Dopóki się nie spróbuje samemu, trudno sobie wyrobić zdanie nt. konkretnej wody.
Ja na jednym z gorszych jezior szczupakowych w Szwecji, bo zaciąganych siejowymi siatami, tłuczonych przez ekipy z Goteborga i lokalne trolling teamy, złowiłem kiedyś w przez 6 godzin rybę 118, kilka zacnych dziewięćdziesiątek i co najmniej drugie tyle osiemdziesiątek, a innego dnia przez dwanaście godzin (jeden wieczór i jeden ranek) drapnęliśmy na dwóch jedną 110, kolejne 4 metrówki z okładem, kilka dziewięćdziesiątek i liczne osiemdziesiątki. Byłoby lepiej, ale naprawdę duża ryba spadła z kija po braniu. Zatem różnie to bywa i tak sobie myślę, że:
- na odpowiednio dużej wodzie zawsze znajdą się ogromne szczupaki,
- 99% użytkowników tego forum nie widziało, ani nie słyszało o naprawdę dobrych skandynawskich jeziorach.
Wszystko wskazuje na to, że dobre jezioro to takie, o którym w ogóle mało kto słyszał, już na pewno takie, do którego trudno dotrzeć. Obecnie mam namiary na kilka spotów, na których padały ryby w przedziale 18,5–20kg. Jeden okazał się mało sympatyczny, ale potencjał zapewne ma. Inne dopiero
czekają na odkrycie
Nie zmienia to faktu, że odnosiłem sukcesy także na Boren i bardzo miło wspominam jego szmaragdowe wody.