Uniwersalizm w castingu - czy to możliwe? - nowy artykuł
#1 OFFLINE
Napisano 24 maj 2007 - 19:57
Zapraszam serdecznie do lektury artykułu na temat uniwersalności castingu. Jest to tym samym pierwszy artykuł z serii artykułów castingowych, które będę publikowane w najbliższych tygodniach. Zapraszam do dyskusji.
W następnym tygodniu kolejny - tym razem artykuł Thymallusa. Tematyki nie zdradzę. Zachęcam Was również do przesyłania artykułów spinningowych - bardzo chętnie opublikuję.
Pozdrawiam
Remek
#2 OFFLINE
Napisano 24 maj 2007 - 21:25
zainteresowaniem i zadowoleniem. Wreszcie ktoś postanowił obalić
twierdzenie, że casting uniwersalny nie jest i koniec. Wydaje mi
się że ten artykół będzie miał duży wpływ na popularyzacje castingu zwłaszcza u początkujących. Nie będę polemizował ze szczegułami bo dopiero nie dawno zaczołem łowić na casting i mam
zbyt małe doświadczenie. Niepokoi mnie jednak fakt, że nikt bardziej doświadczony nie komentuje tekstu a szkoda. Chętnie poczytał bym tej drugiej strony. Swoją drogą może tem artykół zrobił tak duże wrażenie że brak słów. Gratulacje Jurku czekam
na następne artykóły głęboko wierząc że masz racje.
#3 OFFLINE
Napisano 24 maj 2007 - 22:14
#4 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 07:54
Tyle że ja w rozwiązania uniwersalne nie wierzę, wolę wziąć drugi zestaw niż żyłować jeden do granić jego możliwości. Tak jak nie ma aut co pojadą autostradą 180, później przez błoto do lusterek przejadą nad wodę i spalą 5L/100 tak chyba ciężko sobie wyobrazić to w wykonaniu castingowym - zestaw którym popukamy za sandaczem i okoniem, śmigniemy po horyzont do bolenia i na końcu sprawnie uchodzimy dużego szczupaka który wziąl nam na duży (obiektywnie duży a nie duży po polsku - 10cm ) wobler.
#5 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 09:17
Jednak mam identyczne zdanie jak Standerus.
Obojętnie czy jest to zestaw castingowy, czy spinningowy, w moim podejściu do wędkarstwa nie istnieje pojęcie uniwersalizmu.
Jeżeli ktoś jest doświadczonym wędkarzem to wie, że nie da się połączyć uniwersalizmu z łowieniem wielu gatunków ryb.
Każde łowisko, każdy rodzaj przynęty i każda ryba wymagają konkretnie przygotowanych zestawów i nie da się tego okroić zestawem uniwersalnym.
#6 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 09:21
Panowie
W tym tekście zebrałem swoje obserwacje z nad polskich wód, w ktorych szansa na dorwanie okazu, który potarga zestaw o mocy 15-17 lbs i ucieknie jest mało realna. Jak wybiorę się do skandynawii, Ebro czy nad Eufrat to napewno nie wezmę żadnego lekkiego uniwersała Napisałem i to wytluszczoną czcionką ze uniwersalny zestaw nie nadaje sie do bardzo konkretnych metod połowów jak np. klasyczne jerkowanie. Jednak jak ze stroisz sensownie zestaw kij+multik+linka to zapewniam cię, że smiganie małymi wabiami i woblerami na szczupaki jest nie tylko mozliwe, ale tez komfortowe i skuteczne. Na tym forum większość użytkownikow castingu albo wyszło z jerkowania, albo nadal wyłacznie do metody jerkowej używa multiplikatorów. Metoda jerkowa jest tak mało uniwersalna, że faktycznie przez pryzmat jerkowego doświadczenia trudno sobie w castingu jakikolwiek uniwersalizm wyobrazić. Ponadto od jakiegoś czasu dostaje mejle i wiad. prv z pytaniem jak tu zebrac wszystkie elementy castingowe w calosć, żeby to jakoś działało. Zazwyczaj rozmowa sprowadza sie do jednego problemu, ze niemal zawsze trzeba rezygnować z lekkich wabikow . Stąd też podałem bardzo konkretne modele kijow i mlynkow, żeby czytajacy nie musiał za mocno katowac swojej kieszeni w poszukiwaniu zestawu do lowienie polskich ryb
pozd JW
#7 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 09:28
W tym tekście zebrałem swoje obserwacje z nad polskich wód, w ktorych szansa na dorwanie okazu, który potarga zestaw o mocy 15-17 lbs i ucieknie jest mało realna.
Właśnie takie podejście do wędkarstwa całkowicie mija się z moim podejściem. Wynika z tego, że jesteśmy w 100% zupełnie innymi wędkarzami.
Ja zawsze szukam okazów. Nie ważne czy łowię w Polskiej rzece pstrągowej, czy łowię w Wiśle, czy łowię w mazurskim jeziorze, czy w Skandynawii, czy na Ebro.
Moje zestawy są zawsze tak przygotowane, aby wygrać walkę z okazem, bo może zdarzyć się tak, że przyjdzie dzień w którym np. z malutkiego cieku pstągowego wyskoczy 70 cm kropkowaniec.
Co wtedy powiesz, jak przy braniu zerwie ci linkę lub podczas holu strzeli kij? Będziesz miał minę jak dziecko, które nie przygotowało się na klasówkę...
Jeżeli ktoś łowi na zbyt delikatne-uniwersalne zestawy, z dodatkowym podejściem, że nie złowi nic dużego, albo nie weźmie mu okaz, to w moich oczach nie jest prawdziwym wędkarzem...
#8 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 09:38
W tym tekście zebrałem swoje obserwacje z nad polskich wód, w ktorych szansa na dorwanie okazu, który potarga zestaw o mocy 15-17 lbs i ucieknie jest mało realna.
[/quote]
Właśnie takie podejście do wędkarstwa całkowicie mija się z moim podejściem. Wynika z tego, że jesteśmy w 100% zupełnie innymi wędkarzami.
Ja zawsze szukam okazów. Nie ważne czy łowię w Polskiej rzece pstrągowej, czy łowię w Wiśle, czy łowię w mazurskim jeziorze, czy w Skandynawii, czy na Ebro.
Moje zestawy są zawsze tak przygotowane, aby wygrać walkę z okazem, bo może zdarzyć się tak, że przyjdzie dzień w którym np. z malutkiego cieku pstągowego wyskoczy 70 cm kropkowaniec.
Co wtedy powiesz, jak przy braniu zerwie ci linkę lub podczas holu strzeli kij? Będziesz miał minę jak dziecko, które nie przygotowało się na klasówkę...
Jeżeli ktoś łowi na zbyt delikatne-uniwersalne zestawy, z dodatkowym podejściem, że nie złowi nic dużego, albo nie weźmie mu okaz, to w moich oczach nie jest prawdziwym wędkarzem...
[/quote]
ooo !! Seba zabrzmiało grożnie! To jako nieprawdziwy wedkarz powiem ci, ze mam, na dobrą sprawe identyczne podejście. Tez szukam największych ryb jakie są w moim zasięgu. Jestem też realistą, bo w ogromnej wiekszości polskich ogolno dostępnych wód szczupak 80+ jest juz okazem. Zapewniam cię, że taką rybę wyciągniesz szybko i siłowo dobrej klasy kijem 17 czy 20 lbs. Takie właśnie zaproponowałem. Stanie nad przeciętnym jeziorkiem PzW z kijem do 100g i linka 30 lbs wydaje mi sie lekko groteskowe. Ośmielam sie to napisać, bo sam tam przez prawie trzy sezony łowiłem.
Pozd JW
#9 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 09:42
ale czy my tu piszemy tylko o szczupakach, czy o uniwersalności zestawu na ryby?
W polskich wodach żyje mnóstwo gatunków ryb, które z powodzeniem można łowić na spinning/casting.
#10 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 09:51
pozd JW
#11 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 10:07
Ja na ww. gatunki ryb mam zupełnie odmienne zestawy.
Nie wyobrażam sobie logicznego i sensownego łowienia okoni, boleni, szczupaków, sandaczy, czy sumów tym samym zestawem.
Jednak nie chcę się sprzeczać, bo wyznaję zasadę niech każdy sobie łowi tak jak chce. W tym poście, zwróciłem tylko uwagę, że w poważnym wędkarstwie nie istnieje uniwersalizm.
#12 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 10:09
wydaje mi się że trudno będzie prowadzić tą dyskusję bez zdefiniowania pojęcia uniwersalny.
Autor artykułu zakłada, jeśli dobrze zrozumiałem, że jest to zestaw który da szansę wyrzucenia stosunkowo szerokiego spektrum wabików i złowienia stosunkowo szerokiego spektrum gatunków ryb o przeciętnej masie.
Jest to definicja niezła, ale jak dla mnie niepełna. Wymaga uzupełnienia o bardzo ważny kontekst wędkarski i praktyczny, czyli o to w jakich warunkach będziemy się zestawem posługiwać.
Czy to będzie łodka na jeziorze, czy pomost, czy główka na Odrze czy może dzika Wiślana skarpa albo 7-metrowa pychówka na wielkorzecznej rafie czy przykosie....
Czy we wszystkich tych warunkach dwumetrowy Lamiglas Certified Pro, z plecionka 10lb i scorpionem 1001 okaze sie zestawem uniwersalnym? Moim zdaniem - nie, chociaz to bardzo dobry zestaw, to w pewnych warunkach już sama długość (a raczej krótkość) wędki będzie czyniła go praktycznie nieprzydatnym.
Jest natomiast w tym artykule wiele stwierdzeń i obserwacji bardzo trafnych pod którymi bym się podpisał. Wiele zastrzeżeń wytłuszczonych na które warto zwrócić uwagę. Myślę że warto by rozwinąć myśl która przewinęła się również w dyskuscji, że uniwersalnizm tak naprawdę również oznacza dokonanie pewnego wyboru. W tym kontekscie, jest to wybór komfortu poruszania się/posługowania się tylko jednym zestawem, kosztem braku możliwości prezentacji/albo ograniczonej możliwości prezentacji, niektórych typów przynęt/technik itp. leżących na skrzydłach wybranego, zdefiniowanego z góry uniwersalnego zakresu tych technik i przynęt.
Dobre jest wrogiem lepszego i w tym znaczeniu również nie jestem zagorzałym orędownikiem uniwersalizmu, chociaż - istotne zastrzeżenie - staram się mieć również kije uniwersalne wtedy, kiedy możliwość operowania tylko jednym zestawem liczy się dla mnie przede wszystkim. Jeżeli natrafiam na takie ograniczenie, wybieram jednak z reguły zestaw spinningowy.
Bardzo ciekawy artykuł, mam nadzieję że rozwinie się w ciekawą dyskusję
Pozdrawiam
#13 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 10:19
pozd JW
#14 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 10:32
Casting uniwersalny: Założenia
Trzeba tez sobie uczciwie powiedzieć, że cast o szerszym zastosowaniu pozwoli co prawda na względnie wygodne łowienie ryb, ale nie będzie optymalnym rozwiązaniem dla specyficznych warunków czy technik łowienia. Dla mnie i dla mojej polskiej praktyki wędkarskiej jest to zestaw, który umożliwi łowienie większości naszych słodkowodnych drapieżników, zarówno na jeziorach jak i na nizinnych rzekach średniej wielkości.
Gdzie tu mowa, o 7m pychowkach, Wiślanych czy odrzanskich ostrogach? Na 7m łódż wziąłnym wszytkie kije jakie posiadam i kazdej rybie podrzucał wabik na ściśle dobranym zestawie. Ilu z użytkowników forum ma takie lodzie? Friko, dobrze wiesz, że jak idę na małą rzeczkę w poszukiwaniu głównie klenii czy pstrągów to biorę kijaszek 10 lbs a nie 17lb. Ponadto wykluczając z dyskusji wielkie rzeki typu Wisła nie rozumiem co złego jest w kiju o długosci 2m?
JW
#15 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 10:53
Wszystko zalezy od skali wedkowania...mozna sobie poplynac na Marliny, kusic Halibuta, opukiwac suma w dolku, namawiac łososia rzecznego, zeby zechcial laskawie wziac obrotowke nr 1 czy uganiac sie za pstragami w ciurkach.
Tych syt., ktore wymienilem rzeczywiscie nie da rady opedzic jednym uniwersalnym kijem.
Ale....czy rzeczywiscie, jesli chodzi o przewazajaca wiekszosc pozostalych sytuacji nie da sie zblizyc do wedki uniwersalnej?
Ja mam juz z 10 lat takiego hot shota Talona, ktory ma delikatna szczytowke i dolnik jak pien...lowilem na niego juz nieduze okonie, jak i sumy na Ebro...w przypadku ryb pośrodku jego uniwersalnosc jest jeszzce lepiej dostrzegalna.
Ale rzeczywiscie, nie ma co przesadzac..na Ebro co prawda wytrzymal on pierwszy zryw suma oraz jest w stanie dosc daleko wyrzucic wyselekcjonowane woblery , dobre do lowienia okoni....sa to jednak rozwiazania nie do konca takie, jak tygrysy lubia najbardziej..
Dlatego wypracowalem sobie inny model...wchodze z reguly w 4-5szt wedek uniwersalnych...
I uwazam to za niezly wynik, ze to zamyka sie w tej liczbie (czesto lowie poza met. spinningowa na troling)
Gumo
p.s.Tak katem oka zauwazylem, ze ta dyskusja to nad artykolem...
Sorry, Jurek, napracowales sie a ja nawet nie rzucilem okiem. Po powrocie przeczytam...
#16 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 12:18
Wniosek. Każdy decyduje o tym co zabierze nad wodę. Jeżeli ktoś podchodzi do ryb pokojowo, to daje im prawo do przechytrzenia samego siebie. Skoro dziś nie przewidziałem co będzie działo się nad wodą, to ryby są górą. Jeżeli zabrałem to co potrzeba, to jestem przewidujący i mam szansę.
Wędkarstwo dla mnie jest po pierwsze przyjemnością. Nawet na łódkę nie zabieram zwykle więcej niż dwa kije. Do brodzenia nie więcej niż jeden. Dziś wziąłem ze sobą jerkówkę, a to okonie troszeczkę żerowały (nawet nie miałem gumek). Fajnie było je pooglądać jak odprowadzają jerka. Ja mam i z tego przyjemność. Jeżeli chciałbym być skuteczniejszy to powinienem zabierać ze sobą trochę więcej sprzętu.
Pozdrawiam
PS Ale ja tak nie lubię targać kilogramów na plecach...
#17 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 16:50
Inna rzecz że wody w Polsce wyglądają jak wyglądają....
Ale jeszcze raz - artkuł dobry, miło się czyta choć bardzo gęsty od informacji - tu naprawdę dobrym pomysłem było zboldowanie tego co najważniejsze.
#18 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 20:12
Lubię wędkować i obcować z przyrodą. Łowienie ryb jest czyms wtórnym. Czasami jadę na ryby by pogadac i pośmiać się, a nie po to by cos złowić.
Nie jest dla mnie tak ważne co łowię i jakie to jest duże.
Tak samo lubię łowic na przepływankę ukleje, jak i na jerki szczupaki. Mam wyłącznie rekreacyjne i towarzyskie podejście do wedkarstwa.
Jestem niedzielnym i urlopowym wędkarzem i jeśli chodzi o mnie to uniwersalny sprzęt mi w zupełności wystarczy.
Po prostu dobieram sprzęt do rodzaju przynety na jaką łowię.
Jest mi z tym super
#19 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 20:53
Czasem myślę że gdzieś coś mi umkneło w tym wszystkim i w pędzie nie patrzę co tratuje kopytami.....
#20 OFFLINE
Napisano 25 maj 2007 - 21:06
Stąd takie różnice w tym czego i kto poszukuje w wędkarstwie.
Cezorator nie jest Rognisem a Rognis nie jest Cezoratorem
ja składając swoje pierwsze zestawy castowe, chciałem wiedzieć czym łowić zeby coś konkretnego złowić. Dopiero zaczynam przygodę ale już wiem jedno - dla mnie zestaw uniwersalny będzie raczej mocny bo to daje mi komfort łowienia niemałymi wabikami, i potem ewentualną kontrolę nad rybą i wypuszczenie jej potem w dobrej kondycji. to poprostu polubiłem i basta. I staram się wybierać takie jeziorka Pzw żeby nie byc zmuszonym do łowienia na mikrotwisterki...............
Więc zestaw nie będzie uniwersalny bo taki jest mi zbędny. To jest chyba to co gdzieś remek napisał, ze coś tam coś tam ale jednak nie ma to jak pewien kij...........................
Jeden tylko wyjątek spędza mi sen z powiek.......to SANDACZ!
Zresztą po co zestaw uniwersalny lepiej złożyć uniwersalny zestaw kilku wędek
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych