Skocz do zawartości

  •      Logowanie »   
  • Rejestracja

Witaj!

Zaloguj się lub Zarejestruj by otrzymać pełen dostęp do naszego forum.

Zdjęcie

Kłamstwa, podłe kłamstwa i statystyki


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1 OFFLINE   psulek

psulek

    Zaawansowany

  • Giełda komercyjna
  • PipPipPip
  • 4844 postów
  • LokalizacjaWilcza Dziura :) /Piaseczno/Wa-wa

Napisano 11 lipiec 2008 - 10:54

Przeglądając stronę Komisariatu Rzecznego w Warszawie odnalazłem ciekawe dane odnośnie zatrzymań kłusowników:

Rok 2006 - 177 zatrzymań (82 w miesiącach styczeń - czerwiec)
Rok 2007 - 166 zatrzymań (107 w miesiącach styczeń-czerwiec)
Rok 2007 - 30 zatrzymań w miesiącach styczeń - czerwiec

Zgodnie z powiedzeniem zawartym w tytule - Są kłamstwa, podłe kłamstwa i statystyki - jak to wygląda z waszej perspektywy? Czyżby rzeczywiście było lepiej? Czy ten ponad trzykrotny spadek nijak się ma do waszych obserwacji tego procederu?

Pozdrawiam

Paweł


#2 OFFLINE   Gumofilc

Gumofilc

    Ekspert

  • +Forumowicze
  • PipPipPipPip
  • 6193 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 11 lipiec 2008 - 12:00

Mysle, ze w ogole szkoda czasu na zajmowanie sie tym. Na odcinku Wwskim nie potrzeba wcale klusownikow...sa tysiace wedkarzy. Skutek w zgodzie z prawem czy w konflikcie z nim jest jaki jest...pogłowie nie powala liczebnoscia...
A czy jest lepiej? No pewnie, ze jest :D ...w tym roku 1 raz Policja zazadala ode mnie (obok niesmiertelnej gasnicy) karty wedkarskiej.
Jednak glownie zajmuje sie pilnowaniem toru wodnego...po co kontrolowac takiego jak ja? Skoro plynie srodkiem obok Komisariatu :D to znaczy, ze raczej agregatu na lodzi nie ma.
Ale tu tez postep jest...jezeli sie plynie zgodnie z przepisami to kontroluja ze 2 razy na poczatku i pozniej tylko sprawdzaja przez radio ze wzgledu na numer rej.
Wczesniej doszlo do tego, ze zeby mi sie nie wp... w lowisko sam podplywalem i pytalem czy nie maja mnie ochoty skontrolowac... :lol:

Prawdziwy postep by byl, gdyby zaczeli robic naloty na indywidua siedzace po krzakach..

Gumo

#3 OFFLINE   Kubson

Kubson

    Forumowicz

  • Forumowicze
  • PipPip
  • 475 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 11 lipiec 2008 - 12:27

Prawdziwy postep by byl, gdyby zaczeli robic naloty na indywidua siedzace po krzakach..

Gumo


I tu zgodzę się w 100%, na odcinku Warszawskim jestem nad wodą bardzo, bardzo często więc widzę co się dzieje.
Wędkarze łowiący z łodzi to w zasadzie zawsze te same osoby, co innego na brzegu, niestety sprawdzenie karty następuje przeważnie w pierwszym kwartale każdego roku a potem praktycznie cisza...
Ostanio szli Panowie brzegiem, myśle sobię w końcu mi kartę sprawdzą...niestety zapytali jak wyniki ! <_<

Pozdrawiam
Kuba


#4 OFFLINE   marcinesz

marcinesz

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1184 postów
  • LokalizacjaWarszawa

Napisano 11 lipiec 2008 - 12:42

Ostanio szli Panowie brzegiem, myśle sobię w końcu mi kartę sprawdzą...niestety zapytali jak wyniki ! <_<

Kuba, trzeba było powiedzieć - wyniki słabo, ale za to jaką mam kartę wędkarską :D !!!

Zastanawia mnie to, że wciąż nie korzystamy z doświadczeń dojrzalszych demokracji w Europie, w których wychowywanie i profilaktyka nie kłóci się z egzekwowaniem prawa oraz karaniem działającymi na wyobraźnię karami. Zasłaniamy się wciąż brakiem środków i nikłą szkodliwością społeczną. Czyżby aż do totalnego wyrybienia i wtedy problem kłusownictwa / wędkarstwa rabunkowego (tj. ponad zaspokojenie własnych potrzeb) sam zniknie :wacko: ???

#5 OFFLINE   OloPe

OloPe

    Zaawansowany

  • +Forumowicze
  • PipPipPip
  • 1088 postów
  • LokalizacjaOtwock

Napisano 11 lipiec 2008 - 21:26

Ja natomiast widuję dość często panów z Komisariatu Rzecznego w Warszawie w okolicach Góry Kalwarii. Owszem, podjadą sprawdzą kartę ale tylko tam gdzie się dojedzie samochodem czyli głównie przeprawy wojskowe. Wystarczy siedzieć z 50 metrów od takiej tamy,za jakimś krzaczkiem i można łowić bez karty i na 5 wędek.

Osobiście nie spotkałem się u siebie z profesjonalnym kłusownictwem już dość dawno <_< I teraz to wędkarze-mięsiarze są chyba największym zagrożeniem. Bo jak np. takie sandaczyki pod 40 cm podejdą to biorą jak głupie. A chłop umiaru nima i przepisy po swojemu interpretuje. I nie tylko chłop, bo i ludzie dobrymi autami i z dobrym sprzętem takie zabierają :( O leszczach czy leszczopodobnych nie wspomnę. Tu co trafi na haczyk to nie przeżyje :(





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych