Z racji, że czas leci coraz szybciej. Lat przybywa. Obok spłodzenia syna, posadzenia drzewa, wypadałoby odhaczyć swój wątek autorski na Jerku. Gdzieś ta myśl uwierała z tyłu głowy od paru lat. Chyba musiała cierpliwie doczekać swojego momentu, który nastąpił w tej chwili.
Pierwsze woblery strugać zacząłem parę ładnych lat temu, będąc jeszcze nastolatkiem. Niestety żadne z nich nie przetrwały do dnia dzisiejszego. To znaczy gdzieś tam pewnie istnieją - zagrzebane w mule, czekają na jakiegoś archeologa z przyszłości. Głównym winowajcą takiego stanu rzeczy był nastoletni słomiany zapał i niecierpliwość. Zrobienie więcej niż jednego takiego samego woblera na raz to straszna nuda, poza tym trzeba było jak najszybciej lecieć nad wodę.
Struganie to też nie zawsze najwłaściwsze dla nich słowo, bo na początku poza balsą, bywały eksperymenty z korkiem od wina, czy podkładami piankowymi pod panele podłogowe.
Aktualnie pracuję głównie z żywicą i z balsą (nie na raz, chociaż też jest taki pomysł )
Nie ma co się przesadnie rozpisywać.
Na początek jeden z moich najświeższych wytworów: Bezsterowiec - 7cm
Witam wszystkich, którzy tu zbłądzili