Ze zrozumiałych względów okoliczności przyrody w tle zostały zupełnie zmienione ,za co dziękuję Oli  :) .

 

Załączony plik  bartek_nowy.jpg   52,83 KB   71 Ilość pobrań

 

Załączony plik  IMG_20210921_184114.jpg   80,38 KB   73 Ilość pobrańZałączony plik  IMG_20210921_184137.jpg   76,78 KB   72 Ilość pobrańZałączony plik  IMG_20210921_184153.jpg   82,37 KB   72 Ilość pobrańZałączony plik  IMG_20210921_184205.jpg   92,68 KB   75 Ilość pobrańZałączony plik  IMG_20210921_184210.jpg   81,04 KB   72 Ilość pobrańZałączony plik  IMG_20210921_184218.jpg   76,16 KB   72 Ilość pobrań

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU  "OPIS MIESIĄCA"                                                                    :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 16 listopad 2021 - 10:01


#91 OFFLINE   malinabar

malinabar

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2345 postów
  • Lokalizacjapłd.-zach.
  • Imię:Bartek

Napisano 17 listopad 2021 - 19:22

Bardzo dziękuję wszystkim za dobre słowa i "polubienia" tego bądź co bądź niecodziennego połowu . Dla mnie to najważniejszy rekord,  pobity w absolutnie schyłkowym okresie mojej ukochanej wody . Teraz będąc nad nią nieomal codziennie tylko obserwuję , jak zapalczywi potrafią być ludzie w swej niepohamowanej chęci dorwania fileta . Nawet zarzucić nie muszą umieć ...

Tak czy inaczej wszystko płynie i się zmienia , a pewne rzeczy się nie wrócą . Dziękuję raz jeszcze  :) .



#92 OFFLINE   kamyk9

kamyk9

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 71 postów
  • Lokalizacjagrudziadz
  • Imię:marcin

Napisano 18 listopad 2021 - 16:43

Dziś godzinka na wodzie , dwa wyjęte i dwa delikatne uderzenia . Uwielbiam jak odpływają do swojego domku .

Załączone pliki



#93 OFFLINE   Grzesiek

Grzesiek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 426 postów
  • LokalizacjaPołudnie :)

Napisano 22 listopad 2021 - 11:32

Taki psiaczek mi się ostatnio trafił :) Okropnie spasiony, widać lubi dobrze zjeść :)

Sprzętowo: Konger World Champion Kobalt, Shimano Stradic, żyłka 0.22 i wobler uklejopodobny

Załączone pliki



#94 OFFLINE   kamyk9

kamyk9

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 71 postów
  • Lokalizacjagrudziadz
  • Imię:marcin

Napisano 24 listopad 2021 - 19:46

Wieczorny wypad , jeden zszedł drugiego udało się złowić .
Pięknie pomachał ogonkiem na dowodzenia.
Pierwsza próba gum widły , jak widać coś się udało wydłubać .

Załączone pliki



#95 OFFLINE   DominikSy.

DominikSy.

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 246 postów
  • LokalizacjaOPO BB KAT
  • Imię:Dominik

Napisano 25 listopad 2021 - 08:37

Zimno się zrobiło, to i  brać coś zaczęło. główka 7gr , linka 1.2 i stukanie po opasce . 

Załączone pliki



#96 OFFLINE   osiak

osiak

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 677 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Kuba

Napisano 25 listopad 2021 - 20:03

Amatorka gumy z plytkiej wody
Załączony plik  D7679407-5DF4-4888-BA64-3BC733A92FF1.jpeg   182,3 KB   151 Ilość pobrań

#97 ONLINE   Kontemplator

Kontemplator

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 33 postów
  • LokalizacjaWielkopolska, nad Wartą
  • Imię:Radosław

Napisano 28 listopad 2021 - 10:11

*
Popularny

Była raz pewna przykosa nad Wartą. Jakoś w październiku. Kilka dni. Ci co łowią nad Wartą mniej więcej w środkowym jej biegu to wiedzą jak jest na co dzień. Dla nieznających tematu powiem: bezrybie totalne.

 

60+
62.jpg
66.jpg
67.jpg
68.jpg

70+
70.jpg
72.jpg
73.jpg
78.jpg

80+
82.jpg
83.jpg


Jest jeszcze jeden 80+, ale zdjęcie raczej zbyt słabe na publikacje. A o rozmiarze jednego takiego co wziął "pod nogami", wyskoczył cały pionowo dobry metr nad wodę i spiął to nie będę mówił, bo w sumie i tak nikt nie uwierzy.


 

 



#98 OFFLINE   wildriver

wildriver

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1167 postów
  • LokalizacjaGdzieSandomierzadoWisły

Napisano 29 listopad 2021 - 14:24

*
Popularny

Nowy PB 99cm


https://youtu.be/MyCJHnU-2lI3b7a02f6d1095a59c1498a3e4b187f30.jpg

Wysłane z mojego motorola one vision przy użyciu Tapatalka

#99 OFFLINE   malinabar

malinabar

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 2345 postów
  • Lokalizacjapłd.-zach.
  • Imię:Bartek

Napisano 30 listopad 2021 - 19:29

Koniec listopada to czas najwyższy , aby sandaczowo podsumować październik . Generalnie piękna pogoda , odpowiedni i ciągle duży stan wody na moich kałużach oraz stopniowy spadek temperatury wody powinny nastrajać optymistycznie , jednak odnajdywanie ryb w tych zdawałoby się idealnych warunkach nie szło mi zbyt sprawnie niestety . 

Pierwszy sandałek pojawił się już z początkiem miesiąca , na jednej z ciekawszych miejscówek . Trafiłem na moment , kiedy drapieżcy wpadli coś przekąsić na blacik pełen drobnicy o dziwo , o co ostatnimi czasy było trudno . Jeden lub dwa dobre kontakty , po których trzeba było zmienić rozerwaną gumę . Ze dwie korekty ustawienia na niezbyt mocny, południowy wiatr i w leciutko obciążoną  , sześciocentymetrową burą gumkę o bardzo oszczędnej pracy pięknie wali złoty , wygarbiony sandał . Bardzo mocny i silny, z tych żółciutkich . Łyknął głęboko i pewnie . Hol bez niespodzianek , ale cudowny w tej swojej gwałtownej charakterystyce , z wyraźnymi przeskokami wolframu po kłach i trzepaniem łba na boki po wyjściu do powierzchni . Niestety znowu są świadkowie brzegowi i meta na dobry miesiąc jest obstawiona nocami na gęsto . Mam tylko nadzieję,  że nie trafili na ryby zjawiające się na niej okazjonalnie .  

 

Załączony plik  IMG_20211001_180048.jpg   60,58 KB   69 Ilość pobrań

 

Druga ryba zjawia się po trzech dniach na jednym z zaskakujących w tym roku hot spotów , który był już bardzo łaskawy . Staję od tego bardzo wąskiego obszaru znacznie dalej i stopniowo przesuwam się, aż sięgnę przynętą tych charakterystycznych muldek . Gdy tylko są w moim zasięgu i wpadam w nie na lekko , szybując ze szczytu w dołek , następuje cudowny strzał . Rybka jest bardzo waleczna , srebrzysta i smukła . Cudowna  :) . Na szczęście ten połów bez świadków .

 

Załączony plik  IMG_20211004_174155.jpg   56,15 KB   63 Ilość pobrań

 

Na kolejne spotkanie z sandaczem czekam do połowy miesiąca . Nie potrafię przeciąć ich ścieżek i odgadnąć , gdzie mogą być te nieliczne , które jeszcze ocalały . Jakiekolwiek kontakty trafiają się w miejscach o zupełnie różnej i niepowtarzającej się specyfice , więc trudno wysnuć jakiekolwiek wnioski . Załamanie pogody znowu z południową cyrkulacją , woda ma już niecałe 10 st.C . Branie w mulistym dołku przed miejscem , na którym miałem postukać przynętą . Znalazłem skupisko drobnicy , której pilnował jeden gagatek jak się okazało . A przynajmniej jeden dał się skusić  :P . Ryba bierze pięknym sieknięciem nad dnem . Jest bardzo mocna , silna i znowu smukła,  żeby nie powiedzieć chuda . Dziwne . Sandacze z tej wody zawsze były masywne i brzuchate . W tym roku wręcz przeciwnie . Ale kondycja mega dobra .

