Karpie na spinning, czyli...
#1 Guest__*
Napisano 25 kwiecień 2009 - 10:28
Od jakiegoś czasu, stęskniony wędkowania w okresie okresów ochronnych i wysokiego stanu wody w Wisełce uskuteczniam wyprawy ze spinningiem na prywatne łowisko na stawach. Problem tkwi niestety w tym, że łowisko jest typowo karpiowe (karpii bez liku) zaś drapieżników tyle co nic. Ot czasami mały szczupaczek, sandaczyk, trochę jazików. Ładne są tylko sumy, ale te częściej nie żerują niż żerują.
Znudzony 5 godzinami bezowocnego spinnigowania postanowiłem sprawdzić, czy bardzo intensywnie żerujące karpie (cmokające) są do złowienia na spinning.
Są !!! I to bez większego trudu
Trochę teorii. Karp drapieżnikiem nie jest, ale jak prawie każdy karpiowaty robalem nie pogardzi. Takim robalem przemierzającym toń wodną jest najczęściej pijawka. Karp płynie sobie za taką pijawką i podszczupuje ją za koniec ogona (nie połyka). Podszczypywana pijawka nie ucieka, bo nie ma na to szans (jest za wolna) tylko zbija się w grudkę i przylega do dna. Na to tylko czeka karp. Podpływa od góry i zasysa pijawkę razem z wodą a potem przez ułamek sekundy ocenia jej wartość kulinarną i gdy mu nie pasuje BŁYSKAWICZNIE wypluwa.
Dlaczego o tym piszę ? Bo naszą pijawką będzie 6 cm twister z lekką główką (do 5 gr). Stawy są zazwyczaj płytkie do 1 metra i cięższej główki na takie płycizny nie trzeba. I teraz najważniejsze czyli sposób prowadzenia. Polega on na serii szybkich szarpnięć podczas których pozwalamy twisterowi na ulamek sekundy opaść na dno i niemal w tym samym momencie wykonujemy kolejne szarpnięcie. W międzyczasie oczywiście szybko zwijamy luźną żyłkę. Karp zasysa twistera leżącego w bezruchu na dnie i jesli nie wykonamy błyskawiczego poderwania przynety nie ma szans na zacięcie. Jeśli mógłbym do czegoś przyrównać ten sposób lowienia to do spinningowania za rapą z tym że tutaj pozwalamy przynęcie na ułamek sekundy dotknąć dna.
Zabawa z 3 kg grubaskiem na półmetrowej wodzie na lekkim kleniowym kijku z kołowrotkiem 2000 to niezapomaniane przeżycie.
A teraz tytułem wytłumaczenia. Ta metoda to nie jest podszarpywanie ryb. Karpie zapięte są ZA PYSK OD ŚRODKA. Wyjątkowo za krawędź pyska od zewnątrz (czyli tak jak czasami rasowi drapieżcy). Twister jest mały i mały jest hak więc zapięcia za bok się nie zdarzają. Oryginalne w tej metodzie jest to, że ryba atakuje przynętę pozostającą w bezruchu, czyli inaczej niż przy spinningu za drapieżnikami, gdzie ruch równa się atak.
Nie wierzycie to spróbujcie. Jak zobaczycie rozdziawione ze zdumienia gęby karpiarzy, których sprzęt miesci się w małej ciężarówce, jak patrzą na kolesia ze spinningiem w ręku i gumową glistą na końcu, który co chwila holuje karpia - zmienicie zdanie. Karpia miałem co drugi rzut.
Przy następnej wyprawie trzasnę kilka fotek więc ewentualne niedowiarki zobaczą hak twistera tkwiący w górnej wardze karpia
pozdro
ps. A Wisełka i tak rządzi.
- marianosum lubi to
#2 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 11:06
#3 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 12:03
#4 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 12:19
Na łowisku specjalnym wiadomo, powierzchania wody nie jest duża a do tego ilość karpi w nim jest słuszna...
Z chęcią dowiedziałbym się jak sprawdza się ten system właśnie na dzikim łowisku i niestety mam obawy że skończyło by się na dosłownie pojedyńczych przypadkach, tak jak ma to miejsce w rzeczywistości, raz na jakiś czas ktoś złowi karpia właśnie na gumę, obrotówkę czy woblera ...
Pozdrawiam.
Kuba
#5 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 12:40
#7 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 14:16
#8 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 14:23
Najpierw te karpie w dzikich łowiskach muszą się znajdować. A z tym to chyba ciężko w polsce
Pod tym.
Pozdrawiam
Kuba
#9 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 14:53
#10 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 15:05
Chodzi o to by przedstawioną metodę przez kolegę Camry, przełożyć na próbę łowienia w zbionikach dzikich, według mnie próba ta skończyła by się kompletną klapą - równie dobrze można przypadkiem złowić karpia na obrotówkę, wobka itd.itp...
Rozumiesz w czym rzecz ??
Pozdrawiam
Kuba
#11 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 15:13
Ja to widziałem jak karpie systemtycznie łowili na muchę
http://www.theflyfishingforum.com/flyshop/index.php?main_pag e=product_info&cPath=26&products_id=780&zenid=e8 36059b6b7f7b20374818ae7fbedd70
pozdrówka
#12 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 15:23
.
Załączone pliki
#13 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 15:34
Ale raczej nikt nie nastawia się na karpia idąc nad wodę ze spiningiem w ręku
Jeśli dawało by to naprawdę wymierne efekty i nie mówię o tym że się nie da (bo jak widać da się) to byłoby więcej osób specjalizujących się w tej dziedzinie. Przynajmniej do tej pory nie słyszałem o czymś takim...
Pozdrawiam
Kuba
#14 Guest__*
Napisano 25 kwiecień 2009 - 15:37
Kolega Kubson ma oczywiście rację, że opisany przeze mnie sposób nie sprawdziłby się na dzikim łowisku, chyba że ktoś miałby cierpliwość machać spinningiem 8 godzin licząc, że akurat w pobliżu będzie jakiś karp przepływał. Zapewne skuteczniej i mniej męcząco będzie nadziać na hak 2 rosówki, zarzucić z gruntu i rozkoszowac się w turystycznym fotelu urokami przyrody.
Poza tym biorąc pod uwagę uciąg wody i jej głębokość należałoby dać cięższą główkę a taka mogłaby skutecznie uniemożliwić karpiowi zassanie twistera do pyska.
Jak pisałem moja metoda sprawdziła się na lowisku komercyjnym, gdzie gospodarze dbają, żeby ryby było mnóstwo i każdy mógł coś złapać. Dlatego zagęszczenie ryb jest bardzo duże (miejscami widać całe stada karpi). Siłą rzeczy przy dużej konkurencji pokarmowej (ryby nie są dokarmiane) karpie muszą ostro rywalizować o pokarm. Stąd pewnie i sukces mojej metody. Warto też zauważyć, że karp koło 3 kg to jak na karpia jeszcze niedużo. Podejrzewam, że prawdziwe okazy są zbyt ociężałe żeby uganiać się za pijawką. Ta metoda to po prostu sposób na zabawę w czasie okresów ochronnych i wysokiej wody na rzekach dla osoby która nie chce zdradzać spinningu a może wybrać się na stawy. I tyle.
Pozdrawiam
#15 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 16:09
Pozdr.
Salmo
#16 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 16:15
Ale to nie jest wg mnie żadna cud motoda bo podobnie można się pobawić z płociami czy wzdręgami, okoniami czy leszczami na paprochy. Są jeszcze tęczaki komercyjne. Ale trzeba mieć takie komercyjne łowisko
Pozdr.
Salmo
Salmo okonie to jakby osobna kwestia...
A o tęczakach komercyjnych to w ogóle bym nie wspominał bo to totalna pomyłka
Camry - dokładnie tak jak mówisz, nic dodać nic ująć.
Pozdrawiam
Kuba
#17 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 16:32
Wymieniłem kilka gatunków ryb które można łowić przez cały rok, o to mi chodziło (może nie każdy gatunek jest całoroczny).
Pozdr.
Salmo
#18 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 19:45
Dzięki za info.
#19 OFFLINE
Napisano 25 kwiecień 2009 - 21:31
DVD o spinningowaniu z białorybem na celowniku
PS Nie ręczę za jakość merytoryczną poradnika, ani go nie sprzedaję
Pozdrawiam, Grzesiek
#20 Guest__*
Napisano 04 maj 2009 - 21:40
Niestety dzisiaj karpie nie żerowały aż tak intensywnie jak ostatnio i miałem tylko dwa brania. Jeden, który wziął klasycznie pozbył się haka z pyska podczas holu, drugiego (tego na zdjęciach) złowiłem na boczny trok. Metoda prowadzenia taka sama. Taki karp wyrywa wędkę z ręki - jest zabawa.
.