Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

[Artykuł] Dwa Dni Na Shannon


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 OFFLINE   remek

remek

    Administrator

  • Administratorzy
  • 26625 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Remek

Napisano 03 październik 2012 - 13:08

Wszystko zaczęło się od tego, że na jednym z internetowych forów poznałem Kubę Standerę (standerusa) Później, już po moim przybyciu do Irlandii byliśmy z Kubą w stałym kontakcie mailowym i telefonicznym. Niestety do naszego spotkania „na żywo” doszło dopiero po ponad roku mojego pobytu na Zielonej Wyspie.

Do wyjazdu do Athlone przygotowywałem się od początku tego roku. Przede wszystkim zakupiłem jedyny słuszny sprzęt na irlandzkie szczupaki, a mianowicie multiplikator i odpowiedni do niego kij (Bionic Blade 1 1/2lbs oraz ABU REVO). Rozpocząłem również naukę posługiwania się w/w sprzętem, niestety bez wymiernych efektów w postaci szczupaka (w tym wypadku Lough Allua całkowicie zawiodła...).

Aż wreszcie nadszedł dzień wyjazdu do Athlone (czyli początek długiego irlandzkiego weekendu). Krótka podróż autobusem z Dingle do Tralee, szybka przesiadka do Toyoty czekającego już na mnie Tomaszka (kolejny poznany przez Internet wędkarz i kompan wypraw nad Atlantyk i Allua) i po niecałych 3 godzinach jazdy GPS bezbłędnie zaprowadza nas pod dom Kuby.

Szybko przechodzimy do konkretów, czyli planowania jutrzejszego dnia, przygotowania sprzętu oraz obejrzenia fotek Kuby i Ramaya z poprzednich wypraw na Shannon i Lough Ree. Postanawiamy łowić na Shannon od Athlone w dół rzeki. Według Kuby obecny sezon jest bardzo dziwny z powodu bardzo ciepłej zimy, szczupaki biorą bardzo chimerycznie. Pokrywa się to z moimi obserwacjami z nad Atlantyku...Coś jest w tym roku z tymi rybami nie tak...

 

DZIEŃ PIERWSZY -  2.06

Ranek wita nas porywistym wiatrem i deszczem. Jakoś nie śpieszy nam się na te ryby... W końcu pakujemy graty do Landa Kuby, zapinamy przyczepę z łodzią i jedziemy. W czasie dojazdu nad rzekę deszcz jakby ustaje, w przeciwieństwie do wiatru. Jeszcze tylko wizyta w sklepie wędkarskim (w porównaniu ze sklepami z południa Irlandii to prawdziwy salon) i wodujemy łódź.

 


Wreszcie na łodzi

 


Próg w Athlone

 

Zaczynamy poniżej progu wodnego w Athlone. Pierwszego szczupaka w pierwszym rzucie łowi Ramay, następnego, grubego 70-taka Tomaszek. Pogoda fatalna, ale szczupaki biorą!!!

Swojego pierwszego szczupaka na zestaw jerkowy zacinam już na następnej miejscówce. Nie jest duży, ale jestem ze swojego wyczynu niesamowicie zadowolony.

 


Szczupak Ramaya

 


Tomaszek holuje szczupaka

 


Szczęśliwy łowca

 


Cruiser, czyli tak bawią się Irlandczycy na Shannon (Niemcy i Hiszpanie też)

 


Mój pierwszy szczupak

 

Wysadzamy Ramaya na jednej z wysp i płyniemy dalej. Praktycznie każdy napływ kończy się kilkoma braniami. Szczupaki biorą też w trollingu. Łowimy przede wszystkim na Slidery i Fatso w kolorze hot perch. Kuba pokazuje klasę koło „Łabędziej Wyspy”, wyjmując po krótkim holu szczupaka 83 cm, a potem bardzo grubego 70-taka. Tomaszek też nie pozostaje w tyle. Tylko mnie szczupaki jakoś zaczynają spadać, najczęściej zaraz po zacięciu. Mojego Slidera odprowadza też piękny metrowy szczupak, niestety stuka tylko w woblera zamkniętym pyskiem.

 


Kolejny szczupak

 


80-tak Kuby

 


Gruba 70-tka

 


70-tka Tomaszka

 

Przed 8 wieczorem, „zdejmujemy” z wyspy Ramaya, który również łowi kilka szczupaków i okoni. Obrzucamy w drodze powrotnej jeszcze kilka miejscówek, ale brania szczupaków ustają jak nożem uciął. Zdecydowanie największe zainteresowanie wzbudza nasza łódź wśród miejscowych  byczków...

 


Byczki

 

Analizujemy pierwszy dzień, w sumie łowimy we czterech ok. 25 szczupaków - generalnie ryby stoją na płytkich, maksymalnie 3 m blatach porośniętych gęstą roślinnością. Biorą na prowadzone agresywnie Slidery 10 i 12 oraz Fatso 10 w kolorze...hot perch. 

 


Hot pearch Kuby

 

Po powrocie do domu zastanawiamy się, gdzie płynąć jutro: Shannon czy Lough Ree? Wybieramy Shannon, tym razem w okolicach Shannonbridge, ok. 20 km poniżej Athlone. Tym razem będziemy łowić we trzech, Ramay postanawia zdradzić szczupaki dla pstrągów... 

 

DZIEŃ DRUGI – 3.06

Następny dzień wita nas zdecydowanie lepszą pogodą. Łódź wodujemy w centrum Shannonbridge, zaraz obok pięknego zabytkowego mostu. Uderzenie mam w pierwszym napływie, szczupak oczywiście spada, jak i kilka następnych...Co jest nie tak? Tępe kotwice, za miękki kij czy zwodzi mój refleks? Kuba oddaje mi swoją zapasową wędkę, zacinam wreszcie kilka szczupaków, ale jeszcze więcej mi spada....

 


Wodowanie łodzi

 


Zabytkowy most

 


Tego udało się wyholować

 

Brania w końcu ustają, nie pomaga trolling, ani zmiany przynęt. Postanawiamy płynąć w górę rzeki, na wczorajsze miejscówki. Po drodze mijamy niepozorne miejsce z wystającą z wody kępą sitowia otoczoną grążelami. Mam jakieś niejasne przeczucie, proszę Kubę o zatrzymanie się w tym miejscu. Podczas napływania widzimy na powierzchni atak sporego szczupaka. Po kilku bezowocnych rzutach, Kuba przesuwa łódź o kilka metrów. Kolejny rzut, i gdy Fatso jest już pod łodzią, widzę nagle jak mój wobler znika w paszczy dużego szczupaka. Odruchowe zacięcie i jednoczęściowy St. Croix  wygina się w chińskie osiem. Szczupak szaleje w gąszczu grążeli, lecz po chwili ląduje w przygotowanym przez Kubę podbieraku. Jeeest!!!! Oficjalne mierzenie, całe 88 cm!!!  Podobnie jak wszystkie szczupaki z Shannon jest niesamowicie gruby i w bardzo dobrej kondycji. To moja nowa życiówka!!! Po krótkiej sesji zdjęciowej szczupak (jak i wszystkie pozostałe) wraca do domu, a my płyniemy dalej w górę rzeki.

 


Już prawie w podbieraku

 


Cało 88cm szczęścia

 

Łowię jeszcze kilka szczupaków, kilka znowu mi spada... Najgorsze jest jednak to, że kończy nam się paliwo...Cóż robić, zasiadam więc do wioseł, przed nami ok. 10 km do Shannonbrige i szybko zbliżająca się noc. Kuba nie traci czasu, więc oprócz  łodzi ciągnę na wiosłach również 10 cm Fatso. Na szczęście po drodze mijamy przystań dla cruiserów, a życzliwi wodniacy dzielą się z nami zapasami paliwa. Dalsza droga do Shannonbrige mija bez przeszkód.

 


Trolling na wiosłach

 


Mamy paliwo

 


Zachód słońca nad Shannon

 

Nazajutrz żegnamy się z Kubą, Ramayem oraz pozostałymi domownikami i wracamy na południe Wyspy, planując kolejne wyprawy nad Shannon i Lough Ree.

Chciałbym za pośrednictwem jerkbait.pl podziękować jeszcze raz Kubie i Ramayowi za wspaniale spędzone dwa dni i obiecać im, że teraz na pewno będziemy z Tomaszkiem częstymi gośćmi w Athlone. Musimy przecież jak najszybciej wypróbować nową łódź Kuby ;-)

Ciągle aktualne jest też moje zaproszenie do Dingle, bassy i pollacki czekają na Was! 

 

tpe1, 2007

 

P.S. Spotkaliśmy w Shannonbrige dwie grupy wędkujących młodych Polaków. Łowili jak to powiedział Kuba „sprzętem z Lidla”, ale niestety złowili i zabili dwa niewielkie szczupaki...No comments...

 

Jeśli chcesz skomentować ten artykuł zapraszam na forum.

Kliknij tutaj by zobaczyć artykuł artykuł