Od początku mojej przygody z wędkarstwem łowiłem na lekko, spiny do 18g to moje ulubione zabawki. Chciałbym otworzyć nowy rozdział w moim
wędkowaniu i zacząć łowić "z pazurem"
Od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie żeby zacząć łowić nieco grubiej przy pomocy casta, wody w których głównie łowię z brzegu dość szybko zarastają
i nie są jakoś szczególnie głębokie, szukam zatem wędziska castingowego do przynęt powierzchniowych lub też dość płytko pracujących, czasem może
to być też jakiś swimbait bądź też jerk, nie chciałbym na "dzień dobry" przestawiać się na miotanie jakimiś bardzo ciężkimi klockami, także wymyśliłem
sobie że miałby to być kij o c.w. max do 50g, jeśli nie przekroczy 2,2m to może być też w jednym składzie i będzie współpracował z Curado DC.
Na celowniku - szczupak, okoń.
Budżet to ok 1000zł i teraz pytanie, czy szukać czegoś fabrycznego, czy też w takiej kwocie złoży mi coś ciekawego jakaś pracownia?
Jak to jest z tym niedoszacowaniem górnego c.w. w wędkach np. St Croix? Widzę że często są polecane ich sprzęty do przynęt cięższych niż
sugeruje producent.