Ahoj Witojcie. Skoro doszliśmy do wniosku, że na złoty środek nie ma już czasu i miejsca, proponuję założyć taki temat. Każdy wypuszcza jakieś ryby. Jedni wszystkie, inni co niektóre. Nie każdy wie, jak robić to sprawnie. Czasem dobre chęci to za mało. I tak twierdzę, że chęci to podstawa ale szczęściu można dopomóc. Piszcie swoje doświadczenia, wstawiajcie foty ryb ponownie łowionych. Znam dużo takich przypadków. Awanturników proszę o niezabieranie głosu, bo nikt nie będzie przeszukiwał awantur, by znaleźć coś mądrego. Tak więc proszę dzielić się wszystkim, co może pomóc.
JAK WYPUSZCZAĆ RYBY (catch and release)- dobre i złe nawyki. Leksykon zasad.
#1 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 13:19
- pawelHERP lubi to
#2 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 14:07
1.Nie każdy pamięta o zamoczeniu dłoni w wodzie przed podebraniem ryby.
2. Lądowanie na piasku, ziemi, trawie etc.
3. Za długie,,miętolenie'' ryby w czasie sesji zdjęciowej.
4. Zapominanie o reanimacji i dotlenieniu przed wypuszczeniem.
To chyba podstawowe grzechy główne.
#3 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 14:10
Nie można zapomnieć o tym, że kładzenie ryby na dnie łodzi/ławie, żeby ją zmierzyć też jej nie służy
#4 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 14:27
Nie można zapomnieć o tym, że kładzenie ryby na dnie łodzi/ławie, żeby ją zmierzyć też jej nie służy
A gdzie można położyć rybę??? Oprócz maty, a żeby ja rozłożyć, rybę tez trzeba gdzies położyć??? Trawa jest lepszym wyjściem niż piasek, kamienie itd. Nie popadajmy też w paranoję że te ryby są takie słabe. Lepiej niech leży na czas np.odczepiania na trawie i potem szybko wypuścić do wody niż robić samojebkę 20min bo to głowę mi ucięło a to mina h****a. A potem płacz bo ryba ledwo odpłynęła, albo po reanimacji 15minut pisać że ryba miała doskonałą kondycję. Tak to najczęściej wygląda wśród fanatyków C&R. A może to taka hipokryzja na temat prawił, jak wypuszczanie ryb przez pewnego ,,guru" od antyzaczepowej przynęty czy co to tam jest. Nie chcę wywoływać żadnych przepychanek, ale nie popadajmy w żadne skrajności.
- dawidzcm, Endriu1985 i MichałAspiusFishing lubią to
#5 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 14:28
Odsyłam i zachęcam do zaczerpnięcia informacji na ten temat do strony http://www.bishfish....eleaserules.htm
Dość wyczerpująco ogarnięty temat.
Są tam ciekawe artykuły na ten temat min uszkadzania organów wewnętrznych ryb przez nieprawidłowe ich trzymanie podczas np. wyhaczania, robienia zdjęć ... "Wyznając" filozofię C&R powinniśmy również stosować się do tych zasad. Przecież my zaspakajamy swą próżność, ambicje a ryby walczą o wolność i życie - dajmy im czasami chociaż niewielką szansę, Zróbmy coś więcej dla nich. Wędkarstwo starci sens jeśli nie będzie ryb - szanujmy je wszyscy choć trochę.
- pafek, blackabyss i eRKa lubią to
#6 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 14:45
Parę razy zdarzyło mi się złowić tą samą rybę, a nie jestem aż tak pieszczotliwy, uważam ze nie ma co popadać w skrajności
Często już w trakcie holu rozmyślam nad miejscem w którym ryba będzie miała okazje poleżeć chwilkę, domyślnie jest to trawa.
Fakt ze parę głupich wpadek zaliczyłem w dziedzinie savoir vivre obchodzenia się z rybami, sumienie męczyło, ale wyciągam wnioski
- Tarapukuara lubi to
#7 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 14:54
Nie można zapomnieć o tym, że kładzenie ryby na dnie łodzi/ławie, żeby ją zmierzyć też jej nie służy
Na łodzi u mnie wygląda to tak, używam specjalne maty która mocuje sie na burtach (jest regulacja), siatka oczywiście gumowa.
mata.jpg 32,25 KB 40 Ilość pobrań
Znam osoby, które nawet wykorzystują ta mate do podbierania ryb, warunek oczywiście 2 osoby na łodzi.
Samo wypuszczanie (oczywiście mam na myśli tylko duże ryby) wygląda tak, ze jest specjalne uchwyty za który trzyma cie całą mate (widać na foto), rybę z mata wkłada sie do wody i jak jest już gotowa otwiera sie boczny zamek i ryba sama odpływa, nie trzeba jej "pompować" trzymając za ogon. W planie mam skręcenie filmiku no ale mate nabyłem pod koniec zeszłego roku a teraz jak jest lód to ciężko coś ruszyć w tym temacie :-)
Użytkownik @Wojti edytował ten post 02 luty 2014 - 14:55
#8 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 15:26
Przy uwalnianiu ryb liczy się czas. To czy ona przez chwilę poleży na trawie, czy na śniegu nie ma moim zdaniem większego znaczenia. Grunt aby nie była to powierzchnia szorstka, z ostrymi krawędziami. Czasami moglibyśmy sobie też odpuścić zbyt dokładne mierzenie ryby, szczególnie teraz zimą. Raz zmierzona miarką, aaa nie - zmierzę jeszcze z dwa razy dla pewności. Bo może machnąłem się o centymetr
Można na rękojeści wędki, szacunkowo oznaczyć sobie te 30-50 cm. Przykładamy rybę, sprawa jasna np, 40+. I do wody.
#9 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 16:30
Pisałem o ławie (albo jak wolisz miejscu do siedzenia) na łodzi a nie trawie; poza tym jeśli jesteś sam, fajną sprawą jest miarka na przylecach jak np ta wyprodukowana przez Salmo). Po drugie, z reguły na łodzi jest też trochę pisaku, a on uszkadza ryby śluz (z reguły ryba jeszcze kilka razy się majtnie). To, co napisałem tyczy się w szczególności dużych ryb.
#10 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 16:45
Moim zdaniem jeśli chcemy mówić o wypuszczaniu ryb w taki sposób aby do maksimum zwiększyć ich szanse na przeżycie nie możemy zapomnieć o odpowiednim dobraniu sprzętu.Chodzi o to aby tak dobrać poszczególne elementy naszego zestawu żeby po braniu czas holu skrócić do niezbędnego minimum.Absolutnie nie chodzi o wszelakie przyłowy,które mogą się zdarzyć zawsze ale o świadome łowienie danego gatunku.Wiem,że hol jest niejako kwintesencją łowienia,ale musimy sobie zdawać sprawę z tego,że im dłużej ryba walczy o życie tym radykalnie maleją jej szanse na przeżycie.Co z tego,że zadbamy o wszelkie możliwe środki bezpieczeństwa na brzegu jak wypuszczona ryba będzie skrajnie wycieńczona holem...?Co z tego,że zlokalizujemy i skusimy do branie największe ryby jeśli po braniu nie będziemy mieli "czym" je wyholować...?Sumy na ten przykład możemy też próbować łowić na "dobrej klasy" osiemnastkę czy dwudziestkę (żyłka) Pytanie tylko,po co...?
Paradoksalnie przeżywalność dużych ryb wypuszczonych jest dużo,dużo mniejsza niż u małych czy średnich mieszkańców wód,wiąże się to bezpośrednio z długością holu w czasie,którego w organizmie ryb wydzielane są szkodliwe substancje zagrażające jej życiu.Pamiętajmy,także o tym,że ryba nie zdaje sobie sprawy iż zaraz zostanie wypuszczona (częściej nie jest) i walczy po prostu o życie.
Zachęcam do takiego doboru sprzętu,który pozwoli nam na komfortowe łowienie a zarazem skróci do minimum czas walki z rybą.
- eRKa lubi to
#11 OFFLINE
#12 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 17:09
A więc tak. Małe i średnie ryby szybko holowane i odczepiane bez fot odpinam od razu. Do ryb średnich wielkości.( potoki, jazie klenie lipionki i ten gabaryt) zawsze używam podbieraka. Po podebraniu wbijam r ekojeść w brzeg, odpinam kabłąk i czekam kilka minut, bez wymowania ryby z wody. Mówimy o rybach np 40, czy 45+ którym chce fote pyknąć. Wyjmuję na spokojnie aparat, miarkę, czy statyw. Ryba czeka w wodzie bez wyjmowania. Jak wszystko jest gotowe - kadr, osoba robiąca fotkę czy pilot, wtedy wyjmuję rybę z wody razem z podbierakiem, Kładę na podłożu. Ryba lezy na mokrej siatce, miara, fota i woda. Na powietrzu jest ze 30-40 sekund. Jeszcze NIGDY nie reanimowałem ryby odkąd tak postępuję. Zaczeło się od faktu ze kolega nie miał podbieraka i mu przerzucałem przez rzekę. podebrał rybę i nie miał aparatu. Trzymał rybę z 30min nim dobiegłem. Ledwo zywy wyjąłem aparat i robiłem foty. połowa się nie nadaje bo ryba tak się wściekała. Sześćdziesiona czmychnęła jak zła. OD tamtej pory zawsze tak robię. Tylko sumy traktuję inaczej.
Użytkownik rózgaś edytował ten post 02 luty 2014 - 17:10
- eRKa lubi to
#13 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 17:33
Ale piszemy o uwalnianiu ryb, jako takim, czyli jak najszybszym i jak najmniej inwazyjnym kontakcie ryby ze wszystkim co jej obce? Czy też piszemy o tym jak wyrządzić rybie jak najmniejszą krzywdę, wynikającą z obowiązku wykonania absolutnie niezbędnej archiwizacji fotograficznej?
#14 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 17:46
#15 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 18:27
Widzę, że w większości odnosicie się koledzy do większych rozmiarowo rybek. A ile razy szlag mnie trafiał nad wodą widząc jak ktoś łowiąc +-15 centymetrowego okonia po odhaczeniu dosłownie rzucał nim do wody. To też trzeba piętnować, ryba marne ma szanse na przeżycie przy upadku z dużej wysokości na taflę wody...
Użytkownik thug edytował ten post 02 luty 2014 - 18:28
- Filip14 i eRKa lubią to
#16 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 18:52
My z kumplami staramy się robić zdjęcia ryb kładąc je na foliowym worku, który też staramy się mieć zawsze w pasie lub w plecaku. Rybka nie tarza się w piachu ani żwirze,trawie itp. Czasem jednak zapomina się o worku, a wtedy pozostaje fota w ręku
1524636_132282140275795_156667697_n.jpg 46,78 KB
23 Ilość pobrań
Robimy zdjęcia jedynie okazałym kleniom.
Użytkownik obcy91 edytował ten post 02 luty 2014 - 18:53
- rózgaś lubi to
#17 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 19:08
Po podebraniu wbijam r ekojeść w brzeg, odpinam kabłąk i czekam kilka minut, bez wymowania ryby z wody. Mówimy o rybach np 40, czy 45+ którym chce fote pyknąć. Wyjmuję na spokojnie aparat, miarkę, czy statyw. Ryba czeka w wodzie bez wyjmowania. Jak wszystko jest gotowe - kadr, osoba robiąca fotkę czy pilot, wtedy wyjmuję rybę z wody razem z podbierakiem
Dokładnie jestem tego samego zdania, nawet jak jestem z kimś nad wodą kto może mi zrobić zdjęcie, jeśli tylko hol był dłuższy nie wyjmuję ryby od razu z wody żeby mogła nabrać sił.
Robię tak odkąd przeczytałem porównanie, że wyjęcie zaraz po holu zmęczonej ryby z wody, to jak sprinterowi założyć po biegu foliowy worek na głowę. To naprawdę działa i ryby odpływają w dużo lepszej kondycji niż kiedyś.
Użytkownik apioo edytował ten post 02 luty 2014 - 19:09
#18 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 19:16
Małą avanturkie czas zacząć , ryzyk-fizyk
"JAK WYPUSZCZAĆ RYBY- dobre i złe nawyki....."
A może tak jest ... dobre ? pod łodzią 23m.
#19 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 19:25
Zanim zlowie rybe juz wiem gdzie ja bede ladowal, aparat wyciagam w trakcie holu, badz jak spinninduje stacjonarnie to aparat lezy juz wyciagniety, i juz ustawiony na video badz foto.Co do holu to jak wiadomo odpowiedni sprzet, ale nie do konca bo np klen na sztywnym i mocnym zestawie (mimo iz rybe wyholujemy szybciej) walczy bardziej zaciekle niz na klusce i zylce, o tym nalezy pamietac.Ryby nie zyja w wannie badz basenie gdzie nie ma zadnych kamieni badz powalonych drzew.Ryby nieraz ociaraja sie w wodzie o takie przeszkody, maja nawet slady po ataku drapieznika, wiec takie zbyt pieszczotliwe podejsci to tez nie wychodzi rybie na zdrowie bo przez to wlasnie wiecej czasu poswiecamy rybie na brzegu.Ryby podczas tarla tez latwo nie maja, zwroccie uwage jak wyglada ryba po pieprzeniu sie i zyje
Kto chce wypuszczac ryby musi:
-zaim zlowi rybe miec ja gdzie wyladowac
-uzywac odpowiednich zestawow, czasem zbyt mocny zestaw tez rybie nie sluzy, gleboko zapieta ryba na sztywnym dyszlu sama sobie wyrzadzi duza krzywde
-aparat przygotowany zanim ryba wyladuje na brzegu, ryby male odpinamy w wodzie po sesji podczas holowania
-reanimacja ryby jesli potrzebna to oczywiscie, ryba powinna byc tak holowana aby nie potrzebowala zbytniej reanimacji, najciezej ma oczywiscie podczas wysokich temperatur
Moim zdaniem ryby az tak delikatne nie sa aby zrobic im krzywde, podejrzewazm ze nawet rzucanie malych okonkow z wysokosci reki (czego nie pochwalam) nie jest w stanie az tak zaszkodzic rybie, bo ile wazy taki okon , a wiadomo od wagi zalezy z jaka sila uderzy w wode, duze ryby czesto wrzuca sie z takiej wysokosci oczywiscie pyskiem w wode.
Użytkownik grunwald1980 edytował ten post 02 luty 2014 - 19:35
#20 OFFLINE
Napisano 02 luty 2014 - 19:27
Małą avanturkie czas zacząć , ryzyk-fizyk
"JAK WYPUSZCZAĆ RYBY- dobre i złe nawyki....."
A może tak jest ... dobre ? pod łodzią 23m.
Troszke za mocno nim majtnales ale rybe skierowana glowa w wode mozna spokojnie z takiej wysokosci spuscic
Również z jednym lub większą ilością słów kluczowych: catch and release, catch&release
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych