Witam.
Chcialbym przestrzec wszystkich, ktorzy maja psy.Jak wszystkim wiadomo kleszcze przenosza rozne paskudztwa, wszyscy, ktorzy maja psy w jakis sposob chronia je zakladajac obroze badz uzywajac olejkow na skore.
W Polsce w okresie zimy nie uzywam zadnych srodkow albowiem ten okres radzi sobie z tymi pasozytami.
Przyjechalem do Francji 1,5 tygodnia temu w Polsce nie mialem obrozy ze wzgledu na niskie temperatury, nie wzialem pod uwage ze tu jest inny klimat i nawet nie pomyslalem ze cos zlego moze sie zdarzyc.Czyta sie rozne wiadomosci ale zawsze sie wydaje ze to nas ominie.Na mojej rottweilerce znalazlem kleszcza, od razu polecialem i zakupilem obroze, jednak po kilku dniach pies nagle zaslabl, z dnia na dzien.widzialem jak sie zmienia z kazda godzina.Po pierwszej nocy pies byl praktycznie nieprzytomny, zabralem ja do kliniki i po pierwszych ogledzinach pani doktor postanowila zatrzymac suke na obserwacje.Po badaniach krwi stwierdzono ze plytki krwi sa niszczone,
Albo wirus spowodowany ukaszeniem kleszcza albo rak krwi.Dodam ze w ciagu tych dni jej waga spadla z 47+ do 42kg.Suke zabralem do domu oraz dostalem antybiotyk, pani doktor powiedziala, ze w ciagu 48 godzin okaze sie czy to wina kleszcza czy ma raka.Po pierwszej nocy znalazlem jeszcze jednego kleszcza na karku, z samego rana kupilem krople na skore.Pies mial wysoka goraczke, slanial sie na nogach nie mial sily wstac.Z dnia na dzien silny pies wygladal jak stary niedolezny psiak.Wczorajsza noc to byl koszmar, pies cala noc sie dusil, nie oddychal tylko charczal, dostawal skurczy,Bylem pewny ze to koniec te dwa dni kosztowaly mnie tyle energi i strachu ze jesli mialbym to przezyc jeszcze raz chyba bym nie podolal.Nad samym ranem pies zaczal spokojniej oddychac , jednak wciaz slaby slanial sie na nogach.Z kazda jednak godzina wydawalo sie , ze psu wracaja sily.Tak jak powiedziala pani doktor 48 godzin i powinna byc zmiana.Dokladnie po tym czasie pies wyglada jakby nic mu nie dolegalo jest zywy wesoly, ciezko mi w to uwierzyc tak samo jak ciezko mi bylo pogodzic sie z mysla ze to moglo spotkac moja Negre.Przez 21 dni suka musi przyjmowac antybiotyk, w przyszlym tygodniu ponowne badania krwi aby sprawdzic czy krew wrocila do normy.ciagle zyje w strachu i niepewnosci, tymbardziej ze choroba moze kiedys powrocic, jednak to juz bedzie wiadomo co to jest i bedzie mozna jakos to leczyc.
Pragne wszystkich ostrzec, wystarczy jeden spacer aby stracic swojego najwierniejszego przyjaciela.
Dbajcie o swoje psy, zima nie zima nalezy chronic je przed kleszczami, od czasu do czasu robic profilaktyczne badania.Moja suke zawsze byla dla mnie oczkiem w glowie, dbalem o nia uczylem jej wszystkiego, a teraz prawie ja stracilem przez zwykle niedopatrzenie.
Mam nadzieje, ze inni naucza sie na moim bledzie i wyciagna odpowiednie wnioski.Nikomu nie zycze takiej sytuacji, to jest pieklo na ziemi.
Dbajcie o swoje zwierzeta.
Pozdrawiam