spełnił się odrzański sen...z większości odrzańskich wypraw wracaliśmy z nie tęgimi minami to parę klonków,bolek tudziesz pan szczupły nibyt coś,ale rozmiary na kolana nie powalały-no i 2 dni biczowania...,a tu nagle czarka pękła-to było tak: jedziem szukać brzany na nysie(znależliśmy taką 30cm),ale wpadł też klonek niemal 60,parę pstrążków,świniak ot miły dzionek na nysce.-to co? na oderkę? niedzierlne popołudnie przywitało nas burzą i ...spinningową nirwaną,w 3godz dostaliśmy 8 klonków 1-50tak,3 bolki,2 szczupłe popchnięte sanderkiem...niezle,we wtorek kumpel melduje się nad wodą o 17,pare rzutów i bolek 50,zaraz klonek 45,kilka spadek i bolek 78(spory jak na pierwszego!),jak to usłyszałem coś we mnie zagrzmiało..jade tam w środę,o 18 stoje na przelewie i ...nic?załamanie pogody. jednak od 20 coś drgneło tu uklejka skoczy tam falka...są,rzut-klonek 45,poprawka 48,kilka minut następne,w sumie 6 na ręku w tym jeden paskudnie rozchratał mi kciuka wolną kotwiczką,a kompani:klonek,bolek50 i znów sander 60. ufff...3 dni oderkowej ekstazy aż rączki bolą.życzę wszystkim tak udanych połowów,mi jeszcze serduch mocniej bije!zdravim tomzoo 
