Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Trolling - jak ugryźć?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1809 odpowiedzi w tym temacie

#81 OFFLINE   zybi

zybi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 316 postów
  • LokalizacjaJedwabne
  • Imię:Zbigniew

Napisano 05 sierpień 2013 - 20:04

Ja co prawda bardzo rzadko mam okazję bycia nad wodą(zwłaszcza  w tym roku). A jak już jestem to kijek Shimano Catana 240 CW 10-30g kręciołek OKUMA SALINA SAF 40 plećka berkley blaze orange bodajże 0,14no i powiedzmy salmo hornet 5 lub 6.Wąsaty 132cm przegrał walkę.Jazda po rzece z reki.To tylo taki przykład,że wcale nie musi byc jakiś wyszukany sprzęt.


  • Bajzi i Maciej W. lubią to

#82 OFFLINE   godski

godski

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 15678 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 05 sierpień 2013 - 22:58

Nie wiem, czy jest sens kombinować. Przede wszystkim zainwestuj w szkło, albo węgiel typu crankbait. Dobrym wyborem będzie np. Batson CB70H. Zacny kij, ugięcie kołowe, świetna amortyzacja w czasie holu. Ogarnia większość średnich przynęt szczupakowych.

Mam właśnie takiego. Do whitefisha i i Rapalki Magnum 18 cm za cienki będzie? 14 cm Magnuma da radę pociągać?



#83 OFFLINE   Kamil Z.

Kamil Z.

    Ekspert

  • PRZEDSTAWICIEL MARKI
  • PipPipPipPip
  • 5317 postów
  • LokalizacjaWałbrzych/Wrocław
  • Imię:Kamil

Napisano 05 sierpień 2013 - 23:02

Ja co prawda bardzo rzadko mam okazję bycia nad wodą(zwłaszcza  w tym roku). A jak już jestem to kijek Shimano Catana 240 CW 10-30g kręciołek OKUMA SALINA SAF 40 plećka berkley blaze orange bodajże 0,14no i powiedzmy salmo hornet 5 lub 6.Wąsaty 132cm przegrał walkę.Jazda po rzece z reki.To tylo taki przykład,że wcale nie musi byc jakiś wyszukany sprzęt.

Nigdzie nikt nie napisał, że się nie da. Można, tylko...to tak, jak było w wątku o łowieniu szczupaków okoniówką. Ostatnio w pytaniu "czym na sumka" również. Szanujmy przeciwnika.

Generalnie samo "danie rady" wyciągnięcia ryby na pokład/brzeg, to jeszcze nie pełny sukces...Dla wielu dopiero połowa.

 

Pozdrówka

Kamil



#84 OFFLINE   sucks_one

sucks_one

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 885 postów
  • LokalizacjaKonstancin Jeziorna
  • Imię:Tomek
  • Nazwisko:Kurek

Napisano 06 sierpień 2013 - 05:33

Ja co prawda bardzo rzadko mam okazję bycia nad wodą(zwłaszcza  w tym roku). A jak już jestem to kijek Shimano Catana 240 CW 10-30g kręciołek OKUMA SALINA SAF 40 plećka berkley blaze orange bodajże 0,14no i powiedzmy salmo hornet 5 lub 6.Wąsaty 132cm przegrał walkę.Jazda po rzece z reki.To tylo taki przykład,że wcale nie musi byc jakiś wyszukany sprzęt.

Widziałem ten kijek i odniosłem wrażenie że jakby z dmuchanego ryżu zrobiony i ciągłego napięcia na wobku oporowym może nie znieść. To oczywiście moja ocena i źle tego nie odbieraj :) 


Użytkownik sucks_one edytował ten post 06 sierpień 2013 - 06:39


#85 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 06 sierpień 2013 - 07:11

Mam właśnie takiego. Do whitefisha i i Rapalki Magnum 18 cm za cienki będzie? 14 cm Magnuma da radę pociągać?

 

F-kę pociągnie, to nie jest jakiś oporny wobek i dość lekki (40g?). Do CD-ka już raczej za delikatny. MAG-a 14 pociągnie w obu wersjach. U mnie najczęściej chodził z Perchem 12DR i Karasiem 11.

 

A co do Catany: sprzęt nie musi być wyszukany. Ważne, żeby był dobrany do specyfiki łowienia. Jedna z  moich ulubionych wędek kosztowała ok. 100PLN. Druga (gdyby nie to, że blank kupiełm w promocji) kosztowałaby 10 x więcej.



#86 OFFLINE   @Wojti

@Wojti

    trolling for pike

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1820 postów
  • LokalizacjaGdynia/Rumia
  • Imię:Wojciech
  • Nazwisko:Kuczkowski

Napisano 06 sierpień 2013 - 08:48

Po pierwsze - nie spłyciłem, a kwestionuję przydatność doświadczeń w specyficznym, jak dla nas, obszarze. Poza tym ich nie odrzucam - napisałem że przeważnie niewiele z nich dla nas wynika .
 
Zapodaj wątek:
- jaki flasher na pstrąga, a jaki na łososia
- jaka długość przyponu do woblera, a jaka do hootchiesa,
- czy używacie trollig disców - a jeśli tak, to do czego,
- jaki typ planner boardu i dlaczego,
- ile wypuścić przynętę za kulą,
- etc... (1)
 
Zobaczymy, ilu speców się odezwie. Takie łowienie to u nas margines i - jak słusznie zauważyłeś - praktykwowane jest głównie w morzu. Cóż mogę powiedzieć - szkoda, że tak niewielu kolegów którzy trollingują na morzu dzieli się swoimi doświadczeniami. (2)
 
Myślę, że równie ciekawych rzeczy moglibyśmy się nauczyć od np. Skandynawów. Natomiast to, że te nacje łowią tak, czy siak, nie może być i nie będzie jedynym i niepodważalnym argumentem za lub przeciw danemu rozwiązaniu. (3) Fakt, że używają np. głównie multików, nie oznacza automatycznie, że jest to np. najlepszy pomysł na kleniojazie. Podejrzewam, że cały czas używają np. kołowrotków baitcastingowych, których zalet nie znam i pewnie nie poznam.
 
W moim łowieniu nie znalazłem żadnych plusów stosowania żyłki (4) . Sugerowana jako pozytywne cecha rozciągliwość będzie tylko przeszkodą przy braniach z daleka. Może byłby to ciekawy pomysł do DR-a, gdzie przy braniu na którkim dyszlu trochę dodatkowek amortyzacji się przyda - ale ja pozytywnego wpływu nie zauważyłem.

xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

W wolnej chwili pozwolę sobie odpowiedzieć na Twój wpis, jak widać podzieliłem sobie go na cztery cześć.
(1) Pierwsza część zainteresuje niewielkie grono gdyż nie każdy „rozgryza” temat do tego stopnia. Flasher bardzo użyteczny wabik bez niego co lepsza jednostka nie wypływa na wody morskie. Stosuje się je do połowu łososi, chociaż słyszałem ze na płytkiej zatoce sporadycznie też znajdują one swoich zwolenników, kiedyś puszczałem go z dużą muchą (18cm) za szczupakiem ale odeszłam od tego. Od tego roku firma Dragon podpisała wyłączność na dystrybucje kandyjskiego sprzętu O'Ki Tackle, który znakomicie sprawdza się ma naszych wodach. Wielkość jaka stosuje się to lili do tego najlepiej sprawdzają się kapturki (niestety jak się je zbroi i jakie są szczegóły to nie temat na to forum). Długość przyponu uzależniona jest od wielkości flashera dla wspomnianego flashera wynosi ona 70-75cm. Ja by ktos chciał zglebić szczegóły w necie jest dobry filmik objaśniający zasadę doboru przyponów dla przynęt miekkich, blaszek i innych wabików (np. szprota w kapturku). Dodam, ze za pstrągami nigdy nie trollowałem, chociaż jestem na wodzie bardzo często to niestety wszystkiego nie można ogarniać, chyba ze ktos będzie podchodził do tematu bardzo ogólnie. Moje podejście jest zupełnie odmienne obrałem sobie 2-3 gatunki w których staram się o dobre wyniki.
Planner to znakomita rzecz, osobiście stosuje dwa typy (o dużej wyporności i o mniejszej) w zależności od wielkości fali i gatunku ryb. Na naszych wodach stosuje tylko planery montowane do linki głownej i długi metrowy przypon głównie z fluorocarbonu z dużym stoperem. Przynete można puścić za plannerem nawet 5m nie puszczam dalej niż 30m natomiast samo oddalenie od łodzi to już istotną sprawa czasami odchodzę nawet do 60m (nie trzeba tego tłumaczyć robi się do głównie wtedy kiedy pływa się po płytkich wodach a ryby są płochliwe lub zerują "wysoko"). Tu akurat uważam ze wielkość wypustów nie jest skomplikowana rzeczą jeśli ktoś ma już wyniki w łowieniu z reki i wie w jakim pasmie trzeba obławiać ryby z pewnością sobie poradzi. Moim zdaniem najważniejsza rzeczą są klipsy. Na dzień dzisiejszy nawet klipsy firmy Scotty przerabiam przed używaniem – ale to są już takie szczegóły które przychodzą po latach wymiany informacji i własnych przemyśleń z ludźmi, którzy łowią ryby częściej niż raz w tygodniu.
Załączony plik  fokta.gif   15,59 KB   85 Ilość pobrań
/a wstawię coś aby taki nie był taki nudny/

Kula trollingowa, tu chciał bym się jedynie odnieść, ze waga kuli stanowi główne sedno sprawy, jej dobór do łowiska ma zasadnicze znaczenie (zbyt lekka to wielki błąd - do 15m używma kuli o wadze 3kg). Wielkość wypustu zależny oczywiście od rodzaju przynęty. Najkrócej i najprościej jeśli puszczamy kule płytko (powiedzmy do 8m) to wypuszczamy przynętę dalej jeśli głębiej to krócej. Można to robić precyzyjnie co do metra, dla mnie jest to zazwyczaj odległość na długość lekkiego rzutu 10-30m (akurat tu nie ma co wnikać w szczegóły bo praktycznie do każdej przynęty musiał bym cos dopisać, najciekawsze są woblery pływające, trzeba kombinować, zmieniać i tyle)


(2) Środowisko jest szczelne i rzeczywiście trudno jest pozyskiwać wiadomości. Z reguły odbywa się to na zasadzie cos za coś. Nie ma się co dziwić podaj temat w szczegółach to skończy się to szybko wybijaniem na umór naszego srebra. Na dzień dzisiejszy koszt wyprawy na łososia kształtuje się na poziomie 1400zł na wypłyniecie łodzi i na szczęście kwota ta odstrasza towarzystwo pozyskiwania taniego mięsa. Kolejna bariera jest odpowiedni sprzęt, czyli łódź morka, bezpieczna z odpowiednimi uprawnieniami sternika. Cieplejsze prądy morskie -jet to cenna informacja, dlatego samemu o wiele trudniej sie łowi na dużych akwenach morskich. A tak dostaje tel od kolegi, ze miał branie tu i tu i na takiej głębokości i wiadomo co robić. ;)
(3) Skandynawia to ciekawy kierunek i od dniach pozyskaliśmy kilka cennych informacji które później zaadoptowane zostały do naszych zastosowań na naszych wodach morskich.
(4) Co do zyłki to zapraszam na wiosennego trociaka, wówczas można się przekonać co znaczy żyłka a co plecionka przebitka w braniach przynajmniej 1:5. Osobiście nie wyobrażam sobie już abym łowił trocie inaczej niż planer + żyłeczka. Tu Krzysiek masz okazje poznać ten jeden plus skoro jeszcze go nie okryłeś. ;-) Nie będę sie tu tez upierał bo i jak sie trafi na dobre brania to i na plecionce sie połowi ale satysfakcja jest wtedy kiedy sie łowi a inni maja tylko brania.

Prosił bym jak cos aby pytać (poruszać) o pojedyncze rzeczy gdyż aby odpisać na to wszystko tak jak bym chciał to zajęło by mi zbyt wiele czasu. Zdaję sobie sprawe ze poziom zaawansowania w temat na forum jest rożny i dla niektórych temat może nie został wyczerpany więc chętnie i ja poczytam Wasze spostrzeżenie i opinie a co do niektórych (tam gdzie wiedza i doświadczenie pozwoli) to się nawet może odniosę.

pozdrawiam tych co mieli czas przebrnąć przez te wypociny

@Wojti


Użytkownik @Wojti edytował ten post 06 sierpień 2013 - 13:36

  • giaur27 i Granturismo lubią to

#87 OFFLINE   Piasek

Piasek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 80 postów

Napisano 06 sierpień 2013 - 12:34

Pomysł z windą i ciężarkiem nie jest taki zły. Można dosyć precyzyjnie prowadzić przynętę. Już myślę jak zaadoptować to do kajaka ;)



#88 OFFLINE   @Wojti

@Wojti

    trolling for pike

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1820 postów
  • LokalizacjaGdynia/Rumia
  • Imię:Wojciech
  • Nazwisko:Kuczkowski

Napisano 06 sierpień 2013 - 13:21

Pomysł z windą i ciężarkiem nie jest taki zły. Można dosyć precyzyjnie prowadzić przynętę. Już myślę jak zaadoptować to do kajaka ;)

 

nie wiem jak inni ale ja nie widzę celowości używania windy trollingowaej na małych zbiornikach czy rzekach

głębokość zbiornika tez powinna  być odpowiednia, jeśli mam trollingowac i prowadzić przynętę w pasmie

powiedzmy do 5m wody i mam dno to z pewnym doświadczeniem poradzę sobie bez windy i sprowadzę ja na odpowiednia głębokość

na dodatek bez windy mam kontrole nad delikatnymi braniami (a czasami jest to cenna informacja)

 

podsumowując, winda moim zdaniem ma zastosowanie w głębokich zbiornikach i na wodach gdzie

można łowić w trollingu na więcej niz jedną wędkę, czy na kajaku Ci się przyda? obawiam się, ze nie


Użytkownik @Wojti edytował ten post 06 sierpień 2013 - 13:38


#89 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 06 sierpień 2013 - 13:34

Wojtku, pytałem, czy też żuciłem tematy retorycznie, bo literatura w necie jest tak bogata, że uzyskiwanie info na forum nie ma sensu/nie jest efektywne. Gwoli sprostowania napiszę tylko, że długość przyponu za flasherem zależy nie tylko od długości, ale też od ryby, na jaką polujemy i od typu zastosowanej przynęty. Dość często spotyka się pogląd, że przypon dla przynęt bez pracy lub o delikatnej pracy powinien wynosić ok. 2-3 długości flashera i być relatywnie sztywny, a dla przynęt mocno mieszających wodę - od 3,5 długości flashera w górę. Co do kuli - jeżeli używam flashera/dodgera to tylko z kulą, nawet jeżeli mam prowadzić zestaw 2-3 metry pod powierzchnią.

 

Co do zastosowań żyłki: troci jeszcze nie łowiłem (a szkoda), za to łowiłem pstrągi w krystalicznie czystej wodzie i jakieść diametralnej różnicy nie zauważyłem. Dlatego napisałem, że - podkreślam - w moim przypadku sensu nie widzę, co nie oznacza, że nie ma go w ogóle :)



#90 OFFLINE   @Wojti

@Wojti

    trolling for pike

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1820 postów
  • LokalizacjaGdynia/Rumia
  • Imię:Wojciech
  • Nazwisko:Kuczkowski

Napisano 06 sierpień 2013 - 13:49

jak nie ma windy lub jak wystawia sie więcej wędek to do flshera dodajemy parawany 70 i 90g

trzeba pamiętać ze flashery sa w rożnych wielkościach wiec jak nawet Podałeś teoretyczna definincje długości przyponu za flasherem (z która się zgadzam) "powinien wynosić ok. 2-3 długości flashera i być relatywnie sztywny, a dla przynęt mocno mieszających wodę - od 3,5 długości flashera w górę" ma to główne znaczenie ale chodzi mi o to, ze tak naprawdę trzeba kombinować i sztywno a nie trzymać sie teoretycznych reguł

- i taką wiedza niestety nie każdy sie juz podzieli


Użytkownik @Wojti edytował ten post 06 sierpień 2013 - 13:55


#91 OFFLINE   Piasek

Piasek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 80 postów

Napisano 06 sierpień 2013 - 13:55

podsumowując, winda moim zdaniem ma zastosowanie w głębokich zbiornikach i na wodach gdzie

można łowić w trollingu na więcej niz jedną wędkę, czy na kajaku Ci się przyda? obawiam się, ze nie

Pierwsze moje wyprawy z kajakiem, to była zatoka gdańska i śledzie na wiosnę. Podobno na 9metrach przy śledziach lubią kręcić się trotki. Teraz też często tam pływam.Jeśli udało by mi się sprowadzić przynętę na 6-8 metrów to już by była szansa coś złowić. Myślałem o ciężarku w kształcie buta.

Na przykład coś takiego:

http://www.belonka.p...duplikat-1.html



#92 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 06 sierpień 2013 - 13:57

Ja używam dipsy divera, albo zwykłej łezki 50g. Spokojnie poradzi sobie z 6-8 metrami w zależności od grubości linki, długości i prędkości trola.

Tyle, że jak obciążasz zestaw, to nie użyjesz sobie kijka w klasie M/L - L jak na pstrąga (nie mówię o troci, czy łososiu). Z kulą inna bajka: klips wypina i holujesz sobie finezyjnie. Choć nie bardzo wyborażam sobie, jak tu płynąć kajakiem i jednoczesnie opuszczać kulę oraz kontrolować zestaw. Staraj się raczej upraszać i idź w kierunku dopału.


Użytkownik krzysiek edytował ten post 06 sierpień 2013 - 14:01


#93 OFFLINE   @Wojti

@Wojti

    trolling for pike

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1820 postów
  • LokalizacjaGdynia/Rumia
  • Imię:Wojciech
  • Nazwisko:Kuczkowski

Napisano 06 sierpień 2013 - 14:04

na wiosnę sugerował bym Ci szukać ryb tam gdzie jest cieplejsza woda a są miejsca ze różnica dochodzi nawet do 2 stopni C

a skoro cieplejsza woda to chyba nie tak głęboko? raczej do 3,5-4m max

 

inaczej, czy Złowiłeś coś na wiosnę w naszej zatoce prowadząc przynętę tak głęboko 6-8m?

(mam nadzieje, ze się dobrze rozumiemy pływać po 6-8m nie znaczy to samo co ją prowadzić po tej głębokości)


Użytkownik @Wojti edytował ten post 06 sierpień 2013 - 20:10


#94 OFFLINE   Piasek

Piasek

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 80 postów

Napisano 06 sierpień 2013 - 14:18

Na razie jestem tylko teoretykiem w trollingu. Po prostu sobie głośno myślę :) . Z tego co czytałem, faktycznie najwcześniej trotki pojawiają się na płytkiej wodzie i tu wystarczy zwykła dorożka 1,5 metra pod powierzchnią. Ale jak zaczyna pojawiać się śledź ryby kręcą się przy ławicach i trzeba ich szukać trochę głębiej. Jeśli się mylę proszę mnie poprawić. Będę wdzięczny. A jako przynęty chciałbym używać woblero - muchy własnej konstrukcji, więc opór przynęty śladowy.



#95 OFFLINE   @Wojti

@Wojti

    trolling for pike

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1820 postów
  • LokalizacjaGdynia/Rumia
  • Imię:Wojciech
  • Nazwisko:Kuczkowski

Napisano 06 sierpień 2013 - 20:09

przynęty do morskiego trollingu trocia :P

- sa dni ze biorą na blaszki a sa dni ze lepiej gryza woblery, dlatego na start zawsze zakładam na jedna wędkę blaszkę a na druga wobka i czekam na pierwsze branie jak już złowisz kilka szt (2-3) to dla świętego spokoju możesz testować swoje wynalazki - sorki za brak wiary w Twoje przynęty ale uwierz mi ze tak będzie dla Ciebie najprościej, łowie trocie w trollingu do końca kwietnia bo później przenoszę sie na wody słodkie i przez ostatnie kilka lat nie łowiłem troci na naszej Zatoce w trollingu głębiej niż 3,5 max 4m (chodzi o prowadzenie przynęty) często i gęsto granica 2m jest najbardziej łowna

 

jak już poważnie zaczniesz się przygotowywać do wyjazdu to poczytaj o planetach i najlepszych rejonach
(podpowiem Ci, ze czasami z zeszłorocznych fotek można wiele informacji wydobyć - wędkarze nie świadomie się zdradzają)


Użytkownik @Wojti edytował ten post 06 sierpień 2013 - 20:10


#96 OFFLINE   zybi

zybi

    Forumowicz

  • +Forumowicze
  • PipPip
  • 316 postów
  • LokalizacjaJedwabne
  • Imię:Zbigniew

Napisano 06 sierpień 2013 - 20:27

Widziałem ten kijek i odniosłem wrażenie że jakby z dmuchanego ryżu zrobiony i ciągłego napięcia na wobku oporowym może nie znieść. To oczywiście moja ocena i źle tego nie odbieraj :)

Myślę,że skoro radzi sobie z sumem 132cm to i z wobkami przez jakiś czas będzie dawał radę, a jak już coś się z nim stanie to TALON będzie w częstszym użytku.



#97 OFFLINE   sucks_one

sucks_one

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 885 postów
  • LokalizacjaKonstancin Jeziorna
  • Imię:Tomek
  • Nazwisko:Kurek

Napisano 08 sierpień 2013 - 09:58

Oczywiście będzie dawał radę.

Wyciągnąłem wąsatego prawie 1,5m na wklejankę o cw do 15g ale Percha 12cm na nim raczej nie będę ciągał :)

Tak jak Krzysiek napisał zależy jaki wabik, jaka ryba i woda.



#98 OFFLINE   Paweł Bugajski

Paweł Bugajski

    dawniej "kardi"

  • TEAM JERKBAIT
  • PipPipPip
  • 1997 postów
  • LokalizacjaPoznań
  • Imię:Paweł
  • Nazwisko:Bugajski

Napisano 08 sierpień 2013 - 22:03

Cześć! Wątek pięknie się rozwija,dorzucę więc i ja 2 grosze.

1-Istotne jest rozpoznanie sytuacji gdy na kotwiczce znajduje sie nawet niewielka ilość roślin,co ogranicza możliwość brań.Znajomość akcji przynęty jest bardzo istotna.bowiem zdarzyć się może ,że po prostu tracimy czas prowadząc przynętę z niechcianym balastem.Minimalna zmiana akcji wabika ,czasem widoczna tylko dzięki zmianie drgań szczytówki powinna zmusić do kontroli zestawu.Ja obserwuję szczytówkę znanej mi  wędki podczas prowadzenia znanej sprawdzonej przynęty i to najczęściej  działa.Sprawdzam zestaw dość często,nawet gdy nie budzi zastrzeżeń i czasem znajduję długą leciutką "trawę"wymagającą naturalnie usunięcia.Moje wędziska castingowe są krótkie,o ciężarze wyrzutu ok 1 oz i dobrze nadają się do prowadzenia za łódką średniej wielkości przynęt.Ulubiona 15 gramowa wahadłówka firmy Wirek,inna wykonana w kilku egzeplarzach  przez kolegę ,o ciężarze ok 25 gram prawie tak samo skuteczna,jeszcze cięższa szeroka srebrna wahadłówka Jaxona,3 modele woblerów Rapali i to właściwie wszystko.Znany kij,bardzo dobrze znana przynęta,plecionka-uniknięcie niechcianej zieleniny jest prostsze.

 

2-zaczepy na dnie o stabilną przeszkodę-w moim wędkowaniu najczęściej skandynawski kamlot.Rozpoznanie jest dość proste gdy zdamy sobie sprawę,że plecionki ubywa dokładnie w tempie płyniecia zwalniającej łodzi.Gdy hamulec multiplikatora lub kołowrotka o stałej szpuli jest bardzo precyzyjny linka odwija się równomiernie.Ale czasem mamy do czynienia ze swoistym "pompowaniem" imitujacym ruchy ryby i pytanie -czy to zaczep?-wisi w powietrzy dłużej.Ryba po zacięciu w trakcie trollingu jest przez jakiś czas "wleczona" za łodzią i jeśli jest to np. niewielki szczupak to szybko pojawia się na powierzchni.Duża sztuka po zacieciu często zmienia ułożenie linki ,która przesuwa się w bok,i po chwili nie biegnie już w osi kursu łodzi.Silny opór i przesunięcie linki zawsze stawiają mnie na baczność.

 

3-unikam bardzo dużych przynęt,przekonałem się bowiem,ze nie ma górnej granicy wielkości np.woblera który ewidentnie eliminuje brania małych  szczupaków.Od czasu złowienia przez Grzesia 8 kg szczupaka na 3 kg kolegę po gatunku,oraz kilku innych tego typu przygód (choć już nigdy nie tak spektakularnych) nie katuję się olbrzymimi przynętami,zaczepiającymi się częściej,w opisany powyżej -punkt 1 i 2 sposób Dodatkowym argumentem jest możliwość złowienia mniejszą przynętą salmonidów towarzyszących w wielu odwiedzanych przeze mnie jeziorach szczupakom.

 

Powyższe-subiektywne uwagi dotyczą głównie skandynawskich szczupakowych doświadczeń.

 

4- Na koniec-trolling na pstrągi(trocie jeziorowe,saiblingi,oringi itp podnoszące ciśnienie stwory) Podczas powierzchniowego żerowania -naprawdę się zdarza-gdy nie mogę dosięgnąc ryb muchówką,a i rzuty lekką Rapalka okazują się zbyt krótkie,a pluski i kółka są zawsze troszkę za daleko troluję lekkim wędziskiem z kołowrotkiem o stałej szpuli  wypuszczając ok .50 m plecionki zakończonej żyłkowym -ok 3 metrowym przyponem.Plecionka zapewnia zacięcie,żyłka jest mniej widoczna dla spryciarzy,Przynęta to najczęściej lekka ,pływajaca Rapalka-w moim przypadku 5 cm złoty Original.

Po prostu jej ufam,znam jej akcję co pozwala uniknąć problemów opisanych w punkcie 1.Ponieważ mówię o łowieniu w wysoko położonych jeziorach gdzie salmonidy dominują i nie ma szczupaków nie stosuję przyponu z metalu.

 

5-lubię trzymać wędzisko i odkładam je do uchwytu tylko wyjątkowo ,a na pstrągach nigdy

 

pozdrawiam Was-kardi

 

 

 

 

 


  • Piasek lubi to

#99 OFFLINE   sucks_one

sucks_one

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 885 postów
  • LokalizacjaKonstancin Jeziorna
  • Imię:Tomek
  • Nazwisko:Kurek

Napisano 09 sierpień 2013 - 06:47

Dodałbym do Twojego punktu 1 Pawle, że kiedy prowadzisz wabik powiedzmy  na 3-4m gdzie całkowita h = 6-7m masz szanse trafić na jakiś kłak siana albo innej moczarki i wtedy rzeczywiście irytujące może być wyciąganie wabika a już zwłaszcza kiedy wypuszczasz go na daleką odległość. W takich właśnie warunkach często chce się zejść jak najbliżej roślinności gdzie może czaić się "potwór" .... kończy się wyciąganiem kłębów roślinności submersyjnej.

Inaczej sprawa się ma kiedy jedziemy po głębokim plosie zbiornika powiedzmy woda 20-30m, echo pokazuje ławicę drobnego białorybu rozciągającą się od 4 do 10m a poniżej/obok wielkie łuki. Oczywiście w takich warunkach o kłaczki moczarki dużo trudniej choć nie jest to niemożliwe. Zawsze mogą sobie frunąć w dryfie szukając nowych miejsc, w których się zasiedli. Tutaj chyba pytanie do Krzyśka ....

Dwie powyższe sytuacje gdzie w jednej moge sobie wyobrazić łowienie z DR  natomiast w drugim nie do końca. Czy na płytszych wodach z przykładu pierwszego ciągniesz DR na dużo płytszej wodzie majac nadzieję, że ów "potwór" wyskoczy z krzaków na 3m do góry, do przynęty? Czy też drażnisz je na granicy z roślinnością? Jak często łapiesz siano na wabiku i czy przy DR można to w jakiś sposób zauważyć? Chyba że ciągniętą przynętę widzisz na echo?

Chyba muszę kawkę cyknąć bo coś czuję, że chaotycznie, niespójnie :/

 

Tomek



#100 OFFLINE   krzysiek

krzysiek

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6198 postów
  • Imię:Krzysztof

Napisano 09 sierpień 2013 - 09:00

Mała kawka nie zaszkodzi, a może pomóc. Ja już cyknąłem dwie parzonki, więc kminię, jak mogę.

W oligotrofach zielsko występuje nielicznie, co nie znaczy, że go nie ma. W tym roku byliśmy w szoku, bo w zimnej wodzie rosło wyjątkowo bujnie. Jego obecność przekładała się na brania, wiec je „czesaliśmy” – siłą rzeczy z ręki, bo raz liczba brań było wyjątkowo dużo, a dwa – faktycznie czasem czepiały się jakieś śmiecie. Mogę tylko potwierdzić, że jakakolwiek nawet mała zielenina zaburza pracę także dużych wobów, co skutecznie zniechęca ryby do brania. A mam porównanie, bo często jeździmy na 4-6 wędek. Na zazielenionego nie gryzą.

 

Co do zastosowań DR-a – nie ma specjalnego sensu męczenie nim szczupaków, chyba że musisz zejść naprawdę głęboko. Ale salmonidy to co innego. Jak mam łowić na kij np. 15lbs, to podczepianie do niego falshera i dopału byłoby jakimś kosmosem. Zdecydowanie wolę sobie puścić flashera na DR-rze i mieć szanse na zastosowanie pełnego spektrum przynęt – większych i mniejszych. A na 15lbs puścić wobka – takiego od 8 do nawet 11-13cm. Mniejszych do flat line’a raczej nie używam, chyba że na okonie czy lipienie. Mniejszy z flasherem, rybie łatwiej go namierzyć. Dzięki temu mogę sobie puścić DR-a wysoko ponad „ryzykowną” strefą wody. Pstrąg bez problemy dojdzie do zestawu z kilku- kilkunastu metrów. Hamerykanie twierdzą, że dobrze dobrany flasher jest w stanie ściągnąć pstrąga nawet z 30 metrów – to co to za różnica, czy jadę z przynętą na 3, czy na 5 metrach. Choć czasem, dla świętego spokoju zmieniam głębokość prowadzenia. Moim zdaniem działa to jednak bardzie w stronę „płytko”, niż „za głęboko”. Tzn., jeżeli pstrągi żerują w strefie przypowierzchniowej, to prowadzenie kuli na głębokości np. 10-12m będzie nieskuteczne, uwaga ryb skierowana jest raczej w górę, niż dół. Przesadzanie z głębokością prowadzenia, to częsty błąd, popełniany nie tylko przez początkujących wędkarzy.

 

Jak to natomiast jest z czuciem? Jak jedziesz na DR-rze, to nie poczujesz/nie zobaczysz nawet jak Ci się uwiesi jakiś krótki szczupły albo mikropstrążek. Klips wtedy nie wypina. Trzeba co i rusz sprawdzać, szczególnie, jeżeli przez dłuższy czas nie miałeś brania. Zasad jest oczywista, że im płycej chodzisz (górki, blaty) i bliżej dna, tym częściej sprawdzasz, bo tym większa jest szansa, że uwiesi się jakiś glut (okoń, szczupak, mały pstrąg). Na otwartej, głębokiej wodzie można sprawdzać rzadziej.

 

Ciekawe, że nawet duże szczupaki nie zawsze wypinają klipsa na plannerze (w DR-rze raczej wypinają), a pstrągi zawsze – i na DR-rze i na plannerze: mają kosmiczne p….niecie.

 

A szczupaczory na flat line’a? Też do wysoko prowadzonej przynęty wyskoczą. Szczególnie jak dobrze żrą. W zeszłym roku mieliśmy niezły poligon doświadczalny na zbiorniku, gdzie widzieliśmy piękne odczyty na echu. Były tak transparentne, że po pierwsze wiedzieliśmy dokładnie jak głęboko jeździć, a po drugie widać było, czy ryba żeruje (ryj w górę), czy zeszła głęboko i trawi (pozycja horyzontalna). Wiele brań było „z namierzenia”.  A w tym roku były zupełnie inne warunki, inna woda – wszystkie brania mieliśmy bez wcześniejszego „kontaktu wzrokowego”, nawet na głębszej wodzie. Zaryzykuję uogólnienie, że szczupak 2-4 metry do trolowanej przynęty się podniesie, jeżeli ma do pokonania większy dystans – lepiej zejść głębiej. Ale jedno jest pewne – potrafią skurczybyki długo, dłuuugo płynąć za przynętą i ją skubać (sic!).

 

Co do prowadzenia przynęty z ręki: bardzo to lubię. Oczywiście im mniejsza przynęta, tym jest to bardziej sensowne. Można popracować przynętą (i w ciemno i po podskubaniu), można w tempo zaciąć byle skubnięcie, choć czasem wręcz przeciwnie – spieszyć się nie należy. To zależy, jakie są brania i na jakim zestawie chodzisz. Na małych przynętach tnę wszystko, a co mi tam :) Przy zmiennej głębokości i/lub dużej liczbie brań – też ręka wygrywa.  Duże przynęty wolę wozić w uchwycie – dają większy opór, męczą rękę. Po co się katować? Poza tym mam wrażenie, że taki zestaw zamocowany na sztywno lepiej tnie konkretne branie – ale to subiektywne, możecie mieć inne doświadczenia… Podobnie w trudnych warunkach, wolę się skoncentrować na nawigacji. Jeżeli natomiast widzę skubnięcia, a ryby się nie zacinają, musowo wyciągam kij z uchwytu i prowadzę aktywnie, prowokuję. Skuteczność takich akcji jest niemała, północne szczupaki rzadko odpuszczają przynęcie, która po podgryzieniu zaczyna „kombinować”.


Użytkownik krzysiek edytował ten post 09 sierpień 2013 - 09:18

  • Jarek M lubi to




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych