Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Napadły mnie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
10 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   drag

drag

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1654 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Andrzej

Napisano 18 grudzień 2013 - 03:07

Witam

 

Przebrnąłem właśnie przez wątki dotyczące ogólnie mówiąc polskich blanków(uff)i tak dla odmiany, po prostu,postanowiłem napisać coś od siebie...o rybach :).

Za doświadczonego kleniarza nie uważam się w żadnej mierze,bardzo wiele pozostaje mi się jeszcze nauczyć ale od kilku sezonów właśnie kleniom oddaję większą część czasu spędzonego nad wodą.Teraz także,bez specjalnej napinki i oczekiwań postanowiłem odpocząć od sandaczy i pochodzić troszkę za kluskami.No i zacząłem,zgodnie z jesienno-przedzimowymi standardami grubiej,głębiej i ogólnie ciężej.Większe hornety(nawet 5),duże,pięcio i sześciocentymetrowe gloogi,butchery z Salmo itp.I co?I nic :lol:.Trzy godziny łowienia,różnego rodzaju prowadzeń,przytrzymań,zmian wabików-bez chociażby najmniejszego kontaktu z rybą.Zrobiłem sobie przerwę,nalałem kawy,zajrzałem do pudełka i właściwie tylko z tego powodu że go bardzo lubię zapiąłem na agrafkę wobka  chrabąszcza majowego z Dorado.Nie imituje toto raczej niczego co na przedzimiu mogłoby się znaleźć w wodzie i służyć kleniowi za pokarm,chodzi też raczej płytko więc... :blink:?No i zaczęło się.Napadły mnie(a właściwie chrabąszcza)W ok 90 minut jedenaście kleni wyjętych,do tego jeszcze kilka spadów.Spośród tych wyjętych tylko cztery były poniżej 40cm,reszta w fajnym przedziale 41-48cm.Brały i w silniejszym i słabszym nurcie,w miejscach tych samych w których prowadziłem większe przynęty,brały na wobka prowadzonego szybciej i wolniej.Jedyną prawidłowością(jeśli można tak to nazwać)było to że wszystkie brania miały miejsce w dwumetrowym pasie wody(od brzegu).Nigdy chyba jeszcze nie spotkałem się z taką intensywnością brań kleni na przynętę raczej nietypową o tej porze roku,dodam jeszcze że brania były zdecydowane,wręcz agresywne.

Na koniec nastąpiło to co z reguły w takich sytuacjach się zdarza.Wobek został w zaczepie,był jedynym :angry: w tym rozmiarze którego miałem ze sobą.Brania,jakiekolwiek kontakty urwały się jak nożem uciął.

Napisałem to co napisałem przede wszystkim dlatego że nasunęły mi się dwie refleksje.Pierwsza to ta,że dość często wybierając się nad wodę,zwłaszcza w poszukiwaniu konkretnego gatunku,chyba  podświadomie trzymamy się(czasem wręcz kurczowo)kanonu związanego w moim przypadku z porą roku.Czasem nawet do głowy nam nie przychodzi żeby coś zmienić,zadziałać niestandardowo.To samo dotyczy chociażby sandaczy,z tym że w ich przypadku ten kanon to najczęściej technika prowadzenia,czyli sławny(skądinąd często bardzo skuteczny :))opad,który wcale nie musi być jedynym i słusznym sposobem.

Druga sprawa która po raz kolejny do mnie dotarła po tym kleniowym dniu to ta że najfajniejszy w tym naszym łowieniu jest  element pełnego czasami zaskoczenia, dzięki któremu chce się po raz kolejny pędzić nad wodę,mimo braku czasu,nędznej pogody czy innych"obiektywnych"trudności.Tak mnie naszło po kopaniu w wątkach sprzętowych.

Pewnie jeszcze na dniach,niezależnie od pogody,pokusi mnie żeby połazić za kleniem,niekoniecznie z "typowo jesienną"przynętą :D.

Pozdrawiam


Użytkownik drag edytował ten post 18 grudzień 2013 - 03:10


#2 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 18 grudzień 2013 - 07:28

 

W ok 90 minut jedenaście kleni wyjętych,do tego jeszcze kilka spadów.Spośród tych wyjętych tylko cztery były poniżej 40cm,reszta w fajnym przedziale 41-48cm.Brały i w silniejszym i słabszym nurcie,w miejscach tych samych w których prowadziłem większe przynęty,brały na wobka prowadzonego szybciej i wolniej.Jedyną prawidłowością(jeśli można tak to nazwać)było to że wszystkie brania miały miejsce w dwumetrowym pasie wody(od brzegu).

 

dobrze trafiles, tzn. dwa razy dobrze: 1) w czas pobierania pokarmu i kulminacji zerowania 2) w zimowa miejscowke z rybami ... jak dla mnie, same prawidlowosci zimowego kleniowania :)



#3 OFFLINE   drag

drag

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1654 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Andrzej

Napisano 18 grudzień 2013 - 08:06

Masz oczywiście rację @pitt,chociaż jednego nie napisałem dokładnie.To nie było tak że wszystkie brania były na jednej czy dwóch miejscówkach,przeszedłem spory kawałek brzegu.Dlatego myśle sobie że oprócz czynników które wymieniłeś to jednak z jakiegoś powodu konkretny wabik mógł mieć decydujące znaczenie.Tym bardziej że przełowiłem nim odcinek który wcześniej obrzuciłem przynętami większymi o których napisałem.

 

Pozdrawiam



#4 OFFLINE   pitt

pitt

    Jadę na ryby ... na zawsze

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 9353 postów

Napisano 18 grudzień 2013 - 08:12

oczywiscie, choc lowie klenie zdecydowanie grubiej niz 'ksiazkowo', to przez caly rok mam ze soba zarowno smuzaki jak i male gumki, czy sdr'y ... to zwykle ryby decyduja na czym beda zerowac ;)



#5 OFFLINE   drag

drag

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1654 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Andrzej

Napisano 18 grudzień 2013 - 08:46

Pełna zgoda z tym ostatnim :) .



#6 OFFLINE   mifek

mifek

    SUM

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPipPip
  • 11308 postów
  • LokalizacjaWioska Z Tramwajami
  • Imię:Rafał
  • Nazwisko:...znane...

Napisano 18 grudzień 2013 - 11:34

po prostu trafiłeś na klexy którym było tęskno do lata :D



#7 OFFLINE   drag

drag

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1654 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Andrzej

Napisano 18 grudzień 2013 - 23:58

Pewnie tak,dzięki nim następnym razem nie zapomnę o pudełku z małymi, "letnimi"wabikami :D.Takie dni,z jednej strony bogate z drugiej zaskakujące utwierdzają mnie w przekonaniu że kleń to moja ulubiona ryba i raczej długo się to nie zmieni:-).



#8 OFFLINE   Maynard

Maynard

    Cast Spinn C&R

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1912 postów
  • LokalizacjaPoznań

Napisano 19 grudzień 2013 - 01:44

No i zacząłem,zgodnie z jesienno-przedzimowymi standardami grubiej,głębiej i ogólnie ciężej.Większe hornety(nawet 5),duże,pięcio i sześciocentymetrowe gloogi,butchery z Salmo itp.I co?I nic :lol:.

Bo takie "duże" 5 - 6 cm to najmniejsze, na jakie biorą właśnie latem! ;) Jak wezmą na muchę, czy smużaka, to znak że ryba niemądra i jej się pomyliło. :P

Bardzo fajny wpis, połamania patyków na kluskach!
Pozdrawiam
Grzesiek


  • pitt lubi to

#9 OFFLINE   mrWhite7

mrWhite7

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 2266 postów
  • LokalizacjaHamburg
  • Imię:Artur
  • Nazwisko:Bielecki

Napisano 19 grudzień 2013 - 08:28

Bardzo fajny post kolegi @drag i chodzi w nim że czasami postępując niezgodnie z kanonami łowienia danego gatunku w określonej porze roku możemy osiągnąć niespodziewany sukces.Dokładnie to samo przytrafiło mi się na zimowych sandaczach .Kanon mówi o dużych gumach o wolnej akcji lekko kolebiących się na boki (lusterkujących) prowadzonych wolno ,wręcz wleczonych na w miarę lekkich główkach , hitem okazała się metoda odwrotna , mała guma o superszybkiej akcji i sporych wibracjach (DuckFin Daiwa ) agresywnie podbijana na dość dużej główce 21 g -25 g i to jest najpiękniejsze że nigdy nie wiadomo co nas może spotkać .



#10 OFFLINE   analityk

analityk

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1892 postów
  • LokalizacjaWrocław

Napisano 20 grudzień 2013 - 18:51

Super ciekawy wpisy  - dzięki. (te ryby mnie wykończą - chcę reguł które się sprawdzają :wacko: i nie nadto często zmieniają)

Pozdro.



#11 OFFLINE   drag

drag

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1654 postów
  • LokalizacjaPolska
  • Imię:Andrzej

Napisano 21 grudzień 2013 - 09:24

Mnie wykańczają nadal :D -i chyba to jest właśnie w kleniowaniu najfajniejsze.Od czasu kiedy zacząłem łazić za kleniem i próbować łowić go celowo i z premedytacją coraz częściej dochodzę do wniosku że reguły to i owszem,fundament,ale kombinować trzeba,czasem ile wlezie :) .Mały przykład-kiedyś gumki jako przynęty kleniowe kompletnie dla mnie nie istniały,nawet mi do głowy nie przyszło żeby ich użyć.W tym roku postanowiłem popróbować i okazało się że owszem,działają.