wczoraj zlowilem pierwszego w zyciu sandacza. Zlapalem go na woblerka Dorado Invader Perch. Nidda to nie jest rzeka sandaczowa, tylko raczej szczupakowa. Dlatego sie zastanawiam, czy jak sa te male, czy beda tez wieksze?!
Oto on:

Druga sprawa to rzecz miejscowki. Zlowilem go przy moscie, okolo 50m pod wodospadem.
Chcialbym oczywiscie wyciagnac jakiegos wiekszego sandacza. Teraz pytanie. Czy mam szukac w miejcu gdzie zlowilem malego, czy raczej beda one gdzies indziej? Problem w tym ze przy tym moscie konczy mi sie odcinek rzeki przez mnie wykupionej. Mi sie wydaje ze wyzej nie beda, bo wodospad ich od wyzszych czesci rzeki odcina.
Wyglada to tak:

Czerwona kreska to koniec odcinka rzeki, czerwony krzyzyk to miejsce w ktorym zlowilem maluszka.
Myslicie ze jest sens szukania tutaj sandaczy wiekszych? Moze podam ze jest to jedno z jedynych miejsc gdzie woda plynie szybciej. Ponadto jest tutaj naprawde duzo drobnicy na ktora poluja okonie

Prosze o porady, np. jakimi przynetami probowac, czy jest w ogole sens itd. Mysle ze jest tu nie jedna osoba ktora sie zna na sandaczach

Pozdrawiam,
Tomek
PS: Jezeli jest potrzebna fotka miejscowki, aby ocenic, moge taka wstawic.