Każdy łowi jak lubi, dla mnie ryba 70-75cm waży 3-4kg i wymaga już mocniejszego sprzętu tym bardziej że nie przeszkadza on w łowieniu mniejszych boleni, a jak napisałeś może się zdarzyć że uderzy większa ryba i potem jest płacz. Przypuszczam że stąd się biorą potem te opowieści z mchu i paproci o wielkich bolkach bo ludzie łowią je nieodpowiednim sprzętem. W łowieniu boleni jest tak że trzeba przerzucić sporo średnich ryb żeby złowić byka i dlatego stosujemy mocny sprzęt żeby takiego rodzynka wyjąć. Jak ktoś stosuje kleniowy sprzęt niech liczy się z tym że przy poważnej rybie albo ją straci, albo zamęczy. Łowienie boleni to tropienie ryb powyżej 70cm i sprzet powinien być do nich odpowiednio dobrany. Pomijam już kwestię łowienia boleni z łodzi, chciałbym zobaczyć wędkarza z wygiętym po dolnik kijkiem do 14g jak bezradnie trzyma stojącego w nurcie bolka.Pozwolę sobie na nie zgodzenie się w całości z Twoją tezą Janku. To wszystko co napisałeś i co na szczęście dla boleni ( i nieszczęsnych żałosnych opowieści o boleniowych potworach) jest trendem i jest bardzo ok!
Ale jest jeszcze dość duża grupa łowiących bolki po główkach i Ci przeważnie wzorują się na zawodnikach biegających jak pies za miejscem po 20 znajomych główkach dziennie i kasujących aktywne bolki, często w dużych ilościach i kiepskich rozmiarach.
Z całą pewnością do takiego łowienia wystarcza 14g -17g, 10lb kij i żadnej krzywdy się bolkowi nie zrobi.
Przy żyłce 0,20 czy 10lb plecionce na takim śmiesznym zestawie każdego główkowego bolka da się wyjąć w krótkim czasie, chyba że siądzie byk (bardzo rzadko w takich miejscach, nigdy na główce nie złowiłem ryby większej niż 75cm,- ale może nie umiem ) albo jak ktoś się zwali w portki i będzie się bał wygiąć wędkę, ale to już zagadnienie z innej beczki...
pozdrawiam