Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Goliath Tigerfish


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
6 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   marcinesz

marcinesz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1184 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 14 kwiecień 2013 - 20:52

Witam,

 

Kolega w maju jedzie do Kongo na spływ rzeką Kongo w dłubance. Poprosił mnie o pomoc w opracowaniu strategii na szansę złowienia Goliath Tigerfisha. Gdyby ktoś nie wiedział, Goliath Tigerfish wygląda tak:

 

http://www.google.pl...366053849383102

 

A został złowiony tak:

 

http://www.bing.com/...gerfish/pmcedek

 

Taki wyrośnięty bolek z dużymi zębami...

 

No ale poważnie. Tak w ogóle to kolega łowi bardzo sporadycznie na spinning, więc porywa się moim zdaniem z motyką na słońce. 

 

Jak na razie wygląda mi na to, że kolega powinien skompletować zestaw o mocy 40-50lb (kij około 2,6m, żeby mu ręka nie odpadła, chyba lepiej multik niż stałoszpulowiec) i przynęty takie jak woblery z pianki (tanie i dużo, wielkość coś jak Rapala Shad Rap Super Countdown) i ewentualnie wahadłówki.

 

Problemy ograniczające są dwa:

- kolega nie chce wydać dużo - myślę, że 400zł max;

- wymyślił sobie, że kij powinien zajmować minimum miejsca, więc najlepiej teleskop.

Byłem wczoraj w Decathlonie i tam są zestawy dorszowe ze stałoszpulowcem za 300-400zł brandowane Caperlan. Skoro nie chce zainwestować aby mieć sprzęt na 100% zaufania, minimalistycznie doradzić mu coś takiego? Inna opcja to kupno taniego kija castingowego (!50zł) + używanego multika (150zł, może z USA) i do tego osprzęt. Zastanawiam się też, czy plecionka czy żyłka? Na stronach firm, które guide'ują na tę rybę, piszą o monofilamentach, czyli żyłce 40lb...

 

Macie jakieś dobre rady do ww. sytuacji? Rady "odpuść sobie" albo "tak się nie da" darujcie sobie  :) - rozmawiajmy konstruktywnie  ;).

 

Pozdrawiam,

marcinesz



#2 OFFLINE   Kuba Standera

Kuba Standera

    W walce z głupota nie ma wygranych, są tylko cudem ocaleni

  • Bloggerzy
  • PipPipPipPip
  • 9640 postów
  • LokalizacjaGibraltar i okolice

Napisano 14 kwiecień 2013 - 21:02

looknał bym na cabelasowe salt strickery - 3 skład. Tak sie do niego przymierzam sam, ma dobre opinie, daje rade z roosterami, da radę może i tutaj?

Ew Gooral opisywał jakiegoś penna.

Ale za 400pln multik z kijem - będzie trudno, choć pewnie jakiś abu c4 5501 dałby radę i po taniosci

Ale nie widze tego poniżej 250$, jak jeszcze plecionka po głowie chodzi



#3 OFFLINE   gooral

gooral

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3423 postów
  • Lokalizacjairlandia

Napisano 14 kwiecień 2013 - 21:17

od taniego kija 50lbs i do tego dlugosci 2.6m z duzym kolowrotkiem reka mu odpadnie na pewno ;) a nawet pudzian sie zmeczy od spinningowania takim zestawem.

Teleskop chyba mocno komplikuje sprawe. moze od biedy alternatywa bylby ten penn co go z kolega niedawno kupilismy (powerstix pro 2.25m 30-50lbs) na upartego dalo nim rade spinningowac (to travel sklada mi sie na okolo 75 czy 80cm).

przy czym to kijek za 400 na kolowrotek wydalbym minimum drugie tyle (jak chce dac mniej to moze niech wezmie taka ruska katuche? tam sie nie ma co zepsuc ;P

do tego linka tez swoje kosztuje nie kumam piszesz o rapalach jako tanich przynetach a pozniej w cenie kilku wobkow znalezc dobry kij z linka i kolowrotkiem.....

nie da sie nic porzyczyc na miejscu? alternatywa w postaci taniej wedki na morze + podobnego duzego kolowrotka jest naprawde wyzwaniem do spinnningowania.

Moze ew kupic tani sprzet (cos z wlokna szklanego lub szczytowka z niego typu gniotsa nie lamiotsa) duzy morski multik (jakis uzywany) albo kolowrotek stalo szpulowy (jakiegos ze starych pennow w dobrym stanie) i sporobowac innej metody (zywiec/trup/inne do wyboru guzik wiem o tych rybach i dozwolonych metodach, ale wydaje mi sie, ze sa mocno umowne w kongu ;) wtedy ogarniesz mocny sprzet, ktory nie meczy wedkarza a i przynety etc bylyby relatywnie tanie i latwiejsze do pozyskania (co zrobisz jak urwiesz ostatnnia rapalke ? a zapas haczykow bedzie wayl mniej jak 2 sztuki a przynet pewnie od lokalsow ogarnie badz ile).

moze jak kolega nie lubi sprzetu dowiedziec sie jak tubylcy ogarniaja te ryby? jesli oni lowia to pewnie i on 1-2 sztuki da rade a na jakis kawal drewna z dratwa bedzie jazda do opowiadania wnukom ;)

Ja bym wystartowal tak:

czy musze spinningowac?

czy dam rade tanim kijem spinnningowac dluzej jak 10 minut (tani zestaw dorszowy moze i z 1,5 albo i wiecej kg wazyc - jak przyneta stawia opor to tez szybko meczy do tego tanie kije maja strasznie gruuby dolnik (niewygodnie trzymac w rece).

jesli musze spinningowac a wedki nie dam rady utrzymac to jaki najtanszy zestaw moge kupic bym dal rade.

 

moim zdaniem bez sporych kompromisow (sprzetowych lub finansowych) nie do ogarniecia. to jakbys chcial kupic tani samochod co sie nie psuje i nic nie pali - zawsze albo sie bedzie sypal albo bedzie palil jak smok albo bedzie drogi w zakupie ;)

Nic nie odzywam sie w temacie konkretnego sprzetu tylko pisze co mysle o koncepcji.

 

a i multik dla kogos sporadycznie lowiacego na spinning to jak porada by wzial muchowke ;)


Użytkownik gooral edytował ten post 14 kwiecień 2013 - 22:07


#4 OFFLINE   leepek

leepek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 304 postów
  • LokalizacjaToruń
  • Imię:Marek

Napisano 15 kwiecień 2013 - 13:49

ipla.tv, program Taaaaka ryba, i w ktorymś z odcinków łowią w Afryce okonie nilowe, tigerfish'e. Sprzęt można podpatrzeć, przynęty również.. Tylko, że tam to raczej same przynęty ze 400zl pewnie kosztowały



#5 OFFLINE   marcinesz

marcinesz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1184 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 15 kwiecień 2013 - 20:38

Rozmawiałem z kolegą - jest gotowy na nawet 1000zł wydatek, więc nie jest tak minimalistycznie.

 

Planuję z nim pojechać do sklepu w przyszłym tygodniu i kupić kij i drobiazgi (krętliki, kółka, przynęty). Młynek i linkę kupię na sieci, aby za młynek nie przepłacić w sklepie, a jeśli chodzi o linkę, nie kupić podróby. Albo będziemy szybko sprowadzać z USA. Jeśli nie multik (słuszna uwaga, że niedoświadczony może mieć kłopoty), to chyba najlepiej uderzyć w Penna 460 albo 560. Odnośnie linki, to spece stamtąd twierdzą, że lepsza żyłka (nie wiem jeszcze dlaczego - amortyzacja?).



#6 OFFLINE   gooral

gooral

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 3423 postów
  • Lokalizacjairlandia

Napisano 15 kwiecień 2013 - 21:24

to kijek moze tego powersticxa pro albo overseas pro (pytaj kingadivers gdzie dostal wersje do bodaj 180g (ja widzialem na oczy i w necie tylko takie 20-80 kij jest mocny jak diabli i jest travelem do tego niedrogim u mnie jakies 75 euro. Polecam tylko to co mialem w rece.

kolowrotek no ja bym multika odpuscil (malo intuicyjne rzucanie a zrob gniazdo na lince na srodku konga bez skepu wedkarskiego KU*A chyba by bylo w polsce slychac... i chyba w cos pena celowal (metalowego typu spinfisher/slammer) nie mam pojecia jaka linka ani ile jej trzeba wiec rozmiaru nie podpowiem, ale zwroc uwage, ze duze modele waza kolo 500g a to juz nie sa jaja do machania przez dluzszy czas...

mz spokojnie powinienes sie zmiescic w 800-900pln za oba powyzsze. w stanach pewnie jeszcze taniej (ryzykujesz jednak clo etc).

Moja mala sugestia sprawdz kretliki i  koleczka a nie czytaj co na opakowaniach pisze. jak na razie najlepszy stosunek ceny do rozmiaru i mocy maja koleczka ownera (ownery rozmiaru bodaj 3 opisane jako bodaj 20kg wytrzymuja +-18-20kg podczas gdy duzo wieksze i grubsze koleczka opisane jako 90lbs z lure parts direct wytrzymuja podobnie - stad wnioskuje, ze odpowiednio wieksze ownery bede duzo mocniejsze (to samo z kotwicami).

wiecej sie nic nie odzywam bo nie mam bladego pojecia ani o rybach ani o sposobach ich polowu.

 

Ps zagadaj z kingadivers lub poszukaj watkow o lowieniu w egipcie.


Użytkownik gooral edytował ten post 15 kwiecień 2013 - 21:25


#7 OFFLINE   bartsiedlce

bartsiedlce

    Ekspert

  • Moderatorzy
  • 6269 postów
  • LokalizacjaSiedlce
  • Imię:Bartek

Napisano 16 kwiecień 2013 - 22:52

Zdecydowanie stałoszpulowiec, prosty, morski. Kij o mocy rzędu 100 lbs, plecionka 50-65 lbs. Zestaw będzie męczył, ale lepiej zainwestować w dwie szpule plećki i 30 przynęt niż w dobry kij. Można ryzykować żyłkę, ale moc 50 funtów to strasznie gruby towar, będzie problem z podaniem przynęty. Kółka i agrafki z najwyższej półki, kotwice fabryczne wszystkie do wymiany. Koniecznie trzeba mieć długi grip do podbierania i długie szczypce do wyhaczania ryb. Nie może to być, powszechnie używany u nas, chirurgiczny pen, mocne kombinejry ze sklepu ze złomem. Te ryby mają pancerną szczękę i wyrwanie kotwicy spośród masy ostrych zębów to małe wyzwanie, które wymaga siły. Każde branie trzeba kwitować zacięciem z biodra, najlepiej poprawić i to całą parą w łapce. Rybka chwyta przynętę i trzyma, ale ma taki uścisk szczęki, że ciężko przesunąć przynętę w pysku, a to niezbędne żeby zaciąć. Pysk to same kości, trzeba dużo siły. Większość ryb i tak spadnie, ale sprzęt musi pozwolić na absurdalnie silne zacięcie. Ze względu na ostre kły rybki niezbędne będą przypony. Najlepiej zrobić je samodzielnie. Linka stalowa albo tytan, supermocne kółka, długość co najmniej 75 cm.

Powyższe doświadczenia z opowiadań kolegów, którzy tam łowili i z moich spotkań z payarami, bardzo podobnymi charakterkiem.

 

Bartek