Sanadzce jakos niechcialy brac
![:angry:](/public/style_emoticons/default/angry.png)
Za dnia wielokrotnie bolenie atakuja drobnice chowajaca sie na piaszczystych wyplyceniach, ale sa zazwyczaj wtedy nie do zlowienia, bo woda plytka i ich ostroznosc........ale zato noca sam charakter bolenia zmienia sie zamiast agresywnych atakow sa tylko powolne wplywy na plycizny oraz ustawianie sie ryb na przelewach (nawet 30cm glebokosci, widac tylko fale ktora powoli tworzy sie na tafli najczesciej w miejscu gdzie przytrzymuje sie przynete, a potem to....
![:mellow:](/public/style_emoticons/default/mellow.png)
Co ciekawe, doszedlem do wnioskow ze typowe boleniowe wabiki i tempo prowadzenie nienadaja sie na noc, bo ja lowie bolenie noca na 9cm woblery schodzace max do 0,5m i o dosc wyczuwalnej pracy a tepo prowadzenia to staram sie miec wmiare wolne,a na dodatek sporo ryb bralo podczas przytzrymywania przynety w bezruchu...
Juz lowienie dla mnie boleni noca w wakacje to cos prostego, ze juz powoli nawet odzwyczajam sie od dziennego lowienia bo moim zdaniem noc bije o glowe dzien w tej porze roku, a na dodatek jak lowie w ciemnosciach to jest niesamowite napiecie bo wkazdej chwili moze uderzyc sanadacz gigant lub sum (juz raz mialem potwora na wedce w ciemnosciach ale niemialem szans go wyjac...
![:(](/public/style_emoticons/default/sad.png)
Klenie tez niezle daja sie lowic noca, ale otym moze innym razem...
prosze zamieszczac wlasne spostrzezenia na temat nocnej rapy...
moze cos ciekawego jest jeszcze do dodania w tym temacie...
![B)](/public/style_emoticons/default/cool.png)