
Dorsze z kutra
#1
OFFLINE
Napisano 26 marzec 2007 - 16:50
#2
OFFLINE
Napisano 26 marzec 2007 - 17:25
Wiem jednak, że jak syn kolegi wybrał się, po raz pierwszy, z ekipą znajomych, na dorsze - połowił najwięcej.
Przed wyjazdem niczym się nie przejmował. Łowił sprzętem, który pożyczył od szypra.
Prawo frajera

#3
OFFLINE
Napisano 26 marzec 2007 - 18:13
#4
OFFLINE
Napisano 26 marzec 2007 - 18:32
#5
OFFLINE
Napisano 26 marzec 2007 - 18:58
z szyprem kolegą kolegi który to zorganizował. Po rejsie coś napisze jak i co z moich doświadczeń, dlatego zapytałem konkretnie o te łowiska.Pozdrawiam Tornado
#6
OFFLINE
Napisano 26 marzec 2007 - 20:32
#7
OFFLINE
Napisano 26 marzec 2007 - 20:37
Obsługa przez załogę na zadowalającym poziomie. Serwowane zupki smakują bardzo dobrze.
Zdecydowanie więcej pływania niż łowienia. Za pierwszym razem (sobota) właściciel kutra wymyślił rejs poranny i popołudniowy (ja byłem na popołudniowym) - nieporozumienie. Nie połowili ani Ci rano, ani my popołudniu. Złowiłem 4 dorszyki poniżej 50 cm, inni co najwyżej podobnie. Wynik niby nie tragiczny, ale wziąwszy pod uwagę, że złowiłem te ryby w dwóch napływach, to reszta była zwiedzaniem (chociaż walczyłem zaciekle). Do szewskiej pasji doprowadzała mnie ośmioosobowa zalana ekipa, która jak już wyrzygała co miała do wyrzygania, stwierdziła, że wracają i inni ich nie interesują. Załoga powiedziała, że wszyscy muszą zgodzić się na powrót, ale po tym zdarzeniu odniosłem wrażenie, że szyper pływał tak, aby inni też zechcieli wrócić.
Drugie wypłynięcie już w tygodniu, normalnie w ciągu dnia. Mieliśmy płynąc poza Polską strefę, ale ktoś zapomniał dowodu osobistego i godzina zmarnowana przy odprawie celnej, decyzja wypływamy na wody Polskiej strefy - znowu Ci co zawalili byli w większości. Zmarnowana godzina na odprawę oczywiście wchodziła w czas rejsu... Znowu złowiłem 4 bolki + 2 brania zmarnowane, z czego jedno dopiero po 2 minutach holu. Zapiąłem jakąś łódź podwodną, ale byłem na burcie zawietrznej i dorszowi udało się wypiąć jak plecionka zaczęła trzeć o kadłub. Szkoda, bo musiał być naprawdę solidnej konstrukcji - aż szyper wyszedł ze sterówki popatrzeć co się dzieje... Następnym razem wszystkie fabryczne kotwice z pilkerów wypieprzę przed rejsem i założę coś porządnego.
Łowiłem na pilkery od 100 do 150 gr na 30 funtowe PowerPro. Łowiłem inaczej niż inni - moje podnoszenie pilkera nie wyglądało jak próba zacięcia (aczkolwiek nie było powolne), a opuszczanie odbywało się na napiętej lince. Większość brań wyczułem właśnie podczas opuszczania. Uważam, że technika mi się sprawdziła i zamierzam w ten sposób łowić dalej. Zastanawiałem się jak to możliwe, że ludzie szarpiący na chama coś łowią - biedne dorsze muszą akurat uderzać w pilker w momencie podbijania przynęty - taki szarpak zdecydowanie mi się nie podoba. Jako, że były to moje pierwsze wyjazdy na dorsze to pewnie dla co niektórych pisze tu oczywiste rzeczy, ale jak obserwowałem większość myślę, że warto to napisać. Mimo niezupełnie spokojnego morza nie odczuwałem żadnych dolegliwości żołądkowych - jak byłem mały nie miałem nigdy problemów podczas jazdy na karuzelach łańcuchowych (można by mnie podwiesić do nich do góry nogami) i podejrzewam, że ma to jakiś związek

Pozdrawiam
#8
OFFLINE
Napisano 26 marzec 2007 - 21:15
#9
OFFLINE
Napisano 26 marzec 2007 - 21:44
#10
OFFLINE
Napisano 26 marzec 2007 - 21:59
Ale najwięcej reklam można spotkać wszędzie jacy są wspaniali.
Może właściciel jest dobry w te klocki co nieraz w prasie można było poczytać,tylko chyba siedzi na Majorce za kase takich f... jak my.Pozdrawiam i ciekaw jestem jak tam z mapami.
#11
OFFLINE
Napisano 26 marzec 2007 - 23:08

Teraz preferuję zupełnie coś innego. Łowienie z małej łódki wędkarskiej. To są niezapomniane przeżycia. Np. dorsze na obrotówkę nr 2. Można też poćwiczyć łososie, szczupaki i sandacze lub belony. A jak jest za silny wiatr to w samochód i na pstrąga.
#12
OFFLINE
Napisano 26 marzec 2007 - 23:25
#13
OFFLINE
Napisano 27 marzec 2007 - 00:02
#14
OFFLINE
Napisano 30 marzec 2007 - 08:19
Z Ark Charter pływaliśmy dwa razy i trafili raz na lepszego a drugi raz na gorszego szypra.
#15
OFFLINE
Napisano 30 marzec 2007 - 09:29
Jest kilka wzmianek o Wladyslawowie, a tam jest dosc gleboko, troche wiecej niz wspomniane 30-40m.
Tam tez wystarcza 200g?
Niektore sytuacje opisane slyszalem juz bardzo wiele razy...i moze dlatego nie ciagnie mnie tam specjalnie..zdany na laske szypra, w otoczeniu zarzyganych, leczacych sie gorzalka, byc moze szukajacy kilku metrow wolnej przestrzeni, zeby zarzucic, a do tego rzeznia i do tego za kapote...
Trzeba bardzo dokladnie wiedziec gdzie sie udac, zeby to nie byla calkiem sredniej klasy wyprawa...
Gumo
#16
OFFLINE
Napisano 30 marzec 2007 - 10:01
A może by kto spróbował na wędkę 50-90g i pilkery po 70?
Do tego młynek 4000 i pleciona 0.20 mm.
To są dopiero emocje

A na dorsze wystarczy.
#17
OFFLINE
Napisano 30 marzec 2007 - 10:13
Quote
Wszyscy taki ciężki sprzęt stosują...
A może by kto spróbował na wędkę 50-90g i pilkery po 70?
Do tego młynek 4000 i pleciona 0.20 mm.
To są dopiero emocje.
A na dorsze wystarczy.
Masz racje - na kilka wypraw brat łowi na wędkę do 70 g c.w. i taka plecionkę małymi pilkerami, rzuca dalej i łowi więcej niż ja, na dorszowy sprzęt; szklany kij do 300 g morski kołowrotek i plecionkę 03.
pozdr
A co w temacie Morświna? Nikt?
#18
OFFLINE
Napisano 30 marzec 2007 - 10:19
#19
OFFLINE
Napisano 30 marzec 2007 - 11:11
Gumo
#20
OFFLINE
Napisano 30 marzec 2007 - 20:21
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych