Polak (wędkarz) za granicą - jak nas widzą?
#1 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 14:58
Czy rzeczywiście jest tak, że gdzie nie pojedziemy (wędkarze)tam musimy odbić sobie poniesione koszty ( podróży, licencji i zakwaterowania) w postaci rybiego mięsa. Zakładam, że do przechowywania kanapek i paru puszek schłodzonego piwa wystarczy autokarowy barek, a nie przyczepa na kółkach.
Więc jak - tam też już nas lubią?
#2 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 15:25
niestety tak to wygląda. oczywiście piszę tylko o Irlandii gdzie ogólnie ludzie z naszej części europy postrzegani są jako hunowie którzy mordują wszystko co im wpadnie w ręce. należy dodać że dostaliśmy tu duży kredyt zaufania na początku masowej emigracji,jednak po 2-3 latach Irlandczycy zaczynają dostrzegać problem. coraz więcej krytycznych opinii w prasie wędkarskiej, jakiś czas temu ukazały się nawet przepisy dotyczące wędkarstwa po polsku czy litewsku. często można przeczytać o nielegalnie stawianych siatkach przez rodaków, ogólnie dostępne miejsca są totalnie wybite, Polacy permanentnie używają niedozwolonych metod ( żywciec ), nad wodą zostawiają syf ( nie sposób zwalić to na nikogo innego - są dowody, polskie puszki, polskie opakowania po papierosach ) osobiście jestem tym wszystkim przerażony. kiedy się tu pojawiłem tego wszystkiego tu nie było. często rozmawiając nad wodą z miejscowymi wędkarzami wstyd się przyznać że jestem z Polski. pobliski klub wędkarski oczywiście w sposób nieoficjalny nie przyjmuje nawet ludzi ze wschodniej europy - masakra. inny przykład to kradzieże silników zostawionych przy łódkach. Irlandczycy są tym ciężko zszokowani, przez lata łódz z silnikiem moża było zsotawić przktycznie wszędzie bez ryzyka kradzieży - teraz można stracić i łodź i silnik. znajomy wędkarz opowiadał mi w zeszłym tygodniu o masowej kradzieży z przystanie gdzie trzyma łódkę - zabrali jedną łódź do której włożyli ok 10 silników. i odpłynęli. gdzieś na wodzie przesiedli się na swoją łódkę a tą ukradzioną zniszczyli
( podziurawili dno) i zatopili. masakra. znajomy czuł się bardzo głupio opowiadając tę historię, bowiem konkluzja mogła być jedna - zanim się nie zjawiliście na naszej wyspie takie rzeczy się nie zdarzały.
oczywiście jest w Irlandii dużo rodaków/wędkarzy którzy przynoszą chlubę swojej ojczyźnie ale ta kropla ginie w masie wąstych baranów z pod znaku Lidla i tak jak pisałem wcześniej jako ogól postrzeganie jesteśmy jako hunowie. bardzo to smutne ale niestety prawdziwe.
pozdrówka
#3 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 18:37
i znam polakow wedkarzy !,opinia o polakach nie jest zbyt dobra ! ,ale dla pocieszenia Ruscy gorsi
#4 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 19:16
Zostawianie syfu nad wodą to już chyba nasz znak rozpoznawczy, ale to w kraju jest równie dobrze widoczne, w końcu po tym rozpoznajemy zasobność łowiska.
Cóż przy obecnej dobie kryzysu wielu polaków wraca do kraju i mam tylko nadzieję, że w dużej większości wśród nich są właśnie Ci etyczni.
Pozdrawiam
#5 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 19:33
pozdrawiam
Remek
#6 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 19:57
Nigdy nie osiadłem nawet na krótko poza Polską, ale nosi mnie stąd. Wiele rzeczy mnie tu trzyma, ale wciąż szukam w głowie bardziej swojego miejsca. Wiem już przynajmniej, gdzie to moje miejsce nie jest.
@marycha
Co to za pocieszenie - ruscy gorsi???
Równanie w dół to nasza cecha narodowa.
Jedna z tych, która nas odciąga od normalności.
Grzesiek
#7 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 20:09
Najfajniej jest tam gdzie Polakom trudno dotrzeć. W US polski wędkarz wzbudzał ogromne zainteresowanie - pytania o ryby, kraj, ludzi. Wszędzie chcieli wiedzieć wszystko no ale ... tam jeszcze nie zadziałaliśmy. Mnie natomiast co innego bawi. Kiedy jedziesz do Szwecji Polacy do Gdańska jadąc łamią wszelkie możliwe przepisy o ruchu drogowym. Kiedy wyjeżdżają z promu po stronie Szwedzkiej jadą jak prawo nakazuje mimo, że w Szwecji niektóre ograniczenia są rzeczywiście upierdliwe. Jak niewiele trzeba by przestrzegać przepisów.
pozdrawiam
Remek
Polak na niemieckiej autostradzie nie wyglada inaczej. Przekroczy Niemiecko Polska granice i robi z dwoch pasow min. 3
#8 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 20:55
myślę @remek że to również kwestia skali ( wielki kraj z masą obywateli i wody ) jak i przepisów i ich egzekwowania.Najfajniej jest tam gdzie Polakom trudno dotrzeć. W US polski wędkarz wzbudzał ogromne zainteresowanie - pytania o ryby, kraj, ludzi. Wszędzie chcieli wiedzieć wszystko no ale ... tam jeszcze nie zadziałaliśmy. Mnie natomiast co innego bawi. Kiedy jedziesz do Szwecji Polacy do Gdańska jadąc łamią wszelkie możliwe przepisy o ruchu drogowym. Kiedy wyjeżdżają z promu po stronie Szwedzkiej jadą jak prawo nakazuje mimo, że w Szwecji niektóre ograniczenia są rzeczywiście upierdliwe. Jak niewiele trzeba by przestrzegać przepisów.
pozdrawiam
Remek
z tego co wiem to w USA wędkarze są dość mocno kontrolowani i nie bardzo im się opłaca łamać ustalone przepisy. w irlandii do tej pory było inaczej - jakieś tam przepisy były ale nie trzeba było ich egzekwować bo miejscowi tak czy inaczej w większości przypadków prawa przestrzegali. wiec ustanowiony organ (CFB)
nie musiał tych że kontrolować ect. po pojawieniu się hunów z naszej części europy okazało się że taki schemat się nie sprawdza, bo między innymi Polacy prawa nie przestrezgają. więc naiwni wyspiarze początkowo chcieli edukować ( patrz przepisy CFB po polsu, litewsku ect. ) niestety na nic to się zdało - wiec z tego co można wyczytać w prasie od tego roku mają się ostro wziąć za kontrolę i egzekwowanie prawa. trochę kiepsko że tak długo zajęło im zorientowanie się że w większości przypadków Polacy, Litwini czy Rosjanie to naród zawodowych morderców ryb którzy mają w dupie i irlandzie wody i irlandzką przyrodę.
przez to niestety wiele pięknych jeziorek czy rzek gdzie jeszcze parę lat temu łowiło się wielkie szczupaki praktycznie z marszu w chwili obecnej są bardzo mocno wyjałowione.
pocieszającym jest fakt że być może recesja która w irlandii przybiera naprawdę dużą skalę przepłoszy wspomnianych wąsatych baranów z tego kraju, bo szkody przez nich wyrządzone i w środowisku naturalnym a przede wszystkim w sposobie postrzegania nas Polaków przez wyspiarzy są ogromne.
pozdrówka
#9 OFFLINE
Napisano 10 luty 2009 - 21:16
Pozdrawiam
Remek
#10 OFFLINE
Napisano 11 luty 2009 - 09:06
Sytuacja w Szkocji wyglada inaczej, a zla opinie wyrabiaja nam przede wszystkim rodacy, ktorzy osiedlili sie w Anglii. Oczywiscie zdarzaja sie wyjatki i sa mocno naglasniane, ale nie ma generalizowania i nie jestesmy postrzegani jako szkodnicy. Okoliczne lowiska, jesli zostaly dobite od czasu przyjazdu emigracji, to tylko i wylacznie przez zla gospodarke, co zreszta nalezy do rzadkosci.
Pozdrawiam
#11 OFFLINE
Napisano 11 luty 2009 - 09:55
Pamietam liczne akcje klubow wedkarskich aby zniechecic i odstraszyc wschodnio europejskich wedkarzy liczne plakaty i ulotki
Załączone pliki
#12 OFFLINE
Napisano 11 luty 2009 - 11:03
A The Sun niekoniecznie jest najlepszym przykładem, oni są jeszcze gorsi niż nasz Fakt który pisał o jeziorze pełnym wódki. Co ciekawe, po tym artykule były tam pielgrzymki spragnionych no, ale jeśli takich mamy rodaków, to nie ma co się dziwić, że przeczytanie regulaminu ze zrozumieniem jest zbyt dużym wymogiem.
#13 OFFLINE
Napisano 11 luty 2009 - 14:35
#14 OFFLINE
Napisano 11 luty 2009 - 14:43
Zaczne od tego, ze jestem dumny z tego, ze jestem Polakiem (moze to brzmi troche patetycznie ale tak jest). Jak ktos sie mnie pyta o pochodzenie, to wale prosto z mostu i wcale sie nie wstydze.
Sytuacja w Szkocji wyglada inaczej, a zla opinie wyrabiaja nam przede wszystkim rodacy, ktorzy osiedlili sie w Anglii. Oczywiscie zdarzaja sie wyjatki i sa mocno naglasniane, ale nie ma generalizowania i nie jestesmy postrzegani jako szkodnicy. Okoliczne lowiska, jesli zostaly dobite od czasu przyjazdu emigracji, to tylko i wylacznie przez zla gospodarke, co zreszta nalezy do rzadkosci.
Pozdrawiam
witam!
ciesze sie ze w Szkocji wyglada to duzo lepiej niz w mojej okolicy. napisalem tu raczej moje osobiste doswiadczenia bo to co pisze the sun, the mirror czy inny irlandzki szmatlawiec niewiele mnie interesuje. tak jak pisalem wczesniej malo dostepne wody ( patrz lodz, silnik ) sa w miare bezpieczne. natomist ogolno dostepne miejsca ( dostepne brzegi rzek czy jezior ) wygladaja juz jak studnie pelne smieci. zatrwazajce jest to ze sam moge obserwowac ta postepujca degradacje.
na emigracji jestem niecale 5 lat i pamietam miejsca nigdys pelne ryb swiecace teraz pustkami. tragedia.
dodam ze ja rowniez nigdy nie wypieram sie mojej narodowosci - tylko czasem mi po prostu wstyd za to co moji rodacy tu wyprawiaja....
pozdrowka
#15 OFFLINE
Napisano 11 luty 2009 - 19:11
Krytycznie piszecie o rodakach w Anglii, ale moim zdaniem to inna grupa społeczna - oni przyjechali na zarobek, większość to wędkarze z przypadku. Ot kiedyś mieli w kraju kij w ręku, a tu na raz taka okazja podreperowania domowego budżetu
Cześć, ja myślę troszkę inaczej. Myślę, że grupa, która wyjechała za granicę jest mniej więcej reprezentatywna. Są wśród nich porządni ludzie i są hunowie. W Polsce też jest mnóstwo hunów- spragnionych mordu prostaków i buraków. To, że nie widać tego aż tak bardzo nad wodą wynika z tego, że nasze wody są wyrybione i hunowie nie mają pełnego pola do popisu. Ale hun to hun, zły duch siedzi w naszym narodzie. Ja myślę, że na 10 polskich wędkarzy w kraju 8- 9 to hunowie. Takie są moje obserwacje znad wody, i nie tylko. Jestem Polakiem, ale nie jest to dla mnie powód do dumy.
#16 OFFLINE
Napisano 11 luty 2009 - 20:02
Na oko to jedna dobra ryba i dacyt .
Jezeli jednak jest tego wiecej firmy majace lub zabierajace ze soba lodowy oczywiscie maja do tego prawo .Pod warunkiem ze przestrzega sie tych 15 kg .Jak jest ,wie tylko ten kto tam byl.
Szwecja ,kurcze jestem w kropce .
Napewno po czesci jest tak jak remek pisze .
Z drogiej strony to mamy tu bardzo ostre prawo i nikt nie ryzykuje.
Zalozmy ze zostaje zlapany bez zezwolenia .Co sie wtedy dzieje .
Dostaje mandat a upierdiwy straznik zglasza to na policje byc moze dostaje tzw. krope .Dalej ciagnie sie to za Mna kilka lat ,nie dostane mieszkania ,kredytu ,socjalnej opieki itp itd .
Wielokrotnie jednak spotyka sie kogos komu ani w glowie prawo ani przepisy i tu zaczynaja sie schody .
Polowy bez karty ,gdzie sie da itp itd
Funkcjonuje tu cos takiego jak wzajemna kontrola ,czyli generalnie kazdy moze spprawdzic kazdego .
Nie kazdy jednak o tym wie.
Opinie mamy podzielona z jednej strony wygrywamy zawody Vstervik ,nasze Firmy Salmo ,Dragon ,Jaxon ,Relax podbijaja rynek pozytywnymi opiniami .Polski wedkarz jest postrzegany raczej pozytywnie biorac pod uwagie ze Tu turystyka wedkarska to zyla zlota -kazdy jest mile widziany byle placil i przestrzegal .Z drogiej strony to widze jak kazdego roku na wypadach spotykam wedkarzy bez zezwolen przy tablicach gdzie jak wol pisze -zakaz polowu .
Pytam zawsze grzecznie czy maja karte jezeli nie to informuje gdzie mozna ja zakupic ,przy okazji kontroli taki delikwent -placi i beczy bo kary moga byc slone.
W tamtym roku na jednym z jezior kolega kolegi za blaszkie dostal 1200zl za taka impreze .
Podobnie jest z mandatami za parkowanie na szczescie juz dzis prawo dziala w dwie strony i placimy mandaty w kraju.Rekordzistka za nieplacenie podatku za wjazd do stolicy jest tez polka .
To dziwny karaj i napewno dwa tygodnie to malo zeby cokolwiek liznac .A to co sie widzi i czyta moze byc zupelnie inne od tego jak Tu jest w rzeczywistosci.
Napewno trawa nie jest bardziej zielona po drogiej stronie .
Ostatnio gdzies wyczytalem ze przecietny turysta nie przyjezdza ty na ryby ,wiekszosc przyjezdza po okaz lub poprostu trofeum .A licza sie czesto kilogramy i centymetry .
Warto tez wspomniec ze filmy takie jak Krol jerkow ,Mistrz Gumek ukazaly sie w wersjach Szwedzkich a autorzy jak najbardziej podbili gula dla przecietnego wedkarza i tak Slider i podwujen podbicie robi furore w sezonie .
Tak na zakonczenie ,niestety Szwed bialej ryby do ust nie wezmie .Szczupak raczej z przymusu ,generalnie ryba niejadalna .Okon ,sandal ,prawie zawsze na patelnie .
#17 OFFLINE
Napisano 12 luty 2009 - 10:38
Natomiast zastanawiam się, nad jedną sprawą: CZY LICZY SIĘ TYLKO KASA!!!!???
Przecież reklama ukazała się w gazecie, która na okładce ma napis :ZŁÓW I WYPUŚĆ
Może rzeczywiście chodziło w reklamie o transport kanapek i suchej krakowskiej.
#18 OFFLINE
Napisano 12 luty 2009 - 12:04
Jestem Polakiem, ale nie jest to dla mnie powód do dumy.
Polacy wniesli wiele (uwzgledniajac liczebnosc populacji) w kulture, sztuke, nauke i rozwoj wspolczesnej Europy. A znajac historje Polski ostatnich 200 lat - wojny, rozbiory, okupacje, komunizm -wszystko polaczone z eksterminacja najwartosciowszych warstw spoleczenstwa - sa powody by byc dumny(m?).
Niestety, postrzega sie tylko wybryki swoloczy, ktorej wydaje sie byc w Polsce z wyzej wymienionych przyczyn ponadprzecietnie duzo.
Ironia historji: Mimo rozpetania dwuch wojen swiatowych, mimo popelnionych w nich zbrodni z milionami ofiar, Niemcy sa w miedzyczasie lepiej postrzegani na swiecie niz Polacy, ktorym reprezentacja poza krajem wyrobila opinie... Smutne, ale prawdziwe.
Wracajac do tematu: W Niemczech wybryki Ruskich faktycznie postawily nas w cieniu. Fakt, ze to mala pociecha.
Pozdrawiam --Yacar--
#19 OFFLINE
Napisano 12 luty 2009 - 13:14
Krytycznie piszecie o rodakach w Anglii, ale moim zdaniem to inna grupa społeczna...
[/quote]
Cześć, ja myślę troszkę inaczej. Myślę, że grupa, która wyjechała za granicę jest mniej więcej reprezentatywna....
[/quote]
Niestety w moim przypadku rzeczywistość okazała się jeszcze bardziej brutalna. Po przyjeździe do Irlandii Północnej i podjęciu nowej pracy, szukałem nowych znajomości wędkarskich w swoim otoczeniu. Miałem nadzieję, na wspólne łowienie i poznawanie okolicznych łowisk. W efekcie wybrałem się na wędkowanie z kilkoma osobami i o zgrozo.... oszczędzę Wam szczegółów.
Większość z tych osób jest nawet nie reformowalna, ja się nie znam bo nie dawno przyjechałem, a oni są tu od kilku lat i nikt im nic nie zrobił. Nie interesują ich żadne przepisy, ani opłaty, ani nawet tablice z polskim napisem ZAKAZ WĘDKOWANIA. Z około dwudziestu nowych wędkarskich przyjaciół ostał mi się jeden, ten który przyjechał tu razem ze mną. Przykre, że ponad 2000km od domu miałem okazję poznać samych polskich hunów, bo z prawdziwym wędkarstwem to mieli oni nie wiele wspólnego.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych