Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

GÓRNY WYMIAR OCHRONNY


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
29 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 08 marzec 2007 - 21:16

Nie jestem ichtiologiem. B)

Mam jednak głębokie przekonanie, że większa część pieniędzy, która jest w chwili obecnej przeznaczana na zarybienia, powinna być przeznaczana na ochronę tarlisk i zimowisk.

Nie podam na to naukowych dowodów. Jedyne co mam, to wieloletnie obserwacje wód, tych zarybianych i tych nie zarybianych. Pomimo podobnej presji wędkarskiej i kłusowniczej na obserwowanych wodach, wody nie zarybiane posiadają lepszą populację ryb.
Pewnie ktoś napisze, ale sobie wymyślił?
Długo się nad tym zastanawiałem, i przy okazji spotkań z ichtiologami i hodowcami ryb poruszałem temat moich obserwacji.
Wnioski są takie.
Ryby z hodowli są wielokrotnie gorszym materiałem na odbudowę populacji, niż nawet mała ilość dzikich tarlaków z tego łowiska.
Przyroda zrobi to lepiej od człowieka, i nie ma w tym żadnej filozofii, ani wydumania.

Podam przykład:
Szczupak wybiera na tarlisko miejsca, gdzie narybek nie tylko znajdzie schronienie, ale przede wszystkim pokarm. Narybek szczupaka potrzebuje narybku płoci. Więc samica składa ikrę niemal na stole z pokarmem. Co robi człowiek? Bierze worek narybku na łódkę i rozwozi gdzie się da, byle blisko brzegu. W ten sposób większość szczupaków zjada się nawzajem, ponieważ nie mają co jeść. Wiele z nich zdechnie z głodu i ze 100000 wpuszczonych, cudem przeżyje kilkaset (może).

Szybko nikt nie zmieni powszechnego zarybiania. Na zarybieniach można zrobić pieniądze, a na ochronie nie za bardzo. :unsure:


#22 OFFLINE   Czez

Czez

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 281 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 08 marzec 2007 - 21:20

O ile rozumiem to C&R i P&T to chyba przeciwieństwa - czyli różnicajak między łowiskiem na Rabie u p.Jeleńskiego a łowiskiem na górnym Sanie (przynajmniej w teorii :mellow: ).
Z tego co wiem to ideą łowiska Put and Take jest właśnie zarybianie a potem zabieranie ryb.
Po za tym nie wiem czy zauważyłeś że napisałem dało by się a nie da się - warto chyba dostrzec różnicę między przypuszczaniem (nie jest to sprawdzone, mam w tym temacie mało wiedzy, rzadnej praktyki) a stwierdzeniem faktu (co sugerujesz) :D A że da się - czyli istnieją łowiska o limitowanej presji, z całkowitym no kill i w dodatku rybami w wodzie to jest to opisane w artykule o którym pisałem wyżej - jeden z jesiennych numerów miesięcznika Trout and Salmon.

A widełki wziąłem z prostu z treści posta otwierającego ten temat, gdzie autor napisał właśnie o max 80cm.

Wybacz, faktycznie zbyt pobieżnie przeczytałem to co napisałeś. To zresztą konsekwencja postów, które się rozmydliły, w stosunku do postu inicjującego wątek i generalnego mylenia pewnych pojęć przez autorów postów bądź, co wielokrotnie sam robiłem i robię uzywania jako zamienników właściwych wyrażeń, innych wyrażeń będacych od czapy, choc dla wszystkich zrozumiałych :D
Pozwolisz, że posłużę się cytatem (niestety tylko z pamięci :( )dot. tak popularnych i wymiennie stosowanych pojęć jak C&R i no kill (sam to czynię niestety) - żeby rybę release, to trzeba ją najpierw catch, a żeby no kill, to nawet na ryby iść nie trzeba :mellow: Czekam z niecierpliwością na równie trafną ocenę wymiaru widełkowego :mellow:
Pozdrawiam serdecznie Standerusie :D


#23 OFFLINE   Czez

Czez

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 281 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 08 marzec 2007 - 21:26

Czyli wolno wziąć rybę poniżej wymiaru widełkowego i powyżej. Chroniony jest środek, który ma być liczny i różnorodny
mało która woda jest w stanie wyżywić stado metrówek, ale 3 lub 4 kilowców o wiele więcej. I to te ryby mają sie co wiosnę trzeć ąż się będzie gotowało. <_<


Fajnie, że to przywołałeś bo dotychczasowa dyskusja troszkę mnie zdołowała :( Wynikało z niej bowiem, że moje nasienie, tudzież potencja(40-latka)są zdecydowanie gorsze niźli 90 - latka tudzież 10 latka, którzy to powinni sobie wespół - zespół zacząć się rozmnażać ku chwale IV RP :lol: :lol: :lol:

#24 OFFLINE   joker

joker

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 5133 postów
  • LokalizacjaWzgórze Tumskie nad Wisłą
  • Imię:Robert
  • Nazwisko:Ciarka

Napisano 08 marzec 2007 - 22:40

Może kogoś zainteresuje stanowisko Ministerstwa w tej sprawie.
Czyli dlaczego nie ma w Polsce ryb?

http://www.lakefishi...l_odp/index.php

#25 OFFLINE   Slavecky

Slavecky

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 251 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 09 marzec 2007 - 00:50

Witam

Ciekaw jestem co myślicie o tym,aby wprowadzić w Polsce górny wymiar ochronny szczupaka np.80 cm.Temat był poruszony w Wędkarskim Swiecie przez red.Jacka Kolendowicza.Wiem,a raczej mam nadzieje,że wiekszość z Nas i tak wypuszcza złowione ryby niezależnie od długości,ale niejednokrotnie przekonałem się jak wielu jest w naszym kraju mięsiarzy.Czekam na wypowiedzi w tej kwestii.


Uważam, że najsmaczniejszy jest szczupak w granicach 60-70cm, (których zabieram 2-3 sztuki rocznie). Choć nie tak dobry jak sandacz. Mniejsze i większe wypuszczam więc nie miałbym problemu z wymiarem maksymalnym.
S. jak mięSiarz

#26 OFFLINE   Mateusz Baran

Mateusz Baran

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2557 postów
  • LokalizacjaBrussels

Napisano 09 marzec 2007 - 10:45

Fakt. Na www.szczupak.org zegar stanął jakiś rok temu.

Została jedna osoba. Może wkrótce nastąpi mała reaktywacja i strona zostanie zaktualizowana. Zmieni nieco swój charakter. W powietrzu wisi duuuży projekt. Jak to wyjdzie... ech ...

Nie uprzedzajmy faktów.

Co do wymiaru górnego, pisaliśmy już o tym kilka lat temu. Pan Jacek niczego nowego nie odkrył...

#27 OFFLINE   TERMOS

TERMOS

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1900 postów
  • LokalizacjaDyslektyk ze Sztokcholmu.
  • Imię:Rafal
  • Nazwisko:K.L

Napisano 09 marzec 2007 - 18:46

@Baloo -te ech ,pisz jasniej. :D
Co to za projekt.
Dostaniemy wiecej kasy z EU i znowu beda jeziora pelne .
Czy wprowadzimy zakaz 5-cio letni na odlowy tych ryb a wymiar ochronny podniesiemy do 80-90 a osobniki powyzej setki zawsze wroca do wody.

#28 OFFLINE   jarecki74

jarecki74

    Nowy

  • +Forumowicze
  • Pip
  • 37 postów

Napisano 07 lipiec 2010 - 11:30

Na temat górnego wymiaru ochronnego wypowiedział się ichtiolog z om pzw http://www.wedkarstwotv.pl/wedkarstwotv-przeglad/spolecznosc /120-okiem-wedkarza-gorny-wymiar-ochronny

#29 OFFLINE   Jack__Daniels

Jack__Daniels

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2211 postów
  • LokalizacjaJelenia Góra/Horten

Napisano 08 lipiec 2010 - 07:38

Tak sobie czytam i czytam i tak jakbym czytał forum myśliwskie. W PZŁ co prawda są inne zasady dotyczace selekcji, ale dyskusja jest podobna.
Przykład:
zarybianie = reintrodukcja - zarybiać czy nie, przyroda sobie sama poradzi czy nie? Kiedyś, kiedy jeszcze futra były w modzie wymyślono szczepionki dla lisów i pozbyto się głównej przyczyny smiertelności lisów - wścieklizny. Moda na futra minęła, zostały lisy. Lis wpieprzyć coś musi, teraz mówi się o nadmiernej ilości lisów i jednoczenym braku zwiezyny drobnej (zając, bażanty, przepiórki, etc). Wnioski wyciągnijce sami.
Dolny-górny wymiar ochronny|:
Struktura pozyskania jelenia szlachetnego winna wynosic:
a) w grupach płciowo - wiekowych:
- byki 30 - 40%
- łanie 40 - 50%
- cieleta do 30%
B) w klasach wieku byków:
- I klasa wieku (1 – 4 poroże, 2 – 5 rok życia) 30 - 50%
- II klasa wieku (5 – 9 poroże, 6 – 10 rok życia) 30 - 50%
- III klasa wieku (10 poroże i powyżej, 11 rok życia i starsze) do 20%
Skomplikowane, nie?
Idea Catch&Release niezwykle górnolotna... stosuję ją choć nie jestem jej zaciętym zwolennikiem. W tym roku połowiłem dużo dużo ryb, ale akurat nie tych, które by mnie interesowały. Jedynymi rybami jakie jadłem to były filety z hipermarketu i śledzie w śmietanie. Lubię zjeść rybę i kotleta... ale nie o tym...
Problemem nie jest ani ustalanie dolnego, ani górnego wymiaru ochronnego. Problemem z którym trzeba sobie poradzić to kłusownictwo. Zarówno te przemysłowe, gdzie sie przegradza rzekę siecią w nocy na ciągach tarłowych jak i te, gdzie kłusol ma kartę wędkarską w kieszeni...
Bo złowił tarlaka w okresie ochronnym, bo mu brakowało tylko 9cm do wymiaru, bo to tylko 4 sztuki więcej niż przewiduje regulamin, etc. ale w łeb i do wora bo mu sie musi karta/robaki/spławik/twister/etc. zwrócić. I tak w koło Macieju. Teraz wyobraźmy sobie, że nie istnieje pojęcie mała szkodliwość społeczna i że żyjemy w normalnym państwie, gdzie kary za wykroczenia skutecznie odstraszają do ich popełnienia.
Wyobraźmy sobie, że każda ryba będzie miała swoją wartość, zgodną z taryfikatorem. Np:
- szczupak - 1500zł
- płotka - 500zł
- boleń - 1100zł
- etc.
Ktoś zapyta, a skąd takie ceny, a ja odpowiem bo kur** tak bo jak sie chce za dużo to trzeba se iść do marketu i kupić albo samemu hodować - wydając odpowiednio mniej.
Idźmy dalej... Wyobraźmy sobie Pana Dziada, który przyjechał nad wodę się zrelaksować. Naje*ał całą siatkę ryb i miał wszystkiego ponad normę. Teraz przyjeżdżją odpwioednie służby i zaczyna sie wyliczanka, która po podsumwaniu wynosi 5900zł. Przychodzi komornik i zabiera mu: samochód którym przyjechał na ryby, telewizor, pralkę, lodówkę, etc. Idzie fama, bo sąsiad za kłusolkę dostał zajebistą karę i inni zaczynają trzęść dupami i jak już pojadą na te ryby to RAPR będzie dla nich święty. Kasa z kar będzie wystarczała na pensje dla strażników więc sami się będą utrzymywać, kontrolę nad woda będą częste, a ci, którzy i tak łowią zgodnie z własnym sumieniem i zgodnie z regulaminem będą tylki im machali ręką bo przecież przy tak czestych kontrolach to przejdą na Ty. Nad wodą zostaną jedynie ci, którzy naprawdę szanują to czym wszyscy sie cieszymy.
Ehhh kur*** ale się rozmarzyłem.
Pozdrawiam i połamania.


#30 OFFLINE   Krisu23

Krisu23

    Zniewalam okazy

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2620 postów
  • LokalizacjaPensjonat pod pstrągiem

Napisano 10 lipiec 2010 - 15:52

Tak sobie czytam ten wątek i postanowiłem, że się wypowiem. Żyję z hodowli ryb, mój stary jest ichtiologiem, ja nie, ale siedzę w tym od małego więc jakieś pojęcie mam. Najpierw nie o widełkach tylko o zarybieniach. Temat bardzo złożony zarybiać czy nie. W niektórych mediach trwa nagonka na nas hodowców, że mamy układ z jedyną słuszną organizacją wędkarską w tym kraju. Tak się składa, że moja hodowla to dzierżawa którą płacę w rybie. Mam wyjście? Jak chcę dalej spokojnie żyć to nie. Muszę im te ryby dostarczyć. Kosztuje mnie to wiele zdrowia i wysiłku ale o tym wiem tylko ja i mi podobni ludzie.

Rozpatrywanie zero-jedynkowe zarybiać czy nie nie ma sensu. Musi się to odnosić do konkretnej wody i konkretnych warunków.
Przykład: Ogólnodostępne wody górskie, tyczy się zarybień łososiowatymi. Ogromna presja w połączeniu z polską mentalnością powoduje, że żeby ludzie połowili zarybień uniknąć się nie da. Jest w tej chwili za dużo wędkarzy w przeliczeniu na możliwości reprodukcyjne ryb przy założeniu, że ryby będą zabierane. A będą bo to, że my na tym portalu promujemy piękną ideę nic na razie nie zmieni. Trzeba sobie zadać pytanie ilu jest w Polsce wędkarzy a ilu skupionych na portalach takich jak J.Pl. Jesteśmy kroplą w morzu zabierających ryby. I niby jak ma się to zmienić?

Teraz odcinki specjalne no kill i inne takie. Skąd się biorą tam ryby? Z naturalnego tarła które odbywa się zupełnie gdzie indziej? Ryby biorą się z zarybień. W większości. Ochrona tarlisk jak najbardziej ale... przy presji w polskich wodach zarybienia łososiowatymi nie do przeskoczenia. Celowo nie piszę o kłusownictwie etc bo to już było wałkowane po sto razy. Chodzi mi o to, żeby każdy sobie uświadomił ilu jest łowiących a ile ryb może się w rzece naturalnie rozmnożyć. One po prostu nie dadzą rady. To nie króliki w Australii.

Odnośnie tego czy ryby hodowane są gorsze od tych z dzikiego tarła. Zawsze będą bo hodowca stara się osiągnąć jak najlepszy wynik i te słabsze które naturalnie by zdechły są ciągnięte za uszy. Do tego dochodzi sztuczny układ zagęszczenia w stawach. To sytuacja zupełnie inna niż w przyrodzie. Lepsze takie ryby plus te które same się rozmnożą czy żadne? Bo jak się zrezygnuje z zarybień np na Skawie to nikt nic nie połowi. To co się wytrze może dorośnie i wtedy zostanie od razu wyłowione. To co zostanie spłynie z powodzią bo wycięto lasy, a tarlaki zjedzą wydry których jest za dużo tak jak u mnie pod domem w zeszłym roku. Widzicie jak złożony jest problem?

Teraz odnośnie szczupaka wymiarów widełkowych itd. Ktoś napisał o litoralu w zaporówkach i słusznie. Czy można odmówić wędkarzom przyjemności złowienia szczupaka na takim jeziorze jak np. Żywiec? Nie można. Skąd mają się wziąść szczupaki w Żywcu? Z Zarybień bo inaczej nie da rady. Jezioro jest sztuczne, więc sztucznie trzeba utrzymywać populację szczupaka.
Osobna kwestia to zamknięte akweny w których dokonuje się jakichś tam manipulacji. Tutaj jest pole do popisu, dałbym jednemu z mędrców co się wypowiadają tak szumnie w gazetach taki akwen i niech sobie rządzi. Zawsze coś będzie nie tak, a wiecie dlaczego? Bo nasze hobby to z założenia pogwałcenie praw naturalnych. Struktury populacji utrzymywałyby się na właściwych poziomach gdyby ludzie nie łowili ryb. Kłujemy ryby hakami i wypuszczamy, szlachetnie ok, ale i tak ingerujemy w ekosystem. Ńa każdym wyjeździe na Żywiec znajduję martwe sandacze. Ryby są niewymiarowe i mają ślady po hakach. Dobrze, że wypuszczone ale ingerencja z naszej strony jest. Ze dwa razy znalazłem też okazy i po oględzinach wynik ten sam. Ja nie twierdzę, że wypuszczanie jest złe. Jest dobre, ale nasze łowienie wpływa na to co się dzieje w wodzie czy tego chcemy czy nie.

Wymiary widełkowe są dla dobra populacji ryb i funkcjonowania ekosystemu czy dla satysfakcji wędkarzy? Bo gdybanie pt: im większy szczupak tym lepsza reprodukcja to mrzonka. Największe możliwości reprodukcji mają samice 2-5kg. Czym starszy tarlak tym mniej daje ikry w przeliczeniu na masę ciała. Dziesięć samic trzykilogramowych da więcej ikry niż dwie 15kilogramowe złowione w sezonie po trzy razy. Co nie zmienia faktu, że fajniej się łapie te większe i tu się znowu kłania interes wędkarzy.

To tylko moje zdanie w temacie a nie prawda objawiona. Każdy może mieć inne.





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych