Witam wszystkich!
Na wstępie zazanaczę, że spininguję raptem od późnej jesieni i to co tutaj napiszę opiera się na moim skromnym doświadczeniu.
Problem: Spadające szczupaki do 3s po braniu.
Docelowo nastawiam się na okonie patykiem Favorite Blue Bird wklejka 1-7g 2.2m + pletka #0.6 PE + wolfram, jednak jak pokazała praktyka okoni powyżej 20cm, które są chętne puknąć w 5cm ripperka na główce 1-2g jest mało i częściej gryzą szczupaki. O ile okonie wogóle mi nie spadają to ze szczupakami jest źle, statystycznie 1 na 4 brania kończy się wyholowaniem ryby. Zazwyczaj wygląda to tak, że czuję branie -> zacinam -> czuję opór przez kilka sekund kiedy szczupak stoi w miejscu i zaczyna trzepać głową po czym występuje spinka. Jeszcze w Listopadzie statystyka wynosiła 2 na 4 bo brania były mocniejsze i przynęta łyknięta głębiej, natomiast w Grudniu kiedy co chwilę tafla zamarzała i tajała brania stały się chimeryczne. Brak charakterystycznych puknięć a jedynie efekt "zaczepu" coś jak zaczepienie podgnitego liścia grążela - nie do odróżnienia.
Starałem się wyeliminować możliwe błędy jak:
1. Za słabo skręcony hamulec -> testowałem od lekkiego do betonu i nie ma to większego znaczenia gdzie najlepiej sprawdzała mi się kombinacja: średnio-mocny przy zacięciu i średni podczas holu.
2. Za małe haki -> do ripperków 5cm używałem nr 4 Sasame, niestety nie jest to już ten sam hak jak ktoś kiedyś tu pisał na forum. Łatwo to stwierdzić bo dostałem przy zamówieniu kilka starych jigów i kilka nowych odlewanych przez polską firmę Musaga. Te nowe już po wyjęciu z paczki nie łapią paznokcia a przy zaczepie lub bankowo po 1 szczupaku są do ostrzenia a gorzej jeżeli ostrze się wygnie to więcej zabawy. Na stare haki spoknie można wyciągnąć kilkanaście zębatych i być spokojnym o zaczepy (korzenie grążeli + gałęzie) a ostrze będzie dalej jak nowe. Trzeba tylko uważać podczas wyczepiania z paszczy by go nie ukruszyć.
Pozornym rozwiązaniem problemu okazało się zastosowanie większych haków, zamiast nr 4 zastosowałem nr 1/0 z Kamatsu. 3/4 brań kończyło się wyholowaniem ryby. Jednak dlaczego tylko pozornie? Prosta sprawa przynęta usztywniona tak dużym hakiem zgasła i liczba brań spadła drastycznie, nie skłamię jeżeli napiszę, że nawet o połowę. Tak na pierwszą myśl nasuwa mi się rozwiązanie pozornie proste a w praktyce niedostępne - haczyk Wide Gape z bardzo szerokim łukiem kolankowym jak 1/0 a jednocześnie z krótkim trzonkiem, który będzie stawnowił 1/3 długości przynęty lub mniej by zachować naturalną pracę "od grzbietu" a nie tylko merdanie ogonkiem.
Zbiornik bardzo płytki ~1m wody średnio, czysta porośnieta moczarką i grążelem. Szczupaki z przedziału 40-60cm, okonie 20-30cm. Głównym pokarmem drapieżników jest wzdręga ~7cm jednak okonie wyraźnie preferują przynęty w okolicy 5cm prowadzone na jigu. Na dropie uderzą i w 7cm jednak nie lubię tej metody jest dla mnie nudna i z uwagi na szczupaki częste obcinki. Pomaga co prawda zastosowanie Jaxon Micro Plus do 6kg ale przy masie zaczepów irytuje wiązanie zestawu.
Co byście poradzili na taki case?
Użytkownik Old Sasame edytował ten post 04 luty 2025 - 23:16