Super
Joker - historia przynęt Roberta Ciarki
#3101 OFFLINE
Napisano 08 luty 2016 - 20:09
- lajcik lubi to
#3102 OFFLINE
Napisano 09 luty 2016 - 09:48
Kilka słów o… Część IV
W poszukiwaniu pstrągowego klasyka.
Zdarzyło się lat temu kilkanaście. Pierwszy wyjazd na pstrągi nad rzekę niezwykłej urody płynącą daleko od miejsca zamieszkania odbyłem w lutym. Towarzysze wyprawy mieli na swoim koncie wiele podróży uwieńczonych sukcesami w połowie tej ryby. Zabrałem jedno pudełko z przynętami, w tym kilka własnych pierwszych woblerów aby koledzy mogli podpowiedzieć, czy z tych moich coś na pstrągi będzie się nadawało. Wskazali jedynego kandydata na tamtą okoliczność, oraz podpowiedzieli gdzie spodziewać się pstrągów i jak podawać przynętę. Można powiedzieć, że oddali mi do dyspozycji najciekawszy odcinek rzeki, a sami ruszyli w inną stronę. Po kilku godzinach bezowocnego marszu w dół rzeki, brodząc w zmarzniętym śniegu, który nie ułatwiał cichego podejścia do wody, ruszyłem w górę. Wracając postanowiłem obłowić te stanowiska, których nie dotykałem schodząc w dół. Były to proste odcinki na łąkach z pasem trzcin na krawędzi burty. Nie miałem żadnej nadziei na rybę. Czysta płytka woda pozwalała mi dostrzec wszystko, jak sądziłem…
Na dnie piaszczystego koryta były ciemne plamy, które okazały się zagłębieniami, w których zatrzymały się resztki obumarłej roślinności i namuł. Posłałem wahadłówkę pod przeciwległy brzeg nieco w górę. Z nad jednej ciemnej plamy podniosła się ryba i nie decydując się na atak zawróciła, ukucnąłem. Co teraz? Czy jest jeszcze szansa? Podobno pstrąg drugi raz nie podejmuje próby… Kolejny rzut i znów ryba podnosi się z cienia… Otworzyłem pudełko w poszukiwaniu odmiennej przynęty. Wybrałem małego rippera MR Twister ceglasto-pomarańczowego z brązowym grzbietem. Rzuciłem sporo wyżej od stanowiska ryby. Gumowa rybka była doskonale widoczna aż do plamy, zniknęła w niej niczym okręt w trójkącie Bermudzkim, zaciąłem. Pierwsza młynkująca ryba bez problemu wyjechała z wody. Byłem nieco rozczarowany, nie dlatego, że mierzyła raptem 35cm, lecz z powodu braku czerwonych kropek i złotych boków. Marzyłem o pięknie ubarwionej rybie, a złowiłem srebrną strzałę, kto wie, czy nie smolta troci. W każdym razie wsiąknąłem w poszukiwanie tych ryb. Niewidoczna ryba z plamy po środku rzeki dodała nieco magii i tajemniczości w podchodach pstrąga.
Na kolejne pstrągowe wyprawy zabierałem głownie woblery i blaszki, w jednej z przegródek mam zawsze jakąś gumkę, a od kilku sezonów coś z piórek. Posyłałem do wody sporo z dostępnych woblerów szukając przynęty optymalnej na łowiska, które odwiedzałem. Pstrąga można złowić na wiele woblerów, co nie ułatwiało mi zadania. Wybór padł na wzór „klasyczny” i z nim pracowałem przez lata. Były różne wersje: wyższe z grubszym przodem, owalne w przekroju, płaskie, smuklejsze, bardziej lub mniej klinowe w plecach.
pstrągowe (1).JPG 472,38 KB 9 Ilość pobrań pstrągowe (2).JPG 530,84 KB 9 Ilość pobrań
fario first.jpg 90,96 KB 9 Ilość pobrań
Ostatecznie doszedłem do kształtu, który dzisiaj nazywam Fario. Jest to żywy, sprawnie zanurzający się wobler, który dzielnie trzyma się głębokości, na którą został sprowadzony. Moje optimum na każdą rzekę centralnej i północnej Polski, bo tu łowię. W pudełkach mam przede wszystkim wersje tonące. Złowiłem niewiele pstrągów na woblery spławiane i prowadzone pod prąd, czy też wstawiane i trzymane dłużej w potencjalnym stanowisku ryby. Dlatego nie tracę dzisiaj czasu na takie łowienie, tym bardziej, że poławiane ryby swoją wielkością nie różnią się od tych, które łowię aktywnie. Poza tym obławianie miejsc z różnymi przeszkodami, polegające na poluzowaniu żyłki w celu podniesienia się pływającego woblera aby ten ominął przeszkodę nie sprawdza się w praktyce o ile wobler nie jest pękaty i mocno wyporny. Wartki nurt rzeki nie pozwala na szybkie podniesienie się pływającej zwykle smukłej przynęty, a zluzowanie żyłki prowadzi do nieuchronnego zaczepienia kotwic o przeszkodę. Nie łowię też modelami SDR, gdyż nie zauważyłem zbyt wiele możliwości dla takich konstrukcji. Większość pstrągów atakuje przynętę w toni, a nie przy dnie nawet w głębokich dołkach. Nie poszedłem też w woblery z oczkiem w sterze, które przede wszystkim stabilizuje tor przynęty. Nie oznacza to, że jest to rozwiązanie złe. Równa praca jest tak samo dobra na pstrągi jak i nieregularna. Tylko po co mam sobie dokładać pracy w wytwarzaniu przynęt jeśli nie wpływa to na efektywność w moich połowach? Gdyby rezultaty mówiły coś innego, strugałbym woblery z oczkiem w sterze.
Inną konstrukcją, którą zacząłem strugać wiele lat temu, był bardziej pękaty wobler „klasyczny”, który w części ogonowej miał powiększoną w dół linię korpusu. W przekroju przód był okrągły, a tył niemal płaski. Bardziej przyciągał klenie niż pstrągi, co zresztą mnie nie martwiło. Z czasem okazało się, że pękaty wobler ma swoje miejsce w pudełku na pstrąga.
fury first.jpg 161,7 KB 8 Ilość pobrań
Zaczęło się w lutym, kiedy na jednej z wypraw nikt z kolegów nie mógł złowić ryby. Mnie też szczęście nie dopisywało. Jedyne co przyszło mi do głowy to zmiana łowienia na szybkie sprowadzanie z nurtem bardzo agresywnej przynęty. Woda się otworzyła. Zaliczyłem dwa brania i wyjąłem pięknie wybarwionego samca 45cm. Pękaty wobler poszedł pod nóż i jako Fury z dwoma kotwicami zamieszkał w pudełku na przynęty pstrągowe. Od dwóch sezonów ma jedną kotwicę blisko ogona, co nie zawsze skutkuje zacięciem, dzięki temu można przy ognisku opowiadać o pięknych braniach i wypięciach ryb po pierwszym wyskoku. Fury jest gruby i ciężki, nie bardzo pasujący do kanonu przynęt pstrągowych – smukłych, zwinnych, migających boczkami lub wijących się niczym piskorz. I może dlatego kusi pstrągi tam, gdzie większość przynęt łagodnie kolebie się w nurcie.
Optymalny Fario i odmienny Fury to nie koniec. Nadal szukam kolejnych woblerów, które mógłbym zabrać nad każdą rzekę gdzie mieszkają pstrągi. Na wody specjalne jeżdżę z Fury i No Kill. W tym sezonie polował będzie mały Nurt o pracy drobnej, „streamerowej”. Coś mi mówi, że to będzie strzał w dziesiątkę na szybkie wody. Czas pokaże…
Użytkownik joker edytował ten post 09 luty 2016 - 09:54
- Artech, Karol Krause, siwypike i 16 innych osób lubią to
#3103 OFFLINE
Napisano 24 luty 2016 - 09:54
NURTował mnie dylemat kolorów pod ten wobler. A może by tak coś innego, nieco innego,bardziej pasującego do błyskającego kluseczka Jak na ręczne mazanie to nawet może być.
nurt alu (1).JPG 458,65 KB 6 Ilość pobrań nurt alu (3).JPG 524,99 KB 6 Ilość pobrań
Teraz jeszcze partyjka Krysto i kilka kompletów pierwszych sztuk z powyższych powędruje do kolegów
Użytkownik joker edytował ten post 24 luty 2016 - 09:55
- nowwwak, siwypike, gulf i 6 innych osób lubią to
#3104 OFFLINE
Napisano 24 luty 2016 - 10:01
I takie tam do pudełka.
fario alu (2).JPG 510,03 KB 7 Ilość pobrań
fario alu (3).JPG 337,37 KB 7 Ilość pobrań
fario alu (1).JPG 415,26 KB 6 Ilość pobrań
- nowwwak, szymanek69, Karol Krause i 15 innych osób lubią to
#3105 OFFLINE
Napisano 24 luty 2016 - 10:57
Fajne DR -ki. W jaki sposób gniesz ster w osi? Ja to robię w kombinerkach
#3106 OFFLINE
Napisano 24 luty 2016 - 11:00
Adamie robię podobnie. Albo szczęki imadła oklejone skórą, albo płaskie szczypce gładkie od wewnątrz.
- spinnerman lubi to
#3107 OFFLINE
Napisano 25 luty 2016 - 16:55
Oj te ostatnie miodne ! Podobują mnie się Nie wiem dlaczego mam słabość do odcieni zieleni
- joker lubi to
#3108 OFFLINE
Napisano 27 luty 2016 - 20:06
Krótki film z testowym Nurt 55 w wersji pływającej. Na nagraniu bez tylnej kotwicy, przez co ogonek pracuje nieco szerzej. Tylna kotwica sprawia jeszcze oszczędniejszą pracę. Powodem dla którego pokazuję ten wobler bez tylnej kotwicy jest moja rekomendacja tego woblera dla tych, którzy jeżdżą na OS-y gdzie wolno jest używać przynęt tylko z jednym hakiem lub kotwicą. Dzisiaj był pierwszy sprawdzian bezpośrednio na takim łowisku. Efekt niebawem pokarzę
- nowwwak, bobesku, Karol Krause i 13 innych osób lubią to
#3109 OFFLINE
Napisano 27 luty 2016 - 20:11
Co warto napisać o Nurt-ach 55 w obydwu wersjach - pływającej i tonącej.
Niezwykle stabilne w silnym nurcie, co nie znaczy, że kleją się linii prostej. Żywo reagują na zaburzenia nurtu i idą łagodnym nieregularnym torem S. Praca idealna bez względu na kierunek prowadzenia przynęty - z prądem, w poprzek nurtu oraz pod prąd. Maksymalne zanurzenie obydwu wersji na długiej żyłce 0,22 mm - 1 metr. Dzisiaj testowały trzy osoby, ocena bardzo dobra
- siwypike, Kielo, Franc i 2 innych osób lubią to
#3110 OFFLINE
Napisano 27 luty 2016 - 20:32
Jeszcze po niego wrócę
- nowwwak, szymanek69, Karol Krause i 10 innych osób lubią to
#3111 OFFLINE
Napisano 27 luty 2016 - 20:34
Użytkownik lajcik edytował ten post 27 luty 2016 - 20:35
- joker, siwypike, Franc i 1 inna osoba lubią to
#3112 OFFLINE
Napisano 29 luty 2016 - 08:57
Fajnie pracuje ten na filmiku ,bardzo ładnie proszę Pana :-) ,czy wszyscy widzą że pracuje w "systemie" hihi S czy jednak nikt nie widzi?
Nie dopisałeś jeszcze że wobek ,na pewno ten z filmiku ma ogólnie nieregularną prace ,tą podstawową ,moim zdaniem na pewno będzie kosił właśnie na takich łowiskach jaj OS gdzie ryby są często wypuszczane , czy innych rzekach z ogromną presją wędkarską gdzie te ,które zostały nie jednego wobka już posmakowały czyli we wszystkich Polskich rzekach :-).
Robercie czy wszystkie mają podobną pracę jak ten na filmie ,czy parę tak a parę tak?
Chciałbym zakupić takie ,lub wymiankę zrobić ,na pewno tego z filmiku.
Użytkownik Kielo edytował ten post 29 luty 2016 - 09:12
- peekol lubi to
#3113 OFFLINE
Napisano 29 luty 2016 - 19:55
Dziękuję, że dopatrzyłeś się nieco więcej pomimo słabej jakości filmu
Nad wodę zabrałem cztery sztuki, trzy tonące i jeden pływający. Każdy ma pracę nieregularną po torze, tak jak prototyp, i dwa pierwsze testowe wykonane dla potwierdzenia. Jak ktoś się przyjrzy, to na filmie zobaczy jak wobler "lusterkuje", widać to na oczach, a także od czasu do czasu pojawia się trochę pomarańcza z domalowanych płetw brzusznych. Z pewnością film pod wodą z boku dał by lepszy ogląd. Lżejsza wersja pływająca jest czulsza, ale to zrozumiałe. Tonąca wersja daje możliwość posłania przynęty dalej. Nie kombinuję ze zmianą steru dla każdej z wersji, zostawiam tak jak jest.
Ten z filmu to czwarty od prawej i właśnie przeszedł na zasłużoną emeryturę. Złowił swoją piędziesiątkę i mu starczy
Będę robił wysyłki woblerów to dam ci znać
- nowwwak, Franc, ezehiel i 1 inna osoba lubią to
#3114 OFFLINE
Napisano 29 luty 2016 - 20:08
Ja tam wszystko widzę ale nie rób filmów pod wodą ,to znaczy możesz sobie robić oczywiście ale spróbuj w zacienionym miejscu z dobrym sprzętem i filtarmi jednak z góry pod kątem 45 stopni tak najlepiej widać i samą prace podstawową i tor po którym wobek się porusza.
Jak pływają i toną?Poziomo ,głową czy ogonem?
- joker lubi to
#3115 OFFLINE
Napisano 29 luty 2016 - 21:33
Dobrze pływają, to najważniejsze
- spinnerman, lajcik i ezehiel lubią to
#3116 OFFLINE
Napisano 29 luty 2016 - 21:39
No nie przesadzaj przecież i tak każdy kto sobie kupi będzie wiedział jak w "wodzie stoi" hahah (ja tam widzę na filmiku jak w wodzie stoją ale chciałem żebyś napisał hihi).
A jaki rozmiar kotwic do nich zapodałeś?
I chyba nie robisz ich z po wypiciu dwóch połówek ?
Użytkownik Kielo edytował ten post 29 luty 2016 - 21:41
#3117 OFFLINE
Napisano 01 marzec 2016 - 12:38
Robert super że pracują jak należy przy zamontowanej jednej kotwicy, nie jest to łatwe żeby był tak uniwersalny a tu proszę...
Sukces
Użytkownik lajcik edytował ten post 01 marzec 2016 - 12:38
- joker lubi to
#3118 OFFLINE
Napisano 01 marzec 2016 - 20:36
Tomku trzeba trochę po żartować
Tonące głową w dół. Pływający z przednią kotwicą tak samo ale delikatniej, z dwoma prawie poziomo. Zbroję w 10-tki, jedną lub dwie. Jest to model jednobryłowy, skupiam się na takich konstrukcjach chociażby dlatego, że jest jeszcze wiele możliwości w jednym kawałku.
Maćku, nad wodę zabrałem na wszelki wypadek różne druciki na dowieszkę zamiast tylnej kotwicy, bo nie wiedziałem czego mogę się spodziewać. Pozdejmowałem je z woblerów Genia i Jacka kiedy się okazało, że bez nich zasuwają tak jak trzeba. Z tym, że mały drucik zamiast tylnej kotwicy robi też niezłą robotę wizualną i będę taki dorabiał w różnych kolorach. Jeszcze nie wiem jak to pomalować ale to szczegół. W każdym razie gdy wobler pracuje, ten drucik wygląda jak ogonek Nawet nie wiesz ile mam radochy z tego woblera, pewnie częściej będzie zbrojony w jedną kotwicę niż w dwie
- Kielo i lajcik lubią to
#3119 OFFLINE
Napisano 01 marzec 2016 - 20:46
Użytkownik nowwwak edytował ten post 01 marzec 2016 - 20:47
#3120 OFFLINE
Napisano 01 marzec 2016 - 20:50
A jakby na tym druciku dowiazac jakies delikatnie merdajace pierze...?
Pawle, robiłem kombinacje z piórkami w zeszłym roku na dynamiczniejszym woblerze i nie bardzo to grało. Myślę, chociaż tylko zgaduję, ze w przypadku Nurt-a piórka go zgaszą. Chyba, że będzie to naprawdę minimalizm, ale kto mi to ukręci, bo ja sprzętu ani doświadczenia w tym nie mam. Maciej słyszysz?
- lajcik lubi to
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych