wedkarstwo a kontuzje barku?
#1 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 08:24
Wg GP irlandzkiego mam naderwany staw w okolicy obojczyka, wg lekarza polskiego mam cos nei tak ze sciegnem/glowka bicepsu gdzies w okolicach wyrostka kroczego?
Polski lekarz na dzien dobry powiedzial mi by raczej nie spinningowac conajmniej 2 tygodnie a moze i miesiac i generalnie odnioslem wrazenie, ze wiaze to z wedkarstwem i nie przewiduje by przeszlo (powiedzial, ze jak zaczne wymagac zastrzykow czesto to trzeba bedzie rtg/usg zrobic i pewnie z wedkarstwem sie porzegnac przynajmniej w formie spinningu ciezkiego...)
Mial ktos podobne numery? Ps generalnie ze stawami zawsze mialem jaja rowerowanie mi rozwalilo nadgarstki do punktu, ze mialem problemy harbate pic z kubka duzego...
dobra jazda w kierunku wedkowania z wlasnie kupionego kajaka co?
#2 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 08:36
#3 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 08:49
Jeśli jesteś jeszcze w Krakowie, idź do Rehabilitanci.org.pl na Zamoyskiego. Pros o Bartka.
Człowiek poskładał mnie do kupy po 6 tygodniach bez wstawania.
Obada co i jak, lekarzy mają tam też świetnych.
Tak co do samej kontuzji, przedmówca bardzo celnie z tą boreliozą zauważył. Cicha choroba, ponoć często nie daje objawów, a w PL mnóstwo ludzi ostatnio to przechodzi.
A co do łowienia - przełożyć się na drugą mańkę - wędka do lewej, korbka do prawej.
Trolling
Mniej masturbacji
#4 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 08:56
Przechodziłem przez to - kilkudniowa diagnostyka w Instytucie Reumatologii
#5 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 08:58
To niestety jest choroba zawodowa chyba kazdego zboczeńca który przez lata całymi dniami uganiał się i nadal to robi ze spiningiem w garści. Mam to samo i już prubowałem przejść na drugą mankę -lecz jakoś mi nie wychodzi.Więc stwierdziłem że dopuki mi całkiem nie uschnie to nadal będę to robił z zaciśniętymi zębami. A tu nadchodzi mój ulubiony sezon sandaczowy !!! TŻA BYĆ KWARDYM!!!PS a jak już sobie dam po zaworach to na wieczór maść ketonal na całe ramię i okłady z żonyWitam od dluzszego czasu boli mnie prawy bark czasami mocniej czasami slabiej, ale juz calodzienny spinning w gre raczej nei wchodzi... Probowalem juz kilku masci, tabletek ostatnio nawet dostalem zastrzyk w okolice barku (nie wiem jaki, lekarz probowal wycelowac w najbardziej bolace miejsce).
Wg GP irlandzkiego mam naderwany staw w okolicy obojczyka, wg lekarza polskiego mam cos nei tak ze sciegnem/glowka bicepsu gdzies w okolicach wyrostka kroczego?
Polski lekarz na dzien dobry powiedzial mi by raczej nie spinningowac conajmniej 2 tygodnie a moze i miesiac i generalnie odnioslem wrazenie, ze wiaze to z wedkarstwem i nie przewiduje by przeszlo (powiedzial, ze jak zaczne wymagac zastrzykow czesto to trzeba bedzie rtg/usg zrobic i pewnie z wedkarstwem sie porzegnac przynajmniej w formie spinningu ciezkiego...)
Mial ktos podobne numery? Ps generalnie ze stawami zawsze mialem jaja rowerowanie mi rozwalilo nadgarstki do punktu, ze mialem problemy harbate pic z kubka duzego...
dobra jazda w kierunku wedkowania z wlasnie kupionego kajaka co?
#6 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 09:50
Tak jak Kuba mowi idz do dobrego rehabilitanta a powinien postawić Ciebie na nogi. Nie ma sensu kupowania byle jakich masci ktore i tak niewiele dają oraz nie daj bog zajadać garsciami srodki przeciwbolowe.
Ja po ostatnim wedkowaniu wychodziłem z pontonu na czworaka. Mam wypukline wewnątrz kregową i tak mnie skreciło ze nie mogłem sie wyprostować. Tydzień zabiegow,masaży i juz w niedziele znowu zamierzam popływać. Oby
Taka przypadłość nas wedkarzy. Nie raz człowiek zagryzał zęby z bolu ale co tam.Niwątpliwie wpływ na to ma masz starczy wiek
#7 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 09:54
rozwalone kolano w jednej, złamany w nocy palec o stopy w drugiej nodze, zwichrowany bark.
I brniesz k... po piasku, na plaży, jakiś kilometr, żeby za bassem pośmigać. Dopiero w domu, po ściągnięciu buciorów noga puchnie i sinieje....
Ale - już tydzień później na wodzie, tym razem, bo chodzić się nie da - z kajaka, bark boli mniej niż rozwalona noga
#8 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 11:22
Powinieneś najpierw zdiagnozować problem tak żeby mieć absolutną pewność co ci dolega.
Radziłbym ci poszukać dobrego specjalisty dysponującego pełnym zapleczem diagnostycznym. Radziłbym ci zapisać się na wizytę w Klinice Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich. To jest najlepszy tego typu szpital na Południu , jeśli nie w całej Polsce. Nawet Kaczyńskiego tu wieźli z Warszawy jak go nóżka bolała.
Z Krakowa masz niecałe 100km. większość autostradą.
#9 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 11:34
http://www.gapinski....da_leczenia.php
To nie szarlatan, ma dyplom, a isntytut w Sztokholmie szkoli ludzi od lat 60tych. Składają tak pilotów myśliwcow, do kupy. Trzeba, zrobić zdjęcie i umówić się na wizytę. Może odmowić zabiegu jeśli okaże się, że sprawa wymagałaby ingerencji operacyjnych, lub mogłoby się pogorszyć. Mnie pomógł już kilka razy.
#10 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 11:58
Następnie wizyta u dobrego rehabilitanta specjalizującego się w barkach.
Może wystarczy seria ćwiczeń, aby wszystko zaczęło pracować jak należy i zapalenia zniknęły.
Badania na boreliozę też warto zrobić, ale ich wyniki nigdy nie są jednoznaczne.
#11 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 12:22
#12 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 12:25
W ciągu ostatniego roku trochę miałem do czynienia z medykami. Z mojego doświadczenia wynika, że rehabilitantów jest wielu dobrych i zaangażowanych w swoją robotę, ale z ortopedią to słabiutko.
Niestety ...
10 lat męczyłem się z popsutym barkiem, a kilku lekarzy jedynie wzruszało ramionami, że cuś tam jest nie tak, ale niewiele da się zrobić.
W końcu dowiedziałem się w czym jest problem. Łatwo nie będzie naprawić, ale przynajmniej wiem w jakim kierunku mam zmierzać.
#13 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 12:29
Trafiaja się dobrzy.ale z ortopedią to słabiutko.
Ja 2 lata szukałem kogoś kto dobrze zrobi mi kolano. Facet dawał 5% szans ze się uda bez implantu łąkotki. Udało się
Ale - gdyby nie jakieś niejasne przeczucie, ze z tym Panem nie to bym się kilkukrotnie nadział, później spotykałem ofiary lekarzy którzy mnie przepłoszyli... Masakra jakaś.
#14 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 13:00
W końcu dowiedziałem się w czym jest problem. Łatwo nie będzie naprawić, ale przynajmniej wiem w jakim kierunku mam zmierzać.
No ten lekarz z ktorym tutaj gadalem sugerowal, ze to moze miec cos wspolnego z obrzekiem w stawie spowodowanym wedkowaniem i poprostu jest nacisk na jakies sciegno czy cos (tlumaczyl mi to).
Ps co do kolan etc to na imprezie tutaj w irlanndii kolega wyladowal na kafelkach na podlodze (nogi mial jak konik polny cienkie) - pekla mu lekotka (tak sie nazywa ta kosc w kolanie?) cala na pol. tutaj lekarze go zlali cieplym moczem - po kilku miesiacach polecial do pl to kilkaset ml plynu mu z kolana sciagneli na dzien dobry.... Irlandczyk ponoc totalnie spapral robote.....
Z koleji inny kolega spadl z drabiny z 1szego pietra (tak rozwalony nadgarstek, ze mu skore gdzies z ramienia czy plecow sciagali by go polatac) cala dlon na wyciagach - po roku ledwie palcami rusza, ale na litwie robili (z nim w roki eksponatu)sympozja o nowoczesnej medycynie..
Wiec dokladnie zalezy jaki lekarz sie trafi.....
Juz raz po jonoforezie dochodzilem do siebie kilka tygodni (dlon mialem spuchnieta jak bochenek chleba....).
ufff ale dlugie
#15 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 13:07
Tydzień zabiegow,masaży i juz w niedziele znowu zamierzam popływać. Oby
Taka przypadłość nas wedkarzy. Nie raz człowiek zagryzał zęby z bolu ale co tam.Niwątpliwie wpływ na to ma masz starczy wiek
jestem starczy rocznik '78 (ponoc taki dobry...
A wracajac do rehabilitacji jesli ten polski lekarz ma racje, ze to opuchlizna czy zapalenie w okolicach tego zaczepu miesnia (meczyl mnie kilkanascie minut, pompki na 1, 2 rekach uciski cuda na kiju... - a bol wystepuje tylko przy ucisku w jedno konkretne miejsce i sam z siebie w trakcie np zaciecia czy cos nei boli mnie nagle bardziej - poprostu jak lowie to systematycznie boli bardziej i bardziej) wiec zgodnie z ta teoria nie widze szansy by terapia pomogla - musi poprostu minac opuchlizna a to chyba tylko samo z siebie? jak po diclacu, ketoprofenie, konskich dawkach aspiryny i jakims tam jeszcze leku na osteoporoze nie pomoglo to chyba nie zapalenie?
#16 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 14:46
bo wychodzi, ze na 100 mam borelioze:
problemy z watroba , plytki oddech, bezdech senny, problemy ze stawami, zmiana masy ciala,refluks, kaszel (miewam kaszel od czasu do czasu z diabli wiedza czego meczacy az do wymiotow niemal fajek niemal nie pale moze z 5 paczek na rok tylko do kielicha), zaburzenia widzenia (mam dziwna wrazliwosc na swiatlo od jakiegos czasu), bole zebow (bolaly mnie bylem u dentysty i niby wszystko ok na rtg , plomby dla profilaktyki wymienil 2).... to tak z grubsza.
Przy czym polowe powyzszych mozna przypisac alkoholowi, zarciu za duzo i otylosci z tym zwiazanej...
hmm gdzie taki test sie robi? moze u gp zalatwie? (mam medical card)?
#17 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 14:53
Może być problem.
#18 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 14:54
#19 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 14:59
pozatym ten kleszcz musiaby byc niezauwazony przez kilka dni by mnie zarazic (tak gdzies wyczytalem) a do tego tylko 1% szans, ze borelioze dostaniesz... chyba raczej okowita, jadlo i ciagle lenistwo polaczone ze spontanicznym wysilkiem (nic nie robisz 4 dni a pozniej 10h wywijasz wedka i to 2 dni pod rzad..
#20 OFFLINE
Napisano 28 wrzesień 2012 - 15:00
Dużo badań na boreliozę daje wynik falszywie pozytywny ... niestety.
to wyczytalem jest spowodowane przebyta borelioza samouleczona (znaczy organizm zwalczyl, ale przeciwciala zostaly).
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych