Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Warsztat samochody terenowe


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   oldziu

oldziu

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 275 postów
  • LokalizacjaSłupca
  • Imię:Olgierd
  • Nazwisko:Nowicki

Napisano 22 grudzień 2023 - 18:50

Cześć, czy jest ktoś na forum kto zajmuje się naprawą samochodów terenowych lub zna dobry rzetelny warsztat gdzie robią auta terenowe od podstaw. Mam suzuki grand vitare 1, i nadszedł czas na   kapitalny remont - rama i blacharka się sypie. Również chciałbym go doinwestować pod katem offroad. Jestem z wlkp, ale odległość to nie problem.

 

 



#2 OFFLINE   Bolesław

Bolesław

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 520 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 22 grudzień 2023 - 19:06

Ło jezu... Moja branża i prywatnie 4x4 od lat. Nikogo nie polecę. Trzymaj się za kieszeń. To nie jest 10 tys zabawa. A za 30 tys też zbabrana robota. Jedyna rada..Jak ktoś powie że będzie dobrze i rozsądnie finansowo.. jakikolwiek luz i optymizm.. Uciekać... Temat rzeka. Oczywiście można to dobrze zrobić. Ale o kasie nie chcę mówić wtedy. Suzuka nie jest drogim autam tak jak patrol, land cruiser.. i mało kto przełknie. Internet zabija optykę takich spraw.

Użytkownik Bolesław edytował ten post 22 grudzień 2023 - 19:09


#3 ONLINE   Dziad Wodny

Dziad Wodny

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 67 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:D
  • Nazwisko:W

Napisano 22 grudzień 2023 - 22:03

MS Auto Marcin Sumka w Warszawie, jeżeli odległość rzeczywiście nie robi różnicy.

#4 OFFLINE   range1970

range1970

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 275 postów
  • LokalizacjaMazury
  • Imię:Robert

Napisano 23 grudzień 2023 - 16:03

Łatać ramy się nie opłaca. zwłaszcza w tanim samochodzie. Koszty astronomiczne a dobre warsztaty mają na rok, półtora naprzód roboty. Lepiej kupić ramę w dobrym stanie z numerami, zabezpieczyć i przekładkę zrobić. Koszt może być w porywach nawet niższy niż naprawa starej bo roboty dużo mniej, krótsze blokowanie podnośnika itd. A reszta roboty przy spawaniu starej i przekładce taka sama. Trza ramę oddzielić od budy, napęd wyjąć, poduchy między budą a ramą wymienić itd.

Generalnie przy autach wartych książkowo niewiele rzadko się opłaca taka operacja. Lepiej sprzedać zwłoki i kupić coś świeższego albo zdrową ramę. 


  • PePe. i korol lubią to

#5 OFFLINE   PePe.

PePe.

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1301 postów
  • LokalizacjaKraków

Napisano 23 grudzień 2023 - 19:44

Ja tak zrobiłem jak kolega wyżej radzi, mimo że blachę miałem zdrową, silnik też dobrze chodził ale rama była jak spróchniałe drewno :) szukałem ramy na przekładkę i nie mogłem znaleźć, popytałem też w warsztatach ile koszt samej przekładki nie mówiąc już o wcześniejszej konserwacji to kwota była 2 x wartość auta, zdecydowałem że sprzedam komuś co będzie się z tym bawił i kupił handlarz co ma warsztat :) 

Ja kupiłem nówkę sztukę i nie żałuję :) no może trochę bo zostałem pusty z kasy jak bęben Rolling Stonsow  :D    



#6 OFFLINE   psd27

psd27

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 955 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 23 grudzień 2023 - 22:53

Tez uważam, ze nie ma sensu reanimować samochodu, gdzie ramą jest już w marnym stanie. Mam drugą terenówkę w życiu i w obu pierwsze, co zrobiłem, to zabezpieczenie podwozia. Opłaciło się. Miałem Vitare I - samochód co roku miał robiony jakiś element, bo inaczej w nadwoziu byłyby dziury na wylot, ale ramą po 7 latach, dzięki zabezpieczeniu, wyglądała bardzo dobrze. Wymieniłem na Land Cruisera. 17 letnia Toyota LC zdecydowanie lepiej się trzyma, ale tez odporna na rdzę nie jest. Pewnie wymienię na kolejnego LC 🙂

#7 OFFLINE   darek63

darek63

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 354 postów
  • Lokalizacjawlkp.
  • Imię:Darek

Napisano 24 grudzień 2023 - 13:18

Miałem Grand Vitarę I z 2000 roku. Jak Suzuki zaczyna lecieć korozyjnie, to leci wszystko od a do z w oczach. Słychać jak znika normalnie. Te auta wymagają specjalnej troski jeśli chodzi o blachę i zabezpieczenia antykorozyjne. Tam powinno się co roku kontrolować i uzupełniać braki konserwacji, a dziury niwelować. Syzyfowa praca, bo blacha słabiutka, a tendencja do korodowania ogromna. Ja chciałem też to auto zachować, ale koszty przewyższały sens tej zachcianki i sprzedałem bez żalu w końcu bo nie do ogarnięcia zagadnienie. Trzeba by rozebrać do najmniejszej śrubki i od nowa zbudować. Wtedy kilka kolejnych lat był by spokój. Ale ratowanie takiego trupa od zera, to finansowy bezsens, i każdy to powie, kto miał z tym do czynienia.


  • psd27 lubi to

#8 OFFLINE   oldziu

oldziu

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 275 postów
  • LokalizacjaSłupca
  • Imię:Olgierd
  • Nazwisko:Nowicki

Napisano 30 grudzień 2023 - 20:19

A jest na forum może ktoś kto ogarnia tematy offroadowe w przypadku suzuki vitara bo mam kilka pytań, a opini na forach to jest tyle jak w przypadku naszego hobby i dla kogoś kto ma takie sobie pojęcia to jest trochę czarna magia.

#9 OFFLINE   psd27

psd27

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 955 postów
  • LokalizacjaWarszawa
  • Imię:Paweł

Napisano 31 grudzień 2023 - 00:59

Ja pojęcie o offroad mam średnie, ale mogę pokazać Ci proste porównanie - Vitara I i Toyota LC 120 Prado 4.0 benzyna. Rozjedzona traktorami droga nad rzekę po kilku dniach deszczu - Vitara musi mieć zapięty reduktor, aby jechać, a i tak nosi ja na boki. Toyota bez żadnych zmian w napędzie, na zwykłym 4x4, jedzie jak po sznurku. Drugi obrazek znad Wisły - dwie „ekipy” debili jeżdżą terenówkami rozjeżdżając wał przeciwpowodziowy i wjeżdżając w obszar „Natura 2000”. Pierwszy próbuje sforsować wał jeep 3.0 diesel - podjeżdża bez problemów. Za nim jedzie Vitara - samo jod w połowie wału się zatrzymuje i dopiero trzecia próba skutkuje przejechaniem przez wał. Oczywiście pod znakiem zapytania stoją umiejętności obu kierowców. Sam nie umiem jeździć w terenie, ale na Twoim miejscu wolałbym kupić Toyote LC, nawet sprzed 2000 roku niż Vitarę.