Nic się nie zaczyna .. i nic się nie kończy . Zdumiewa mnie ta wieczna skłonność do uniformizacji - tak stroju jak i osobistych przekonań . Niegdyś była to masowa "elegancja" w stylu koszuli non iron , ortalinowych płaszczy , beretówek , marmurkowych jeansów , dzianinowych łachów z kapturkiem , albo spodni bojówek dziś , albo niemniej zajebistych wedkarskich goretex'ów , bez których nic się nie może udać , łącznie z wyjściem z domu
Kalosze oddychające !!
Jak tu się nie śmiać - Kacp ?
Sławku drogi....... wszystko zrozumiem, ale daj już chociaż spokój bojówkom, bo to portki bez których chyba już ze 20 lat nie umiem żyć ...... i nie muszą mieć tych różnych "....texów", aby kieszenie bo bokach były głębokie i wygodne.....A poza tym tylko bojówki zadadzą prawdziwego szyku w komplecie z kurtką M 65....... - czyż nie?
Gdyby mi ktoś furę ukradł...... powiem trudno, ale za najlepsze bojówki zabiłbym ... . W robocie krzywo na mnie patrzą, bo "stylówa" obowiązuje garniturkowa, a ja...... często w bojówkach i flanelowej koszuli, do których jakoś marynarka i krawacik nie pasują.
Panowie - już tak nieco poważniej. Po co się szarpać - niech każdy nosi co lubi, a wybór spory. Sławek ma dużo racji, że z tymi ".....texmi" strasznie nam w głowach mieszają i gdzieś się nam zapodziały ciepłe babcine sweterki, skarpetki i inne tradycyjne, od lat sprawdzone ciuchy. A z drugiej strony.....no cóż ja tych swoich paru paskudnych ciuchów z membranami na strych nie wyniosę, mimo ogromnej sympatii dla Sławka - naszego anty - goretexowego Krzyżowca, którego szczerze i serdecznie pozdrawiam .