 

Załączony plik  IMG_20211014_170928.jpg   51,53 KB   59 Ilość pobrań

 

W samej końcówce miesiąca , tuż przed zmianą czasu , trafiam dublecik . Rzadkość u mnie , to i radość podwójna  :D . Wypływam przy pięknej pogodzie , choć chłód wyraźnie już czuć w powietrzu . Brzegi obstawione,  na wodzie łódki . Oczywiście jedna z nich kręci się tam,  gdzie chcę płynąć . Standard . To miejsce z tych wąskich obszarowo , które większości spinningistów nie jest znane z tego co widzę . A raczej nikomu chyba ... Tak więc nie palę się,  żeby ustawić się na nim precyzyjnie . Czekam , aż rybołap odpłynie nieco i ustawi się plecami do mnie . Od strony brzegu jest ekipa , która śledzi moje poczynania znad gruntówek . Branie następuje tam , gdzie powinno i jest spudłowane . Bardziej przez rybę niż przeze mnie . Odbieram to tak , jakby coś mocno pchnęło gumę wraz z masą wody w bok azymutu , po którym się przesuwała . W kolejnym rzucie poprawka . Tym razem na szczycie podbicia coś ściąga przynętę w dół ruchem jednostajnie przyśpieszonym . Zacinam mocno i zaczyna się dziwny nieco i szarpany hol.  Ryba jest ciężka i mocna . Chodzi nieco dziwacznie . Zapięta jest w sam krawat od dołu i przynęta wypina się zaraz w podbieraku.  Szczęśliwe łódka obok jeśli coś widziała, to zapewne niedokładnie . Brzegowi niestety wręcz przeciwnie. Ci na szczęście łowili z rzutu , więc byłem poza ich zasięgiem.  Przynajmniej wtedy ... A sandacz pięknota  :) .

 

Załączony plik  IMG_20211028_161131.jpg   62,17 KB   61 Ilość pobrań

 

Po tej rybie zawijam się płynąc na przeciwległą stronę zbiornika . O dziwo łódka,  która mi towarzyszyła,  postanowiła zrobić dokładnie to samo . Taka sytuacja  :rolleyes: . Ryby odnajduję na równym blacie . Jestem naprzeciwko obozowiska , które od tygodnia męczy wodę . Oczywiście w odległości znacznej , choć liczę się z możliwością zahaczenia jakiegoś trupkowego zestawu . Łódka płynąca za mną też postanowiła tutaj zakotwiczyć . Miodzio ... Branie mam na pełnym wyrzucie i jest bardzo delikatne , a ryba wpięta w policzek . Mocna , silna , zdrowiutka i znowu smukła . 

 

Załączony plik  IMG_20211028_164017.jpg   59,91 KB   67 Ilość pobrań

 

Po jej wypuszczeniu łódka zanętowa brzegowców przedefilowała w odległości rzutu podjajecznego od mojej burty . Nie wierzyłem,  że może tu położyć zestaw , kiedy łowię . Ale wyjąłem go sobie . Ot , ciężarek , rurka antysplątaniowa , gruba żyła , kotwiczka z nadzianą malutką płoteczką . Poleciały joby okrutne zupełnie niepotrzebnie...


Użytkownik malinabar edytował ten post 30 listopad 2021 - 19:33


#100 OFFLINE   Piotr Gołąb

Piotr Gołąb

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1519 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 30 listopad 2021 - 21:35

Ja czytając Bartkowe opisy podziwiam go za niezależny od coraz większego dziadostwa jakie spotykamy nad wodami optymizm. Styl w jakim opisuje swoje zmagania, po przeczytaniu których człowiek chce nad wodę w trybie natychmiastowym 🙂. No i najzwyczajniej, niewielu chce się dzisiaj napisać więcej niż dziesięć wyrazów, szacun Bartek.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych