Przebłyszczenie-czy to prawda, czy mit
#1 OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2012 - 18:09
Efekt ten wiąże się z kuszeniem drapieżnika na naszą ulubioną przynęte w naszym ulubionym miejscu. Gdy np. rzucamy blaszką do przynęty wyskakuje mały klonek, rzucamu i rzucamy i cisza...zmieniamy na wobler i nagle ukazują się nam piękne dorodne klenie... Skąd się nagle wzieły, czy klenie uczyły się obrotówki, jak ważny jest tutaj instynkt danej rybki?
Czy okonie biorą z pierwszego lodu dlatego, że prezentujemy blaszkę która jej nie pamięta i lód jest doskonałym przykładem tego zjawiska?
Historia z gazety:
W pewnej niewielkiej miejscowości znajdowało się niewielkie jeziorko. Wędkarze łowili na żywca, na białe, wobler i gumę. Ryby się trafiały małe, bardzo sporadycznie rzadko. Rozeszła się wieść, że w jeziorze nie ma ryb, że zatruto wodę, a kłusownicy zrobili swoje. Oczyszczono więc jeziorko i wybetonowano brzeg. Spuszczono wodę, kiedy to zrobiono okazało się, że w dołkach zaczęły pojawiać się w dużych ilościach okazałe sztuki kilogramowych garbusków, ponadmetrowe szczupaki i sandacze, także karpie i gigantyczne leszcze. Zostały przebłyszczone sztuki?
Cwaniactwo i przebiegłość drapieżnika jest gromna
#2 OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2012 - 19:54
#3 OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2012 - 20:10
Moim zdaniem mit. Zdarzało mi się łowić w jednym miejscu, w odstępie tygodnia, tego samego szczupaka na tę samą przynętę, dokładniej mówiąc wahadłówkę. Mam pewność, że szczupak był ten sam, bo miał charakterystyczne rany - spotkanie z wydrą lub czymś takim...
Może właśnie dlatego tak atakował te same przynęty, bo był zdesperowany i bardzo głodny... Trzeba też trochę pomyśleć
Ja wierzę w przebłyszczenie.
#4 OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2012 - 20:25
#5 OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2012 - 21:26
#6 OFFLINE
Napisano 08 lipiec 2012 - 21:40
Moim zdaniem mit. Zdarzało mi się łowić w jednym miejscu, w odstępie tygodnia, tego samego szczupaka na tę samą przynętę, dokładniej mówiąc wahadłówkę. Mam pewność, że szczupak był ten sam, bo miał charakterystyczne rany - spotkanie z wydrą lub czymś takim...
[/quote]
Może właśnie dlatego tak atakował te same przynęty, bo był zdesperowany i bardzo głodny... Trzeba też trochę pomyśleć
[/quote]
Rozumiem w takim razie, że przebłyszczenie oznacza niezdesperowane i najedzone ryby?
A tak poważnie, to moim zdaniem często poprzez przebłyszczenie tłumaczone jest to, że akurat w danym miejscu i w danym czasie ryba nie żeruje albo bierze na inne przynęty, niż akurat te, na które łowimy... Ja osobiście staram się na rybach używać dużej liczby różnych przynęt i już niejednokrotnie zdarzyło się, ze w danej miejscówce szczupak kompletnie ignorował np twistera, a za pierwszym rzutem zaatakował wahadłówkę (i odwrotnie)...
#7 OFFLINE
Napisano 09 lipiec 2012 - 17:13
Nie wiem, jakie znaleźć określenie przeciwne do przebłyszczenia ale najbliższym wydaje się być przegumienie.
Zdarza się dość często, że ryba nie reaguje na żadne gumy, woblery i łowne koguciki. Wówczas bywa, że właśnie dobrze podana blacha czy wirówka (od niej i jej błysków, pochodzi określenie przecież ) powoduje, że ryba dupsko podniesie
Nawet w rzekach Pomorza, przebłyszczenie (to tylko domysł własny) występuje w skrajnie niekorzystnych sytuacjach, z uwagi na fakt, iż ryby migrujące nie mają zbyt wiele czasu, by ...przywyknąc.
Stąd chyba popularność i skuteczność wszelkich obrotówek i wahadełek o których wędkarze ze śródlądzia, często dawno zapomnieli.
#8 OFFLINE
Napisano 10 lipiec 2012 - 14:03
Po pierwsze ryba bardziej głodna spróbuje większej ilości rzeczy aby ten głód zaspokoi (skąd my to znamy), w związku z tym okoniowe łowy podobnie bym tłumaczył. Większa aktywność ryb spowodowana kilkoma czynnikami i rzucają się na blaszkę.
Co do samego przebłyszczenia to zastosowałbym tu teorię gier do wyjaśnienia:
Załóżmy, że w populacji szczupaka są osobniki, które w różny sposób reagują na te same bodźce. Jedne się podobają - inne nie. Są też osobniki które nie są wybredne i rzucają się na wszystko. W dziewiczej wodzie każdy z tych osobników ma zbliżone szanse na przeżycie (o ile strategie są skuteczne w ogóle).
Nad dziewiczą wodą pojawia się wędkarz. Łowi jednym gatunkiem przynęt. Oczywiście w ten sposób bezpośrednio lub pośrednio utrudnia przeżycie tym osobnikom którym zachowanie się przynęty się podoba i skłania do ataku. O ile jego wpływ na populację jest spory, to zacznie eliminować z populacji tą właśnie cechę. Zostaną w wodzie te osobniki które gustują w innych bodźcach. Aby łowić dalej będzie więc musiał zmienić przynętę
Oczywiście ta teoria zakłada, że w wodzie są jeszcze jakieś ryby w znaczącej ilości. W innym przypadku to nie teoria tylko przypadek rządzi wynikami.
#9 OFFLINE
Napisano 10 lipiec 2012 - 14:32
#10 OFFLINE
Napisano 10 lipiec 2012 - 17:18
PRZEBŁYSZCZONY.............................-rybostan większości naszych wód jest ,jaki jest.
#11 OFFLINE
Napisano 10 lipiec 2012 - 19:04
#12 OFFLINE
Napisano 10 lipiec 2012 - 19:11
Chłopaki z moich okolicWidziałem dzisai u kumpla na groturystyce auto z rejestracją DLW, obierali ryby, szkoda mówić co bo śmiać się mi stało.
#13 OFFLINE
Napisano 10 lipiec 2012 - 19:12
#14 OFFLINE
Napisano 11 lipiec 2012 - 12:21
sorry za OT, ale to mi się po prostu sprawdza bo za kierownica zazwyczaj siedzą ludzie bez wyobraźni... tak samo jak z Legnicy ... przykro mi jeżeli kogoś uraziłem, ale takie mam doświadczenia z kierowcami z tych miejsc .
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych