Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Brzany 2024


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
117 odpowiedzi w tym temacie

#21 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 16 lipiec 2024 - 09:33

Na ostatnim wypadzie wpadły kolejne dwie ryby 80+ :).

Najpierw po bardzo zaciętym holu, trwającym kilka minut, na brzegu lądowała brzana 82cm.

Zassała woblera tak pazernie, że pierwszy raz miałem duży problem z wyjęciem przynęty z brzanowego pyska. Podczas całego zabiegu ryba była cały czas w podbieraku, w wodzie. Także wszystko na szczęście skończyło się dla niej i dla mnie pomyślnie.

 

Załączony plik  IMG_6017.jpg   59,08 KB   36 Ilość pobrań

 

Kilkanaście minut później mocarnie uderzyło brzanisko mierzące 86cm :).

Hol o dziwo trwał nie więcej niż 1-2 minuty. Jedna z bardziej usłuchanych i ugrzecznionych ryb 80+ jakie miałem okazje wyciągnąć ;) :).

 

Załączony plik  IMG_6020.jpg   72,65 KB   38 Ilość pobrań

 

Obie skusiły się na wobki Dorado Stick 5cm, które od dłuższego czasu zdecydowanie rządzą u mnie pod względem brzan.

 

Wejście w tegoroczny sezon, co by tu dużo nie pisać - lepsze być nie mogło. Jest połowa lipca, a na koncie jest już kilka ryb z ósemką z przodu :).

 



#22 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 19 lipiec 2024 - 16:42

*
Popularny

Zameldowałem się od rana nad wodą. Warunki sprzyjające, słonecznie, utrzymujący się od dwóch, trzech dni stabilny poziom wody na Warcie. No, ale przez długi czas nie działo się dosłownie nic...
Parę godzin machania i bez jakichkolwiek rezultatów. I tak niestety do samego końca...
Kombinowałem więcej niż zazwyczaj ze zmianą woblerów i przechodziłem wraz z kolegą z miejsca na miejsce w poszukiwaniu jakiejś brzany. Niestety i to nie pomogło.
I kiedy już mieliśmy zbierać się do domu założyłem na agrafkę Kenarta Divera, żeby wykonać nim ostatnich parę rzutów. Pierwszy rzut. Wobler poleciał pod sam drugi brzeg. Trzy obroty korbką, żeby sprowadzić Divera na odpowiednią głębokość. Wobek puka kilka sekund o wyścielone kamieniami dno i w końcu jest delikatne puknięcie, po którym wobler stanął w miejscu. Po zacięciu czułem, że ryba siedzi dosyć pewnie. Kolega patrzył na to wszystko z niedowierzaniem, bo był przekonany, że na tym wypadzie nic już się z rzeki nie "wyrzeźbi" :).

Standardowo po zassaniu Kenarta Divera ryba szła powoli w górę rzeki, dając się przy tym odrywać bez problemu od dna. Co raczej sugerowało, że zacięta brzana jakaś duża nie będzie. Pomyślałem, że chociaż fajnie będzie poholować jakąś mniejszą brzanke w ramach wynagrodzenia za ten, co by dużo nie pisać - słaby wypad.... Po jej krótkiej wycieczce pod prąd brzana podniosła się do samej powierzchni i uderzyła ogonem o taflę wody... I właśnie w tym momencie, po ujrzeniu brzany, a raczej jej części obaj oniemieliśmy :). Wystawiony nad powierzchnie ogon dosłownie wyglądał jak szufelka  :). Moment po wspomnianej sytuacji brzana zaczęła mozolnie płynąć z prądem. No i tutaj pojawiły się dla mnie przysłowiowe "schody". Brzana szła w dół rzeki nie za szybko, ale za to niemiłosiernie mocno i pewnie trzymając sie dna. Można odczuć było wyraźnie, że zdobycz jest świadoma swoich gabarytów oraz siły.

Niestety dla mnie zacięte rybsko rozkręcało się i nabierało prędkości wraz z kolejnymi, pokonywanymi metrami Warty. A ja nie wiedziałem co się dzieje.. Po prostu stałem z wędką w ręku i nie mogłem zrobić NIC. Nie mogłem skręcić plecionki nawet o metr. Z każdą sekundą obezwładniało mnie poczucie, że mam związane ręce :(.

Kiedy tak patrzyłem jak ubywa linki ze szpuli, jedynie na co mogłem sobie pozwolić, to przykręcanie co jakiś czas hamulca w kołowrotku. Co na rybie siedzącej na końcu zestawu nie robiło kompletnie żadnego wrażenia. Doszło po około dwóch, trzech minutach do tego, że hamulec był skręcony do tego stopnia, że był już niemal "beton". Cóż, było to raczej nieuniknione, w zaistniałych okolicznościach, ale ni stad, ni zowąd poczułem luz..... Zwinąłem więc, to co zostało po starciu z tak mocarnym przeciwnikiem i okazało się, że kotwiczka nie wytrzymała. Jeden z haków został odgięty, a drugi złamany... Koniec końców, po tym wszystkim byłem po takim obrocie sprawy prawie jak ta, wspomniana kotwiczka - złamany, załamany....

Najgorsze było to przeszywające na wylot poczucie, że nie mogłem podjąć jakiejkolwiek walki. Tylko niedługo po zacięciu ryby pozostało mi stać bezradnie i temu wszystkiemu się bezsilnie przyglądać  :(. Osobiście trudno mi było się przez dłuższą chwile pozbierać po czymś takim.... Oczywiście zaraz pojawiły się w mojej głowie pytania -  jakiego trzeba by zestawu, żeby chociaż zatrzymać na moment taką brzane i kilka innych, jak choćby jak duża było ta ryba....

Po tym jak wróciłem do domu słyszałem co jakiś czas dźwięk hamulca oddającego plecionkę ze szpuli. Moze to dziwne, może i głupie, ale tak właśnie było. Nie zniechęcało mnie to jednak do niczego. Napisałbym, że właśnie wręcz przeciwnie. Gdyż po upływie trzech godzin byłem juz tak nakręcony myślami o holowaniu kolejnych dużych brzan, że postanowiłem uderzyć nad rzekę tego dnia raz jeszcze :). Nawet mimo, że wcześniej tego nie planowałem :). Chęć pokonania kolejnej brzany wzięła górę  ;).

Ale po tym jak dotarłem na miejsce okazało się, że nad wodą jest już kilku wędkujących i miejsc do obławiania miałem niestety nie za wiele. Próbowałem na odcinkach mniej "okupowanych" i tak jak to miało miejsce wcześniej, podczas porannej wyprawy, nie działo sie przez długi czas nad rzeką nic... Wykonałem wiele rzutów, ale na miejscówkach cisza. Tego samego można było się dowiedzieć od wspomnianych, napotykanych co kawałek wędkarzy, którzy w różny sposób próbowali złowić cokolwiek. Niestety nad rzeką ku memu zdziwieniu pojawili się następni spinningiści. Co było mi trochę nie ukrywam "nie na rękę". Ten nieplanowany, popołudniowy wyjazd zaczynał zamieniać się w mękę  :(. Co jakiś czas byłem wypytywany zarówno o to czy coś bierze, jak i o to dlaczego rzucam tam, a nie gdzie indziej. Albo dlaczego rzucam tak, a nie inaczej oraz szereg innych rzeczy związanych z wędkowaniem. Po odbytych kilku "rozmowach" wiedziałem już, że niektórzy wędkujący mają niezbyt dobre intencje, ponieważ bez względu na gatunek "walą w łeb" wszystko i zabierają wyjęte ryby jak leci :( :( :(. Wiedziałem już, że nic z tego wszystkiego nie będzie. Dlatego postanowiłem oddać kilka ostatnich rzutów i wracać do domu... Chcąc zaznać na sam koniec chwili spokoju oddaliłem się na tyle daleko, że zniknąłem wiekszosci wędkujących z pola widzenia. Rzuciłem raz, drugi, ale dalej bez efektów. Posłałem trochę bez przekonania wobka w dół rzeki. Pod przeciwległy brzeg, ale daleko poniżej miejsca w którym stałem. Zazwyczaj w ten sposób nie rzucam, ale odrobinę odechciało mi się już tego całego wypadu i rzucałem ździebko bez wiekszego namysłu..... I kiedy Dorado Stick przytrzymywany przeze mnie w okolicy środka rzeki pukał sobie delikatnie o dno, niespodziewanie poczułem mocny strzał... Po zacięciu byłem pewny, że wisi coś ładnego. Po przebytych kilku metrach w górę rzeki, nastąpił obrót sprawy i ryba płynęła już z prądem. Czego niestety, po poprzednim nieudanym holu się obawiałem.... Brzana szła pewnie i mocno. Wybierając przy tym sporo plecionki ze szpuli, ale co było dla mnie pocieszające - robiła sobie chwilowe przystanki. I tak właśnie po zatrzymaniu się w pewnym miejscu udawało mi się już ją ściągać w moim kierunku. Przekonany byłem, że będzie kolejna ładna ryba, z "wyższej" półki. No i nie myliłem się, ponieważ kiedy wreszcie moje oczy dojrzały co wisi na końcu zestawu zdębiałem ;) . Ciesząc się przy tym oczywiście niesamowicie. No, ale został jeszcze ostatni etap podebrania brzany. Wtedy, kiedy ryba "chlapał się" niedaleko brzegu usłyszałem z oddali poruszenie wędkujących. Kilka głosów mówiących do siebie, że ktoś coś "ciągnie".... Brzana była już pod moimi nogami. I z obawy, że niektórzy "wędkarze" udali się w moim kierunku i mogliby zobaczyć TAKĄ wyjętą rybę, musiałem działaś szybko. Dlatego odpuściłem sobie dłuższą sesje zdjęciową i zrobiłem tylko zdjęcie brzany leżącej na podbieraku przy miarce. Przeszło mi chwilowo przez myśl, że może będzie "życiówka", ale nie. Miarka pokazała "tylko" 94cm :D :D :D!

 

Załączony plik  IMG_6028.jpg   103,24 KB   31 Ilość pobrań

 

Musiałem szybko wypuścić brzanę do wody, gdyż słyszałem nadchodzących "wędkarzy" :(

Na szczęście ryba od razu, bez najmniejszych problemów odpłynęła i zniknęła gdzieś na głębszej wodzie za przelewem. Zostałem oczywiście odpowiednio wypytany, o to co się stało i dlaczego nic nie leży na brzegu. Ale wymyśliłem na poczekaniu, że miałem suma, który po kilka minutach walki urwał mi przynętę :). Troche pod presją, ale nie byłem zdekoncentrowany na tyle, żeby nie odczuwać ogromnej satysfakcji po wyjęciu tak wspaniałej brzany.

94cm to mój drugi najlepszy wynik, ale wiem doskonale, że "brzanowa" miejscówka, którą regularnie odwiedzam kryje o wiele większe brzany. Z taką właśnie myślą wracałem do domu i wyruszał zapewne będę jeszcze następnym i następnym razem nad Wartę :).

 

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                                  :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 22 lipiec 2024 - 08:50


#23 OFFLINE   chlodnica

chlodnica

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 798 postów
  • LokalizacjaPL-Opole/CH-Davos
  • Imię:Darek

Napisano 19 lipiec 2024 - 17:02

Łukasz otwierając ten wątek już wiedziałem że ,,nabroiłeś,, ...Gratki.


  • Lukasieka lubi to

#24 OFFLINE   malcz

malcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2195 postów
  • Lokalizacjawarszawa
  • Imię:marcin
  • Nazwisko:malczewski

Napisano 19 lipiec 2024 - 19:29

Łukasz ile jest do pobicia? Myślę że pękną 3 cyfry w tym roku - meeega!!
  • Lukasieka lubi to

#25 OFFLINE   Predatorhunter

Predatorhunter

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2078 postów
  • LokalizacjaHanau
  • Imię:Kamil

Napisano 19 lipiec 2024 - 23:25

94 cm Brzany znalem tylko z wedkarskich legend 😳 Jak mi kiedys taka siadzie to pewnie serducho nie wytrzyma . Gratki naprawde pieknej Brzany i regularnosci. Mnie czeka teraz 3 tygodnie przerwy od Brzan niestety.

Ja dzisiaj otworzyłem wkoncu sezon. Niestety mimo ze woda opadła to byla dalej trochę tracona. Za duzo sie nie bede rozpisywał bo dzień wogole nie był po mojej myśli. Kilka nie wcietych bran, 2 Brzany spadly. Najwazniejsze ze jest pierwsza w sezonie. Do tego pozowanych zdjec nie ma bo nie wiem czemu ale komendy glosowe sie nie uaktywnily. Forumowy stykacz cieszy mimo to i do tego na nowy kijek ktory mimo krotkiego holu spisal na medal. Gdyby nie te 170km w jedna strone zagladalbym tam czesciej.

Załączone pliki



#26 ONLINE   Tomek Wielgus

Tomek Wielgus

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 521 postów
  • LokalizacjaTarnów

Napisano 20 lipiec 2024 - 11:18

Przepiękna brzana, sam w ubiegłym tygodniu miałem podobną przygodę z nieudanym holem, z tym że moja brzana było sporo mniejsza od Twojej.

Gratuluję, pięknie sobie z nimi poczynasz !

Ja dziś wieczorem planuję kolejny brzanowy atak. :)


  • Predatorhunter, Lukasieka i BraWo lubią to

#27 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 20 lipiec 2024 - 23:59

Patrząc na to co wyczyniasz z Baśkami, to nie ośmielę się "chwalić" swoimi sanowymi Barbarami🙂Gratuluję przede wszystkim regularności oraz wielkości ryb!


Bardzo dziękuję!
Sam jestem zaskoczony ilością złowionych, tych dużych brzan, z ósemką z przodu, już na samym początku sezonu.
Oczywiście pozytywnie zaskoczony:) ;)

Łukasz otwierając ten wątek już wiedziałem że ,,nabroiłeś,, ...Gratki.


Wielkie dzięki! Cały czas nad wodą staram się "rozrabiać" ;) ;) ;)

Łukasz ile jest do pobicia? Myślę że pękną 3 cyfry w tym roku - meeega!!


Jak na razie moją największą brzanæ jaką wyjąłem jest rybą mierząca 96cm.
Zdjęcia i opis poniżej:
https://jerkbait.pl/...2023/?p=3160605

Co do trzycyfrowej zdobyczy, to rzecz jasna cały czas taka chodzi mi po głowie. Ale zważywszy na moje, jedynie kilkuletnie doświadczenie związane z połowem brzan, nie umiem jeszcze robić nad wodą tak, żeby siadały tylko te największe egzemplarze występujące na tym odcinku.
Nie wiem szczere mówiąc nawet czy są jakieś spinningowe techniki, sposoby celowania w te największe ryby.

Przepiękna brzana, sam w ubiegłym tygodniu miałem podobną przygodę z nieudanym holem, z tym że moja brzana było sporo mniejsza od Twojej.
Gratuluję, pięknie sobie z nimi poczynasz !


Wielkie dzięki!
Niestety, ale mi każdego roku spada średnio kilka wielkich brzan. Przeważnie sytuacja wygląda właśnie tak, jak ta opisana wyżej. W pewnym momencie ryby po prostu nie idzie w żaden sposób zatrzymać i kończy się to najczęściej wyprostowaniem, bądź złamaniem kotwiczki...

94 cm Brzany znalem tylko z wedkarskich legend 😳 Gratki naprawde pieknej Brzany i regularnosci

Bardzo dziękuję!
Ja w zasadzie zaraz po tym jak zacząłem interesować się brzanami wiedziałem, że wytypowana miejscówka na Warcie kryje sporo brzan dużego kalibru. W trakcie drugiego czy trzeciego wypadu na brzany, te 5 lat temu widziałem spławiającą się rybę, która spokojnie miała 90+.
Dziś po spędzonych tam ogromnej ilości czasu mogę powiedzieć, że ryb na rekord Polski pływa tam na prawdę sporo. Wiem, że to może dziwnie zabrzmieć, ale wyskakująca ponad taflę wody dziewięćdziesiątka nie robi już na mnie większego wrażenia... Warunki do osiagania dużych rozmiarów, brzany mają w tamtym miejscu idealne.
O brzanę pokaźnych rozmiarów nie jest wcale tak trudno. Ale z holem jest już o wiele gorzej ;) ;)

Użytkownik Lukasieka edytował ten post 21 lipiec 2024 - 00:02


#28 OFFLINE   Arek X

Arek X

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 822 postów
  • Imię:Arek

Napisano 21 lipiec 2024 - 11:50

Gratuluję wyników, regularności połowu tych pięknych ryb Tobie i każdemu z osobna kolegom, brylujących w tym watku...💪

Kolego @Lukasieka, co do trudności połowu pokaźnych rozmiarów Brzan ( choć na moich miejscach rozmiar nie ma tu znaczenia w tym kontekście), to zapomniałeś dopisać, że tyczy się to Twojej miejscówki 😉
  • Lukasieka lubi to

#29 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 26 lipiec 2024 - 10:44

Na jednym z ostatnich wyjazdów nad rzekę po raz kolejny nie brakowało atrakcji :).

Najpierw, po upływie niezbyt długiego czasu nad wodą udało mi się podejść i wyholować przy pomocy Invadera 4cm od Dorado ładną brzanę 84cm.

 

Załączony plik  IMG_6033.jpg   94,59 KB   29 Ilość pobrań

 

Niedługo później mogłem cieszyć się z holu brzany 79cm, która ładnie przyłożyła w Krakuska nr. 4.

 

Załączony plik  IMG_6036.jpg   85,5 KB   30 Ilość pobrań

 

A pod sam koniec mojego pobytu nad wodą udało mi się zobaczyć coś czego na baaardzo długo nie zapomnę :). A konkretnie stojąc nad bardzo szybkim napływie, na wysokiej burcie dojrzałem podnoszącą się nieopodal mnie (mniej więcej na długość szczytówki - koło trzech metrów) do powierzchni dużą rybę. Kiedy była tuż przy powierzchni i po około sekundzie z powrotem zniknęła na głębszej wodzie, pomyślałem sobie: "ładny amur"... Ale po chwili namysłu powiedziałem sam do siebie: "jak amur? Z czerwonymi płetwami i czarnym ogonem?". I w momencie oniemiałem. Po tym jak do mnie dotarło co właśnie pokazało się pod moimi nogami wpadłem w niemały szok. To była ryba mierząca na 100% nie mniej niż 80cm i miała łuski jak dwuzłotówki. Potrzebowałem chwili, żeby uświadomić sobie, że to był kleń. I to kleń ewidentnie na rekord Polski... O jej rozmiarze, o tym, że to była na pewno ryba mierząca więcej niż 80cm jestem przekonany. Choćby przez to, że regularnie udaje mi się wyciągać brzany podobnych rozmiarów, więc mam wydaje mi się dobre porównanie.

Na moment brzany wyparowały z mojej głowy i chciałem chociaż sprawdzić co kryje jeszcze poza brzanami owa miejscówka.

Poszedłem zatem kilkanaście metrów w górę rzeki i rzuciłem Invaderem 4 pod drugi brzeg. Sprowadzając go na napiętej plecionce w to właśnie, konkretne miejsce, gdzie pojawił się niedawno wspomniany kleń. Zestaw oczywiście nie był za bardzo dedykowany pod ten gatunek, bo plecionka 0,12mm i kij od 7 do 28 g.... Ale próbowałem... Niestety zapomniałem, że hamulec mam ustawiony tak jak mam - czyli dość mocno.... Mijała minuta, dwie, a wobler kołysany na boki przez silny nurt momentami tylko pukał o kamieniste dno. Delikatnie podciągałem go w swoją stronę, żeby nadawać mu ciut mocniejszej pracy. Po czym odpuszczałem go powoli, nie używając oczywiście do tego kołowrotka. Trzymałem w ten sposób Invadera może już ze trzy lub cztery minuty i ni stąd ni zowąd walnięcie tak mocne i zarazem szybkie, że czułem się jakby ktoś uderzył mnie obuchem w głowę.... Niestety na to nie zareagowałem i nawet nie zaciąłem....

Po tym jak dotarło do mnie co się tu przed momentem wydarzyło, zwinąłem przynętę i zobaczyłem wyprostowany hak od tylnej kotwiczki. Kotwiczki bardzo mocnej, które kupuje z myślą o brzanach....

Mocno dokręcony hamulec, plus dosyć sztywna wędka zrobiły tutaj swoje i z wcięcia ryby były i tak nici.

Ma się rozumieć, że i tak nie nastawiałem się na szczęśliwe zakończenie tej sytuacji. Ale zastanawiałem się tylko jakiego musiałbym użyć zestawu, żeby skutecznie podejść, a później wyholować tak wielkiego i bystrego klenia, podciągając go do siebie te kilkanaście metrów w górę rzeki, w bardzo silnym nurcie.

Z jednej strony chciałoby się popróbować przechytrzyć takiego klenia. Lecz z drugiej wiem, że musiałyby na jakiś czas brzany iść w odstawkę. Ponieważ trzeba by poświecić trochę czasu na wspomniany okaz.

Tak czy owak cieszę się, że w mojej okolicy występują najwięksi przedstawiciele kilku rodzimych gatunków, które akurat bardzo sobie cenię.

 

NOMINACJA DO KONKURSU "OPIS MIESIĄCA"                                                                                  :good:


Użytkownik bartsiedlce edytował ten post 26 lipiec 2024 - 13:14


#30 OFFLINE   rybarak

rybarak

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 381 postów

Napisano 26 lipiec 2024 - 11:05

Ja bym został przy amurze.
Gratuluję pięknych brzan. Są niesamowite!
  • Darek P i malcz lubią to

#31 OFFLINE   malcz

malcz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2195 postów
  • Lokalizacjawarszawa
  • Imię:marcin
  • Nazwisko:malczewski

Napisano 26 lipiec 2024 - 12:09

 

 

A pod sam koniec mojego pobytu nad wodą udało mi się zobaczyć coś czego na baaardzo długo nie zapomnę :). A konkretnie stojąc nad bardzo szybkim napływie, na wysokiej burcie dojrzałem podnoszącą się nieopodal mnie (mniej więcej na długość szczytówki - koło trzech metrów) do powierzchni dużą rybę. Kiedy była tuż przy powierzchni i po około sekundzie z powrotem zniknęła na głębszej wodzie, pomyślałem sobie: "ładny amur"... Ale po chwili namysłu powiedziałem sam do siebie: "jak amur? Z czerwonymi płetwami i czarnym ogonem?". I w momencie oniemiałem. Po tym jak do mnie dotarło co właśnie pokazało się pod moimi nogami wpadłem w niemały szok. To była ryba mierząca na 100% nie mniej niż 80cm i miała łuski jak dwuzłotówki. Potrzebowałem chwili, żeby uświadomić sobie, że to był kleń. I to kleń ewidentnie na rekord Polski... O jej rozmiarze, o tym, że to była na pewno ryba mierząca więcej niż 80cm jestem przekonany. Choćby przez to, że regularnie udaje mi się wyciągać brzany podobnych rozmiarów, więc mam wydaje mi się dobre porównanie.

Na moment brzany wyparowały z mojej głowy i chciałem chociaż sprawdzić co kryje jeszcze poza brzanami owa miejscówka.

Poszedłem zatem kilkanaście metrów w górę rzeki i rzuciłem Invaderem 4 pod drugi brzeg. Sprowadzając go na napiętej plecionce w to właśnie, konkretne miejsce, gdzie pojawił się niedawno wspomniany kleń. Zestaw oczywiście nie był za bardzo dedykowany pod ten gatunek, bo plecionka 0,12mm i kij od 7 do 28 g.... Ale próbowałem... Niestety zapomniałem, że hamulec mam ustawiony tak jak mam - czyli dość mocno.... Mijała minuta, dwie, a wobler kołysany na boki przez silny nurt momentami tylko pukał o kamieniste dno. Delikatnie podciągałem go w swoją stronę, żeby nadawać mu ciut mocniejszej pracy. Po czym odpuszczałem go powoli, nie używając oczywiście do tego kołowrotka. Trzymałem w ten sposób Invadera może już ze trzy lub cztery minuty i ni stąd ni zowąd walnięcie tak mocne i zarazem szybkie, że czułem się jakby ktoś uderzył mnie obuchem w głowę.... Niestety na to nie zareagowałem i nawet nie zaciąłem....

Po tym jak dotarło do mnie co się tu przed momentem wydarzyło, zwinąłem przynętę i zobaczyłem wyprostowany hak od tylnej kotwiczki. Kotwiczki bardzo mocnej, które kupuje z myślą o brzanach....

Mocno dokręcony hamulec, plus dosyć sztywna wędka zrobiły tutaj swoje i z wcięcia ryby były i tak nici.

Ma się rozumieć, że i tak nie nastawiałem się na szczęśliwe zakończenie tej sytuacji. Ale zastanawiałem się tylko jakiego musiałbym użyć zestawu, żeby skutecznie podejść, a później wyholować tak wielkiego i bystrego klenia, podciągając go do siebie te kilkanaście metrów w górę rzeki, w bardzo silnym nurcie.

Z jednej strony chciałoby się popróbować przechytrzyć takiego klenia. Lecz z drugiej wiem, że musiałyby na jakiś czas brzany iść w odstawkę. Ponieważ trzeba by poświecić trochę czasu na wspomniany okaz.

Tak czy owak cieszę się, że w mojej okolicy występują najwięksi przedstawiciele kilku rodzimych gatunków, które akurat bardzo sobie cenię.

Super przygoda.....Łukasz, ale czy Ty na pewno łowisz w PL ?? :P  B)  :ph34r:

Pozdrawiam !


  • Lukasieka i chlodnica lubią to

#32 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 26 lipiec 2024 - 15:17

Ja bym został przy amurze.
Gratuluję pięknych brzan. Są niesamowite!

Dziękuję!
Co do widzianej pod koniec mojej posiadówki nad wodą ryby, to wiem, że amury czerwonych płetw i czarnej ogonowej raczej nie mają. Znawcą odnośnie miejsc bytowania amurów nie jestem, bo zaledwie dwa razy w życiu, 20 lat temu nastawiałem się na jeziorze licheńskim na te właśnie ryby. Ale rzeczne napływy, z bardzo silnym nurtem to chyba nie ich "bajka". Choć mogę się mylić...
Mi z racji wielkości, pierwsze co przeleciało przez myśl, tak po prostu, odruchowo, to amur. Tylko, że widok czerwonych, przednich płetw i czarnej ogonowej bardziej mi rozjaśnił w głowie.
A to, że w rzekach były i są ogromne klenie, mierzące więcej jak obecny rekord Polski wiem od dawna.

#33 OFFLINE   rybarak

rybarak

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 381 postów

Napisano 26 lipiec 2024 - 20:58

Amur to generalnie ryba rzeczna.Jaką Ty rybę widziałeś to nie wiem.Chciałbym wierzyć, że gdzieś pływają klenie po 80cm, ale nie potrafię. Twierdzę, że takich nie ma. Rozmiar kleni limituje nie tylko ganetyka, ale i czas. Ile musiał by żyć kleń, aby osiągnąć 80cm?
  • Darek P i skius lubią to

#34 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 27 lipiec 2024 - 09:54

Amur to generalnie ryba rzeczna.Jaką Ty rybę widziałeś to nie wiem.Chciałbym wierzyć, że gdzieś pływają klenie po 80cm, ale nie potrafię. Twierdzę, że takich nie ma. Rozmiar kleni limituje nie tylko ganetyka, ale i czas. Ile musiał by żyć kleń, aby osiągnąć 80cm?

Na to jak szybko i jak duże ryby rosną wpływają głównie warunki w jakich klenie, brzany, szczupaki czy inne ryby żyją. Nie jestem żadnym fachowcem, ale jeżeli ta czy inna ryba mieć będzie odpowiednie warunki do szybkiego przyrostu, to będzie szybko przybierać na masie i może osiągnąć na prawdę pokaźne rozmiary. Tak jak np. okonie w Hiszpanii, w tzw. "jeziorze gigantów", które min. w swoich filmach prezentowali Kamil Walicki, Sebastian Kowalczyk czy Piotr Piskorski.
Tak właśnie w mojej okolicy jest z brzanami. Jest tam masa wielkich ryb, że względu na idealne warunki. Charakter samej rzeki dla tego gatunku jest powiedziałabym wręcz "książkowy", a jedzenia mają nie tyle nawet co pod dostatkiem, ale raczej w nadmiarze... I jeżeli chodzi u mnie o ilość brań brzan, to myślę, że to tutaj jest przysłowiowy pies pogrzebany.
Ponieważ larw owadów, takich jak muchówki, jętki, chruściki czy kiełży jest na wspomnianym odcinku zatrzęsienie. Do tego dochodzi masa kiełbi, którymi wyścielone jest dno rzeki, od jednego do drugiego brzegu.
Wydaję ma się, że w takiej sytuacji trochę trudniej jest sprowokować ryby do brań.

Użytkownik Lukasieka edytował ten post 27 lipiec 2024 - 09:55


#35 OFFLINE   Bujo

Bujo

    Zaawansowany

  • Bloggerzy
  • PipPipPip
  • 4485 postów

Napisano 27 lipiec 2024 - 15:19

@Lukasieka,

Brzany wstawiasz takie, ze tylko ogladac mozna , nie ma co pisac :)

Kiedys, dawno temu mialem wedke na takie ryby. Sprzedalem koledze znad Sanu, pod wlasnie potezne brzany. Byl to customowy ( firma nie robila tego modelu w tym graficie ale mozna bylo zamowic) Talon ITM LL2 bodajze. Opisany do 10 lbs i 10.5 gram. Pod jakis float na steelheady. Dolnik mial smialo jankeskie 20lbs plus. Szczytowka bardzo delikatna by rzucic lekkimi wobkami jak te Dorado jakimi lowisz.

Tak czy inaczej serdeczne gratulacje, lowisz rzeczne potwory :)
  • Sławek Oppeln Bronikowski i Lukasieka lubią to

#36 OFFLINE   krzychun

krzychun

    Giełda rulez

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2196 postów
  • LokalizacjaWieluń
  • Imię:Krzysiek

Napisano 27 lipiec 2024 - 16:40

@Lukasieka,

Istny z ciebie „Bringer of Torture” dla takich jak ja.

Chociaż byłem tydzień temu na spływie  Wartą Działoszyn-Konopnica i kilka ładnych widziałem.


  • Sławek Oppeln Bronikowski i Lukasieka lubią to

#37 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 27 lipiec 2024 - 23:40

@Lukasieka,

Brzany wstawiasz takie, ze tylko ogladac mozna , nie ma co pisac :)

Tak czy inaczej serdeczne gratulacje, lowisz rzeczne potwory :)

Bardzo mi miło! Dziękuję za te słowa!

@Lukasieka,
Istny z ciebie „Bringer of Torture” dla takich jak ja.
Chociaż byłem tydzień temu na spływie  Wartą Działoszyn-Konopnica i kilka ładnych widziałem.

:D :D :D :D :D :D
Bardzo dziękuję! Staram się i robię co mogę. Ale wiem, że to jeszcze nie to. Wiem, że można lepiej i więcej wycisnąć z potencjału "moich" miejscówek. Co raz więcej trafia mi się pięknych brzan 80+, ale co jakiś czas dają mi popalić znacznie większe ryby. Wtedy moje dotychczas zebrane doświadczenie i wszystko co do tej pory wiedziałem o holowaniu tych pięknych ryb mogę sobie wsadzić w buty. To wszystko jest niczym wobec ich ogromnej siły i "ekstremalnej agresji" jaką przejawiają w którymś momencie holu ;) ;) ;) :)
Co do widzianych brzan, to bardzo się cieszę, że w Warcie co raz częściej i liczniej można zauważyć ryby tego gatunku.
Jestem generalnie dobrej myśli jeżeli o brzany chodzi, bo z roku na rok słyszę o kolejnych miejscach, w którym zaobserwowano ich spławy.
Oby było ich jak najwięcej, bo oglądanie brzan w akcji i holowanie jest niesamowitą sprawą. Zwłaszcza jeżeli ktoś ceni sobie wymagającego i piekielnie mocarnego przeciwnika na drugim końcu zestawu.
  • Guzu i ODYSEUSZ lubią to

#38 OFFLINE   Piotr Gołąb

Piotr Gołąb

    Zaawansowany

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1509 postów
  • LokalizacjaLublin

Napisano 28 lipiec 2024 - 14:37

W ostatnich latach rzadko łowię te ryby.
Przypomniałem sobie co znaczy hol brzany w najeżonej kamieniami rynnie o silnym uciągu, duże emocje 🙂.
Załączony plik  IMG_20240726_115628.jpg   44,17 KB   20 Ilość pobrań

#39 OFFLINE   Lukasieka

Lukasieka

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 259 postów
  • LokalizacjaKonin
  • Imię:Łukasz

Napisano 28 lipiec 2024 - 23:00

Dwie wieczorne ryby 74 i 77 cm. Wyjęte z tego samego miejsca w przeciągu piętnastu minut.

 

Załączony plik  IMG_6040.jpg   74,26 KB   19 Ilość pobrań Załączony plik  IMG_6043.jpg   60,76 KB   19 Ilość pobrań

 

Obie złowione na Dorado Stick 5cm w kolorze PH.

 

Sprzętowo bez zmian: Shimano Beastmaster FX 3,00m 7-28g + Shimano Stradic 3000 z plecionką Dragon Invisible Clear 0,12mm.

 

A wracając na moment do rozmiarów kleni, to w filmie (mniej więcej od 13:50) Kamila Walickiego, dr hab. Paweł Oglęcki mówi o kleniu mierzącym więcej aniżeli ten, którego ja widziałem

 

 

Ja sam słyszałem o kleniu złowionym w drugiej połowie lat 80tych o masie ponad 5 kg (z tego co mi wiadomo był ważony na wadze sklepowej :( ) i długości 90cm...


Użytkownik Lukasieka edytował ten post 28 lipiec 2024 - 23:02


#40 OFFLINE   rybarak

rybarak

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 381 postów

Napisano 29 lipiec 2024 - 07:36

A wracając na moment do rozmiarów kleni, to w filmie (mniej więcej od 13:50) Kamila Walickiego, dr hab. Paweł Oglęcki mówi o kleniu mierzącym więcej


Ludzie różne rzeczy widzą. Są dostępne w sieci liczne filmy z nagranym Yeti.

Nie chcę zbytnio polemizować z Panem dr hab. P. Oglęckim, ale jak to mają w zwyczaju naukowcy, taką sensacyjną informację powinien poprzeć - nieco mocniejszym - niż jednorazowa obserwacja, dowodem.
W Polsce ryby łowi +- 1mln wędkarzy, w tym jest liczna reprezentacja wyspecjalizowanych łowców kleni. Ryby łowione są również narzędziami rybackimi. Każda woda jest porządnie przeczesana. Bywają mniejsze lub większe zartucia i przyduchy, które pokazują co w wodzie pływa. Gdyby klenie rosły tak duże, to z całą pewnością mielibyśmy już tego namacalny dowód. Amur na wymienionej przez dr Wkrze, nie byłby niczym nadzwyczajnym. W zlewni tej rzeki są gospodarstwa stawowe, ponadto są dwa małe zbiorniki zaporowe - gdzie incydentalnie amury wędkarzom na wedkę się trafiają. W końcu są prywatne sadzawki, które na dużej wodzie "płukane są" przez wylewy rzeki. Jeśli ryba widziana była w okolicach Pomiechówka to mógł być to osobnik, który wpłynął do Wkry z Narwi. Opcji na obecność amura jest bardzo dużo. Na to, że dr. widział tam klenia - monstrum, według mnie, zero.

Niezmiennie jednak gratuluję przepięknych brzan w łowisku i umiejętności regularnego ich łowienia.
  • Guzu, Sławek Oppeln Bronikowski i beton007 lubią to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych