Nieubłagalnie nadchodziło zakończenie sezonu pstrągowego. Pozostawało kilka opcji. Kusiła Walia gdzie dwa tygodnie wcześniej złapaliśmy kilka ryb. Dochodziły również dobre wieści z Rutland i innych jezior. Tak na prawdę nie wiedziałem do końca gdzie pojechać. Z dylematów wyręczył mnie Hugh, właściciel małego sklepiku w centrum Londynu. Okazało się, że jest wolne miejsce na wypadzik nad rzekę „Test” położoną w hrabstwie Hampshire. Miejsce dla mnie co najmniej magiczne, gdzie parę lat temu odniosłem sporo sukcesów ale też i porażek. Wielki około 70 cm pstrąg, który zdemolował mi zestaw śni mi się do dnia dzisiejszego. Jeżdżę tam bardzo rzadko jako, że ceny licencji w sezonie dochodzą do 200 funtów za dzień łowienia. Tym razem jest dużo taniej w związku z rozpoczęciem połowów lipieni. Parę telefonów odnośnie najlepszych much i umawiam się na niedzielę.
Ranna pobudka, półtorej godzinki jazdy i jestem na miejscu. Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne. Jest spora chatka dla wędkarzy, organizatorzy przygotowują śniadanie i zapraszają na lunch. Obok rzeki jest małe jeziorko z tęczakami dla początkujących muszkarzy.
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b001.jpg)
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b002.jpg)
Jeszcze kilkuminutowe rozmowy z innymi wędkarzami odnośnie sprzętu i decyduje się zostawić w samochodzie dziewięciostopowego Composita w klasie 4, zabrać zaś odebraną niedawno „szóstkę” zbrojoną przez Romana Pietrzaka na blanku Winston Boron. Intryguje mnie to trochę, ale słucham się rad bardziej doświadczonych.
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b003.jpg)
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b004.jpg)
Na początek próbuję łapać na imitację chruścika, ale ryby nie wychodzą do suchej. Wędkowanie utrudnia płytka i bardzo prześwietlona woda. Idąc brzegiem rzeki dochodzę do pierwszego mostku. W dołku za nim widzę jakąś rybę. Zmieniam suchą muchę na nimfy podarowane mi dwa tygodnie wcześniej przez Mirosława Gaja, które okazały się zabójczo skuteczne na Walijskich rzekach.
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b005.jpg)
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b006.jpg)
Podczas drugiego przepłynięcia zacinam i wyjmuje niewielkiego lipienia. Decyduje się iść w dół rzeki i poszukać innych miejsc. Dochodzę do następnego mostku. Zaczynam od dołu by nie płoszyć ryb. Po paru rzutach następuje energiczne walnięcie. Zacinam pstrąga, który momentalnie wyskakuje dwukrotnie nad wodę i wypina się. Wspaniały sześćdziesiątak stracony w głupi sposób. Nie poddaje się jednak i postanawiam obłowić dołek z drugiej strony. Zakładam polaroidy i nie mogę uwierzyć własnym oczom. Stoi tam kilkanaście porządnych ryb. Kilkukrotne przepuszczenie nimfy i siedzi kolejny. I tym razem nie jest mi dane wyholować rybę. Podobnej wielkości kaban decyduje się na ucieczkę z prądem rzeki. Po mojej stronie mam dość głęboka wodę i krzaki. Nie mam jak za nim zejść. Czterdziestometrowy zapas linki kurczy się i widzę już podkład gdy pstrąg urywa muchę. Nie mogę w to uwierzyć. Przegrywam z kretesem.
Krótka przerwa i kontynuuję łowienie. Parę przepuszczeń i jest kolejny. Ryba walczy ostro robiąc kółka i starając się zaplątać w roślinność. Nie pozwalam jej na to. Wędka spisuje się wspaniale amortyzując ataki. Kilkuminutowy hol połączony z zejściem w dół i podbieram rybę. Kilka fotek i pstrąg w dobrym stanie odpływa ku wolności ( na rzece obowiązuje C&R). Miarka pokazuje 52 cm.
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b007.jpg)
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b008.jpg)
To, co potem dzieje się w tym dołku przechodzi moje najśmielsze oczekiwania. Kilka przepuszczeń i mam następną rybę. Walczy jak poprzednia notorycznie starając się zaczepić w rośliny. Mała nerwówka i pstrąg ląduje w podbieraku. Czterdzieści kilka centymetrów naładowanej energią ryby. Podczas holu przechodzi wędkarz z naszej grupy. Proszę go o zrobienie paru zdjęć.
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b009.jpg)
Fernando nie miał jeszcze kontaktu z rybą. Decyduję się mu pomoc i przezbrajamy jego zestaw. Po cichu liczę, że będzie komu robić zdjęcia następnych ryb i nie mylę się. Łapię jeszcze cztery ryby warte zdjęcia.
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b010.jpg)
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b011.jpg)
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b012.jpg)
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b013.jpg)
W tym samym czasie Fernando przez delikatny zestaw traci dwa pstrągi, ale za to udaje mu się po długim holu wyjąc jednego lipienia, którego oceniamy na około 47 cm.
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b014.jpg)
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b015.jpg)
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b016.jpg)
Zadowolony udaję się na lunch. Moje wyniki wprawiają w zakłopotanie doświadczonych muszkarzy. Wszystkim pokazuję nimfy, ale nic podobnego nie mają w pudełkach. Po godzinnej przerwie robię mały rekonesans nad rzeką wyciągając z kolejnych dołków niewielkie lipienie. Trafia się i czterdziestak. A ja łowię dalej na tą sama nimfę.
![](http://jerkbait.pl/art/images/00170/b017.jpg)
Powoli nadchodzi koniec dnia i trzeba się zbierać. Bez wątpienia był to jeden z najpiękniejszych dni w mojej wędkarskiej karierze. Nigdy wcześniej nie udało mi się złapać tylu pięknych ryb. Satysfakcja potęgowana metodą. Muszkarstwem zaraziłem się w tym roku w Szwecji. Dwutygodniowy pobyt w gronie kilkunastu wspaniałych i życzliwych muszkarzy, cała otoczka jak kręcenie much, wielogodzinne dyskusje czy opowieści o rybach bardzo mi się spodobały. Złapałem wprawdzie sporo lipieni, ale nic nie może się równać z niedzielą spędzoną nad rzeką „Test”.
Korzystając z okazji chciałbym serdecznie podziękować moim nauczycielom. Całej ekipie ze Szwecji a w szczególności Mirosławowi Gajowi za pokazanie mi jak wygląda połów na nimfę i za niesamowicie skuteczne muchy. Romanowi Pietrzakowi za pomoc i profesjonalne jak zawsze uzbrojenie moich muchowych wędzisk.
Wszystkim czytelnikom portalu życzę takich i większych pstrągów w nowym sezonie. W razie kiepskich wyników zapraszam do siebie nad rzekę „Test”.
Michal Wujek ( Bujo), 2008
Jeśli chcesz skomentować ten artykuł zapraszam na forum
Kliknij tutaj by zobaczyć artykuł artykuł