Właśnie wróciliśmy z udanego wypadu na Lofoty. Wrażenia wędkarskie nie do opisania . W godzinach szczytu przypływu dotarcie przynętą poniżej stada małych czarniaków góra po 2-3 min kończyło się zacięciem przyzwoitego dorsza. Po 3 dniach wędkowania ryby do 10-11kg odhaczaliśmy w wodzie bez wyciągania na pokład. Osobiście praktycznie wszystkie swoje ryby (do 122cm) wyjąłem na "lekki" kij XZoga GB-S 80h2 do 140g. Przy łowieniu przynętami do 150g sprawdził się rewelacyjnie a że trafiliśmy piękną pogodę cięższe "działo" wytaczałem sporadycznie. Lekki sprzęt prócz odpoczynku dla obolałych rąk ma jeszcze jedną poważną zaletę. Wymusza nieco wolniejszy hol (ale nie do przesady) co skutecznie zapobiega zbyt szybkiej dekompresji i ryby łowione na wodzie do 35-40m bardzo żwawo odpływały.
PS Sorry za minę ale po kilku dużych dorszach nie miałem już siły trzymać ryby do fotki (na fot 118cm)