Zgadzam się z Robertem i Wujkiem, że ryba mogła mieć podane wymiary i wagę, choć nie jest aż takim strasznym grubasem (Robertowi lepiej się prezentuje) – tu moja sugestia Wujek, że ryba wygląda na rzeczną – jej masa wynika z jej długości oraz „jesienności”.
Natomiast ostatni rekord klenia, to faktycznie - niewyględny.
Nie zamierzam komentować tego, jak ryba została potraktowana – powiedziano już dużo i zgadzam się z tym.
Jednakże pomyślałem, że facet mógł po prosu nie mieć aparatu fotograficznego podczas połowu – nie wszyscy noszą aparat na ryby (ja nie noszę, ale od zeszłego roku mam aparat 3,2 mpx w telefonie, więc od biedy można coś pstryknąć – tylko nie zawsze jest go gdzie ustawić). Myślę, że pokusa, by się pochwalić – szczególnie dla wędkarza, który C&R stosuje od święta, a wie, że ociera się o rekord – jest ogromna.
Wobler 129 – słuszna uwaga z tym kręciołem do wklejanki - po prostu mistrz proporcji.
Witek – pozazdrościć długiej rapy
, ale przy tej długości to Twój bolek nie był też grubasem (nie wiem, kiedy go złowiłeś, tzn. czy na wiosnę czy na jesieni, ale tej długości rapa mogła mieć spokojnie ponad 6 kg – nawet z rzeki).
I ostatnia moja uwaga pod adresem Wujka i pozostałych, którzy uważają, że to fuks. Fuks to by był, gdyby został złowiony na ciasto z kaszy mannej, lub robaki – tak jak kilka okazowych szczupaków, sandaczy, a także bardzo nielicznych boleni. Wszak ten boleń został złowiony w łowisku, na przynętę i na głębokości jak najbardziej boleniowej, szczególnie jak na tę porę roku.
Ja to się cieszę, że takie i większe ryby pływają w naszych wodach (choć wiedziałem i widziałem to wcześniej). Twierdzę, że takie rapy można złowić w Wiśle i to wcale nie daleko od Warszawy.