Prośba o pomoc :)
#1 OFFLINE
Napisano 15 wrzesień 2008 - 21:37
#2 OFFLINE
Napisano 16 wrzesień 2008 - 06:46
Napisz co łowisz, gdzie i na jakie linki. Łatwiej będzie coś doradzić.
#3 OFFLINE
Napisano 16 wrzesień 2008 - 08:56
#4 OFFLINE
Napisano 16 wrzesień 2008 - 09:36
Wolę miękkie kije, które umożliwiają rybie pewne zagryzienie przynęty. Z dolnej półki mogę polecić np. Shimano Downrigger lub Shimano TDR, z górnej – budowę kijka na blanku Batsona lub St. Croix, np. Wild River. Po poradę najlepiej zwróć się do któregoś z forumowych rodbuliderów.
O wielkości multika i mocy zestawu musisz zdecydować sam. Na Twoim miejscu poszukał bym rounda w rozmiarze małym lub średnim i kija o mocy od ok. 17 do ok. 25lbs.
#5 OFFLINE
Napisano 16 wrzesień 2008 - 18:57
Stosuję cienkie plecionki z tego względu, że zależy mi bardzo na tym aby poprowadzić woblera jak najgłębiej, bo często zdarza się, że szczupłe w moich łowiskach zerują na 15-tu metrach a nawet głębiej. Owszem, cienka plecionka niszczy się o wiele szybciej i jedyne rozwiązanie jakie udało mi się znaleźć to wymiana linki kilka razy w sezonie:)
#6 OFFLINE
Napisano 16 wrzesień 2008 - 20:32
#7 OFFLINE
Napisano 16 wrzesień 2008 - 21:17
Jezeli chcesz lowic ponizej izobaty 12m to powinienes pomyslec nad zestawem z downriggerem. Bedziesz wtedy mogl stosowac woblery normalnie schodzace na 1m.
Pocienianie linki (plecionka nie ma srednicy ) nic nie da, bo zeby pogadac z duzym szczuplym minimum to linka klasy PP 15LB.
Innym rozwiazaniem jest stosowanie obciaznikow i roznych wynalazkow majacych sprowadzic przynete na duza glebokosc.
To jakichs niezbyt udanych modeli uzywales...w takim trolu w toni i przy wspomnianych przynetach bardzo trudno jest zajezdzic kolowrotek.
Gumo
#8 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2008 - 06:34
Nie mogę się do końca zgodzić z FISHEM. Multik ma swoje zalety:
1. przy porównywalnej masie magazynuje więcej linki (lub tyle samo przy mniejszej masie),
2. często w trolu trzyma się wędką na kolanach; korba tylko w tym przeszkadza,
3. nawet przeciętnej jakości multik lekko łatwo i przyjemnie obsługuje przynęty, stawiające duży opór w wodzie; przekładnie tanich stałoszpulowców są w większym stopniu narażone na zużycie.
Ja do wielkorzecznych zastosowań używałem stałoszpulwoców. Po prostu uważałem, że są bardziej uniwersalne. Do trollingu wolę multiplikatory…
#9 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2008 - 07:12
Jeżeli ktoś chce multik to proponuję ABU 5601.
#10 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2008 - 07:48
jezeli jestes zapalonym trollingowcem, to dziwie sie troche twoim pytaniom ... na prawdziwego zapalenca to one nie wygladaja
kij do trolla, to wedlug mnie, raczej 2.40 a nawet 2.70, twoje zamierzone 2.10 to proteza, akcja wedki zdecydowanie regular, nota bene swietnie nadaja sie szklaki i kompozyty ... tutaj chodzio o to, zeby ryba nie odbijala sie od zestawu, tylko sama zacinala
multiki do fachowego trollingu powinny byc wyposazone w licznik linki i klicker ... polprofesjonalnie to minimum klicker i ew. jakis licznik dokladany osobno do zestawu
nasuwa sie nastepne pytanie, wynikajace z postu kolegi FISH ... po co mi hamulec rzutowy w trollu? w trollu przynety sie wypuszcza
#11 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2008 - 08:09
Efektu przewagi hamulca rzutowego, przyznam, nie rozumiem, ale na krótkich przelotach rzuty mają duże znaczenie.
#12 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2008 - 08:34
poza tym powazny trolling z 1 wedka w rece?
#13 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2008 - 09:23
Wiec tak: troling moze byc zalezny od miejsc i spodziewanych zdobyczy.
Inaczej bedzie wygladal troling na skraju rafy barierowej, inaczej dookola Bornholmu, inaczej na jeziorze, rzece.
Zakladajac, ze chodzi o lekka - nasza odmiane, mozna wybierac, czy lowic z uchwytami, z downriggerem, czy z reki.
Osobiscie lowie z reki..pewnie mi one (rece) kiedys poodpadaja ale zachowane sa wszystkie znamiona lowienia klasycznego (czucie brania (ba, bardzo czesto wyczuwalne jest prowadzenie przynety), moment zaciecia, hol, ladowanie).
Rozumiem, ze nie zajmujemy sie Morzami i Oceanami (aczkolwiek ja jestem w pewnym sensie gotow - wykonalem wedke na blanku 100LB - trzeba byc gotowym jak zagraja wsiadanego )
Biorac lowiska typu: roznej wielkosci jeziora, rzeki, zb. zaporowe (strefa przybrzezna Baltyku tez dobra bedzie) wyszczegolnilbym 3 rodzaje wedzisk trolingowych (w cudzyslowie, poniewaz odpowiednio pomyslanych, mozna uzywac rownie dobrze do spiningu)
1.Wedzisko lekkie, do najmniejszych woblerkow i innych niezbyt duzych i ciezkich przynet. (cudzyslow jest zwiazany z tym, zeby nie przesadzac z mala moca wedki)
W tym przypadku nie zawadzi, jak bedzie ono mialo nawet 2,75m dlugosci. Takie dlugie bo pozwoli to zastosowac jako lekkie, mocne wedzisko z delikatna szczytowka a poza tym ulatwi przeskakiwanie przez zawady (takim wedziskiem lowi sie czesto w dosc karkolomnych m-cach)
2.Wedzisko srednie, do srednich woblerow (badz malych stawiajacych zbyt duzy opor dla wedziska 1). Dlugosc 2,4 - 2,6m pozwoli, jak w przypadku 1 skakac nad przeszkodami.
3.Wedzisko ciezkie, do przynet stawiajacych zdecydowanie duzy opor albo na duze ryby. Moc takiego wedziska powinna wynosic okolo 30LB ale szzcytowka nie moze byc pałą, od ktorej delikatnie bioraca ryba odbije sie. Dlugosc tej wedki to nie wiecej niz 2,4m.
Wszytkie te wedki musza miec odpowiednio elastyczne do zakladanych przynet szzcytowki i miec jeszzce zapas ugiecia, potrzebnego do zaciecia.
Jesli chodzi o material wedki, to ostatnio u siebie dopuszczam szkło jedynie w wedce ciezkiej. Zwlaszzca przy zast. delikatnych jednak daje sie odczuc gorsza transmisja drgan w przypadku szkła.
Polecam kolowrotki ze stala szpula, przede wszystkim dlatego, ze mozna nieporownywalnie szybciej zwinac linke z przyneta niz w multiku.
Latwiej tez zarzucic (tak, ja zarzucam - zyskuje w ten sposob kilkanascie metrow - na sondzie widac czas przeszly)
Najmocniejsze rzwiazania to rzeczywiscie Daiwa BG i Penn Slammer, ale je zarezerwowalbym do ciezkiego trolingu. Do lekkiego i sredniego z powodzeniem uzylbym kolowrotka, ktorym sie normalnie spininguje. Rzecz jasna nie moze to byc masowka bo nie wytrzyma sezonu (podobnie jak przy spiningowaniu)
Uff...a to nawet nie wstep...
Gumo
#14 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2008 - 09:50
Ja coraz bardziej myślę nad jakimś morskim multikiem - z power handle etc, bo moje 6501 to tak słabo wygodnie zwija zestaw z dużym woblerem, pewnie jakieś morskie shimano wciągnę na miejsce ww.
#15 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2008 - 10:06
Nie używam downriggera. Łowię jednym zestawem z ręki + zestaw w uchwycie. Świadomie łamię prawo, ale sami panowie przyznacie, że łowienie w dużej wodzie jednym kijem mija się z celem:) Jak już wcześniej wspominałem łowie w toni dużych i głębokich jezior sielawowych, gdzie pode mną jest przeważnie przynajmniej 25m wody więc zaczepów brak:) Każdy opór na wędce = ryba (czasami niestety potrafi to być również kłusownicza sieć sielawowa).
Ja z kolei nie widzę sensu stosowania kijków dłuższych niż 2.4m. Kolego Pitt, czy wiesz jak bardzo boli kręgosłup po 3-dniowym trollowaniu zestawem o długości 2.7m? Zdecydowanie nie polecam. A kije do stałoszpulowca takie jak UglyStick czy BeastMaster nawet o niewielkiej długości mają tak głębokie ugięcie, że aż się chce czasami zakręcić na maxa hamulec podczas holu:)
Jeśli chodzi o moc linki, to naprawdę nie ma sensu stosowania mocarnych sznurków. Daj panie Boże, żebym zaciął kiedyś szczupaka, który będzie mi w stanie urwać plecionkę o średnicy 0,14mm w łowisku bez zaczepów:) Sądzę, że na to branie jeszcze sobie poczekam, zważając na rybostan naszych wód:)A pocienianie plecionki ma naprawdę duże znaczenie w głębokości schodzenia woblerów. Np taki Deep Tail Dancer na plecionce 0,12mm (markowej, nie spłaszczającej i nie rozwarstwiającej się) zszedł mi na 15m, a gdy puściłem go na lince 0,16mm (przy dokładnie takiej samej długości wypuszczonej linki oraz szybkości płynięcia) pracował na 10m. Więc wg mnie grubość linki ma jednak niebagatelne znaczenie. Nie lubię używać dopalaczy, zestaw staje sie wtedy toporny, a zdarza się również, że wobler zmienia swoją pracę albo ją czasami gubi.
#16 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2008 - 11:26
Masz odpowiedźNajmocniejsze rzwiazania to rzeczywiscie Daiwa BG i Penn Slammer, ale je zarezerwowalbym do ciezkiego trolingu. Do lekkiego i sredniego z powodzeniem uzylbym kolowrotka, ktorym sie normalnie spininguje. Rzecz jasna nie moze to byc masowka bo nie wytrzyma sezonu (podobnie jak przy spiningowaniu)
Gumo
Łowimy w identycznych miejscach,tonie sielawowe i tam naprawdę będzie wygodniej z porządnym stałoszpulowcem który nie ma za dużo bajerów typy super wolna oscylacja szpuliitp.Rady @Pita dotyczą trollingu z innej bajki.Gdy siedzisz na rufie krótki kij 1,8-2,1m jest wygodny i można łatwo podebrać rybę,na dziobie lepszy będzie trochę dłuższy z uwagi na zwroty.Kołowrotek optymalnie wielkości 4000.Jak wchodzisz w multiki to ABU 5601 i przyda się jeszcze przy jerkowaniu.
#17 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2008 - 11:38
sens jest oczywisty, jezeli uzywamy dwoch wedek, jedna w uchwycie (2.70) druga w dloni (2.40) ... nowoczesne szklaki i kompozyty nie sa ani ciezkie, ani nieporeczne
poza tym powazny trolling z 1 wedka w rece?
pitt, myslę, że autor wątku mówi o poważnym trollingu trochę na wyrost
#18 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2008 - 11:45
Łowię jednym zestawem z ręki + zestaw w uchwycie. Świadomie łamię prawo, ale sami panowie przyznacie, że łowienie w dużej wodzie jednym kijem mija się z celem:)
A ja uważam, że to tzw. przeginanie pały. Jak widze takich gości na ZZ, to krew mnie zalewa. Idąc tym tropem, to łowienie jako takie mija się z celem. Lepiej wrzucić granat. Albo ze cztery żywcówki.
#19 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2008 - 11:53
Rozumiem Cie (poza tym opisem lamania prawa), ze chcesz sprawdzic nowe rzeczy. To jest element wedkarskiego rozwoju...
Ja kilka rzeczy sprawdzilem...i zyje...
Mysle, ze jednak najlepsza metoda dochodzenia do tego co sie lubi najbardziej jest wlasna praktyka.
Widac to np. w roznicach w podejsciu moim i Twoim...jestes przyzwyczajony do podawania srednicy plecionki, ja odwrotnie...lubisz uzywac bardzo duze lub stawiajace wielki opor woblery...ja jak musze.
Stosowanie tylko i wylacznie takich woblerow na wedce 2,7m rzeczywiscie moze spowodowac bol wszystkiego, tyle ze moze nie trzeba od razu tylko na ciezko, wtedy mniej boli.
Jesli chodzi o beastMastery nie znam za dobrze ale ugly stiki sa produkowane zarowno w wersjach pod st. szp. jak multik.
Jesli chodzi o ta cienka linke to nie tylko chodzi o to ze ryba ja urwie w trakcie holu, ona moze zostac urwana w momencie gwaltownego brania, zwlaszca jak do tego zastosuje sie wiele mocniejsze wedzisko (relacja Lb wedziska do lb linki).
Co do ciagniecia pod prad poteznych woblerow to ciagalem nieraz nawet Mannsa 30+ z dopalaczem i uwierz mi, kolowrotek o st. szpuli wytrzymal.
Gumo
p.s.Panowie, wiem ze za oknem niezbyt optymistycznie ale prosze o spokoj - gadajmy o trolingu.
#20 OFFLINE
Napisano 17 wrzesień 2008 - 12:13
Jesli chodzi o ta cienka linke to nie tylko chodzi o to ze ryba ja urwie w trakcie holu, ona moze zostac urwana w momencie gwaltownego brania, zwlaszca jak do tego zastosuje sie wiele mocniejsze wedzisko (relacja Lb wedziska do lb linki).
No właśnie: dochodzimy do prostej zależności w łowieniu dużych drapieżników na trolling
duża ryba = mocny haczyk
mocny haczyk = gruby drut
gruby drut = mocne zacięcie
mocne zacięcie = mocny kij
A mocny kij ma sens tylko z wytrzymałą plecionką.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych