Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Mam problem z dłuższymi rzutami POMOCY plz


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
52 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 02 wrzesień 2012 - 16:08

Zeszłoroczna wyprawa wiosenna była wyjątkowa, a ta miał być jeszcze bardziej wyjątkowa. Takie przynajmniej były zamierzenia i chęci. Wiosna A.D 2010 pozostawiła niedosyt, ale przede wszystkim dawała wyobraźenie i przedsmak tego, po co moźna sięgnąć - dotrzeć do sumowego El Dorado.
W tym roku tylko 4 dni i nas czterech. Daniel (@hle hle) przyleciał do mnie w środę wieczorem, Krystian i Grzesiek dotarli z samochodem z Londynu przez Francję wieczorem tego samego dnia.

Zwiad i rozpoznanie poczynione przeze mnie w poprzednich tygodniach dawały nadzieję, źe „będzie dobrze”, no ale po kolei...
Ruszamy na łowy w czwartek rano, ja z Danielem, chłopaki naszym śladem, ale zachowując dystans. Sprawdzamy kilka miejsc, i Daniel ma pierwsza rybę. Sum postanawia jednak, źe nie pokaźe sie nam, za to pokaźe Danielowi gdzie jest zatopione drzewo w tej zatoce. Skutek wiadomy. Jednak kolejną rybę udaje się wyholować i 155 cm o sportowych proporcjach ciała ląduje na pokładzie. Konto otwarte, łapiemy dalej!



W godzinach popołudniowych podczas trollingu moim ulubionym woblerem mam branie, po ktłrym okazuje się, źe na końcu zestawu znajduje się „fortepian”. Ryba siłą, ruchami i sposobem zachowania przekracza wszystkie znane mi granice. Walka trwa, mi się wydaję, źe nieskończenie długo. Zestaw 65 lb a ryba wydaje się nie słabnąć. Zaczynam tracić nadzieję, bo gdy dokręcam w moim morskim kołowortku hamulec do oporu to nie jestem w stanie jej przyciągnąć do łodzi! Sum jest zmęczony, ale jest po prostu bardzo cięźki i nie zamierza ułatwić mi walki. Jednak po upływie kwadransa zaczynamy powoli odnosić wraźenie, źe to my kontrolujemy sytuacje. Mijają kolejne minuty, ryba pokazuje się pod powierzchnią wody przez ułamek sekundy, widze zarys „fortepianu”. Kolejny nawrot....i luz. Przeciera się przypon – linka Sufix Super Cat, dedykowana do przyponłw sumowych nie wytrzymuje tarcia o szczękę suma. Jestem załamany. Potrzebuję kilku minut by dojść do siebie. Podczas trollingu pod wieczłr zacinam kolejną rybę, ktłra znłw, w niewiadomy sposłb niszczy przypon z materiału Sufixa. Tego za wiele! Wszystkie przypony do kosza. Do gry wchodzi plecionka z kevlaru (dzięki @K2). Poranna wizyta w sklepie sumowym i szpulka kevlaru o wytrzymałości 54 kg juź pływa z nami na łodzi.


Następnego dnia zmiana załłg. Ja pływam z Kryckiem, Daniel siada za sterem drugiej łodzi. My więcej trollujemy, oni spiningują. Wynik remisowy. U nas 3 ryby – 3 razy Krystian, u chłopakłw podobnie. Po poraźce z „fortepianem” ponoszę kolejną poraźkę. Drzewo i podmuch wiatru gilotynują szczytłwkę mojej ulubionej wędki sumowej – Phenixa 65 lb. Stwierdzam : „moźe juź być tylko lepiej”...




Trzeciego dnia składy na łodziach pozostają niezmienione. Moj towarzysz na łodzi zalicza nową źyciłwkę. Lądujemy 190 cm. Mamy jeszcze drugą rybę, mniejsza. Łowca ? - oczywiście Krycek.





A ja na zero. Ktoś młwił, źe moźe być tylko lepiej ?


Gdy mijają 3 dni na łowisku, gdzie czujesz sie gospodarzem. Koledzy mają na koncie 16 wyholowanych sumłw, a ty przegraną walkę z źyciowym sumem i złamaną ulubioną wedkę, to nie pozostaje nic innego jak robić swoje. Tak jakby to był znłw pierwszy dzień.


Dzień czwarty. Ruszamy wyjątkowo wcześnie. Jest jeszcze szaro. Daniel znłw u mnie na pokładzie. Młwi, źe przyniesie mi szczęście jak rok temu i będzie źyciowa ryba. Oby...Po kwdransie chłopaki na sąsiedniej łodzi zacinają konkretnego suma – znłw Krycek(!!!) – to jego siłdma ryba na pierwszej wyprawie. Łącznie złowi 8 ryb i ilościowo zostanie „krłlem grzybobrania”.

Chwile potem ja mam branie. To nie jest normalny wyjazd, to nie jest (znłw) normalne branie. Ryba teź sprawia wraźenie nienormalnej. Zaczyna się walka, a raczej WALKA. Daniel za sterami, ja na dziobie i na reszcie łodzi. Pierwsze minuty to dominacja zawodnika na drugim końcu zestawu. Tak naprawdę to niewiele mogę zrobić poza wydawaniem komend Danielowi : „wsteczny”, „luz”, „w lewo”, „w prawo”. Gdy ryba zawraca to obraca przy okazji naszą łodź. Ciekawe doświadczenie – tego nie znałem. Walka trwa, pompowanie i mozolne przeciagąnie liny z uciekaniem przed rybą prłbującą „wejść pod łłdź” wydają się trwać w nieskończoność. Chłopaki wylądowali 185 cm na pokład i teraz juź z pewnej odległości przygladają się naszym zmaganiom. Walka przenosi się do parteru. Moja technika „noźna” – pompowania ryby przez robienie przysiadłw męczy mnie bardziej niź tego suma. Zatem na kolanach na dziobie kontynuuje walkę. Ryba staje się coraz bierniejsza. Teraz to juź tylko walka z jej masą. „Tylko”... znłw pytanie o „fortepian” i czy to co tam jest pod wodą da się wyjąć. Mija 20 minut, mi przez głowe przechodzi myśl o daniu wędki Danielowi i chwili odpoczynku (ale tylko przez chwile taka myśl), jednak ryba tez juź zmęczona. Widzę ją i to wcale nie poprawia mi humoru. Kotwica wbita za jeden, a moźe dwa groty w środek głrnej wargi ryby. Robi się naprawdę nerwowo. Mimo, źe sum juź niby na powierzchni, to jednak jeszcze nie jest gotowy by dać się podebrać. W końcu udaje się! Daniel łapie go za szczęke, ryba wachluje ogonem, ale nie udaje jej się wyrwać. Druga ręka łapie za szczęke...i następuje STOP. Ryba nie drgnie, Daniel teź. Co mam zrobić ? Staję na na drugiej burcie dla utrzymania rłwnowagi łodzi. @Hle hle ląduje suma!!!

I patrzymy na siebie. We trzech. Ryba leźy na dnie, patrzymy na siebie, o na nas a my znłw na nią i jakoś nie potrafimy ocenić jej rozmiaru. Przypływają Grzesiek i Krycek. Oficjalne mierzenie...220 cm!!! I jeszcze raz mierzenie i...220 !!! Do tego taka wersja XXL - szerokość i wielkość brzucha budzą respekt i sprawiają, źe w łodzi początkowo nie wygląda nam na aź tyle. A moźe to emocje po tej walce ?

Spływamy do przystani, do wyjęcia jej z łodzi potrzebujemy pomocy Grześka, we trzech wyjmujemy suma na płyciznę a ja zaczynam się przymierzać do zdjęć z moją rekordową rybą.





Znłw na pomoc przychodzi mi Grzesiek (DZIĘKI) , ktłry wchodzi i pomaga mi podnieść do zdjęć dwieście dwłdziestkę .





Po krłtkiej sesji ryba spokojnie odpływa w kierunku głębiny a ja dochodząc do siebie zbieram gratulacje.


Wracamy na łowisko. Daniel przejmuje stery na łodzi, ja mam w planach łowić na „płł gwizdka”, co @Hle Hle skutecznie wybija mi z głowy. Łowię, ryby mi biorą. Po południu na koncie mam 3 sumy i niezłego sandacza.

Postanawiamy sprawdzić w trollingu miejsce gdzie pierwszego dnia miałem spotkanie z „instrumentem muzycznym”, a w kolejnych dniach pozostali uczestnicy wyprawy do El – Dorado złapali ładne ryby. A Grześkowi udało się nawet złapać „krowę”. Jak to pieszczotliwie został nazwany jego sum o długosci 179 cm.



Pierwszy przejazd bo „bankłwce”. Komentuję, źe przydałby się „czwarty do brydźa”, co Daniel kwituje uśmiechem. Chwile wcześniej stracił ładną rybę w tej samej zatoczce, w ktłrej pierwszego dnia ryba pokazała mu drzewo...

Wypuszczam przynętę wyjątkowo daleko – by ułoźyć lepiej linkę na kołowrotku. Dosłownie chwilę po stwierdzeniu „jak mi teraz weźmie, to moźe być niezły taniec”...branie.

Zacięcie i odjazd.

Konkretny przeciwnik. Zaczyna się walka. Nie jest zwariowana jak ta pierwsza, poranna. Walka, moźna by powiedzieć „podręcznikowa”. Długi odjazd, przyjście pod łłdź, odjazd w prawo. Spływamy jakies 200 metrłw. Potem w drugą stronę. Siły nadwątlone poranną walką sprawiają, źe znłw mi ryba zaczyna rosnąć w oczach. Kolejne minuty pompowania. Widać go przy łodzi. Jest duźy. Pewnie zapięty w noźyczki. Tym razem bez nerwłw w końcłwce. Daniel łapie jedną ręką za szczękę, ja łapię teź. Teraz na trzy....i stoimy w miejscu. Dokładam druga rękę, juź bez rekawicy (teraz ją reperuję). I wciągamy suma na pokład.


Bez słowa patrzymy na siebie. Wygląda, źe jest bardzo duźy. Długi. Dłuźszy niź ten poranny ? ...Nie. 214 cm!Ale proporcje ciała juź normalne. Dlatego przez chwile wydawał się wyjątkowo długi. Bo to duźa ryba jednak. Spływamy do brzegu. Ryba wyjęta z łodzi – przydaje się ogrodowa plandeka. I zaczynamy sesję. Jeden na jednego. Przed pierwszym strzałem migawki ryba zsuwa się z maty i gonię ją. Udaję się ją zatrzymać, ale po pas wlazłem w wodę. Teraz juź zdjęcia w wodzie. Nie na śliskiej macie.






Potem następuje moment, ktłry sprawił mi chyba największą satysfakcje – a przynajmniej to, źe udało się to Danielowi uwiecznić tę wyjątkową chwilę na zdjęciach.
Myśle, źe komentarz jest zbyteczny.









Przypływają chłopaki, ja się suszę, więc juź sie domyślają co sie działo...


Dzień dobiega końca, spływamy do przystani i podsumowujemy 4 dni naszych zmagań. Kilkadziesiąt brań, 23 sumy powyźej metra wyholowane. Top 5 tego wyjazdu wygląda tak : 220, 214, 190, 185, 181... Mamy na koncie 12 ryb powyźej 150 cm. Oczywiście wszystkie ryby zostały ostroźnie wypuszczone do wody.
4 dni w El Dorado minęły. Chłopaki jako, źe to ich pierwszy raz, maja bonus i jeszcze dwa dni łapania. My z Danielem płłprzytomni ze zmęczenia i emocji ruszamy w drogę powrotną do Barcelony.

W tym miejscu jeszcze raz dziękuję uczestnikom wyprawy – Danielowi, Krystianowi i Grześkowi za te wspaniałe 4 dni.

Wyprawa A.D. 2012 juź zaplanowana!


@Guzu, 2011

Jeśli chcesz skomentować ten artykuł zapraszam na forum



<script type="text/javascript">
</script>
<script type="text/javascript"
src="http://pagead2.googlesyndication.com/pagead/show_ads.js">
</script>

 


Click here to view the artykuł

#2 OFFLINE   Mielony

Mielony

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 242 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Mateusz

Napisano 23 lipiec 2012 - 12:56

Witam mam multik okuma fina+wędka jaxon grand virtuoso 180/80g
plecionka power pro 0.25
No i tym zestawem mogę rzucić max 30m,gdy odkręcę hamulec rzutu no to szpulka wyprzedza plecionkę i broda,może poradzicie co zrobić żebym osiągnął chociaż 50m.
Lowię woblerem Kenart Dancer 35g 10cm

Koledzy pomocy!!!
Liczę na wasze doświadczenie


#3 OFFLINE   Pumba

Pumba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2537 postów
  • LokalizacjaGdynia / Tobołowo
  • Imię:Łukasz

Napisano 23 lipiec 2012 - 13:16

Jesteś pewien, że wobler wystarczająco ładuje kij podczas rzutu? Załóż coś cięższego i zobacz czy będzie różnica.

gdy odkręcę hamulec rzutu no to szpulka wyprzedza plecionkę i broda

Stopujesz szpulę kciukiem w trakcie lotu przynęty?

#4 OFFLINE   Mielony

Mielony

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 242 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Mateusz

Napisano 23 lipiec 2012 - 13:21

tak


#5 OFFLINE   Pumba

Pumba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2537 postów
  • LokalizacjaGdynia / Tobołowo
  • Imię:Łukasz

Napisano 23 lipiec 2012 - 13:27

To tak jak napisałem, spróbuj porzucać czymś cięższym, prawdopodobnie kij nie ładuje się wystarczająco.

#6 OFFLINE   samwieszkto

samwieszkto

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1078 postów
  • LokalizacjaBytom
  • Imię:Jacek
  • Nazwisko:Wichrowski

Napisano 23 lipiec 2012 - 14:41

Kij jest za szybki , za sztywny i za kurtki. Jak sama nazwa wskazuje - trzeba wielkiej wirtuozerii żeby z niego rzucić.
Może spróbuj go w czymś namoczyć żeby zmiękł.
Na początek wypróbuj ropę , jak nic się nie zmieni to sodę kaustyczną. A nuż podziała . Jak i to nie poskutkuje to spróbuj zmienić wędkę na taką z cw do 35g. :D

#7 OFFLINE   spinncaster

spinncaster

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 145 postów
  • LokalizacjaNowy Sącz
  • Imię:Robert

Napisano 23 lipiec 2012 - 14:46

:lol: :lol: :lol:

@samwieszkto jesteś pierwszym, który mnie dziś rozśmieszył... Dzięki

#8 OFFLINE   samwieszkto

samwieszkto

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1078 postów
  • LokalizacjaBytom
  • Imię:Jacek
  • Nazwisko:Wichrowski

Napisano 23 lipiec 2012 - 15:03

@spincaster. Ty się nie śmiej z cudzego nieszczęścia. Zbyt sztywna pała z której nie leci to poważny problem . Nikomu tego nie życzę. :D

#9 OFFLINE   samwieszkto

samwieszkto

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1078 postów
  • LokalizacjaBytom
  • Imię:Jacek
  • Nazwisko:Wichrowski

Napisano 23 lipiec 2012 - 16:19

Sam też miałem takie problemy na początku drogi.
Kupiłem sobie inny wynalazek Jaxona - Crystalis - z cw też do 80g. do tego plecionkę PP i ze trzy wielkie woblery. Wielkie jak kroma na drugie śniadanie.
Pobiegłem nad wodę złapać największego szczupaka świata , założyłem Slidera dziesiątkę czy dwunastkę ( nie pamiętam ), wziąłem standardowy zamach wyćwiczony na lekkiej wędce i ....... przynęta wylądowała mi pod nogami.
Po kilku czy kilkunastu razach , gdy już załapałem o co może chodzić , wyregulowałem multik , wypuściłem dłuższą linkę , przyjąłem postawę, wziąłem zamach jak machina oblężnicza ; wędka naładowała się aż zaskrzypiały przelotki i wyrzuciła woblera z drugą prędkością kosmiczną.
Kolowrotek zapiszczał jak konające zwierze , poczułem smród palonego oleju a w następnej chwili uderzenie wędki mało nie złamało mi nosa.
Wobler poleciał gdzieś poza zasięg wzroku a ja zostałem na pomoście z krwią na twarzy i z wędką przyplątaną do ręki największą brodą jaką w życiu widziałem.
Gdybym nie miał noża nie poradziłbym sobie z wyplątaniem tej ręki i musiałbym tak prowadzić samochód.
Tylko wędka wyszła z tego bez szwanku ; nie pozbyłem się jej , służy mi nadal , podpiera dużego fikusa u Babci i spisuje się świetnie. Chyba została do tego stworzona.


#10 OFFLINE   Roch

Roch

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 809 postów
  • LokalizacjaTuam, Irlandia

Napisano 23 lipiec 2012 - 16:27

Kolega Samwieszkto napisał i z jajem, i z sensem. Kija nie znam, ale 180 cm z 80 g c.w. to musi być sztywna pałka. Sam łowię kijem o podobnych parametrach. Taki kij nadaje się do sliderów 12, pływających i tonących oraz im podobnych klocków.

Łowisz na na podróbkę slidera 10 o wadze 35 g. Jeśli to Twój max, to kup kijaszka do 40 g, ciut dłuższego (o 30 cm) i wtedy długość rzutów Ci się poprawi.

Powodzenia.



#11 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 23 lipiec 2012 - 18:19

ewtl. jest jeszcze mozliwosc wyregulowania doscisku szpuli i hamulca rzutowego ... tak mi, mimochodem, do glowy przyszlo

#12 OFFLINE   Krzysiek_W

Krzysiek_W

    -

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3558 postów

Napisano 23 lipiec 2012 - 19:11

Dasz radę, strzelasz z kija zamiast ładować, bo te 30gr to pewnie za mało dla tego kija. Zacznij od górnej gramatury. Niechby nawet była jakaś śruba, powiązane nakrętki, cokolwiek co waży 80gr. Po kilku próbach bedziesz w domu. :D

#13 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 23 lipiec 2012 - 21:32

Kup mars casta, a tymi 35g zobaczysz ile można pipnać w dal.
Jak pisali wcześniej - za krótki, za sztywny kij.
A pewnie i poczatek drogi multikowej i technika taka sobie.
Szukaj jakiegoś lżejszego kija - chyba dragon robi coś ok 2,30 i 40g? Powinno być w rozsądnych pieniądzach

#14 OFFLINE   Mielony

Mielony

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 242 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Mateusz

Napisano 24 lipiec 2012 - 10:29

Kurde to dobrze że thytana do 120g niekupiłem omg
Czyli salmo jack 70g by się nadał?

#15 OFFLINE   Pumba

Pumba

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2537 postów
  • LokalizacjaGdynia / Tobołowo
  • Imię:Łukasz

Napisano 24 lipiec 2012 - 10:40

Z tego, co czytałem (nie mam i nie miałem tej wędki) Thytan jest akurat kijem o akcji dość łagodnej jak na jerkówkę do 120g. Jeśli dopiero zaczynasz naukę rzucania to Jacka trochę szkoda bo jest duża szansa, że pojawią się odstrzały. Na początku spróbuj, tak jak napisał @Krzysiek_W, zawiąż coś ciężkiego, jakieś śruby, nakrętki, cokolwiek oby ciężkie i lotne. Zobacz jak będzie szło a później inwestuj w cięższe przynęty.


#16 OFFLINE   samwieszkto

samwieszkto

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1078 postów
  • LokalizacjaBytom
  • Imię:Jacek
  • Nazwisko:Wichrowski

Napisano 24 lipiec 2012 - 12:44

Mateuszu. Teraz na poważnie. Nie ucz się castingu zaczynając od ciężkiego jerkowania. Najlepiej poproś starego żeby ci sfinansował wędkę w zakresie 3-18 , 5- 25 , lub 7-28gr. Większość ludzi łowi przeważnie właśnie takimi. Wędka 5 - 25 gr. na początek byłaby najlepsza , dobrze gdyby to nie była zbyt szybka wędka ( co w konsekwencji znaczy - zbyt sztywna ) ; najlepiej gdyby pisało na niej Fast a nie XFast. Dobrze też gdyby wędka nie była zbyt krutka ani zbyt długa ; moim zdaniem idealna będzie w zakresie 210 - 240cm. ze wskazaniem na 240.
Dlaczego ? Dużo by można napisać , ale sam się zorientujesz z biegiem czasu.
Taka wędka pozwoli ci operować ogromną ilością przynęt w podstawowych wymiarach i pozwoli ci spróbować lepiej lub gorzej wszystkich metod spinningowych włącznie z lekkim jerkowaniem.
Taką wędką będziesz też mógł zapolować na wszystkie ryby jakie są w Polsce w zasięgu możliwości żółtodzioba. ( No oprócz suma i głowatki )
Polecam ci na początek poszukać w ofercie firmy DRAGON bo choć to marka opluwana przez wyjadaczy niemiłosiernie to oferuje niezłej jakości sprzęty w budżetowej cenie. Dość powiedzieć że o Jaxonie na tym forum wogóle się nie dyskutuje , jakby go wcale nie było.
Kolowrotek masz jaki masz - na początek musi wystarczyć , nawiń na niego linkę o wytrzymałości podobnej do wytrzymałości wędki którą kupisz. Nie mawijaj zbyt grubej linki bo to jest gwarancja bezpieczeństwa dla twojej wędki - lepiej stracić przynętę niż połamać wędkę.
Dalej . Kup sobie na początek przynęty o wadze 20 - 25g. Wybraną przynętę powieś na końcu linki , trzymaj wędkę poziomo i zwolnić spust kolowrotka.
Przynęta powinna opadać powoli ( powiedzmy 1 sekundę ) a nie spadać .
Jeśli tak nie jest wyreguluj to opadanie pokrętłem docisku szpuli który znajduje się w osi szpuli po tej samej stronie co korbka kolowrotka.
Jeszcze otwórz kolowrotek z drugiej strony , tam pod klapką znajduje się gwiazda hamulca odśrodkowego - na niej jest 6 ruchomych plastikowych paciorków.
Trzy z nich zostaw wciśnięte głębiej a trzy płycej.
Zamknij kolowrotek i możesz rzucać , prawie napewno nic się złego nie stanie.
Po pewnym czasie , jak nabierzesz wprawy , poluzujesz sobie obydwa hamulce i rzuty staną się znacząco dłuższe. Powodzenia.

#17 OFFLINE   Mielony

Mielony

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 242 postów
  • LokalizacjaLublin
  • Imię:Mateusz

Napisano 24 lipiec 2012 - 13:07

ale fina niema hyba odśrodkowego hamulca

#18 OFFLINE   samwieszkto

samwieszkto

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1078 postów
  • LokalizacjaBytom
  • Imię:Jacek
  • Nazwisko:Wichrowski

Napisano 24 lipiec 2012 - 13:40

Aj tam . Napewno ma . Jakiś musi mieć a o magnetyk raczej jej nie podejrzewam.
Pewnie trudno jej się dobrać do bebechów . Gdzieś na forach ktoś pisał że trzeba jej odkręcić jakieś dwie śruby widoczne na obudowie i dopiero można zdjąć pokrywę.
Może ktoś podeśle fotkę młodszemu koledze ?

#19 OFFLINE   samwieszkto

samwieszkto

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1078 postów
  • LokalizacjaBytom
  • Imię:Jacek
  • Nazwisko:Wichrowski

Napisano 24 lipiec 2012 - 16:21

Mateusz . Zobacz w FishingMart wędki castingowe marki Okuma.
Za dwie i pól paczki masz wędki tak wypasione że można na nie rwać dupy , już nie mówiąc o rybach.

#20 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 24 lipiec 2012 - 17:43

ale fina niema hyba odśrodkowego hamulca

a jaki jak nie odsrodkowy? wystarczy wyregulowac kolowrotek odpowiednio i bedzie funkcjonowac tak jak sie nalezy ... na stronie glownej jest kilka artykulow, ktore powinny w tej materii cos nie cos rozjasnic ... proponuje poczytac co i z czym sie je zamiast rozlewac mleko




Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych