Impet z jakim wjechał ten szczupak w prowadzoną w toni, na około 7 metrach przynętę, wyrwał mnie z butów. Jesień to specyficzny okres. Krótkie okresy żerowania powodują, że czasem człowiek mimo krótkiego dnia, ma już dość, biczując wodę cały dzień bez kontaktu na konkretnym spadku ciśnienia, dodatkowo łysy świeci w pełnej krasie. Nie zwiastowało to zbyt optymistycznie. Niemniej jednak kiedy znajdziesz się w odpowiednim miejscu, w odpowiedniej chwili i ryba chce, to wówczas nie ma żartów. Tu toczy się gra na śmierć i życie. A ten, może nie największych rozmiarów szczupak, chciał po prostu zabić i zrobił to tak, że na długo zapamiętam to branie.
Jak to mówią, dopóki przynęta w wodzie, dopóty jest szansa na złowienie ryby
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Użytkownik scOOtt edytował ten post 16 listopad 2024 - 23:32