Ktoś ostatnio był? Jak tam?
Drawa
#1 OFFLINE
Napisano 25 październik 2024 - 21:28
#2 OFFLINE
Napisano 27 październik 2024 - 12:19
- Paweł Bugajski lubi to
#3 OFFLINE
Napisano 27 październik 2024 - 15:56
- Paweł Bugajski lubi to
#4 OFFLINE
Napisano 27 październik 2024 - 22:56
- strary, marian-56 i tzienkiewicz lubią to
#5 OFFLINE
Napisano 28 październik 2024 - 09:59
To forum ma sporo dziur, taką dziurą jest Drawa. Ostatnio wybrałem się, w celach nie wędkarskich w okolice Krzyża Wlkp. i szukałem jakiegoś info o tej rzece bo kij zawsze w aucie jest a opłata przez net to moment.
Rzeka piękna, dzika, już było po czasie kajaków, ale nic więcej nie działałem bo info prawie zero a i czasu jednak zabrakło na wędkowanie
.Spotkałem jednego wędkarza, młodego chłopaka, którego matka przywiozła pod most bo miał nogę połamaną a łowić sie chce Poczatkujący wędkarz to i informacje dosyć skromne.
- Sławek Oppeln Bronikowski i Paweł Bugajski lubią to
#6 OFFLINE
Napisano 30 październik 2024 - 20:35
Winnym jestem krótki komentarz.
Otóż tu, a nie w innym dziale wspomniałem o Drawie, bo ff i ta rzeka to jak dwie rękawiczki jednej pary.
Zaczynałem tam dawno, była to połowa lat 70 tych, jako licealista, miałem bowiem szczęście do poznawania ciekawych ludzi, a tu wymienię Patrzykonta, Pukackiego, Czechowskiego, Pałkę, Podeszwę seniora , Urbana i kilku innych, którzy podpowiedzieli młodemu entuzjaście co i jak.
Tak, zacząłem tam łowić duże lipienie i obserwować jesienny ciąg łososi.
Magia, cud, wiem, że nie wrócą.
Potem kilkadziesiąt lat przerwy, łowy tu i dalej...a aktualnie znów nad rzeką.
Czy się zmieniła ? Nie, nadal trudna, głęboka, tajemnicza i bardzo wymagająca.
Co zaś z lipieniami? To badam, dzięki nowym kontaktom z młodymi kolegami potwierdzam lub neguję atrakcyjność dawnych odcinków, łowię i nie omieszkam czasem napisać.
Ostatnie łowy uwieczniłem na fb, tam wchodzi każda fota
Sprzet? Nimfy na 14, fluoro o,16, skoczek 60 cm od prowadzącej, kij sage one 4, 9,6 stopy i wodery mokre po same pachy
pozdrawiam i ciekaw jestem Waszych obserwacji.
- Sławek Oppeln Bronikowski, strary i marian-56 lubią to
#7 OFFLINE
Napisano 31 październik 2024 - 00:57
Udało się trafić niewielkie lipienie oraz ładne klenie.
Ryby mało jak na kilka godzin łowienia, ale dopiero zaczynam z tą metodą więc to może dlatego,a przynajmniej mam taką nadzieję, że dlatego..
Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka
Użytkownik 2haj edytował ten post 31 październik 2024 - 01:09
- Sławek Oppeln Bronikowski i Fatso lubią to
#8 OFFLINE
Napisano 01 listopad 2024 - 10:31
Fajny kleń, jest cechą Drawy, ze na końcu zestawu zamajtać może także jelec, okoń, kleń...
Czy to lubię ?
No nie całkiem, bo to jednak dla kościelnej hierarchii się tam bywa, z kardynałem oczywiście na czele.
Ale o to trudno, najwyższa półka chyba pusta i to zarówno w wodzie, jak i na lądzie
Może os na Redze, o którym ostatnio czytałem?
Może tam episkopat skupiony i nadzieja na nagłe odczarowanie naszej ff mizerii?
- marian-56 lubi to
#9 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2024 - 09:14
- Paweł Bugajski i BodzioPT lubią to
#10 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2024 - 17:06
Fakt, jedna z piękniejszych rzek, jednak bardzo zróżnicowana co do rybostanu, miejsc, głębokości (brodzenie może być hardcorowe).
Woda zdradliwie przejrzysta, niby płycizna, a faktycznie brrr...
Wspomnę może, ze gdy zaczynałem, a była to połowa lat 70 tych łowilismy głównie z brzegu, po prostu ładując mokrą spuszczana w lepsze nurty lub, co naprawdę było częste, w kółka żerujacych ryb.
Nikt nie dociążał muszek, no po prostu grubszy hak i przewijka z drutu lub lametka.
Lipienie aktywne na powierzchni, swietnie reagowały na przytopionego palmerka, nagłe szarpniecie i bęc!
Nasz sprzęt, Germina, Sona, a potem klejonki ( wszystko to ok 240-250cm), nie pozwalał na super wyczyny, podobnie czeska linka pływajaca z litości chwilę tylko po natluszczeniu oraz kołowrotek Libelle lub Tokoz.
Sprzęt był lichy, ( szczególnie Tokoz się zacinał), sucha muszka w powijakach, a efekty jednak doskonałe.
Zawsze, wspominajac tamte czasy, umacniam się w mniemaniu, ze gdy populacja ryb jest duża i konkurują ewidentnie ze sobą, metoda ma mniejsze znaczenie.
Stąd jak sadzę, brania oczkujących na mokrą, oraz świetna reakcja na metodę wymuszanej suchej, u sztuk, które się nie ujawniły.
Tak było na Drawie, podobnie ukochanej Gwdzie z dopływami.
Los sprawia, że mogę podobnie wędkować nadal, jednak już nie u nas. Bawię się metodami, przypominam swojskie klimaty na cudzej ziemi. Taki lajf,
Konkluzja jest niewesoła, gdy nie potrafimy utrzymać jedynego periodyku, kłócimy się o wszystko i traktujemy w sieci (fff) jak żule, jak liczyć na poprawę rybostanu?
Pozostaje żyłka 0,010, główka 1 gram i haczyk 20 ka . No i wodery wiazane na uszach
Obym przesadzał, wszak odnowienie populacji lipienia to raptem kilka lat...
- Sławek Oppeln Bronikowski, Mirek, arturbukowski i 3 innych osób lubią to
#11 OFFLINE
Napisano 02 listopad 2024 - 17:43
#12 OFFLINE
Napisano 04 listopad 2024 - 07:16
Lata 70' i 80', w porównaniu do czasów teraźniejszych, to jak dzień i noc. Chociaż rzeka dawniej też nie miała opiekuna, tak jak i dzisiaj nie ma. Ale jeśliby ją przekształcić w super łowisko lipieniowe, skończyłaby tak amo jak wszystkie nasze łowiska - bezlitośnie wyłozgotana we wszystkie dziury.. przez pierwsze pokolenie fly fishingowego awansu. Coś mentalnie zbliżonego do zjawiska znanego jako polska szkoła spinningu
A znając nasze zdolności do samoorganizacji, czyli coś bliżej nieokreślonego, zawartego pomiędzy grzybiarstwem, wszarstwa forsekradnomniezarybiajom, oraz pięknoduchowskim poproszę pieczywko - pozostanie śliczna, porzucona i pusta, w zbiorowym oczekiwaniu na opiekuńcze państwo, i działania struktur biurokratycznych
- arturbukowski i Richi55 lubią to
#13 ONLINE
Napisano 06 listopad 2024 - 14:00
Opiekunów Drawy raczej nie brakuje. Państwowych, biurokratycznych i całej reszty. A może wypadałoby zadać pytanie, czy samo to (obok innych i oczywistych powodów) nie przyczynia się do tego, że ta średniej jak na nasze warunki rzeka, tak bardzo zubożała? Bo na całym jej odcinku zaliczonym do wód pstrąga i lipienia gospodarkę prowadzą trzy okręgi PZW (Poznań, Piła i Gorzów) i DPN. Dodatkowo od jakiegoś czasu wspierane przez Towarzystwo Miłośników Drawy i Bukówki.https://www.youtube....h?v=JjynKuf72xM . Od lat zastanawia mnie celowość dzierżawy trzech górnych obwodów (nr 3,5 i 7) przez okręg w Poznaniu? Rozumiem, że kto bogatemu zabroni, ale te odległe od Poznania i od lat jelcowo-płotkowe odcinki Drawy nie dają raczej perspektyw prowadzenia tam gospodarki pstrągowo-lipieniowej na przyzwoitym poziomie. Ciekawe, czy ktoś obecnie jeszcze odwiedza Drawę na odcinku poniżej jeziora Lubie? Oczywiście poza bywającymi tam przynajmniej od czasu do czasu pracownikami okręgu w Poznaniu.
#14 OFFLINE
Napisano 06 listopad 2024 - 16:12
jachu - nie należy mylić dość prostych pojęć Opiekun i użytkownik to nie są nawet synonimy! Na ten przykład, cały ten nasz wspaniały, wędkarski świat jest świetnym przykładem prawnego użytkownika, całkowicie wyzutego z troski o powierzone mu beneficjum, uprawiającym zwykłą, bezstresową eksploatację. Gdzie tu opieka, jakiekolwiek ambicje większe od łapania!?
- Mirek i arturbukowski lubią to
#15 OFFLINE
Napisano 06 listopad 2024 - 19:06
. Ciekawe, czy ktoś obecnie jeszcze odwiedza Drawę na odcinku poniżej jeziora Lubie? Oczywiście poza bywającymi tam przynajmniej od czasu do czasu pracownikami okręgu w Poznaniu.
No ja akurat mieszkam nad tym odcinkiem Drawy więc jeszcze niedawno jak miałem odrobinę więcej czasu to odwiedzałem. Można było połowić fajne klenie na spina (szczególnie w czasie rójki chrabąszcza majowego), od czasu do czasu trafiał mi się przyzwoity pstrąg, słychać było czasem o konkretnych jaziach łowionych z gruntu i fajnych szczupakach.
Co do reszty to Pan Sławek właściwie musnął istotę rzeczy, nikomu się nic nie chce i np nasze miejskie koło z braku jakiegokolwiek zaangażowania niestety umarło śmiercią naturalną. Nie dziwię się ludziom, którzy w ramach wdzięczności za chęć do jakiejkolwiek działalności wysłuchiwali standardowy zestaw wyssanych z brudnego palucha farmazonów, więc rzucili to w pizdrygi. W dodatku wspomniana wcześniej dzierżawa przez okręg w Poznaniu trochę utrudnia sprawę, wygodniej by było, żeby te odcinki przypadły pod Koszalin. No ale gospodarowanie rzeką w tej formie nie dzieje się też bez przyczyny, po clou sytuacji ponownie mogę odesłać do obserwacji Pana Sławka
- Sławek Oppeln Bronikowski i arturbukowski lubią to
#16 ONLINE
Napisano 08 listopad 2024 - 15:09
jachu - nie należy mylić dość prostych pojęć Opiekun i użytkownik to nie są nawet synonimy! Na ten przykład, cały ten nasz wspaniały, wędkarski świat jest świetnym przykładem prawnego użytkownika, całkowicie wyzutego z troski o powierzone mu beneficjum, uprawiającym zwykłą, bezstresową eksploatację. Gdzie tu opieka, jakiekolwiek ambicje większe od łapania!?
A ja Sławku wykombinowałem sobie, że rybacki użytkownik ma obowiązek opiekowania się wodą , którą przejął za nasze pieniądze i nie pytając nikogo o sens i powinien też nią gospodarować zgodnie z operatem. Też za nasze. Nie bez powodu wspomniałem o obwodach dzierżawionych przez Poznań. Czyli wędkarze z Poznania mieliby pojechać na Drawę, pewnie raz na cztery lata (bo tak to w praktyce zwykle wygląda), by pomagać w zarybieniu? No i oczywiście pilnować "swoją" wodę? Bo kto miałby to robić? Strażnicy z Poznania? Których nad związkowymi wodami położonymi w samym Poznaniu widuje się od wielkiego dzwonu? Może spójrz na mapę naszego pięknego bantustanu, gdzie Rzym a gdzie Krym i wytłumacz mi, jak sobie wyobrażasz w takim jak ten przypadku tę troskę o beneficjum? No i jaki w tym wszystkim sens, jeśli jak wspomniał Warcisław nawet miejscowi wędkarze nie są zainteresowani pobliską Drawą?
- strary lubi to
#17 OFFLINE
Napisano 08 listopad 2024 - 17:26
Polski Związek Wędkarski - nominalnie struktura oddolnie zorganizowana, dawno już utracił - z nieprzymuszonej niczym woli tzw członków - zdolność do wypełniania skądinąd szczytnych, statutowych założeń. Jest scentralizowaną, martwą strukturą, świadczącą cwanym nosicielom legitki, odpłatne usługi. Którym zawsze najlepiej wychodzi umywanie własnych rąk I nieśmiertelny "kolegializm"
Co jest, jakby nie patrzył, kierunkiem kolizyjnym z duchem i czynami takiego choćby Trout Unlimited. Czego niby więcej oczekiwać od ferdków kiepskich, prócz tak niezłomnej niemożności - przecież nic w tym zdegradowanym kraju nie ma prawa się udać..
#18 OFFLINE
Napisano 08 listopad 2024 - 18:07
A ja Sławku wykombinowałem sobie, że rybacki użytkownik ma obowiązek opiekowania się wodą ,
Lenin na zarzut, że partia bolszewicka nie działa zgodnie z interesem klasy robotniczej odparł, że partia jest przecież tejże klasy integralną częścią i jak niby klasa robotnicza może działać sama przeciwko sobie
Już trochę poważniej użytkownikiem rybackim jesteśmy przecież teoretycznie my, czyli członki, bo żeby tytułować nas "członkowie" to z obecnym zapałem trochę chyba nam brakuje
Taki już chyba mamy jako Polacy defekt w ustawieniach fabrycznych - wieczne oczekiwanie na zbawienie cudzymi rękami. Najgorsze, że tyczy się to też spraw trochę ważniejszych niż wędkarstwo.
- Sławek Oppeln Bronikowski, Paweł Bugajski, Darek P i 1 inna osoba lubią to
#19 ONLINE
Napisano 09 listopad 2024 - 11:52
Demokracja i centralizm nie znajdują się w ustalonej raz na zawsze, niezmiennej relacji wzajemnej (inny teoretyk socjalizmu - Lew Trocki). Musiał więc biedak (bo marnie skończył) zakładać, że to drugie nie jest tak do końca nieodzowne. A jak się zakończył eksperyment centralizmu demokratycznego (jako całkowicie ekonomicznie nieefektywny) pewnie większość pamięta. Co to ma wspólnego z Drawą i naszym ukochanym molochem z centralą przy Twardej (kiedyś KRN , może tam nadal duch KRN się unosi)? Niech sobie każdy sam odpowie. Tu ta wspomniana teoretyczność, że każdy z nas jest użytkownikiem rybackim, ma podstawowe znaczenie. Mamy jakiś wpływ na istnienie tego od lat zbędnego tworu jakim jest Zarząd Główny? Niczym czarna dziura materię pochłania nasze pieniądze. Coś konkretnego dla nas, dla wód i ich mieszkańców wynika? Mamy jakiś wpływ na wiele niezrozumiałych decyzji naszych okręgów? Mamy poczucie, że dobrze nas reprezentują?
Jedna z naszych najpiękniejszych rzek i ciągle o ogromnym potencjale. Pewnie nie wróci do stanu jaki mogli pamiętać M.Klemens, J.Patrzykont, W.Podeszwa i inni z tamtego pokolenia, ale trzeba wierzyć, że lipienie, pstrągi, trocie będą tam trwały. Wędkarska stonka Sławku jak niegdyś nie groziła Drawie, tak grozić jej nie będzie. Tam się nigdy nie jeździło, by ryb się nałowić po pachy. Jeśli jakaś jej grozi, to już bardziej ta kajakowa.
- Paweł Bugajski, Pluszszcz, marian-56 i 2 innych osób lubią to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych